W 2019r. w weekend majowy, w restauracji nad morzem za obiad zapłaciłem 54zł. W weekend Bożego Ciała 2021 w tej samej restauracji w Jastrzębiej Górze, za ten sam obiad(ryba cięższa o 30g, ale ta sama ryba, frytki i surówka z marchewki) zapłaciłem za jedną osobę 89zł... taka "SE" różnica.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 czerwca 2021 o 23:18
Za 5 dych mozna na rynku w Krakowie zjeść pyszne danie z dobrej jakości dorsza w ekskluzywnej restauracji, a nie badziewną rozmrażaną rybę niewiadomego pochodzenia (bo przecież w Bałtyku już dorsza nie można łowić) obje*aną jakąś panierą wysmażoną na starej fryturze w byle budzie typu "gronkowiec gratis". Takwięc tak, ceny nad morzem są grubo przesadzone xD
@TomX . Po pierwsze restaurator w Krakowie handluje przez 12 miesięcy w roku, a ten nad morzem tylko 3 miesiące, więc musi zarobić poczwórnie żeby przeżyć do kolejnego sezonu.
Po drugie o tym że tam jest ścisk i drożyzna to wiadomo od lat, więc skąd zdziwienie? Każdy kto tam jedzie wie na co się pisze.
Właśnie o to mi chodzi, jedziesz nad morze to licz się z drożyzną. To samo w górach. Z jakiegoś powodu jest nad morzem tyle budek z goframi, lodami i całym innym badziewiem.
Ale że w tym Krakowie zjesz świeżego dorsza czy inną rybę nie mrożoną i to za 50 zł?? Na rynku ?? Podaj lokal bo przy rynku w jednej z knajp około 5 lat temu zapłaciliśmy za 3 kawy 70 zł to coś mi tu nie pasuje albo mówisz o jakimś innym Krakowie...
@TomX hahahahahaha właśnie wróciłem z weekendu w Krakowie. 50zł za pyszne danie z dorsza na Rynku?? hahahahahahahahahahaha szklanka lemoniady kosztuje 14 zeta panie znawco hahahahahahahahaha
Jak sie nie ma miedzi, to sie w domu siedzi. Nikt nikomu nie każe jeździć nad polskie morze i jeść ryb, jak komuś za drogo. A takie wystawianie w necie paragonów i kręcenie gównoburzy o cenę świadczy o byciu Januszem level expert.
byłem w tym roku nad morzem dwa razy. w obu przypadkach 4 osobowa rodzina zajadała się rybami. np. w Gąskach u Babci... około 100PLN za cały obiad. myślę, że to normalne ceny.
W 2019r. w weekend majowy, w restauracji nad morzem za obiad zapłaciłem 54zł. W weekend Bożego Ciała 2021 w tej samej restauracji w Jastrzębiej Górze, za ten sam obiad(ryba cięższa o 30g, ale ta sama ryba, frytki i surówka z marchewki) zapłaciłem za jedną osobę 89zł... taka "SE" różnica.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2021 o 23:18
Za 5 dych mozna na rynku w Krakowie zjeść pyszne danie z dobrej jakości dorsza w ekskluzywnej restauracji, a nie badziewną rozmrażaną rybę niewiadomego pochodzenia (bo przecież w Bałtyku już dorsza nie można łowić) obje*aną jakąś panierą wysmażoną na starej fryturze w byle budzie typu "gronkowiec gratis". Takwięc tak, ceny nad morzem są grubo przesadzone xD
@TomX . Po pierwsze restaurator w Krakowie handluje przez 12 miesięcy w roku, a ten nad morzem tylko 3 miesiące, więc musi zarobić poczwórnie żeby przeżyć do kolejnego sezonu.
Po drugie o tym że tam jest ścisk i drożyzna to wiadomo od lat, więc skąd zdziwienie? Każdy kto tam jedzie wie na co się pisze.
Właśnie o to mi chodzi, jedziesz nad morze to licz się z drożyzną. To samo w górach. Z jakiegoś powodu jest nad morzem tyle budek z goframi, lodami i całym innym badziewiem.
@Banasik nie ma sensu tlumaczyc. Glupota logiki nie respektuje.
Ale że w tym Krakowie zjesz świeżego dorsza czy inną rybę nie mrożoną i to za 50 zł?? Na rynku ?? Podaj lokal bo przy rynku w jednej z knajp około 5 lat temu zapłaciliśmy za 3 kawy 70 zł to coś mi tu nie pasuje albo mówisz o jakimś innym Krakowie...
@TomX hahahahahaha właśnie wróciłem z weekendu w Krakowie. 50zł za pyszne danie z dorsza na Rynku?? hahahahahahahahahahaha szklanka lemoniady kosztuje 14 zeta panie znawco hahahahahahahahaha
No jak się pije browara za 9zeta, to nie mam pytań
Inna sprawa że w tych zarciodajniach to już im się we łbach poprzewracało.
To ja się będę dziwił dla odmiany że zestaw surówek to 10 zł ... niezłe przebicie na czymś co się po prostu nakłada na tackę ...
Kiedy zobaczyłeś cenę i nie doczytałeś, że to cena za 100 gram ryby...
Jak sie nie ma miedzi, to sie w domu siedzi. Nikt nikomu nie każe jeździć nad polskie morze i jeść ryb, jak komuś za drogo. A takie wystawianie w necie paragonów i kręcenie gównoburzy o cenę świadczy o byciu Januszem level expert.
byłem w tym roku nad morzem dwa razy. w obu przypadkach 4 osobowa rodzina zajadała się rybami. np. w Gąskach u Babci... około 100PLN za cały obiad. myślę, że to normalne ceny.