Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
707 712
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
7 konto usunięte
+20 / 22

Najwidoczniej nie były to alimenty na dziecko tylko na żonę (tak, bywają takie, kiedy druga osoba w czasie małżeństwa nie pracowała to po rozwodzie ta pracująca musi jej zapewnić nie gorszy standard życia). Pokichane to ale niestety tak jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
+2 / 6

@7th_Heaven Ne koniecznie, są różne sytuacje, może ona nie chciała zajmować się dzieckiem więc mogła np. zaproponować, płacisz alimenty na dziecko i dziecko może mieszkać u Ciebie, albo nie płacisz i dziecko leci do adopcji, albo będzie bardzo zaniedbywane. Przy okazji kobieta ma niezły hak na takiego faceta bo jak przestanie płacić alimenty, to po prostu odbiera mu dziecko z dnia na dzień.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+1 / 1

@7th_Heaven Kompletnie głupie prawo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
0 / 0

@johnyrabarbarowiec to jest niemożliwe, bo czegoś takiego żaden sąd by nie orzekł a tutaj mamy jasno pokazane że facet ma te alimenty zasądzone.
Moim zdaniem na bank są to alimenty na żonę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

Ewentualnie fejkowa opowieść, bo kupy się ona nie trzyma. Nie pasuje tu sytuacja, że np dziecko uciekło do niego od matki która miała zasądzoną opiekę, bo gdyby tak było, założyłby sprawę o przekazanie opieki jemu i alimenty na dziecko od niej, a tymczasem wygląda na to, że wnioskuje do sądu o zmniejszenie kwoty alimentów.
Zatem albo dziecko wcale z nim nie mieszka i ktoś koloryzuje dla podkręcenia dramatyzmu albo faktycznie chodzi o alimenty na żonę, które jak @maggdalena18 zauważyła, są głupie ale cóż zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@7th_Heaven Ale to nie sąd ma orzekać, sąd orzeka, że dziecko jest z matką i koniec, tak wygląda 99% wyroków w takich sprawach, cokolwiek by się nie działo, ojciec jest 3 w kolejności po dziecko, a to, że matka wykorzystuje dziecko dla własnych korzyści nie jest przesłanką do tego, żeby odebrać jej opiekę. Krótko mówiąc, żeby dziecko "legalnie" poprzez sąd trafiło do ojca, matka musi się naprawdę postarać np. musi być narkomanką, alkoholiczką, jakiś wyrok na kącie, problem mieszkaniowy, problemy finansowe, komornicy, brak zatrudnienia, patologia, dobrze gdyby jeszcze w trakcie zajmowania się dziecka doszło do kilku libacji z notatką policyjną. Do tego jeszcze babka ze strony matki musi być niewiele gorsza, wtedy ojciec mając dobrego adwokata może dostać opiekę nad dzieckiem po jakimś czasie. Więc matka dziecka jeśli widzi, że ojcu zależy na dziecku, to może z takim chłopem zrobić wszystko, sąd jej nie zabierze dziecka, a ona dziecko odebrać może w każdej chwili ojcu, w razie czego jak zerwie się ze smyczy to może oskarżyć go o porwanie dziecka za co ojciec dostanie wyrok i zakaz zbliżania się do matki i dziecka, ale alimenty dalej będzie musiał płacić. Dzień dobry w Polsce :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@johnyrabarbarowiec Jak dziecko ucieka do ojca, to znaczy, że jest na tyle dorosłe, by decydować (znam jeden przypadek - trzynastolatka). Więc dziecko zeznaje w sądzie i samo decyduje u kogo chce mieszkać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@Cascabel U 13 letniego dziecka to jeszcze może się zdarzyć, ale u dziecka kilkuletniego nawet jeśli dziecko wyraźnie mówi, że chce do taty, nie do mamy, to sąd i tak zwykle daje matce, ewentualnie babce ze strony matki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@johnyrabarbarowiec Oczywiście, bo dopiero gdy dziecko "jest na tyle dorosłe" jego zdanie bierze się pod uwagę. Takiego małego dziecka nikt nie weźmie na poważnie i tu się patrzy np. na to który z rodziców może poświęcić dziecku więcej czasu i ma z nim lepszy kontakt (może gdyby to ojciec został pierwszy rok, czy lata z dzieckiem w domu, to nie poszłoby to z automatu, a tak - cóż, sądy niestety kierują się takim, a nie innym stereotypem).