@1234tester1234 To jej reakcja na stwierdzenie Pani redaktor, że ktoś mógłby "wynająć się". Tak się przejęła, że nawet nie tknęła sedna tematu, tylko była oburzona tym wyrażeniem. Porównania do niewolnictwa i takie tam.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 kwietnia 2021 o 18:40
Licząc na chromosomach,(czyli potwierdzone naukowo, a nie psychologicznie) mamy XX i XY, mamy XXY, XXXY, XXXXY, XXX, XXXX, XXXXX, XY, XYY. Jest Syndrom de la Chapelle, czy fenotypowo mężczyzna a genetycznie jednak posiada XX na ostatniej parze chromosomów. Spowodowane jest to pojawianiem się genu SRY na chromosomie X. Jest też sytuacja powstania kobiety mającej XY, ale z brakiem lub niedziałającym genem SRY na chromosomie Y.
@agronomista - mowa jest o płciach, a Ty piszesz o chorobach. Podążając Twoim tokiem rozumowania, ludzi z zespołem Downa należałoby również uznać za osobną płeć, bo mają inną liczbę chromosomów. Owszem, zdarzają się różne nienormalne konfiguracje alleli X i Y, ale to nie są nowe płacie, tylko stany patologiczne.
@Quant
No właśnie mowa jest o płciach. Jakbyś cokolwiek rozumiał z lekcji biologii, to byś wiedział, że trisomia w genach odpowiedzialna za zespół Downa, nie jest odpowiedzialna za płeć.
Za płeć odpowiadają własnie konfiguracje X i Y. To co kolega wyżej opisał to jest faktycznie to, co biologia dzisiaj wie o płci biologicznej. Nie ma to wiele wspólnego z transpłciowością, ale nie powielajmy bzdur, że biologicznie występuje tylko XX i XY, bo tak nie jest.
Nie wszystkie z tych kombinacji można nazwać chorobą. Jak nie robiłeś badań genetycznych, to nie możesz powiedzieć, czy nie jesteś którąś z wymienionych wyżej odmian.
Bzdura jest bzdurą, nie ważne, czy pasuje nam do teorii, czy nie pasuje do teorii.
Osobiście jestem zdania, że mam w dupie kto jak się określa w skali płci. Kwestie sporne, jak damskie konkurencje sportowe proponuje rozwiązać tak, że by w nich startować trzeba się urodzić kobietą i mieć większość kobiecych cech. Kwestie rozdzielnych przebieralni na podstawie narządów płciowych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 kwietnia 2021 o 14:04
@pawel1481 Pojęcie płci biologicznej ma sens tylko w kontekście rozmnażania. Jeśli ktoś ma nieprawidłową konfigurację chromosomów lub występowania genu SRY, to nie znaczy, ma jakąś trzecią płeć. Trzecia płeć miałaby sens tylko, jeśli zapłodnienie wymagałoby trzech płci.
Ja to nazywam rolą społeczną, bo pojęcie płci psychologicznej wielu ludziom nie pasuje. Ale chyba każdy zna jakiegoś chłopaka, który chodzi w rurkach i chciałby zostać modelem, albo dziewczynę, którą nazywają "chłopczycą", która gra w piłkę nożną i chciałaby wstąpić do wojska?
Biologia jest bardzo skomplikowana. Np. u krokodyli płeć zależy od temperatury w trakcie inkubacji jajka. Tak jak ktoś wcześniej napisał, genetycznie też mamy więcej możliwości niż XX i XY. To prawda, że w większości przypadków mamy do czynienia z typowym chłopcem i typową dziewczyną, ale twierdzenie, że nie ma od tego wyjątków to ignorancja.
@tobimadara
"Ja to nazywam rolą społeczną (...) chyba każdy zna jakiegoś chłopaka, który chodzi w rurkach i chciałby zostać modelem ... " - ale to wcale nie znaczy, że mam do takiego chłopaka zwracać się zaimkami żeńskimi. Nie ważne czy chłopak, czy dziewczyna, każdy może chodzić w rurkach lub zostać mdelem/modelką, czy uprawiać inny zawód. Jeżeli twierdzisz, że chłopak który lubi "typowo kobiece" czynności może stwierdzić, że jest kobietą (jego rola społeczna to kobieta) bo lubi robić "kobiece rzeczy" to jest to zwyczajne pogłębianie stereotypów i patriarchat
@tobimadara
Typowy chłopiec to nie koniecznie XY. W zasadzie prawdziwy mężczyzna 190+ to może być według biologii nadmężczyzna , mieć przeciętnie 7cm wzrostu więcej i 10-15 w skali IQ mniej... Powtarzam może. Bo nie każdy 190+ ma trisomię i geny w konfiguracji XYY.
