bylem swiadkiem identycznej sytuacji, tylko mniejszy pies nabil sie na takie cos niższe. Wył i skomlał. Zadzwoniłem na policje, policja powiedziala ze oni są nie od tego zeby dzwonic na straż miejską. Zadzwonilem na straż miejską przyjechali po jakichs 40min (temat w miescie, na osiedlu domkow), tez powiedzieli ze nic nie mogą zrobic, wezwali straż. Straż wypytała wlasciciela płotu czy to jego pies, ten sie wyparł. Straż zorganizowała weterynarza (akcja około godziny 23) weterynarz na oko po około godzinie przyjechał na miejsce.... stwierdzil ze psiak podobno niczyj, nie ma co z nim zrobic, wyjął strzykawke i uśpił psa. Cala akcja rozciągnęla sie na oko na 3h. To byl jeden z pierwszych razów kiedy spotkalem sie z bezradnoscią i chu....wością systemu.
mój płot kurła
Takie "wykonczenia" plotow powinny byc zakazane. Moj syn kiedys powiesil sie na czym w tym stylu w szkole (mial 7 lat).
ja miałem mniej szczęścia i dużo nie brakowało a bym nogę stracił...głupi byłem za dzieciaka...dobrze mieć takich sąsiadów...mnie też pomógł sąsiad...
W koncu jakas pozytywna wiadomosc.
bylem swiadkiem identycznej sytuacji, tylko mniejszy pies nabil sie na takie cos niższe. Wył i skomlał. Zadzwoniłem na policje, policja powiedziala ze oni są nie od tego zeby dzwonic na straż miejską. Zadzwonilem na straż miejską przyjechali po jakichs 40min (temat w miescie, na osiedlu domkow), tez powiedzieli ze nic nie mogą zrobic, wezwali straż. Straż wypytała wlasciciela płotu czy to jego pies, ten sie wyparł. Straż zorganizowała weterynarza (akcja około godziny 23) weterynarz na oko po około godzinie przyjechał na miejsce.... stwierdzil ze psiak podobno niczyj, nie ma co z nim zrobic, wyjął strzykawke i uśpił psa. Cala akcja rozciągnęla sie na oko na 3h. To byl jeden z pierwszych razów kiedy spotkalem sie z bezradnoscią i chu....wością systemu.
Sorry za składnie i błedy wyżej....