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@Cascabel Ale to co napisałaś jest bez sensu. Kobieta w trakcie ciąży jak i po porodzie nie może pracować bo najpierw ciąża jest już tak zaawansowana, że z taką pracującą ciężarną byłoby więcej problemu niż jej pracy, potem musi dojść do siebie więc ona karierę niestety hamuje, w tym czasie mężczyzna może pracować i rozwijać karierę żeby utrzymać rodzinę w której wydatki lawinowo wzrosły bo dziecko to droga zabawa. W innym wypadku kobieta po jakimś miesiącu dochodzenia do siebie wraca do pracy, ale oczywistym jest, że nie będzie rozwijać kariery bo no serio, sam jestem pracodawcą i wiem, że kobieta w wieku 18-40 lat to potencjalna kobieta w ciąży, nawet niespecjalnie takim daję umowy o pracę bo wiem, że jak tylko dam UP to ona z automatu zacznie starać się o dziecko, a dla mnie to spory wydatek, więc kobieta jest w ciężkiej sytuacji w pracy, mężczyzna zatrzymuje swój rozwój kariery, a wydatki rosną. Bezsensu rozwiązanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@johnyrabarbarowiec dlatego, że mężczyzna jest uważany za bezpiecznego na rynku pracy, a kobieta nie. Na "dochodzenie do siebie" kobieyom przysługuje z tego co pamiętam 6 tygodni, pozostały czas może wykorzystać i kobieta i mężczyzna.
Zobacz: kobieta zostaje rok/albo trzy lata w domu - samo przez siebie to znaczy że ma lepszy kontakt z dzieckiem. Kobieta bierze L4 na dziecko - to samo...
Męzczyzna bierze nadgodziny, albo pracuje na kilka etatów, albo skupia się na karierze? Ma mniejszy kontakt, więc nie jest oczywisty jako wybór do pełnoetatowej opieki nad dzieckiem.
Zachowania mają swoje konsekwencje, każda powoduje problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@Cascabel Kto jest lepszym rodzicem, madka która zaniedbuje dziecko, czyta jakieś pierdoły o sikaniu dziecku do uszu bo dziecko bolą uszy (tak, są takie psychopatyczne sposoby "leczenia") i lubi nadużywać alkoholu, ale ma kontakt z dzieckiem teoretycznie 24/7 czy ojciec który pracuje, utrzymuje rodzinę, jest zdroworozsądkowy, ale spędza z dzieckiem tylko wieczory, bo w ciągu dnia jest w pracy? W Polsce doszło do patologii. W takim USA w momencie rozwodu rodziców, nawet jeśli kobieta zajmuje się dzieckiem, a mężczyzna pracuje, to sąd najpierw pyta matkę z czego będzie chciała utrzymać dziecko, a ojca kto będzie zajmował się dzieckiem. Dopiero potem dochodzi do starcia z czyjej winy rozwód, kto lepiej się zajmie dzieckiem, kto ma równiej pod sufitem itd, jest brana masa okoliczności, oczywiście matka w USA jest na wygranej pozycji startowej, ale nie ma czegoś takiego jak w Polsce, gdzie matka w zasadzie zostaje bez miejsca zamieszkania, bez pracy, bez środków do życia, ale i tak z automatu leci opieka, jak się ojciec będzie upierał to matka straci opiekę na rzecz babki od strony matki o ile ta się zgodzi, a jak nie to jeszcze przed ojcem jest dom dziecka. Więc ojciec musi wygrać z matką, babką i domem dziecka bo to wszystko ma pierwszeństwo przed nim. A potem wielkie zdziwienie, że mamy w Polsce masę alimenciarzy. Nie popieram tego, że ojciec nie płaci alimentów (no chyba, że rzeczywiście nie ma z czego zapłacić z jakiś rozsądnych przyczyn), ale nie dziwię się, że takie sytuacje są skoro w zasadzie ojciec nie ma żadnych praw. Prawa rodziców trzeba zrównać, ok do pierwszego roku życia z plusem dla matki, ale u dzieci powyżej roku nie powinno być faworyzowania żadnej ze stron.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zelalem
-2 / 18

