Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
I irulax
+17 / 21

Taaa. Tym razem z mojego doświadczenia: w pewnym budynku mieściły się dwa urzędy - nawet na tym samym piętrze, nieomal drzwi w drzwi. Jeden podlegał pod powiat, drugi chyba pod województwo. Jeden cierpiał notorycznie na brak solidnych komputerów do prowadzenia baz danych - petenci latami czekali na usprawnienie pewnej usługi. Drugiemu drogie komputery kurzyły się niewykorzystane w szafach, aż się w spokoju zestarzeją. I nie było mocnych aby przenieść je te 5m z jednego pokoju do drugiego. Cały cyrk oczywiście z publicznych pieniędzy i dla dobra obywatela.
Mój przykład może nie jest tak dobitny jak na democie, ale wpienia mnie nawet po latach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
+13 / 13

@irulax
W wojsku komputery kupione w 95 Pentium I na socket5 zegar 100 Mhz i magistralą 33mhz stały nieużywane w pudłach w magazynie do 2005 kiedy to w użyciu były Pentiumy IV z zegarem 3,2GHz i magistrala 800mhz. Wiec je zezłomowano bez używania..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
-4 / 4

@irulax
w tym caly problem, jak je przeniosa na inne pietro, to jeden urzad stracil drugi cos zyskal. jezeli oba urzedy podpadaja pod inne instytucje, to takie cos generuje mase problemow.
wiesz, wpadnie pozniej kontrola, zrobi audyt i nagle sie okaze ze komputerow brakuje, a ktos z tego bedzie nakrecal afere ze zostalo rozkradzione przez urzednikow. temat bedzie bardzo medialny,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Horsman
+9 / 9

Tak to jest w tej biurokracji niestety

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+17 / 17

Prawie jak w Stanach. Policja stanowa nie ma uprawnień federalnych i bandytów goni tylko do granicy stanu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
+10 / 10

@PIStozwis
Chyba że ma umowę międzystanową i koordynuje działania pościgowe.. wtedy na granicy przejmuje ich od razu kolejna policja..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+6 / 6

@killerxcartoon Dokładnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mamut3003
-2 / 12

A jak by ta chałupa się paliła to też by stali i przyglądali się pożarowi? To że system jest do dupy to nie znaczy że ludzie muszą ślepo wykonywać jego polecania. Na miejscu tego komendanta osp wydał bym rozkaz do wyjazdu i tyle, tym bardziej że miejsce zdarzenia było pareset metrów dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+12 / 12

@mamut3003 Gdybyś miał jakąkolwiek wiedzę na ten temat, to byś tak nie gadał głupot. To dyspozytor z PSP "dysponuje" dane jednostki do akcji i jest za to odpowiedzialny. Poza tym musi wiedzieć co się dzieje na miejscu, żeby nie było tzw. "burdelu". Komendant nie może sobie od tak wydać rozkazu, że sobie pojedzie. Naraża się w ten sposób na bardzo, ale to bardzo duże problemy. Następnie, tak całkiem hipotetycznie, gdyby przyszło mu do głowy jednak, że chce jechać i któremuś strażakowi podczas akcji się coś stało, to odpowiedzialność spada na niego. Czy pomógłbyś mu płacić odszkodowanie lub rentę dożywotnią dla osoby poszkodowanej? Ważny jest też rodzaj kataklizmu- zerwanie dachu to zupełnie coś innego niż pożar lub wypadek drogowy. Temat rzeka, wiec następnym razem się zorientuj trochę w temacie. Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mamut3003
0 / 0

No właśnie ja wybrałem inny przykład bo jednak z wichurą walczyć się nie da, trzeba przeczekać ale podałem przykład pożaru. Czy w takim wypadku gdyby w tym domu wybuchł pożar i być może zagrożone byłoby ludzkie życie też by mieli czekać bo pali się budynek z osciennego powiatu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O OkoBogaRaa
+1 / 1

nie do końca jes tak.Gdy zebrała się OSP, od 15 minut na miejscu była zawodowa straż pożarna i nie potrzebowała pomocy. Natomiast OSP było potrzebne w innym miejscu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
0 / 0

Jeżeli to nie fejk i to się wydarzyło naprawdę, to osoba, która zabroniła wyjazdu może mieć kłopoty, ponieważ nie miała do tego prawa. Granice administracyjne mają znaczenie, ale nie w przypadku interwencji służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Policja, straż pożarna (zarówno zawodowa jak i ochotnicza) oraz pogotowie (jak i w ogóle wszyscy lekarze), mają obowiązek udzielić pomocy w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia ludzi - bez względu na rejonizację. Gdy przychodzi wezwanie o pomoc w związku z zerwaniem dachu, to potencjalnie jest to sytuacja zagrażająca życiu ludzi. W takim przypadku nie ma żadnych granic powiatu. Być może chodziło o sytuację, w której pomocy ludziom już udzielono, a chodziło jedynie o jakieś prace przy zerwanych dachach - wówczas nie byłby to przypadek zagrożenia dla ludzi i wtedy owszem, ze względów finansowych strażacy mogliby nie dostać zgody na wyjazd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
0 / 0

@zdemotywowany1 - nie tak dawno jak w zeszłym roku, media donosiły o przypadku rodziny, która zginęła pod walącym się dachem. Zamiast ironizować, rusz głową. Łamiący się dach oznacza latające w powietrzu dachówki, elementy drewniane, okna połaciowe, kotwy, klamry i inne elementy stalowe użyte do konstrukcji dachu. Tak trudno sobie wyobrazić, że człowiek może wtedy ucierpieć?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lemyjones
-2 / 2

W takich sytuacjach okazuje się kto jest człowiekiem, a kto tylko trybikiem w machinie systemu.
Człowiek posiadający własny rozum, zrobiłby co należy ( powiedział pier"#+$#e system i ruszył z pomocą, bez względu na konsekwencje prawne)
Trybik kręci się tak jak mechanik każe.
Szkoda że prawdziwych ludzi z kręgosłupem jest coraz mniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Arthi1989
-1 / 3

Jestem strażakiem ochotnikiem. Pewnego przykrego dnia wiatr zerwał dach 200-250 m za naszą strefą. Poszliśmy tam jako cywile , żeby pomóc. Tydz póżniej wójt naszej gminy postanowił , że za karę, żeśmy tam pomagali nie dostaniemy ani złotówki na sprzęt. To właśnie POLSKA

Odpowiedz Komentuj obrazkiem