Służący to też była/jest praca. Stara arystokracja doskonale to rozumiała, dobrych służących ceniła i stwarzała im jak najlepsze warunki, łącznie z opieką lekarską i pomocą prawną, jak zostało to pokazane w serialu Downton Abbey.
Traktowanie drugiego człowieka jak niewolnika, albo gorzej niż psa, to domena nowobogackich buraków ze słomą w butach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 kwietnia 2021 o 10:27
@no_musialem, często bardzo przyzwoicie. Ludzie są różni. Nam historie wielkiej wdzięczności chłopów wobec ich dawnych panów, kiedy to po wojnie ci byli pozbawiani wszelkich praw i majątkow. Komuna baaardzo nas w szkole oklamywala w tym temacie. Propagandowo pan musiał być złym człowiekiem gnębiącym chłopów ot tak, dla chorej przyjemności. Wśród tych biednych, ciemiężonych chłopów to sami aniołowie byli, tak? Niestety, ale byli tam też i pijacy, i złodzieje, i śmierdzące lenie. Dokładnie jak i teraz wśród pracowników.
Jestem uprzejmy dla każdego człowieka, którego napotykam, bo uprzejmość nic nie kosztuje, a sprawia przyjemność w kontaktach między ludzkich. Uprzejmym przestaję być tylko wtedy, gdy ktoś sobie na to zapracuje.
Jestem uprzejma, bo... bo jestem. Szanuję ludzi i ich pracę. Niestety nie wyglądam jak milion dolarów i moje zdjęcie nie zawiśnie w galerii pt. "odwiedzili nas". W restauracjach kreujących się na ekskluzywne wyraźnie czuję, że nie jestem klientem prima sort - i można mnie traktować z bańki i olewać stolik. Cóż, trudno. Najwyżej nie wrócę tam, ale to żadna strata dla przedsiębiorcy. Nie ma nic lepszego niż drobne restauracyjki i knajpki miejskie - znane w mieście czy nawet drobne osiedlowe, w których człowiek czuje się jak u siebie. Im mniej ekskluzywności tym milszy kontakt z kelnerami.
Niedługo przez ten "dwutygodniowy" lockdown kelner będzie na liście wymarłych zawodów
Jestem uprzejma dla kelnera, ale może zapomnieć o napiwku jeżeli zaniedbuje mój stolik.
Jestem uprzejmy dla kelnera, bo jestem uprzejmy dla każdego; tak mnie wychowano. Kropka.
Dlaczego jestem uprzejmy dla kelnerów?
Bo mogą mi napluć do żarcia.
Służący to też była/jest praca. Stara arystokracja doskonale to rozumiała, dobrych służących ceniła i stwarzała im jak najlepsze warunki, łącznie z opieką lekarską i pomocą prawną, jak zostało to pokazane w serialu Downton Abbey.
Traktowanie drugiego człowieka jak niewolnika, albo gorzej niż psa, to domena nowobogackich buraków ze słomą w butach.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2021 o 10:27
@daclaw Jak stara polska arystokracja traktowała chłopów?
@no_musialem, często bardzo przyzwoicie. Ludzie są różni. Nam historie wielkiej wdzięczności chłopów wobec ich dawnych panów, kiedy to po wojnie ci byli pozbawiani wszelkich praw i majątkow. Komuna baaardzo nas w szkole oklamywala w tym temacie. Propagandowo pan musiał być złym człowiekiem gnębiącym chłopów ot tak, dla chorej przyjemności. Wśród tych biednych, ciemiężonych chłopów to sami aniołowie byli, tak? Niestety, ale byli tam też i pijacy, i złodzieje, i śmierdzące lenie. Dokładnie jak i teraz wśród pracowników.
Niech zgadnę, demota wstawił sfrustrowany kelner...
Czyli autor demota uważa że służący nie zasługują na uprzejmość?
Jestem uprzejmy dla każdego człowieka, którego napotykam, bo uprzejmość nic nie kosztuje, a sprawia przyjemność w kontaktach między ludzkich. Uprzejmym przestaję być tylko wtedy, gdy ktoś sobie na to zapracuje.
Odnoszę się z szacunkiem do każdego człowieka, który jest w porządku względem mnie. W sensie, że dopóki mnie nie wkurzy, to jest miło.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2021 o 21:37
Jestem uprzejma, bo... bo jestem. Szanuję ludzi i ich pracę. Niestety nie wyglądam jak milion dolarów i moje zdjęcie nie zawiśnie w galerii pt. "odwiedzili nas". W restauracjach kreujących się na ekskluzywne wyraźnie czuję, że nie jestem klientem prima sort - i można mnie traktować z bańki i olewać stolik. Cóż, trudno. Najwyżej nie wrócę tam, ale to żadna strata dla przedsiębiorcy. Nie ma nic lepszego niż drobne restauracyjki i knajpki miejskie - znane w mieście czy nawet drobne osiedlowe, w których człowiek czuje się jak u siebie. Im mniej ekskluzywności tym milszy kontakt z kelnerami.
bo się boję że mi do jedzenia nasra
ponieważ mogą namelać do posiłku
Gdybym miał służącego, też bym go szanował. A gdyby się okazał niewart mojego szacunku, poleciałby na zbity pysk.