Nie dziwię się, bo ja też nie widzę.
Chrzanić historię, chrzanić, co Niemcy wyprawiali przez 6 lat wojny, chrzanić przymusową pracę Polaka dla Niemca w obozach - kieszonkowa popielniczka jest odpowiedzią
pewnie nawet naocznie nie widziałeś żadnego przypadku człowieka który pracował przymusowo w Niemczech.... a się głupio wypowiadasz... powiem ci że mój dziadek był 3 razy zesłany.... ale do cholery to już nie te Niemcy!
@DonSalieri
Nie wiem w sumie za co cię ludzie minusują, ja też nie widzę powiązania między popielniczką a standardem życia. I ja rozumiem ekologia, zagrożenie pożarowe itp... ale w żaden sposób nie mogę tego połączyć z tym że:
1. Potrafią ze sobą współpracować (nie ukrywajmy że w większości Polak Polakowi wilkiem o ile może coś na tym zyskać)
2. Mają lepszą gospodarkę (napompowaną przez USA po wojnie)
3. Lepszą infrastrukturę (bo ich na to stać ze względu na lepszą gospodarkę)
4. Lepszą służbę zdrowia i opiekę socjalną (jak przy poprzednim punkcie)
5. Mieli przez kilka lat niewolników
6. Sporo nakradli podczas wojny
Więc jeśli autor albo ktoś inny widzi ciąg przyczynowo skutkowy między popielniczką, a lepszym standardem życia to prosiłbym o wyjaśnienie.
@popsy2 @DonSalieri Nie te. Fakt, Niemcy chciały się "dorobić" na drugiej wojnie, wyrządziły ogrom krzywd i szkód zaatakowanym krajom, w tym Polsce. Z tym, że po przegranej siły okupujące Niemcy tak doiły zajęte tereny, że doszło do głodu. Ruscy wywieźli wszystkie maszyny, jakie znaleźli, Anglicy i Francuzi wygolili lasy niemal do zera. Należało się? Owszem. Bo to nie mityczni naziści, tylko naród niemiecki popierał Hitlera, przynajmniej puki Wehrmacht wygrywał. Natomiast dzisiejszy dobrobyt jest efektem planu Marshala, dobrym wykorzystaniem otrzymanej pomocy i szacunku dla innych i otoczenia i kultury współżycia. ten szacunek i ogólna prosperity zaczyna się od drobnostek - jak popielniczka turystyczna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 lipca 2021 o 15:38
@LUPUS1962 - grubo się mylisz z tym "szacunkiem dla innych". Od wielu, wielu lat pracuję w niemieckich korpo. Nie spotkałem większych rasistów niż Niemcy. Na co dzień świetnie udają otwartych, tolerancyjnych itp, ale to tylko fasada. Wystarczy tylko odpowiednie towarzystwo (czyli "sami swoi") lub odpowiednia dawka alkoholu i nagle okazuje się, że nazista nazistę pogania.
Co do II wojny światowej to ich stanowisko zależy od wieku i wygląda mniej więcej tak:
1. Niemcy powyżej 60 lat - wojny nie wywołali Niemcy tylko w praktyce kraje ościenne - Niemcy się musieli bronić.
2. Niemcy 40-60 lat - wojna co prawda była, ale nikomu nic się nie stało a Niemcy zostali ograbieni ze swoich ziem.
3. Niemcy 30-40 lat - Niemcy nie rozpoczęły wojny, to Austria, bo Hitler był Austriakiem. Niemcy są ofiarami wojny takimi samymi jak inne kraje.
4. Niemcy poniżej 30 lat - nie było przecież żadnej wojny a nawet jeżeli była to Żydów mordowali Polacy.
@Zetar Mieszkałem 10 lat w Niemczech. Zachodnich, jeszcze przed połączeniem. piszę o standardach tam panujących na miejscu, nie w jakimś korpo. No tak, w Polsce w korpo sami husarze i powstańcy pracują, a nie korposzczury... I tak, znałem takich, co miło wspominali czas w Hi.Ju(piszę tak, bo system nie chce przyjąć skrótu). I jak po wojnie żebrali o zgniłego kartofla u Jankesów. Ale też wiedzieli, za co to było. Dyskusje o wojnie to prowadzą politycy, a nie ludzie w małych miasteczkach. Tam jest die kleine Heimat, mała Ojczyzna, o którą wszyscy starają się razem dbać. I jest ważniejsza niż kiedyś Bonn a teraz Berlin. Fakt wiele się pozmieniało przez ostatnie lata, globalizacja, szczególnie globalne kapitały znacząco zmienia nastawienie ludzi. Widzimy to m.in właśnie w korpo. A co do młodych, którzy się wypierają odpowiedzialności? A my co robimy? Jedwabne to tylko miejsce na mapie? Wszyscy byliśmy Sandlerową? Szmalcownicy to mit? Nie dziwię się młodym Niemcom, że nie chcą odpowiadać za winy dziadów, bo nie mieli z tym nic wspólnego. Tak jak i my w większości nie chcemy odpowiadać za wydarzenia marcowe 68 - choć to znacznie bliżej historycznie.
