Czyli po podstawówce niech idzie do zawodówki a nie do żadnego liceum.. w zawodówce niech ma też płatne praktyki by dzieciak mógł coś odłozyć... a po szkole od razu znalazło zatrudnienie... i było je stać na wynajęcie jakiegoś pokoju na stancji :) no może w pierwszych dwóch miesiącach z małą Twoją pomocą. I pytanie do mamy, czy ona też wyprowadziła się z domu w wieku 18 lat?
@Pasqdnik82 ja wyprowadziłam się w wieku 18 - to były studia po liceum, dostałam stypendium i miejsce w akademiku. nikt mi nic nie dokładał. W wakacje wynajmowałam miejsce w pokoju, dorabiałam w sklepie z rzeczami indyjskimi
@juljuljul12 jak zdobyc takie stypednium? Moje stypendium za wyniki w nauce to byla jednorazowa suma, ok 200 zł. Na studiach stypendium mialam dopiero po polroczu i niestety bylo niskie (350 zł). Miejsca w akademiku nie dostalam a pokoj kosztowal 600 zł.
@anwil31 miejsce w akademiku mogła dostać darmowe jak np rodzice nie byli zamożni... stypendium socjalne, potem w podobnej sytuacji jak Twojej za wyniki w nauce (być może coś ze szkoły licealnej za maturę z wyróźnieniem, na "studencki start" ale nie wiem czy coś takiego było) Ale nie przenośmy też pojedyńczych przykładów na całość.. @juljuljul12.... dostałaś pokój w akademiku za darmo? to już Cię spore koszta odeszły... :)
@juljuljul12 Też wyjechałam w wieku 18 lat na studia, ale rodzice dawali mi „stypendium”, bo z racji dochodów rodziców nie mogłam liczyć na stypendium (po znajomości załapałam się na akademik). Też dorabiałam, choć mogłam się utrzymać za rodzicielskie „stypendium”, ale uważałam, że na swoje kaprysy muszę sama zarobić.
Zauważcie, że napisała o wyprowadzeniu się, a nie wspomniała o samodzielnym utrzymaniu się.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
9 razy.
Ostatnia modyfikacja:
12 czerwca 2021 o 23:24
Pitolisz waść. Liceum kończy się w wieku 18-19 lat, możesz iść na studia i za grosze mieć zakwaterowanie. Możesz dorabiać w weekendy na utrzymanie i tak się to zaczyna. Tak zaczynał też mój ojciec, ledwo pełnoletni i wywiał ze wsi bez niczego, miał tylko ubranie. Poza tym nigdzie tu babka nie napisała, że ma uciekać z domu bez niczego. Po prostu ma nie siedzieć im na głowie i się usamodzielnić.
@matm88 no nie, jaka pastwa - utrzymywać aż skończą 40. Oczywiście prestiżowe studia - żeby było czym się przed sumsiadem pochwalić, np architektura - i nie daj boże akademik i nie daj boże dzielenie pokoju - mieszkanko dzidzi na wyłączność wynająć. I oto mamy prawie 40 letnią panią architekt która nigdy nie pracowała i o własne dzieci też nie dba bo od tego ma rodziców. historia prawdziwa.
@juljuljul12 Bez przesady z tą 40tką. Zakładając, że "dziecko" idzie do szkoły średniej, to nie ukończy jej w dniu 18 urodzin. A i wiek 19, czy nawet 20, to jeszcze nie taki staruszek. Jeśli więc 20 latek jeszcze mieszka z rodzicami, ale widać "perspektywy" to moim zdaniem ok. Natomiast akademik jest dobrym rozwiązaniem, wynajmowanie pokoju, bywa bezsensowne, jeśli prace ma się w mieście rodzinnym, a warunki w domu rodziców pozwalają na własny pokój, to po co płacić obcym, jak można rodzicom.
Pewnie niech się wyprowadza z takiego domu... a o pomocy mentalnej pokazania w zyciu roznych ścieżek i czego sie łapać czego wystrzegać ani słowa. Normalne w patologi Sam z niej pochodzę.
@pejter Krew pępowinowa zawiera komórki macierzyste. Tyle że obecnie te komórki są nie do wykorzystania, a za ich przechowywanie trzeba sporo zapłacić.
No zawsze przecież można się kisić w domu rodzinnym do hmm...nie wiem 30-tki? I weź potem pogadaj z takim kimś, to może zrozumiesz dlaczego jest to czynnik fatalnie wpływający na zdrowie psychiczne. Z rodziną to fajnie jest, ale niezbyt często i nie za długo. Najlepiej jak mieszka nie za blisko.