@tobimadara co? Jeśli chłopak chodzi w rurkach, to nazywasz go dziewczyną? Pogieło troche pod czaszką? To dalej chłop, tylko lubi rurki, no na bogów nie wymyślajmy takich dziwactw...
Tak samo dziewczyna w wojsku nie jest od razu chłopem, tylko silną dziewczyną i tyle.
Wbrew temu co się wydaje miłośnikom prostej wizji świata, nie istnieje łatwy dychotomiczny podział na dwie płcie.
Płeć w sensie jakiegoś dającego się łatwo przeprowadzić podziału na dwie klasy organizmów nie istnieje. Płeć jest konstruktem nabudowanym na typowych zachowaniach i cechach mających prowadzić do sukcesu reprodukcyjnego, ale jest to bardziej kategoria "statystyczna" i kwestia pewnej umownej kategoryzacji organizmów pod względem zbioru róznych cech, niż kwestia inherentnie związana z jakimś konkretnym parametrem będąca dopiero powodem konkretnej budowy/zachowania organizmu.
Każda z klasyfikacji opartej o czynniki biologiczne ma wady i pozostawia sporą klasę osobników poza klasyfikacją, albo powoduje "niezgodność" części cech/zachowań z tak wybraną klasyfikacją. Nawet niby tak "podstawowy" podział na płcie według układu chromosomów nie zdaje egzaminu w wielu wypadkach (np. https://en.wikipedia.org/wiki/Disorders_of_sex_development#Conditions).
Płeć w potocznym postrzeganiu jest konceptem behawioralno-kulturowym i w ogólności jest _w typowym przypadku_ po prostu mechanizmem redukującym wysiłek związany z poszukiwaniem partnera do reprodukcj. I w tym sensie spełnia on swoje zadanie. Natomiast nalezy pamiętać, że ani nie jest to stuprocentowo pewny mechanizm (pomijając już nawet kwestie transpłciowości, albo homoseksualizmu, nie mamy żadnej pewności, że osoba "płci przeciwnej", którą jesteśmy zainteresowani w ogóle jest płodna, zdrowa itd.), ani nie warunkuje on w żaden sposób zachowania (zachowania oparte na konstrukcie społecznym płci są w dużej mierze po prostu wymuszone tradycją historyczną, a zachowania często przypisywane jako "naturalne" dla płci są tylko odwzorowaniem sytuacji "typowej").
Płeć jest tylko swoistym "narzędziem", które wypracowała sobie ewolucja, żeby ułatwić populacji rozwój, ale nie znaczy to, że bezwarunkowo determinuje ona cechy i zachowanie pojedynczych osobników.
Nie ma się zatem co obrażać na rzeczywistość. Owszem, typowo możemy wyróżnić dwa zbiory mające wiele cech wspólnych, które można przyporządkować do jednej, bądź drugiej płci, ale jest jednak zauważalny zbiór osób, które się w ramach danego podziału niespecjalnie kwalifikują do któregoś ze zbiorów, albo kwalifikują się do różnych zbiorów w zależności od tego jakie kryteria przyjęliśmy.
Duża część problemu w dyskusji o płciach (i seksualizmie) wynika z braku próby zrozumienia zjawiska, a raczej z próby narzucenia swojego światopoglądu i zmuszenia osób albo do postawienia się po "niewłaściwej" (z punktu widzenia takiej osoby) stronie, albo do zmuszenia osób do przyjęcia "jedynego słusznego" modelu zachowań mającego wynikać z któregoś tych podziałów.
Zacznijmy od kluczowego rozróżniania na płec biologiczną i tą związaną z kulturą, zachowaniem, itd.. W pierszym wypadku sprawa jest prosta. Mamy dwie plcie + anomalie związane glównie z chorobami, dla których nie ma sensu tworzyc pojęcia innych płci.
