To bryła malachitu w Hattusas, dawnej stolicy państwa Hetytów. Nikt dokładnie nie wie, ile ma lat (to znaczy, kiedy był obrobiony) i jak długo stoi w tym miejscu. Biorąc pod uwagę dość niefrasobliwe podejście tamtejszych archeologów, wcale bym się nie zdziwił, gdyby na obecne miejsce został przeniesiony z jakiej dalszej lokalizacji. Teren Hattusas jest dość rozległy, dla zwiedzających udostępniono kilka tras i być może został przetransportowany w pobliże jednej z takich ścieżek. Mnie przewodnik zapewniał, że to był ołtarz ofiarny. Ale kto wie, jaka była prawda?
Co to za kamień? Meteoryt?
Tylko on? A wszystkie inne kamienie popylają dokoła czy co?
To bryła malachitu w Hattusas, dawnej stolicy państwa Hetytów. Nikt dokładnie nie wie, ile ma lat (to znaczy, kiedy był obrobiony) i jak długo stoi w tym miejscu. Biorąc pod uwagę dość niefrasobliwe podejście tamtejszych archeologów, wcale bym się nie zdziwił, gdyby na obecne miejsce został przeniesiony z jakiej dalszej lokalizacji. Teren Hattusas jest dość rozległy, dla zwiedzających udostępniono kilka tras i być może został przetransportowany w pobliże jednej z takich ścieżek. Mnie przewodnik zapewniał, że to był ołtarz ofiarny. Ale kto wie, jaka była prawda?
Alpy stoją w tym samym miejscu...
Widać nasi rodacy jeszcze tam nie dotarli :)
Kamień, jak kamień. Gorzej, że to samo dotyczy często też ludzi...