Jesteś bardzo dobrą matką - w przeciwieństwie do obecnych standardów nie robisz ze swojego dziecka Pana i Władcy swojego życia ani z siebie służącej i wiernej niewolnicy, wypominającej dziecku 30 lat później owo poświęcenie. Twoje dziecko będzie samodzielne i zdrowo ciekawe świata.
Patrzę na dzisiejsze madki, na to, co robią i zastanawia mnie, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł sprzedawania zestawu do odlewu d*py dzieciaka. Albo zestaw do zakonserwowania pierwszej kupy. Byłby szał.
Wozek jest dla rodzicow a nie dla dziecka. Dziecko zasnie i w ramionych. Wozek to ulawtienie i im lepszy tym latwiej sie go uzytkuje. warto w wozek zainwestowac, by nam bylo latwiej. Nie wiem, co to ma z byciem dobra mama wspolnego.
Wszyscy pisza
Dobra matka, w domu dziecko nie bedzie do 30/40...
Ja mieszkalam do konca studiów z rodzicami. Nie uwazam sie za gorsza ba nawet teraz mieszkamy w domu wsztscy wspólnie (dom tak jak dwa osobne mieszkania). Moj wujek w podobnym wieku się wyprowadzil na swoje (po pracy za granicą i zarobieniu tam na mieszkanie). Moj maz tez do czasu poznania mnie mieszkal z rodzicami. Moja przyjaciolka 30lat w domu rodzinnym mieszka i nie uwazam tego za cos nie tak. Druga przyjaciolka wyprowadzila sie częściowo dopiero bo ma prace w innym miescie. Nie znam nikogo co majac 18 lat wyprowadza sie bo tak.
Nielogoczne to dla mnie.
Stwierdzenie "jestem dobra matka, w 18 sie wyprowadzasz" ja rozumiem tak: urodze, zajme sie i gdy osiagasz pelnoletnos to sie zegnamy, w koncu urodzilam ciebie bo tak wypada, trzeba.
Takie to bezuczuciowe. Wybiegac 18lat w przód. Glupota. Nie wie sie co bedzie.
Co innego dazenie do tego by dziecko bylo samodzielne, by radzilo sobie z tridnosviami, by wiedzialo ze moze POLEGAC na rodzicu w trudnej sytuacji. Jest milion możliwie iwych scenariuszy. Czy moje corki wyprowadza sie na 18 czy na 30, coz zobaczymy, jakby "uciekly" na 18 to pewnie bede musiala pomyslec o tym gdzie zrobilam blad ze dzieci ode mnie zwialy
Wszyscy pisza
Dobra matka, w domu dziecko nie bedzie do 30/40...
Ja mieszkalam do konca studiów z rodzicami. Nie uwazam sie za gorsza ba nawet teraz mieszkamy w domu wsztscy wspólnie (dom tak jak dwa osobne mieszkania). Moj wujek w podobnym wieku się wyprowadzil na swoje (po pracy za granicą i zarobieniu tam na mieszkanie). Moj maz tez do czasu poznania mnie mieszkal z rodzicami. Moja przyjaciolka 30lat w domu rodzinnym mieszka i nie uwazam tego za cos nie tak. Druga przyjaciolka wyprowadzila sie częściowo dopiero bo ma prace w innym miescie. Nie znam nikogo co majac 18 lat wyprowadza sie bo tak.
Nielogoczne to dla mnie.
Stwierdzenie "jestem dobra matka, w 18 sie wyprowadzasz, pamiatek po tobie nie chce" ja rozumiem tak: urodze, zajme sie i gdy osiagasz pelnoletnos to sie zegnamy, w koncu urodzilam ciebie bo tak wypada, trzeba, nie czuje eufori z tym zwiazanej, pamiatek nie chce itd.
Takie to bezuczuciowe. Wybiegac 18lat w przód. Glupota. Nie wie sie co bedzie.
Co innego dazenie do tego by dziecko bylo samodzielne, by radzilo sobie z trudnosciami, by wiedzialo ze moze POLEGAC na rodzicu w trudnej sytuacji. Jest milion możliwych iwych scenariuszy. Czy moje corki wyprowadza sie na 18 czy na 30, coz zobaczymy, jakby "uciekly" na 18 to pewnie bede musiala pomyslec o tym gdzie zrobilam blad ze dzieci ode mnie zwialy, no i ja zdjecia, niektóre rzeczy zachowuje, by miec na pamiatke, by te zdjevia przypominaly mi smieszne sytuacje, wspaniale historie
Wszyscy pisza
Dobra matka, w domu dziecko nie bedzie do 30/40...
