Na pewno trzeba umyć okna dla Jezuska. Awantura chyba na deser. Jedzenie chyba drugie, bo te święta katolickie polegają głównie żeby się nażreć/napić. Ciężko się w sumie dziwić, bo kto z rodziną wytrzyma na trzeźwo dłuższy okres czasu. BACD. Czy Huber zaprosi mnie na fotel?
Słuchajcie, ale serio, o co chodzi z tymi rodzinnymi awanturami? To jakaś urban legend? Widziałam o tym mnóstwo memów, ale nigdy nie przeżyłam świątecznej awantury, mimo że już kilkadziesiąt świąt za mną.
@silj
Jeśli Twoi rodzice nie ćwiczyli pie*dolca z powodu sprzątania, to byli normalni. Pamiętasz galerię z tekstami Januszy i nosaczami? Część słyszałem w praktyce i to wcale nie w żarcie. Z mojego doświadczenia: sprzątają wszyscy, a i tak potem matka powie: "W tym domu nikt poza mną nie sprząta! Robicie burdel i sama muszę sprzątać!" A rzeczona osoba, sama zawsze największy burdel robiła. Ale dalej. Potem awantura o niechodzenie do kościoła, bo co ludzie powiedzą? Mi jesteśmy tradycjonalistami, a ty taki, a owaki? No cóż... Tolerancja. I dalej. Sprzątanie totalnie absurdalnych miejsc. Rozumiem, że porządek dobrze jest zrobić, ale czasem miałem wrażenie, że ktoś zaraz każe mi iść i umyć gaśnice w samochodzie, albo zamieść i odkurzyć pomieszczenie na ziemniaki. Parodia. W międzyczasie 5 razy latasz do sklepu. Także, moje "prawdziwie" tradycyjne, katolickie święta kojarzą mi się z wojną domową o byle g*wno, wyzwiskami i wypominaniem różnych rzeczy, a także ze sciemnianiem potem przed rodziną, jak to u nas w domu świątecznie, miło na święta, normalnie mleko i miód. Na szczęście mam to za sobą, kościół i wiarę olałem, moi "tradycjonaliści" niesamowicie obrzydzili mi wszelkie święta i wiarę. Nie obchodzę, wręcz specjalnie, jak np. dziś wziąłem dyżur w pogotowiu, żeby mnie przypadkiem nikt nie zaprosił. Ze święcąkom poszła żona, bo jej zależało. Spoko, ale mnie w żadne rytuały niech nie mieszają. Dość się nasłuchałem.
@Pasqdnik82
Nie, bo ona dobrze wie, że nie świętuje. Pomagam jej w zakresie zbliżonym do połowy obowiązków, ale ona nie ma pomysłów w stylu: a może wyjmiesz wannę z koryta i odkurzysz pod nią? Albo: przesuwanie ogromnych szaf i odkurzanie za nimi. Tak jakby ktoś z jakiegoś totalnie irracjonalnego powodu miał by chęć tam zajrzeć i skontrolować czystość. Ślub cywilny. Ksiądz ani razu w kościele mnie nie widział, a poza tym jak byliśmy narzeczeństwem, to już mieszkaliśmy razem u teściów. I mieliśmy się wyprowadzić od siebie na jakiś czas, dopiero wtedy udzieli rozgrzeszenia. Na co ja powiedziałem, że nie. Bo nie będzie mi dyktował warunków, bo ja mu do łóżka nie zaglądam. Oczywiście, dostałem kazanie, bądź co bądź, kulturalne, ale stwierdziłem, że to bez sensu i nie podobają mi się te zasady. Była trochę wkurzona, ale dała spokój.
A ja tam robię święta wyłącznie dla siebie, nigdzie już nie chodzę, żadnej rodziny nie zapraszam - i nikt mi nie mówi jak mam żyć, co wypada, a co nie…
No mojemu ojcu się bardzo nie podobało, że do kościoła nie pojechałam. xD Szatan we mnie wstąpił!
Kurde, jak cały rok nie chodzę, to spoko, ale dzisiaj to szatan, A ja po prostu nie jestem hipokrytką.
@mello1999 Mój ojciec chodzi niby do kościoła, ale dlatego, że mamę wozi na msze. Kiedy był ostatnio u spowiedzi, to nie wiem, więc taki z niego gorliwy katolik, który nie żyje zgodnie z nakazami wiary. ;)
@maggdalena18 ale za tradycję by się pokroił podobnie jak moi rodzice.... cały rok nie uświadczysz w kościele ale i księdza przyjmą i powiedzą że bywają na mszy..... święta też wyprawią od lat ich nie odwiedzam w te dni świąteczne....rodziców odwiedzam w inne dni... jestem niewierzący i hipokryzja "starych" chyba się sporo do tego przyczyniła
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 kwietnia 2021 o 23:28
@Pasqdnik82 Ja np. ubieram choinkę, daję prezenty itd., ale na takiej samej zasadzie, jak np. Amerykanie żydowskiego pochodzenia. Np. w "Przyjaciołach" Monica i Ross oraz Rachel są Żydami, a świętują BN, ale w taki komercyjny sposób.
Albo o, wielu ludzi do kościoła nie chodzi, ale ślub kościelny trzeba wziąć i dzieci ochrzcić. Potem lata nie widzą księży, aż dziecko do komunii idzie. No to jest dopiero hipokryzja.
i ja bym nic nie powiedziała, dopóki ojciec by mi uwagi nie zwrócił.
B
D
C
A
bacd
B, C, A. D.
Na pewno trzeba umyć okna dla Jezuska. Awantura chyba na deser. Jedzenie chyba drugie, bo te święta katolickie polegają głównie żeby się nażreć/napić. Ciężko się w sumie dziwić, bo kto z rodziną wytrzyma na trzeźwo dłuższy okres czasu. BACD. Czy Huber zaprosi mnie na fotel?