Drugą kwestią jest płęć kulturowo-społeczna-behavioralna. Mamy tutaj wiele róznych cech, które określamy jako męskie, żeńskie lub neutralne. Każdy człowiek jest opisany setkami takich parametrów i nie wszystkie muszą zgadzać się z jego płcią biologiczną. I mamy tutaj dwie drogi, albo możemy mnożyć "płcie" dla poszczególnych konfiguracji, ale nie dośc, że takich płci będą tysiące to jaki ma to sens? Albo możemy po prostu uznać, że
a) męzczyzna/kobieta wcale nie musi mieć wszystkich cech typowych dla swojej plci i dopuszczamy szerokie zakresy tych parematrów
b) płeć behavioralną okręślamy na podstawie cech dominujących
c) zgodnie z nauką rozózniamy orientację seksualną od plci (gej to dalej męzczyzna a nie jakiś genderyczny twór) a nie bawimy się w dziwne twory jak działacze lewicowi
I teraz można być mezyczyzną z silnie rozwiniętymi wieloma cechami kobiecymi, nie oznacza to, że jest przedstawicielem innej płci, bo dalej dominują męskie, po prostu ma dane cechy kobiece i tyle. Po co to komplikować?
Głównym problemem dla mnie w tej dyskusji jest to, że ze względu na typową w USA modę na wykluczenie ludzie czują gigantyczny przymus by należeć do miejszości, więc tworzą sobie sztuczne miejszości by sie móc wyróżnić. W rezultacie na to oszołomy z drugiej strony probują zacementować rozumienie płci w szystnych i sztucznych ramach nie mających nic wpólnego z rzeczywistością.
Zamiast bawić się w rozwiązania dyskretne (niezaleznie czy dwu 2 czy 1000 wartościowe) lepiej zostac przy rozwiązaniu ciąglym, dopsuzczającym spektrum róznych cech mieszczących się w ramach dwóch wartości na granicach gdzie nie ma zlych wartości.
No i nie zgodzę się z twierdzeniem, że płeć społeczną reguluje głównie tradycja, bo w społeczenstwach skandynawskich, gdzie ograniczenia i nacisk tradycyjny jest najmniejszy na świecie różnice te są dalej wyraxnie widoczne. Jednak rożróniamy wiele róznic biologicznych i, w tym w działaniu mózgu, które wplywają na nasze działania i podejmowane decyzje. Wynikają po prostu z funkcji pełnionych przez tysiąclecie wczesnego rozwoju stąd róznice choćby w sposobie w jaki dostrzegamy szczegóły i slawetny problem niemożności znalezienia przez faceta nożyczek w szufladzie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 kwietnia 2021 o 13:17
Jeżeli "płcie są dwie", również "anomalie" musielibyśmy zaliczyć do którejś, prawda? Dlatego właśnie piszę, że każdy dychotomiczny podział jest po prostu błędny. Można się zastanawiać czy jest to bardziej kwestia jakiegoś dwubiegunowego ciągłego spektrum, czy może jeszcze jakiś inny podział (bo warto się zastanowić jak do kwestii identyfikacji płciowej ma się kwestia seksualności i to nie tylko w zakresie hetero/bi/homo, ale również w zakresie np. aseksualności).
Niestety, wszelkie badania w tym zakresie są skażone w dwójnasób.
Z jednej strony - mamy różnego sorta założenia i uprzedzenia (zarówno konserwatywne, jak i "lewackie") w dyskursie na ten temat.
Z drugiej - praktycznie niemożliwe jest wyeliminowanie wpływu kultury i otoczenia.
No i na koniec - ciężko jest dyskutować, jeśli druga strona okopuje się na pozycji wyśmiewającej interlokutora, a sama z kolei jest "impregnowana" na argumenty.
I owszem - masz rację (sam to zresztą pisałem), że rozróżnienie na płcie "sprawdza się" w typowych przypadkach. Natomiast fajnie widać np. w sporcie jak nieoczywistym i nieprecyzyjnym określeniem jest płeć. Bo nawet pomijając ostatnie "afery" z transpłciowymi uczestniczkami różnego rodzaju zawodów, problemy były od zawsze - patrz kwestie płci Caster Semenyi, czy nawet Stanisławy Walasiewiczówny.
co by to nie było, sądząc po oczach wejść musiało dość głęboko XD
@1234tester1234 To jej reakcja na stwierdzenie Pani redaktor, że ktoś mógłby "wynająć się". Tak się przejęła, że nawet nie tknęła sedna tematu, tylko była oburzona tym wyrażeniem. Porównania do niewolnictwa i takie tam.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2021 o 18:40
Licząc na chromosomach,(czyli potwierdzone naukowo, a nie psychologicznie) mamy XX i XY, mamy XXY, XXXY, XXXXY, XXX, XXXX, XXXXX, XY, XYY. Jest Syndrom de la Chapelle, czy fenotypowo mężczyzna a genetycznie jednak posiada XX na ostatniej parze chromosomów. Spowodowane jest to pojawianiem się genu SRY na chromosomie X. Jest też sytuacja powstania kobiety mającej XY, ale z brakiem lub niedziałającym genem SRY na chromosomie Y.