Ja mieszkalam do konca studiów z rodzicami. Nie uwazam sie za gorsza ba nawet teraz mieszkamy w domu wsztscy wspólnie (dom tak jak dwa osobne mieszkania). Moj wujek w podobnym wieku się wyprowadzil na swoje (po pracy za granicą i zarobieniu tam na mieszkanie). Moj maz tez do czasu poznania mnie mieszkal z rodzicami. Moja przyjaciolka 30lat w domu rodzinnym mieszka i nie uwazam tego za cos nie tak. Druga przyjaciolka wyprowadzila sie częściowo dopiero bo ma prace w innym miescie. Nie znam nikogo co majac 18 lat wyprowadza sie bo tak.
Nielogoczne to dla mnie.
Stwierdzenie "jestem dobra matka, w 18 sie wyprowadzasz, pamiatek po tobie nie chce" ja rozumiem tak: urodze, zajme sie i gdy osiagasz pelnoletnos to sie zegnamy, w koncu urodzilam ciebie bo tak wypada, trzeba, nie czuje eufori z tym zwiazanej, pamiatek nie chce itd.
Takie to bezuczuciowe. Wybiegac 18lat w przód. Glupota. Nie wie sie co bedzie.
Co innego dazenie do tego by dziecko bylo samodzielne, by radzilo sobie z trudnosciami, by wiedzialo ze moze POLEGAC na rodzicu w trudnej sytuacji. Jest milion możliwych iwych scenariuszy. Czy moje corki wyprowadza sie na 18 czy na 30, coz zobaczymy, jakby "uciekly" na 18 to pewnie bede musiala pomyslec o tym gdzie zrobilam blad ze dzieci ode mnie zwialy, no i ja zdjecia, niektóre rzeczy zachowuje, by miec na pamiatke, by te zdjevia przypominaly mi smieszne sytuacje, wspaniale historie
Czyli po podstawówce niech idzie do zawodówki a nie do żadnego liceum.. w zawodówce niech ma też płatne praktyki by dzieciak mógł coś odłozyć... a po szkole od razu znalazło zatrudnienie... i było je stać na wynajęcie jakiegoś pokoju na stancji :) no może w pierwszych dwóch miesiącach z małą Twoją pomocą. I pytanie do mamy, czy ona też wyprowadziła się z domu w wieku 18 lat?
@Pasqdnik82 jeśli nie może jej rodzice mieli inne podejście i ona na tym doświadczeniu obrała inny kierunek wychowania dziecka.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2021 o 11:00
@eGzu Moi rodzice też mieli inne podejście... ja na tym doświadczeniu nie bazuję i nie opieram się na tym wzorcu który poznałem w dzieciństwie.
@Pasqdnik82 ja wyprowadziłam się w wieku 18 - to były studia po liceum, dostałam stypendium i miejsce w akademiku. nikt mi nic nie dokładał. W wakacje wynajmowałam miejsce w pokoju, dorabiałam w sklepie z rzeczami indyjskimi
@juljuljul12 jak zdobyc takie stypednium? Moje stypendium za wyniki w nauce to byla jednorazowa suma, ok 200 zł. Na studiach stypendium mialam dopiero po polroczu i niestety bylo niskie (350 zł). Miejsca w akademiku nie dostalam a pokoj kosztowal 600 zł.
@anwil31 miejsce w akademiku mogła dostać darmowe jak np rodzice nie byli zamożni... stypendium socjalne, potem w podobnej sytuacji jak Twojej za wyniki w nauce (być może coś ze szkoły licealnej za maturę z wyróźnieniem, na "studencki start" ale nie wiem czy coś takiego było) Ale nie przenośmy też pojedyńczych przykładów na całość.. @juljuljul12.... dostałaś pokój w akademiku za darmo? to już Cię spore koszta odeszły... :)
@juljuljul12 Też wyjechałam w wieku 18 lat na studia, ale rodzice dawali mi „stypendium”, bo z racji dochodów rodziców nie mogłam liczyć na stypendium (po znajomości załapałam się na akademik). Też dorabiałam, choć mogłam się utrzymać za rodzicielskie „stypendium”, ale uważałam, że na swoje kaprysy muszę sama zarobić.
Zauważcie, że napisała o wyprowadzeniu się, a nie wspomniała o samodzielnym utrzymaniu się.
Zmodyfikowano 9 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2021 o 23:24
Pitolisz waść. Liceum kończy się w wieku 18-19 lat, możesz iść na studia i za grosze mieć zakwaterowanie. Możesz dorabiać w weekendy na utrzymanie i tak się to zaczyna. Tak zaczynał też mój ojciec, ledwo pełnoletni i wywiał ze wsi bez niczego, miał tylko ubranie. Poza tym nigdzie tu babka nie napisała, że ma uciekać z domu bez niczego. Po prostu ma nie siedzieć im na głowie i się usamodzielnić.