B.C.A.D
mycie okien
rodzinna awantura
masz jakiegos kawalera
rodzinna awantura
zjedz jeszcze jajeczko
rodzinna awantura
Słuchajcie, ale serio, o co chodzi z tymi rodzinnymi awanturami? To jakaś urban legend? Widziałam o tym mnóstwo memów, ale nigdy nie przeżyłam świątecznej awantury, mimo że już kilkadziesiąt świąt za mną.
@silj
Jeśli Twoi rodzice nie ćwiczyli pie*dolca z powodu sprzątania, to byli normalni. Pamiętasz galerię z tekstami Januszy i nosaczami? Część słyszałem w praktyce i to wcale nie w żarcie. Z mojego doświadczenia: sprzątają wszyscy, a i tak potem matka powie: "W tym domu nikt poza mną nie sprząta! Robicie burdel i sama muszę sprzątać!" A rzeczona osoba, sama zawsze największy burdel robiła. Ale dalej. Potem awantura o niechodzenie do kościoła, bo co ludzie powiedzą? Mi jesteśmy tradycjonalistami, a ty taki, a owaki? No cóż... Tolerancja. I dalej. Sprzątanie totalnie absurdalnych miejsc. Rozumiem, że porządek dobrze jest zrobić, ale czasem miałem wrażenie, że ktoś zaraz każe mi iść i umyć gaśnice w samochodzie, albo zamieść i odkurzyć pomieszczenie na ziemniaki. Parodia. W międzyczasie 5 razy latasz do sklepu. Także, moje "prawdziwie" tradycyjne, katolickie święta kojarzą mi się z wojną domową o byle g*wno, wyzwiskami i wypominaniem różnych rzeczy, a także ze sciemnianiem potem przed rodziną, jak to u nas w domu świątecznie, miło na święta, normalnie mleko i miód. Na szczęście mam to za sobą, kościół i wiarę olałem, moi "tradycjonaliści" niesamowicie obrzydzili mi wszelkie święta i wiarę. Nie obchodzę, wręcz specjalnie, jak np. dziś wziąłem dyżur w pogotowiu, żeby mnie przypadkiem nikt nie zaprosił. Ze święcąkom poszła żona, bo jej zależało. Spoko, ale mnie w żadne rytuały niech nie mieszają. Dość się nasłuchałem.
Chyba po prostu jesteśmy spokojni z natury albo nie robimy świąt w jakimś bardzo dużym gronie.
@Wertyko i nie masz awantur od żony?na marginesie kościelny czy cywilny?
@Pasqdnik82
Nie, bo ona dobrze wie, że nie świętuje. Pomagam jej w zakresie zbliżonym do połowy obowiązków, ale ona nie ma pomysłów w stylu: a może wyjmiesz wannę z koryta i odkurzysz pod nią? Albo: przesuwanie ogromnych szaf i odkurzanie za nimi. Tak jakby ktoś z jakiegoś totalnie irracjonalnego powodu miał by chęć tam zajrzeć i skontrolować czystość. Ślub cywilny. Ksiądz ani razu w kościele mnie nie widział, a poza tym jak byliśmy narzeczeństwem, to już mieszkaliśmy razem u teściów. I mieliśmy się wyprowadzić od siebie na jakiś czas, dopiero wtedy udzieli rozgrzeszenia. Na co ja powiedziałem, że nie. Bo nie będzie mi dyktował warunków, bo ja mu do łóżka nie zaglądam. Oczywiście, dostałem kazanie, bądź co bądź, kulturalne, ale stwierdziłem, że to bez sensu i nie podobają mi się te zasady. Była trochę wkurzona, ale dała spokój.
A ja tam robię święta wyłącznie dla siebie, nigdzie już nie chodzę, żadnej rodziny nie zapraszam - i nikt mi nie mówi jak mam żyć, co wypada, a co nie…
No mojemu ojcu się bardzo nie podobało, że do kościoła nie pojechałam. xD Szatan we mnie wstąpił!
Kurde, jak cały rok nie chodzę, to spoko, ale dzisiaj to szatan, A ja po prostu nie jestem hipokrytką.
@maggdalena18 miło i nie miło słyszeć, że hipokryzja rodziców nie dotyczy tylko mnie.
@mello1999 Mój ojciec chodzi niby do kościoła, ale dlatego, że mamę wozi na msze. Kiedy był ostatnio u spowiedzi, to nie wiem, więc taki z niego gorliwy katolik, który nie żyje zgodnie z nakazami wiary. ;)
@maggdalena18 ale za tradycję by się pokroił podobnie jak moi rodzice.... cały rok nie uświadczysz w kościele ale i księdza przyjmą i powiedzą że bywają na mszy..... święta też wyprawią od lat ich nie odwiedzam w te dni świąteczne....rodziców odwiedzam w inne dni... jestem niewierzący i hipokryzja "starych" chyba się sporo do tego przyczyniła
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2021 o 23:28
@Pasqdnik82 Ja np. ubieram choinkę, daję prezenty itd., ale na takiej samej zasadzie, jak np. Amerykanie żydowskiego pochodzenia. Np. w "Przyjaciołach" Monica i Ross oraz Rachel są Żydami, a świętują BN, ale w taki komercyjny sposób.
Albo o, wielu ludzi do kościoła nie chodzi, ale ślub kościelny trzeba wziąć i dzieci ochrzcić. Potem lata nie widzą księży, aż dziecko do komunii idzie. No to jest dopiero hipokryzja.
i ja bym nic nie powiedziała, dopóki ojciec by mi uwagi nie zwrócił.