@agronomista - mowa jest o płciach, a Ty piszesz o chorobach. Podążając Twoim tokiem rozumowania, ludzi z zespołem Downa należałoby również uznać za osobną płeć, bo mają inną liczbę chromosomów. Owszem, zdarzają się różne nienormalne konfiguracje alleli X i Y, ale to nie są nowe płacie, tylko stany patologiczne.
@Quant
No właśnie mowa jest o płciach. Jakbyś cokolwiek rozumiał z lekcji biologii, to byś wiedział, że trisomia w genach odpowiedzialna za zespół Downa, nie jest odpowiedzialna za płeć.
Za płeć odpowiadają własnie konfiguracje X i Y. To co kolega wyżej opisał to jest faktycznie to, co biologia dzisiaj wie o płci biologicznej. Nie ma to wiele wspólnego z transpłciowością, ale nie powielajmy bzdur, że biologicznie występuje tylko XX i XY, bo tak nie jest.
Nie wszystkie z tych kombinacji można nazwać chorobą. Jak nie robiłeś badań genetycznych, to nie możesz powiedzieć, czy nie jesteś którąś z wymienionych wyżej odmian.
Bzdura jest bzdurą, nie ważne, czy pasuje nam do teorii, czy nie pasuje do teorii.
Osobiście jestem zdania, że mam w dupie kto jak się określa w skali płci. Kwestie sporne, jak damskie konkurencje sportowe proponuje rozwiązać tak, że by w nich startować trzeba się urodzić kobietą i mieć większość kobiecych cech. Kwestie rozdzielnych przebieralni na podstawie narządów płciowych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2021 o 14:04
@pawel1481 Pojęcie płci biologicznej ma sens tylko w kontekście rozmnażania. Jeśli ktoś ma nieprawidłową konfigurację chromosomów lub występowania genu SRY, to nie znaczy, ma jakąś trzecią płeć. Trzecia płeć miałaby sens tylko, jeśli zapłodnienie wymagałoby trzech płci.
@pawel1481 @agronomista Durnych polaczków przerosły wasze merytoryczne argumenty silnie ugruntowane w wiedzy naukowej.
Jag to tag. Przeciesz czlowiega stfoszyu buk i to tylko dfie płecie.
Polski wkład w memonike
Ja to nazywam rolą społeczną, bo pojęcie płci psychologicznej wielu ludziom nie pasuje. Ale chyba każdy zna jakiegoś chłopaka, który chodzi w rurkach i chciałby zostać modelem, albo dziewczynę, którą nazywają "chłopczycą", która gra w piłkę nożną i chciałaby wstąpić do wojska?
Biologia jest bardzo skomplikowana. Np. u krokodyli płeć zależy od temperatury w trakcie inkubacji jajka. Tak jak ktoś wcześniej napisał, genetycznie też mamy więcej możliwości niż XX i XY. To prawda, że w większości przypadków mamy do czynienia z typowym chłopcem i typową dziewczyną, ale twierdzenie, że nie ma od tego wyjątków to ignorancja.
@tobimadara
"Ja to nazywam rolą społeczną (...) chyba każdy zna jakiegoś chłopaka, który chodzi w rurkach i chciałby zostać modelem ... " - ale to wcale nie znaczy, że mam do takiego chłopaka zwracać się zaimkami żeńskimi. Nie ważne czy chłopak, czy dziewczyna, każdy może chodzić w rurkach lub zostać mdelem/modelką, czy uprawiać inny zawód. Jeżeli twierdzisz, że chłopak który lubi "typowo kobiece" czynności może stwierdzić, że jest kobietą (jego rola społeczna to kobieta) bo lubi robić "kobiece rzeczy" to jest to zwyczajne pogłębianie stereotypów i patriarchat
@tobimadara
Typowy chłopiec to nie koniecznie XY. W zasadzie prawdziwy mężczyzna 190+ to może być według biologii nadmężczyzna , mieć przeciętnie 7cm wzrostu więcej i 10-15 w skali IQ mniej... Powtarzam może. Bo nie każdy 190+ ma trisomię i geny w konfiguracji XYY.