@LUPUS1962 - mylisz pojęcia. Lokalne wydarzenia (jak Jedwabne) to jedno. Masowa eksterminacja innych narodów to zupełnie inna bajka. To pierwsza, zasadnicza różnica. Po drugie inna sprawa pamiętać o tym co się wydarzyło zgodnie z prawda historyczną a inna zniekształcać prawdę. Nikt nikogo z obecnych pokoleń nie obarcza winą (a przynajmniej nie ja), ale pamiętać trzeba. Chociażby dlatego, aby kolejny oszołom typu Hitler nie doszedł kiedyś do władzy i nie zrobił tego samego. Obojętnie w jakim kraju.
@Zetar No właśnie doszedł, tylko - na szczęście - w za cienkim kraju, żeby coś poważniejszego namodzić. Co do Jedwabnego - gdybyśmy się nie zapierali, że nie było takich wydarzeń, to nikt by nam tego nie wywlekał. Oczywiście, nie ta skala co Holocaust, ale mord to mord, a wygnanie to wygnanie. A szmalcownicy to też nie jednostkowa sprawa, a dość powszechna. Poza tym masz całkowitą rację, o wojnie, jej przyczynach i skutkach pamiętać trzeba. I wierz mi, Niemcy doskonale pamiętają. To co widziałeś czy słyszałeś w korpo, to samoobrona szczurków, żeby nie czuć się gorzej od reszt załogi. Tak naprawdę Niemcy chętniej zapomnieliby o planie Marshalla, niż o wojnie. bo psuje im to świadomość, że do dobrobytu po wojnie doszli dzięki łasce, a nie samodzielnie.
Jak jeszcze paliłem i chodziłem po Tatrach, razem z kolegą nosiliśmy metalowe pudełko po śrucie do wiatrówki. Służyło nam za popielniczkę. Wiele osób się dziwiło temu a ja nie potrafiłbym kiepować w takim miejscu.
Też tego nie kumam. Mi się wiele razy dziwili, że wsiadając do samochodu kiepa wyrzucam do takiej przenośnej popielniczki zamiast wywalić gdzieś na ziemię. Trzeba się trochę szanować.
Nie dziwię się, bo ja też nie widzę.
Chrzanić historię, chrzanić, co Niemcy wyprawiali przez 6 lat wojny, chrzanić przymusową pracę Polaka dla Niemca w obozach - kieszonkowa popielniczka jest odpowiedzią
Tak jest odpowiedzą. Jak nie widzisz związku to już twój problem
pewnie nawet naocznie nie widziałeś żadnego przypadku człowieka który pracował przymusowo w Niemczech.... a się głupio wypowiadasz... powiem ci że mój dziadek był 3 razy zesłany.... ale do cholery to już nie te Niemcy!
@DonSalieri
Nie wiem w sumie za co cię ludzie minusują, ja też nie widzę powiązania między popielniczką a standardem życia. I ja rozumiem ekologia, zagrożenie pożarowe itp... ale w żaden sposób nie mogę tego połączyć z tym że:
1. Potrafią ze sobą współpracować (nie ukrywajmy że w większości Polak Polakowi wilkiem o ile może coś na tym zyskać)
2. Mają lepszą gospodarkę (napompowaną przez USA po wojnie)
3. Lepszą infrastrukturę (bo ich na to stać ze względu na lepszą gospodarkę)
4. Lepszą służbę zdrowia i opiekę socjalną (jak przy poprzednim punkcie)
5. Mieli przez kilka lat niewolników
6. Sporo nakradli podczas wojny
Więc jeśli autor albo ktoś inny widzi ciąg przyczynowo skutkowy między popielniczką, a lepszym standardem życia to prosiłbym o wyjaśnienie.
@popsy2 @DonSalieri Nie te. Fakt, Niemcy chciały się "dorobić" na drugiej wojnie, wyrządziły ogrom krzywd i szkód zaatakowanym krajom, w tym Polsce. Z tym, że po przegranej siły okupujące Niemcy tak doiły zajęte tereny, że doszło do głodu. Ruscy wywieźli wszystkie maszyny, jakie znaleźli, Anglicy i Francuzi wygolili lasy niemal do zera. Należało się? Owszem. Bo to nie mityczni naziści, tylko naród niemiecki popierał Hitlera, przynajmniej puki Wehrmacht wygrywał. Natomiast dzisiejszy dobrobyt jest efektem planu Marshala, dobrym wykorzystaniem otrzymanej pomocy i szacunku dla innych i otoczenia i kultury współżycia. ten szacunek i ogólna prosperity zaczyna się od drobnostek - jak popielniczka turystyczna.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2021 o 15:38
@LUPUS1962 - grubo się mylisz z tym "szacunkiem dla innych". Od wielu, wielu lat pracuję w niemieckich korpo. Nie spotkałem większych rasistów niż Niemcy. Na co dzień świetnie udają otwartych, tolerancyjnych itp, ale to tylko fasada. Wystarczy tylko odpowiednie towarzystwo (czyli "sami swoi") lub odpowiednia dawka alkoholu i nagle okazuje się, że nazista nazistę pogania.