Jeśli tak rzeczywiście było, to spokojnie mógłby wytoczyć sprawę i żądać alimentów od byłej.
Poza tym, jeśli zmniejszy zarobki, to jak utrzyma siebie i dziecko?
Czyli fejk...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glup
+15 / 17

@zelalem fejk nie fejk, ale znam taki przypadek osobiście. Dzieciak 14 lat zwiał od alkoholiczki matki do ojca, ta nawet go nie szukała, ale jednak jej alimenty musiał płacić. Do rozprawy gdy ustalono mu opiekę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+9 / 9

@zelalem "oficjalnego wynagrodzenia"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L loloskolos
+10 / 10

Oh jak ty mało o życiu wiesz. Dostajesz na papierze najniższą krajową, a resztę do ręki. Cierpią na tym jedynie twoje składki emerytalne i rentowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
+1 / 3

@michalacpl
Stek bzdur. Alimenty zasądzane są przez sąd kwotowo (nie procentowo) i są wykładnikiem tego jak osoba nimi obciążona zarabia realnie oraz jakie ma możliwości zarobkowe (nawet nie zarabiając nic można płacić alimenty bo sąd uzna, że masz możliwości fizyczne i intelektualne by zarabiać a niepodejmowanie legalnej pracy jest uchylaniem się od obowiązku alimentacyjnego). Owszem - w przypadku osób o małych możliwościach zarobkowych przejście na minimalną pensję może obniżyć alimenty ale najpierw musi na wniosek którejś ze stron odbyć się rozprawa. Obniżenie formalnego wynagrodzenia może ale wcale nie musi znaleźć odbicia w wysokości alimentów.
A to co piszesz, że emerytura jest zależna od podstawy to już totalna bzdura i kłamstwo. Jeżeli premia wypłacana jest legalnie to jak najbardziej podlega opodatkowaniu i oskładkowaniu społecznemu! Od całości wynagrodzenia (w ustawowych granicach) odprowadzana jest składka na ZUS czyli ubezpieczenia zdrowotne, chorobowe, rentowe i emerytalne! Pensja składa się z różnych elementów (pensja podstawowa, premia regulaminowa, premia uznaniowa, premia okresowa, premia jakościowa, prowizja, dodatki stażowe, dodatek urlopowy, tzw wczasy pod gruszą. Wszystkie te elementy (i zapewne jeszcze kilka, które akurat nie przyszły mi do głowy) podlegają opodatkowaniu i tzw. ozusowaniu, gdyż składają się na płace brutto. Spod opodatkowania wyłączone sa tylko ekwiwalenty (np za pranie) i (do pewnej wysokości) diety.
Tak więc proszę- doczytaj, dowiedz się i nie kompromituj się więcej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nanemasehaki
+11 / 13

@UFO_ludek mało widziałeś... mam kolegę, któremu sąd przyznał dziecko. Przez czas rozprawy, która się wlekła płacił matce alimenty mimo, że dziecko było z nim, żeby nie wyjść na "złego ojca" i nikt nie miał się do czego przyczepić. Dopiero jak sąd odroczył alimenty, przestał jej placić. Po kolejnych rozprawach i kupie czasu sąd zarządził by alimenty płaciła matka jemu w tak śmiesznej kwocie jaką jest 200zl. Nawet jak ktoś wymyślił sobie tą historię, to po tym co się dzieje, mogłaby być to prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
0 / 0

@Nanemasehaki
Szczerze mówiąc mało prawdopodobne. Jeżeli sąd przyznał gościowi prawo opieki to jednocześnie znosi obowiązek alimentacyjny na dziecko. Jeżeli odbyło sie to pozasądownie to facet ma problem, bo sprawuje opiekę nielegalnie i może mieć problemy np gdy dziecko będzie musiało iść do lekarza. Jeżeli jest to sytuacja tymczasowa do czasu orzeczenia przez sąd opieki, bo oboje rodziców i dziecko (w zależności od wieku dziecka ma ono również prawo do opinii, którą może (nie musi) wziąć pod uwagę sąd) to jest to również bez sensu, bo do obniżenia alimentów konieczna jest rozprawa a skoro i tak czeka na rozprawę przed sadem rodzinnym o przyznanie opieki to rozprawa o zmniejszenie alimentów nie odbędzie się i tak wcześniej a przyznanie opieki kasuje alimenty (na dziecko)...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bwieczorek
0 / 2

Bazyl, nie masz pojecia o czym piszesz. Znam taką sytuację... z autopsji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wirussos
+2 / 2

podobnie było z moim ojcem. Sąd przyznał opiekę nade mną i bratem mamie, przyznał alimenty i po zaciętej batalii o opiekę nad nami matka uznała, że jednak nie będzie nas utrzymywać i oddała nas ojcu... ale to było prawie 30 lat temu przed czasami funduszu alimentacyjnego. Ojciec po prostu nie płacił alimentów...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+2 / 2

@7th_Heaven "po rozwodzie ta pracująca musi jej zapewnić nie gorszy standard życia" chyba że rozwód jest z winy niepracującej osoby, wtedy nie. Tylko że ludzie zwykle wolą szybciej, więc bez orzeczenia o winie.
"albo nie płacisz i dziecko leci do adopcji" - To tak nie działa, po rozwodzie nawet jak sąd uzna, że dziecko zostaje przy matce, to póki ojcu nie zostaną odebrane prawa rodzicielskie, bądź sam się nie zrzeknie, to nie można tak se o oddać dziecka do adopcji, a w czasach z obecną technologią łatwo nagrać przebieg takiej rozmowy, jako dowód, że matka łże w sądzie, na temat ojca dziecka.
Bardziej bliskie prawny jest to, że jak pisałeś, alimenty są na żonę. Pewnie jak współpracownicy usłyszeli, że chodzi o alimenty, to dopowiedzieli sobie automatycznie, że na dziecko. Skoro dopiero po czasie dowiedzieli się, że dziecko mieszka z nim, to jasny sygnał, że obgadywali za plecami, a nikt wprost nie zapytał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem