Ciesz się, że masz wolne soboty i niedziele. Dla wszystkich, którzy w takich sytuacjach należy zmienić życie - też tak uważam. Są jednak sytuacje, kiedy nie możesz i nie mówię tu o niebotycznym kredycie, żeby mieć jakieś mieszkanie, czy też wypasioną furę. Wolałbym mieć życie i zdrowie niż mieszkanie i samochód, którym mogę się pochwalić i żeby mi wszyscy zazdrościli. Podam przykład kolesia, z którym czasami spotykaliśmy się przed szkołą naszych dzieci. Facet postury niemal koszykarza, a do szkoły przyjeżdżał takim małym pudełkiem, co to na dowód można jeździć i jeszcze dzieciak z tornistrem tam się mieścił. I przynajmniej miał mniej problemu z zaparkowaniem, a nie jak te królowe w krążownikach i czekaj, aż się taka z dzieciakiem na przytula, jakby w domu nie mogli. Wracając do demota są jednak wyjątkowe sytuacje kiedy po prostu nie możesz. Mam na myśli ciężkie kalectwo bliskiej osoby, za którą jesteś odpowiedzialny i poświęcasz się jej bezgranicznie. W moim przypadku jest to córka.
Może najwyższy czas zmienić pracę?
@panmarian83 . Jak on zmieni pracę to kto będzie zapier*alał zamiast niego? Przecież to co obecnie robi jest potrzebne i ktoś musi to robić.
To jest taki przypadek który po 40stce powie: kur.. do dupy z tym wszystkim.. w tym kraju nigdy się nie dorobisz, to wszystko wina państwa.
Wolne soboty? Robisz u budżetówce, żeby utrudniać ludziom życie?
witaj w klubie, takie życie jest, jeżeli chcesz jakoś żyć to nie ma rady trzeba zapier***ac. Spokojnie Wylezymy się w trumnie;)
Ciesz się, że masz wolne soboty i niedziele. Dla wszystkich, którzy w takich sytuacjach należy zmienić życie - też tak uważam. Są jednak sytuacje, kiedy nie możesz i nie mówię tu o niebotycznym kredycie, żeby mieć jakieś mieszkanie, czy też wypasioną furę. Wolałbym mieć życie i zdrowie niż mieszkanie i samochód, którym mogę się pochwalić i żeby mi wszyscy zazdrościli. Podam przykład kolesia, z którym czasami spotykaliśmy się przed szkołą naszych dzieci. Facet postury niemal koszykarza, a do szkoły przyjeżdżał takim małym pudełkiem, co to na dowód można jeździć i jeszcze dzieciak z tornistrem tam się mieścił. I przynajmniej miał mniej problemu z zaparkowaniem, a nie jak te królowe w krążownikach i czekaj, aż się taka z dzieciakiem na przytula, jakby w domu nie mogli. Wracając do demota są jednak wyjątkowe sytuacje kiedy po prostu nie możesz. Mam na myśli ciężkie kalectwo bliskiej osoby, za którą jesteś odpowiedzialny i poświęcasz się jej bezgranicznie. W moim przypadku jest to córka.
Zapraszam do prowadzenia działalności, nie będziesz mieć czasu na głupoty typu wolny weekend.
@Aidren I się wkurzasz na długie weekendy bo zus ma to gdzieś. A dla banku jesteś niewiarygodnym śmieciem.
Zmodyfikowano 14 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2021 o 22:40