Rozsądne podejście. 500+ się kończy, więc niech gówniak wypada z hawiry i radzi sobie sam.
Naturalna kolej rzeczy- gody, kopulacja, wychowanie potomstwa I pozostawienie na pastwe losu. Jak to w naturze bywa:-)
@matm88 no nie, jaka pastwa - utrzymywać aż skończą 40. Oczywiście prestiżowe studia - żeby było czym się przed sumsiadem pochwalić, np architektura - i nie daj boże akademik i nie daj boże dzielenie pokoju - mieszkanko dzidzi na wyłączność wynająć. I oto mamy prawie 40 letnią panią architekt która nigdy nie pracowała i o własne dzieci też nie dba bo od tego ma rodziców. historia prawdziwa.
@juljuljul12 Bez przesady z tą 40tką. Zakładając, że "dziecko" idzie do szkoły średniej, to nie ukończy jej w dniu 18 urodzin. A i wiek 19, czy nawet 20, to jeszcze nie taki staruszek. Jeśli więc 20 latek jeszcze mieszka z rodzicami, ale widać "perspektywy" to moim zdaniem ok. Natomiast akademik jest dobrym rozwiązaniem, wynajmowanie pokoju, bywa bezsensowne, jeśli prace ma się w mieście rodzinnym, a warunki w domu rodziców pozwalają na własny pokój, to po co płacić obcym, jak można rodzicom.
Pewnie niech się wyprowadza z takiego domu... a o pomocy mentalnej pokazania w zyciu roznych ścieżek i czego sie łapać czego wystrzegać ani słowa. Normalne w patologi Sam z niej pochodzę.
Pępowinę akurat, czyś coś takiego z porodu warto zachować, bo tam są komórki macierzyste.
@pejter Krew pępowinowa zawiera komórki macierzyste. Tyle że obecnie te komórki są nie do wykorzystania, a za ich przechowywanie trzeba sporo zapłacić.
I mądra mama spaliła na samym końcu.
No zawsze przecież można się kisić w domu rodzinnym do hmm...nie wiem 30-tki? I weź potem pogadaj z takim kimś, to może zrozumiesz dlaczego jest to czynnik fatalnie wpływający na zdrowie psychiczne. Z rodziną to fajnie jest, ale niezbyt często i nie za długo. Najlepiej jak mieszka nie za blisko.
Z tym wyprowadzeniem sie w wieku 18 lat to już Cię poniosło :)
Jesteś bardzo dobrą matką - w przeciwieństwie do obecnych standardów nie robisz ze swojego dziecka Pana i Władcy swojego życia ani z siebie służącej i wiernej niewolnicy, wypominającej dziecku 30 lat później owo poświęcenie. Twoje dziecko będzie samodzielne i zdrowo ciekawe świata.
Patrzę na dzisiejsze madki, na to, co robią i zastanawia mnie, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł sprzedawania zestawu do odlewu d*py dzieciaka. Albo zestaw do zakonserwowania pierwszej kupy. Byłby szał.
@mam2koty
na podstawie jednego stwierdzenia uznalas, ze ktos jest dobra matka?
Wozek jest dla rodzicow a nie dla dziecka. Dziecko zasnie i w ramionych. Wozek to ulawtienie i im lepszy tym latwiej sie go uzytkuje. warto w wozek zainwestowac, by nam bylo latwiej. Nie wiem, co to ma z byciem dobra mama wspolnego.
Wszyscy pisza
Dobra matka, w domu dziecko nie bedzie do 30/40...
Ja mieszkalam do konca studiów z rodzicami. Nie uwazam sie za gorsza ba nawet teraz mieszkamy w domu wsztscy wspólnie (dom tak jak dwa osobne mieszkania). Moj wujek w podobnym wieku się wyprowadzil na swoje (po pracy za granicą i zarobieniu tam na mieszkanie). Moj maz tez do czasu poznania mnie mieszkal z rodzicami. Moja przyjaciolka 30lat w domu rodzinnym mieszka i nie uwazam tego za cos nie tak. Druga przyjaciolka wyprowadzila sie częściowo dopiero bo ma prace w innym miescie. Nie znam nikogo co majac 18 lat wyprowadza sie bo tak.
Nielogoczne to dla mnie.
Stwierdzenie "jestem dobra matka, w 18 sie wyprowadzasz" ja rozumiem tak: urodze, zajme sie i gdy osiagasz pelnoletnos to sie zegnamy, w koncu urodzilam ciebie bo tak wypada, trzeba.
