Producenci makaronu! Do was kierujemy tę uniżoną prośbę: zamiast wielu niepotrzebnych informacji, przepisów na pyszne kluseczki ze szpinakiem i śmietaną, itp, drukujcie na opakowaniach czas gotowania czcionką co najmniej 15 cm wysokości. No dobra, producencie, który to czytasz, masz ten patent za darmo, jeśli to zrobisz, przekonasz się, że zanim inni się połapią, tylko twój makaron będzie kupowany.
@krzysiekzet Do tego na wszelkiej spożywce powinna być CZYTELNA data ważności. Mam w kuchni podświetlaną lupę - nawet i to nie zawsze wystarczy. A na wodzie mineralnej zamiast uśmiechniętych panienek, bobasków, czy beskidzkich szczytów, zamiast litanii kationów i anionów, wyraźnie napisać: GAZOWANA albo NIEGAZOWANA.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 maja 2021 o 15:09
@andyk77 Raczej ty jestes. Skoro lubisz gotować według opakowania, a później ewentualnie delektować się twardym makaronikiem przylepiającym się do zębów
owszem.. jak mialem 7lat.
Teraz do makaronu, w miedzy czasie, przygotowywuje sos/potrawke/zupe - w tym przypadku to inny przypadek.
Moze pisac nawet 15minut i tak po smaku wiem, czy jest dobry.
może nie na opakowaniu po makaronie ale pizza czy jakieś ciasto francuskie to zawsze nurkuje w koszu bo czasem sprawdzę przed otwarciem ale jak już włożę do piekarnika to zdążę zapomnieć
Sprawdzałam jak miałam 15 lat. Teraz patrzę i sprawdzam kosztując. Ziemniaki też gotujecie z zegarkiem w ręku? Każdy gatunek ziemniaka wymaga innego czasu, jakiś nikt nie płacze że kartofle bez czasu gotowania na opakowaniu kupił ;)
@zolwica Dlatego nie umiem gotować ziemniaków i nigdy tego nie lubię. Mam zasadę w kuchni, że nigdy nic nie próbuję dopóki nie trafi na talerz. Może dziwna, ale jeżeli próbuję na przykład obiadu w trakcie - to zupełnie tracę na niego ochotę.
Umiem za to ziemniaki upiec, przygotować talarki, upiec na ognisku, przerobić na gratin, czy fritatę - wszystko z minutnikiem w ręku!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 maja 2021 o 8:30
Widać, że demot wstawił ktoś, kto nigdy nie gotował. Te informaje mają się nijak do prawdziwego czasu gotowania więc lepiej, żeby ich w ogóle nie było. Wystarczy przynajmniej raz ugotować makaron żeby wiedzieć, że takie rzeczy się sprawdza organoleptycznie i wiadomo czy gotowy czy nie.
????? makaron gotujesz aż osiągnie odpowiednią twardość.
Czas na opakowaniu jest ORIENTACYJNY, ponieważ:
- nie uwzględnia jaki makaron lubisz: aldente czy miękkusi
- nie uwzględnia na jakim palniku gotujesz (aby tylko bulgotało czy aż wyskakuje)
- nie uwzględnia stosunku masy makaronu do ilości wody.
etc.
Czyli trzeba stać i co pewien czas przegryzać kluska a gdy będzie OK - od razu wszystko z gara na durszlak.
@BrickOfTheWall, u mnie gotuje się zawsze dłużej niż jest podane, ale czas podany przez producenta potrzebuję do ustawienia minutnika. Dopiero wtedy zaczynam próbować czy już doszedł. Mniej stania w kuchni.
Ja tam nie ufam czasowi gotowania podanemu na opakowaniu, nie obawiam się przegotowania gdyż typowo kupuję makaron z mąki durum lub jak kto woli z semoliny, makarony z pszenicy twardej to najlepsze co może być gdyż nie ma potrzeby dodawania do nich żadnych polepszaczy typ "E" lub jajek a właściwie ich żółtek.
Producenci makaronu! Do was kierujemy tę uniżoną prośbę: zamiast wielu niepotrzebnych informacji, przepisów na pyszne kluseczki ze szpinakiem i śmietaną, itp, drukujcie na opakowaniach czas gotowania czcionką co najmniej 15 cm wysokości. No dobra, producencie, który to czytasz, masz ten patent za darmo, jeśli to zrobisz, przekonasz się, że zanim inni się połapią, tylko twój makaron będzie kupowany.
@krzysiekzet Do tego na wszelkiej spożywce powinna być CZYTELNA data ważności. Mam w kuchni podświetlaną lupę - nawet i to nie zawsze wystarczy. A na wodzie mineralnej zamiast uśmiechniętych panienek, bobasków, czy beskidzkich szczytów, zamiast litanii kationów i anionów, wyraźnie napisać: GAZOWANA albo NIEGAZOWANA.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2021 o 15:09
Albo ja jestem dziwni albo komentujący. Nigdy nie sprawdzam czasu gotowania , zawsze gotuję próbując czy miękki
@jw1972 Tak, jesteś dziwny.
dokładnie, makaron zawsze można spróbować, natomiast ile razy nurkowałam sprawdzić czas pieczenia np. pizzy...