@tobimadara co? Jeśli chłopak chodzi w rurkach, to nazywasz go dziewczyną? Pogieło troche pod czaszką? To dalej chłop, tylko lubi rurki, no na bogów nie wymyślajmy takich dziwactw...
Tak samo dziewczyna w wojsku nie jest od razu chłopem, tylko silną dziewczyną i tyle.
Wbrew temu co się wydaje miłośnikom prostej wizji świata, nie istnieje łatwy dychotomiczny podział na dwie płcie.
Płeć w sensie jakiegoś dającego się łatwo przeprowadzić podziału na dwie klasy organizmów nie istnieje. Płeć jest konstruktem nabudowanym na typowych zachowaniach i cechach mających prowadzić do sukcesu reprodukcyjnego, ale jest to bardziej kategoria "statystyczna" i kwestia pewnej umownej kategoryzacji organizmów pod względem zbioru róznych cech, niż kwestia inherentnie związana z jakimś konkretnym parametrem będąca dopiero powodem konkretnej budowy/zachowania organizmu.
Każda z klasyfikacji opartej o czynniki biologiczne ma wady i pozostawia sporą klasę osobników poza klasyfikacją, albo powoduje "niezgodność" części cech/zachowań z tak wybraną klasyfikacją. Nawet niby tak "podstawowy" podział na płcie według układu chromosomów nie zdaje egzaminu w wielu wypadkach (np. https://en.wikipedia.org/wiki/Disorders_of_sex_development#Conditions).
Płeć w potocznym postrzeganiu jest konceptem behawioralno-kulturowym i w ogólności jest _w typowym przypadku_ po prostu mechanizmem redukującym wysiłek związany z poszukiwaniem partnera do reprodukcj. I w tym sensie spełnia on swoje zadanie. Natomiast nalezy pamiętać, że ani nie jest to stuprocentowo pewny mechanizm (pomijając już nawet kwestie transpłciowości, albo homoseksualizmu, nie mamy żadnej pewności, że osoba "płci przeciwnej", którą jesteśmy zainteresowani w ogóle jest płodna, zdrowa itd.), ani nie warunkuje on w żaden sposób zachowania (zachowania oparte na konstrukcie społecznym płci są w dużej mierze po prostu wymuszone tradycją historyczną, a zachowania często przypisywane jako "naturalne" dla płci są tylko odwzorowaniem sytuacji "typowej").
Płeć jest tylko swoistym "narzędziem", które wypracowała sobie ewolucja, żeby ułatwić populacji rozwój, ale nie znaczy to, że bezwarunkowo determinuje ona cechy i zachowanie pojedynczych osobników.
Nie ma się zatem co obrażać na rzeczywistość. Owszem, typowo możemy wyróżnić dwa zbiory mające wiele cech wspólnych, które można przyporządkować do jednej, bądź drugiej płci, ale jest jednak zauważalny zbiór osób, które się w ramach danego podziału niespecjalnie kwalifikują do któregoś ze zbiorów, albo kwalifikują się do różnych zbiorów w zależności od tego jakie kryteria przyjęliśmy.
Duża część problemu w dyskusji o płciach (i seksualizmie) wynika z braku próby zrozumienia zjawiska, a raczej z próby narzucenia swojego światopoglądu i zmuszenia osób albo do postawienia się po "niewłaściwej" (z punktu widzenia takiej osoby) stronie, albo do zmuszenia osób do przyjęcia "jedynego słusznego" modelu zachowań mającego wynikać z któregoś tych podziałów.
@aniechcemisie
Zacznijmy od kluczowego rozróżniania na płec biologiczną i tą związaną z kulturą, zachowaniem, itd.. W pierszym wypadku sprawa jest prosta. Mamy dwie plcie + anomalie związane glównie z chorobami, dla których nie ma sensu tworzyc pojęcia innych płci.
