Miałem takich sąsiadów, chociaż to chyba sąsiadka była. Facet gdzieś koło 6 wstawał i najwyżej było słychać pierdzenie w tubę w łazience czy stukanie nożem w kuchni. Jak jednak wychodził, to się zaczynał cyrk, trzaskanie szafkami, szuranie krzesłami, walenie drzwiami. Żona chyba dla sportu demony przyzywała jak wychodził.
Jak chodzisz spać nad ranem, to mieszkanie w ekskluzywnym budownictwie wielorodzinnym jest przesrane.
Ja bym zapropnował wizytę w Watykanie, ciekawe czy autor dalej byłby taki skłonny to wykonać...
Miałem takich sąsiadów, chociaż to chyba sąsiadka była. Facet gdzieś koło 6 wstawał i najwyżej było słychać pierdzenie w tubę w łazience czy stukanie nożem w kuchni. Jak jednak wychodził, to się zaczynał cyrk, trzaskanie szafkami, szuranie krzesłami, walenie drzwiami. Żona chyba dla sportu demony przyzywała jak wychodził.
Jak chodzisz spać nad ranem, to mieszkanie w ekskluzywnym budownictwie wielorodzinnym jest przesrane.