Takie to bezuczuciowe. Wybiegac 18lat w przód. Glupota. Nie wie sie co bedzie.
Co innego dazenie do tego by dziecko bylo samodzielne, by radzilo sobie z tridnosviami, by wiedzialo ze moze POLEGAC na rodzicu w trudnej sytuacji. Jest milion możliwie iwych scenariuszy. Czy moje corki wyprowadza sie na 18 czy na 30, coz zobaczymy, jakby "uciekly" na 18 to pewnie bede musiala pomyslec o tym gdzie zrobilam blad ze dzieci ode mnie zwialy
Wszyscy pisza
Dobra matka, w domu dziecko nie bedzie do 30/40...
Ja mieszkalam do konca studiów z rodzicami. Nie uwazam sie za gorsza ba nawet teraz mieszkamy w domu wsztscy wspólnie (dom tak jak dwa osobne mieszkania). Moj wujek w podobnym wieku się wyprowadzil na swoje (po pracy za granicą i zarobieniu tam na mieszkanie). Moj maz tez do czasu poznania mnie mieszkal z rodzicami. Moja przyjaciolka 30lat w domu rodzinnym mieszka i nie uwazam tego za cos nie tak. Druga przyjaciolka wyprowadzila sie częściowo dopiero bo ma prace w innym miescie. Nie znam nikogo co majac 18 lat wyprowadza sie bo tak.
Nielogoczne to dla mnie.
Stwierdzenie "jestem dobra matka, w 18 sie wyprowadzasz, pamiatek po tobie nie chce" ja rozumiem tak: urodze, zajme sie i gdy osiagasz pelnoletnos to sie zegnamy, w koncu urodzilam ciebie bo tak wypada, trzeba, nie czuje eufori z tym zwiazanej, pamiatek nie chce itd.
Takie to bezuczuciowe. Wybiegac 18lat w przód. Glupota. Nie wie sie co bedzie.
Co innego dazenie do tego by dziecko bylo samodzielne, by radzilo sobie z trudnosciami, by wiedzialo ze moze POLEGAC na rodzicu w trudnej sytuacji. Jest milion możliwych iwych scenariuszy. Czy moje corki wyprowadza sie na 18 czy na 30, coz zobaczymy, jakby "uciekly" na 18 to pewnie bede musiala pomyslec o tym gdzie zrobilam blad ze dzieci ode mnie zwialy, no i ja zdjecia, niektóre rzeczy zachowuje, by miec na pamiatke, by te zdjevia przypominaly mi smieszne sytuacje, wspaniale historie
Wszyscy pisza
Dobra matka, w domu dziecko nie bedzie do 30/40...
Ja mieszkalam do konca studiów z rodzicami. Nie uwazam sie za gorsza ba nawet teraz mieszkamy w domu wsztscy wspólnie (dom tak jak dwa osobne mieszkania). Moj wujek w podobnym wieku się wyprowadzil na swoje (po pracy za granicą i zarobieniu tam na mieszkanie). Moj maz tez do czasu poznania mnie mieszkal z rodzicami. Moja przyjaciolka 30lat w domu rodzinnym mieszka i nie uwazam tego za cos nie tak. Druga przyjaciolka wyprowadzila sie częściowo dopiero bo ma prace w innym miescie. Nie znam nikogo co majac 18 lat wyprowadza sie bo tak.
Nielogoczne to dla mnie.
Stwierdzenie "jestem dobra matka, w 18 sie wyprowadzasz, pamiatek po tobie nie chce" ja rozumiem tak: urodze, zajme sie i gdy osiagasz pelnoletnos to sie zegnamy, w koncu urodzilam ciebie bo tak wypada, trzeba, nie czuje eufori z tym zwiazanej, pamiatek nie chce itd.
Takie to bezuczuciowe. Wybiegac 18lat w przód. Glupota. Nie wie sie co bedzie.
Co innego dazenie do tego by dziecko bylo samodzielne, by radzilo sobie z trudnosciami, by wiedzialo ze moze POLEGAC na rodzicu w trudnej sytuacji. Jest milion możliwych iwych scenariuszy. Czy moje corki wyprowadza sie na 18 czy na 30, coz zobaczymy, jakby "uciekly" na 18 to pewnie bede musiala pomyslec o tym gdzie zrobilam blad ze dzieci ode mnie zwialy, no i ja zdjecia, niektóre rzeczy zachowuje, by miec na pamiatke, by te zdjevia przypominaly mi smieszne sytuacje, wspaniale historie
Ktoś kiedyś słyszał z "złotym środku"?