Zegarek za 300 dolców nie jest droższy od tego za 30 dlatego bo pokazuje inny, lepszy czas, ale dlatego bo jest wykonany dokładniej i z bardziej wartościowych materiałów. Do celu można dotrzeć też ogórkiem za 1000 złotych, ale autem za 100 000 dojedziemy wygodniej i bezpieczniej. Wiadomo, nikt nie żyje wiecznie i nikt nie zabierze swojego majątku po śmierci, ale nawet w przypadku ciężkiej choroby lepiej posiadać duże środki finansowe, które pozwolą łatwiej znieść trudy choroby, niż nie mieć środków nawet na jakieś skuteczne środki przeciwbólowe.
Z wiekiem stajemy bardziej doświadczeni co przekłada się na "życiowe mądrości" ale także stajemy się głupsi gdyż coraz trudniej przyswaja się nową wiedzę. Jeśli cena przekłada się na wartość to oba zegarki z czasem będą wskazywać róży czas. Ten o wyższej wartości jest zdecydowanie pewniejszą opcją. Tak samo samochody - ten o niższej wartości może czasami po prostu nie podołać trasie w jaką się wybieramy więc droga i odległość mogą być zupełnie inne; o dotarciu do miejsca docelowego nie wspominając.
A wino cóż... zależy kto do czego jest przyzwyczajony
Ładne i puste słowa. Powiedz czekającemu w mrozie na przystanku, że autobus dowiezie go w to samo miejsce, co twoja limuzyna. Powiedz pracownikom platform wiertniczych, że tak samo wrócą z pracy i zobaczą się z rodziną.
Równie dobrze możemy powiedzieć, że i tak wszyscy umrą, więc po co się starać?
Skoro tak dobrze znamy się na zegarku, to policzmy ile życia tracisz, gdy musisz znowu naprawiać tego starego gruchota. Gdy stoi w warsztacie i tracisz godzinę na dojazdach autobusem. Gdy dla oszczędności lecisz 20 godzin z przesiadkami, bo lot trwający 12 był zbyt drogi. Gdy rzadko widzisz się z rodziną lub poświęcasz się swoim pasjom, bo musisz pracować na dwa etaty aby przetrwać.
@ZONTAR pięknie kolego podsumowane. Ja nie jestem jakimś przesadnym materialistą ale tylko głupcy albo zblazowani multimilionerze na granicy życia mogą twierdzić że pieniądze nie ułatwiają życia.
@ZONTAR Złote słowa, dopiero gdzieś w okolicach 25 lat zdałem sobie sprawę, że pieniądze są najważniejsze cała reszta jest dodatkiem. Nad biednym przegranym nikt się nie pochyla, nikt nie wyciąga dłoni, zdecydowanie lepiej, czy samotność, czy chorobę znosi się mając pieniądze. Lepiej się umiera z butelką dobrego wina w ręce i lodem robionym przez luksusową prostytutkę niż w biedzie i pod mostem.
Steve Jobs był bucem, który zrobił w chu*a swoich współpracowników, wyrzekł się własnego dziecka i ani grosza nie przeznaczył na cele charytatywne, jak to robi choćby Bila Gates. Nie wierzę, że to jego ostatnie słowa. Był bucem i pewnie umarł bucem.
aha... znałem kołcza, który zawsze powtarzał te mądre słowa: aby się zestarzeć, trzeba przeżyć wiele lat.... Pamiętam te słowa do dziś, takie głębokie....
raczej nie tego kolesia ze zdjecia :)
Zegarek za 300 dolców nie jest droższy od tego za 30 dlatego bo pokazuje inny, lepszy czas, ale dlatego bo jest wykonany dokładniej i z bardziej wartościowych materiałów. Do celu można dotrzeć też ogórkiem za 1000 złotych, ale autem za 100 000 dojedziemy wygodniej i bezpieczniej. Wiadomo, nikt nie żyje wiecznie i nikt nie zabierze swojego majątku po śmierci, ale nawet w przypadku ciężkiej choroby lepiej posiadać duże środki finansowe, które pozwolą łatwiej znieść trudy choroby, niż nie mieć środków nawet na jakieś skuteczne środki przeciwbólowe.
Z wiekiem stajemy bardziej doświadczeni co przekłada się na "życiowe mądrości" ale także stajemy się głupsi gdyż coraz trudniej przyswaja się nową wiedzę. Jeśli cena przekłada się na wartość to oba zegarki z czasem będą wskazywać róży czas. Ten o wyższej wartości jest zdecydowanie pewniejszą opcją. Tak samo samochody - ten o niższej wartości może czasami po prostu nie podołać trasie w jaką się wybieramy więc droga i odległość mogą być zupełnie inne; o dotarciu do miejsca docelowego nie wspominając.
A wino cóż... zależy kto do czego jest przyzwyczajony
Bzdura:
https://eu.usatoday.com/story/news/factcheck/2020/09/16/fact-check-steve-jobs-last-words-werent-commentary-wealth/5781676002/
Ładne i puste słowa. Powiedz czekającemu w mrozie na przystanku, że autobus dowiezie go w to samo miejsce, co twoja limuzyna. Powiedz pracownikom platform wiertniczych, że tak samo wrócą z pracy i zobaczą się z rodziną.
Równie dobrze możemy powiedzieć, że i tak wszyscy umrą, więc po co się starać?
Skoro tak dobrze znamy się na zegarku, to policzmy ile życia tracisz, gdy musisz znowu naprawiać tego starego gruchota. Gdy stoi w warsztacie i tracisz godzinę na dojazdach autobusem. Gdy dla oszczędności lecisz 20 godzin z przesiadkami, bo lot trwający 12 był zbyt drogi. Gdy rzadko widzisz się z rodziną lub poświęcasz się swoim pasjom, bo musisz pracować na dwa etaty aby przetrwać.
@ZONTAR pięknie kolego podsumowane. Ja nie jestem jakimś przesadnym materialistą ale tylko głupcy albo zblazowani multimilionerze na granicy życia mogą twierdzić że pieniądze nie ułatwiają życia.
@ZONTAR Złote słowa, dopiero gdzieś w okolicach 25 lat zdałem sobie sprawę, że pieniądze są najważniejsze cała reszta jest dodatkiem. Nad biednym przegranym nikt się nie pochyla, nikt nie wyciąga dłoni, zdecydowanie lepiej, czy samotność, czy chorobę znosi się mając pieniądze. Lepiej się umiera z butelką dobrego wina w ręce i lodem robionym przez luksusową prostytutkę niż w biedzie i pod mostem.
niezły bullshit xD Ostatmich słów Jobsa nikt nie słyszał, zmarł pracujać przy komputerze
Steve Jobs był bucem, który zrobił w chu*a swoich współpracowników, wyrzekł się własnego dziecka i ani grosza nie przeznaczył na cele charytatywne, jak to robi choćby Bila Gates. Nie wierzę, że to jego ostatnie słowa. Był bucem i pewnie umarł bucem.
Chciała chłopina coś mądrego przed śmiercią powiedzieć.... trza to oklasknąć
aha... znałem kołcza, który zawsze powtarzał te mądre słowa: aby się zestarzeć, trzeba przeżyć wiele lat.... Pamiętam te słowa do dziś, takie głębokie....
Myślę, że Pan Jobs wcale nie był dobrym człowiekiem i ja osobiście po nim nie tęsknię.