Drugą kwestią jest płęć kulturowo-społeczna-behavioralna. Mamy tutaj wiele róznych cech, które określamy jako męskie, żeńskie lub neutralne. Każdy człowiek jest opisany setkami takich parametrów i nie wszystkie muszą zgadzać się z jego płcią biologiczną. I mamy tutaj dwie drogi, albo możemy mnożyć "płcie" dla poszczególnych konfiguracji, ale nie dośc, że takich płci będą tysiące to jaki ma to sens? Albo możemy po prostu uznać, że
a) męzczyzna/kobieta wcale nie musi mieć wszystkich cech typowych dla swojej plci i dopuszczamy szerokie zakresy tych parematrów
b) płeć behavioralną okręślamy na podstawie cech dominujących
c) zgodnie z nauką rozózniamy orientację seksualną od plci (gej to dalej męzczyzna a nie jakiś genderyczny twór) a nie bawimy się w dziwne twory jak działacze lewicowi
I teraz można być mezyczyzną z silnie rozwiniętymi wieloma cechami kobiecymi, nie oznacza to, że jest przedstawicielem innej płci, bo dalej dominują męskie, po prostu ma dane cechy kobiece i tyle. Po co to komplikować?
Głównym problemem dla mnie w tej dyskusji jest to, że ze względu na typową w USA modę na wykluczenie ludzie czują gigantyczny przymus by należeć do miejszości, więc tworzą sobie sztuczne miejszości by sie móc wyróżnić. W rezultacie na to oszołomy z drugiej strony probują zacementować rozumienie płci w szystnych i sztucznych ramach nie mających nic wpólnego z rzeczywistością.
Zamiast bawić się w rozwiązania dyskretne (niezaleznie czy dwu 2 czy 1000 wartościowe) lepiej zostac przy rozwiązaniu ciąglym, dopsuzczającym spektrum róznych cech mieszczących się w ramach dwóch wartości na granicach gdzie nie ma zlych wartości.
No i nie zgodzę się z twierdzeniem, że płeć społeczną reguluje głównie tradycja, bo w społeczenstwach skandynawskich, gdzie ograniczenia i nacisk tradycyjny jest najmniejszy na świecie różnice te są dalej wyraxnie widoczne. Jednak rożróniamy wiele róznic biologicznych i, w tym w działaniu mózgu, które wplywają na nasze działania i podejmowane decyzje. Wynikają po prostu z funkcji pełnionych przez tysiąclecie wczesnego rozwoju stąd róznice choćby w sposobie w jaki dostrzegamy szczegóły i slawetny problem niemożności znalezienia przez faceta nożyczek w szufladzie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2021 o 13:17
@Elathir
Jeżeli "płcie są dwie", również "anomalie" musielibyśmy zaliczyć do którejś, prawda? Dlatego właśnie piszę, że każdy dychotomiczny podział jest po prostu błędny. Można się zastanawiać czy jest to bardziej kwestia jakiegoś dwubiegunowego ciągłego spektrum, czy może jeszcze jakiś inny podział (bo warto się zastanowić jak do kwestii identyfikacji płciowej ma się kwestia seksualności i to nie tylko w zakresie hetero/bi/homo, ale również w zakresie np. aseksualności).
Niestety, wszelkie badania w tym zakresie są skażone w dwójnasób.
Z jednej strony - mamy różnego sorta założenia i uprzedzenia (zarówno konserwatywne, jak i "lewackie") w dyskursie na ten temat.
Z drugiej - praktycznie niemożliwe jest wyeliminowanie wpływu kultury i otoczenia.
No i na koniec - ciężko jest dyskutować, jeśli druga strona okopuje się na pozycji wyśmiewającej interlokutora, a sama z kolei jest "impregnowana" na argumenty.
I owszem - masz rację (sam to zresztą pisałem), że rozróżnienie na płcie "sprawdza się" w typowych przypadkach. Natomiast fajnie widać np. w sporcie jak nieoczywistym i nieprecyzyjnym określeniem jest płeć. Bo nawet pomijając ostatnie "afery" z transpłciowymi uczestniczkami różnego rodzaju zawodów, problemy były od zawsze - patrz kwestie płci Caster Semenyi, czy nawet Stanisławy Walasiewiczówny.
Pomine temat płci i wrzucę linka do oryginału. Polecam. Beka na maksa xD
https://m.youtube.com/watch?v=zQMJ1MCHLO8
@kripszt jak już się myśli, że niżej nie można upaść to pojawia się lewak który udowadnia, jak bardzo człowiek się mylił.
Kolejny raz potwierdza się powiedzenie że nie trzeba ośmieszać lewicy, wystarczy dać im mówić :D
Julka bierze lewactwo i nowy marksizm.