@andyk77 Raczej ty jestes. Skoro lubisz gotować według opakowania, a później ewentualnie delektować się twardym makaronikiem przylepiającym się do zębów
@jw1972
tez tak robie. To samo tyczy sie kasz, ryzu, ziemniakow.
owszem.. jak mialem 7lat.
Teraz do makaronu, w miedzy czasie, przygotowywuje sos/potrawke/zupe - w tym przypadku to inny przypadek.
Moze pisac nawet 15minut i tak po smaku wiem, czy jest dobry.
może nie na opakowaniu po makaronie ale pizza czy jakieś ciasto francuskie to zawsze nurkuje w koszu bo czasem sprawdzę przed otwarciem ale jak już włożę do piekarnika to zdążę zapomnieć
Ja zawsze takie sprawy googlowałem lub dostawałem instrukcje od Mamy, jak byłem młodszy i googli nie było. Tak więc, kamień.
Zawsze sprawdzam w google.
Sprawdzałam jak miałam 15 lat. Teraz patrzę i sprawdzam kosztując. Ziemniaki też gotujecie z zegarkiem w ręku? Każdy gatunek ziemniaka wymaga innego czasu, jakiś nikt nie płacze że kartofle bez czasu gotowania na opakowaniu kupił ;)
@zolwica Dlatego nie umiem gotować ziemniaków i nigdy tego nie lubię. Mam zasadę w kuchni, że nigdy nic nie próbuję dopóki nie trafi na talerz. Może dziwna, ale jeżeli próbuję na przykład obiadu w trakcie - to zupełnie tracę na niego ochotę.
Umiem za to ziemniaki upiec, przygotować talarki, upiec na ognisku, przerobić na gratin, czy fritatę - wszystko z minutnikiem w ręku!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2021 o 8:30
Widać, że demot wstawił ktoś, kto nigdy nie gotował. Te informaje mają się nijak do prawdziwego czasu gotowania więc lepiej, żeby ich w ogóle nie było. Wystarczy przynajmniej raz ugotować makaron żeby wiedzieć, że takie rzeczy się sprawdza organoleptycznie i wiadomo czy gotowy czy nie.
I wszyscy jecie rozgotowany!
Ja. Nigdy nie gotuję wg czasu na opakowaniu, ale sprawdzam na bieżąco kiedy jest ugotowane.
????? makaron gotujesz aż osiągnie odpowiednią twardość.
Czas na opakowaniu jest ORIENTACYJNY, ponieważ:
- nie uwzględnia jaki makaron lubisz: aldente czy miękkusi
- nie uwzględnia na jakim palniku gotujesz (aby tylko bulgotało czy aż wyskakuje)
- nie uwzględnia stosunku masy makaronu do ilości wody.
etc.
Czyli trzeba stać i co pewien czas przegryzać kluska a gdy będzie OK - od razu wszystko z gara na durszlak.
@BrickOfTheWall, u mnie gotuje się zawsze dłużej niż jest podane, ale czas podany przez producenta potrzebuję do ustawienia minutnika. Dopiero wtedy zaczynam próbować czy już doszedł. Mniej stania w kuchni.
Makaron się gotuje aż jest ugotowany
Ostatnio piekłem w piekarniku pizzę Oetker. Na opakowaniu stało jak byk; 175°C 10 min.
Ustawiłem minutnik i po 10min. wyjąłem ... węgielek.
@Slawawa Makaron się spalił po 10 minutach? A dodałeś wody?
Dzisiaj tak zrobiłem xD
zawsze wychodzi dobry, gdy jest przedział gotowania np. 7-9 min, nastawiam 8.
Ja tam nie ufam czasowi gotowania podanemu na opakowaniu, nie obawiam się przegotowania gdyż typowo kupuję makaron z mąki durum lub jak kto woli z semoliny, makarony z pszenicy twardej to najlepsze co może być gdyż nie ma potrzeby dodawania do nich żadnych polepszaczy typ "E" lub jajek a właściwie ich żółtek.
u mnie było tak z pizzą hehe
I tak najlepiej gotować na oko, czas na opakowaniu z reguły jest za krótki
@Turquoise94 Kto co lubi, ja gotuję wg. tego krótszego czasu podanego na opakowaniu, bo wolę makaron al dente.
no w sumie ja tak nie robiłam :) gotuję makaron tak długo, az uzyska odpowiednia miękkość
Makaron nie, bo idzie sprawdzić, ale pizza to co innego :)