Co do II wojny światowej to ich stanowisko zależy od wieku i wygląda mniej więcej tak:
1. Niemcy powyżej 60 lat - wojny nie wywołali Niemcy tylko w praktyce kraje ościenne - Niemcy się musieli bronić.
2. Niemcy 40-60 lat - wojna co prawda była, ale nikomu nic się nie stało a Niemcy zostali ograbieni ze swoich ziem.
3. Niemcy 30-40 lat - Niemcy nie rozpoczęły wojny, to Austria, bo Hitler był Austriakiem. Niemcy są ofiarami wojny takimi samymi jak inne kraje.
4. Niemcy poniżej 30 lat - nie było przecież żadnej wojny a nawet jeżeli była to Żydów mordowali Polacy.
@Zetar Mieszkałem 10 lat w Niemczech. Zachodnich, jeszcze przed połączeniem. piszę o standardach tam panujących na miejscu, nie w jakimś korpo. No tak, w Polsce w korpo sami husarze i powstańcy pracują, a nie korposzczury... I tak, znałem takich, co miło wspominali czas w Hi.Ju(piszę tak, bo system nie chce przyjąć skrótu). I jak po wojnie żebrali o zgniłego kartofla u Jankesów. Ale też wiedzieli, za co to było. Dyskusje o wojnie to prowadzą politycy, a nie ludzie w małych miasteczkach. Tam jest die kleine Heimat, mała Ojczyzna, o którą wszyscy starają się razem dbać. I jest ważniejsza niż kiedyś Bonn a teraz Berlin. Fakt wiele się pozmieniało przez ostatnie lata, globalizacja, szczególnie globalne kapitały znacząco zmienia nastawienie ludzi. Widzimy to m.in właśnie w korpo. A co do młodych, którzy się wypierają odpowiedzialności? A my co robimy? Jedwabne to tylko miejsce na mapie? Wszyscy byliśmy Sandlerową? Szmalcownicy to mit? Nie dziwię się młodym Niemcom, że nie chcą odpowiadać za winy dziadów, bo nie mieli z tym nic wspólnego. Tak jak i my w większości nie chcemy odpowiadać za wydarzenia marcowe 68 - choć to znacznie bliżej historycznie.
@LUPUS1962 - mylisz pojęcia. Lokalne wydarzenia (jak Jedwabne) to jedno. Masowa eksterminacja innych narodów to zupełnie inna bajka. To pierwsza, zasadnicza różnica. Po drugie inna sprawa pamiętać o tym co się wydarzyło zgodnie z prawda historyczną a inna zniekształcać prawdę. Nikt nikogo z obecnych pokoleń nie obarcza winą (a przynajmniej nie ja), ale pamiętać trzeba. Chociażby dlatego, aby kolejny oszołom typu Hitler nie doszedł kiedyś do władzy i nie zrobił tego samego. Obojętnie w jakim kraju.
@Zetar No właśnie doszedł, tylko - na szczęście - w za cienkim kraju, żeby coś poważniejszego namodzić. Co do Jedwabnego - gdybyśmy się nie zapierali, że nie było takich wydarzeń, to nikt by nam tego nie wywlekał. Oczywiście, nie ta skala co Holocaust, ale mord to mord, a wygnanie to wygnanie. A szmalcownicy to też nie jednostkowa sprawa, a dość powszechna. Poza tym masz całkowitą rację, o wojnie, jej przyczynach i skutkach pamiętać trzeba. I wierz mi, Niemcy doskonale pamiętają. To co widziałeś czy słyszałeś w korpo, to samoobrona szczurków, żeby nie czuć się gorzej od reszt załogi. Tak naprawdę Niemcy chętniej zapomnieliby o planie Marshalla, niż o wojnie. bo psuje im to świadomość, że do dobrobytu po wojnie doszli dzięki łasce, a nie samodzielnie.
@LUPUS1962 - wierz mi, że nie tylko "szczurków" ale również ( a może przede wszystkim) tych na najwyższych stołkach.
Jak jeszcze paliłem i chodziłem po Tatrach, razem z kolegą nosiliśmy metalowe pudełko po śrucie do wiatrówki. Służyło nam za popielniczkę. Wiele osób się dziwiło temu a ja nie potrafiłbym kiepować w takim miejscu.
Też tego nie kumam. Mi się wiele razy dziwili, że wsiadając do samochodu kiepa wyrzucam do takiej przenośnej popielniczki zamiast wywalić gdzieś na ziemię. Trzeba się trochę szanować.
Proszę się przejść po Polskim lesie potem po Niemieckim, z ubolewaniem tu mówię ale niestety,Niemcy to jednak wyższy poziom cywilizacyjny :(