Idę o zakład, że u nas próba wdrożenia takiego pomysłu skończyłoby się jak ze szczepieniami: od razu podniosłyby się głosy, że nie wolno dyskryminować tych, którzy nie zgadzają się na pobranie narządów, bo to zamach na wolność. Już pomału oswajam się z myślą, że będziemy wszyscy na jesień siedzieć znowu w chałupach z powodu lockdownu, bo opcja pt. "brak lockdownu dla zaszczepionych" nie przejdzie.
@Paszko_Rymbaba "lockdawnu" nie powinno być, ponieważ w wykonaniu tego rządu jest nieskuteczny. Działania podejmowane są na podstawie "badania opinii publicznej", na rympał, oraz odnoszące do zdarzeń dokonanych. Wejdź sobie na statystki i poszukaj w przebiegu fal zmian wynikających z poszczególnych obostrzeń, oraz ich znoszenia. Skoro były skuteczne, a więc statystycznie istotne to powinny przekładać na zmianę współczynnika kierunkowego po czasie. Przebieg jest niemal KSIĄŻKOWY jedyne aberracje występują na jesień i wynikały z zapaści służby zdrowia i załamaniu wydajności testowania. Pomyśl sobie w ten sposób - jakie "sukcesy", ale to naprawdę sukcesy, a nie propagandę odniósł ten rząd? Dlaczego więc wierzysz, że w tym przypadku będzie on skuteczny? Skoro rząd nie potrafi wprowadzić skutecznych obostrzeń to wszelkie dyskusje odnośnie lockdownu są jałowe (Brzytwa Ockhama).
@Pomylilem_Strony
Ja nie napisałem, że lockdown był skuteczny, bo to miało miejsce w Polsce - jedna czwarta nie stosuje się wcale, jedna czwarta totalnie bez głowa a jeszcze jedna czwarta od czasu do czasu. Trudno o inny wynik. A statystyk zachorowań już nawet nie komentuję - większość tych, którzy przeszli COVID wśród moich znajomych przechorowało go bez rejestracji; zamknęli się w chałupie i siedzieli cicho. Znam jeszcze takich, którzy nie chcieli się zamknąć nawet w chałupie.... W zasadzie krótko: lockdown wyszedł w Polsce jak wszystko inne.
@Paszko_Rymbaba o widzisz, dlaczego więc zamiast skupić się na walce z lockdownem jako całości, przyzwyczajasz się do "lockdwonu również dla zaszczepionych"? Politycy cały czas nas dzielą, a to na wieś i miasto, a to na wschód i zachód, a to na lekarzy i pacjentów itp. Efekt jest taki, że nic u nas nie działa i wszyscy mamy pod górkę. Kiedy dopieprzą "miastu" to "wieś" się cieszy nie patrząc, że za chwilę dopieprzą "wsi" i tym razem to "miasto" będzie się cieszyć. Na koniec każdy obrywa bezpośrednio i pośrednio (np. jak miasto nie będzie miało pieniędzy to kupi mniej mleka na ser od wsi). Teraz pojawił się nowy podział, który jest wprowadzany przez polityków w celu osiągnięcia korzyści(i naszej straty), ale również utrwalany przez ludzi (jak komentarz wyżej, jeżeli nikt o tym nie będzie mówił to podział się nie utrwali), którzy nie zdają sobie sprawy, że prędzej, czy później te podziały ich też dotkną. Serio, żyjemy w jednym społeczeństwie i czy komuś się to podoba, czy nie to "uciskając" część z nas obrywamy wszyscy (mniej lub bardziej, ale wszyscy). Ludzie nawet nie zauważyli, że chcą dać władzy (której nie ufają) broń pozwalającą na zniszczenie każdego. W systemie, który jest lobbowany "zaszczepienie" jest flagą (T/F) w bazie danych, "admin" systemu może bez problemu zmieniać dowolnie te flagi. Dlatego jeżeli dojdzie do skrajnego ucisku i przymusu to zdajcie sobie sprawę, że być może za brak zgodny na działanie rządu wezmą i Was wykluczą niezależnie od przyjętych preparatów. To co się teraz dzieje to nie "walka ze szczepionką", o nie! To walka czy za 2 lata będziesz mógł iść na protest antyrządowy bez strachu, że zmienią jedną flagę w bazie danych i zostaniesz wykluczony (na tyle ufacie Kaczyńskiemu, że tego nie zrobi??). Jak na to pozwolimy to zrobią z nami wszystko co będą chcieli. Dlatego lepiej skupić na rzeczywistym wrogu, a nie powielać podziały, które są na korzyść władzy.
@Pomylilem_Strony
Najpierw zacznę od certyfikatu zaszczepienia: wydrukować i schować do szuflady. O ile wiem to cert podpisany kryptograficznie i jeśli masz taki to admin sobie może flagi zmieniać do woli - raz wydany nie może zostać łatwo unieważniony.
Teraz pozostałe...
PiSowi nie ufam wcale - ile nakradli przy okazji tej pandemii to już wychodzi, choć nie wiemy wszystkiego, bo PiSowska prokuratura wiadomo, że służy do zamiatania pod dywan (tym, którzy wierzą Ziobrze, że chce reformować, aby było lepiej można tylko współczuć - Ziobro wystarczająco dobrze już pokazał na czym mu zależy i tylko głąby tego nie zrozumiały). Ale kwestia jest nie w PiSie, czy poza nim a w tym, co się nazywa umowa społeczna.
Ja nie mam rodziców / dziadków w Polsce w podeszłym wieku, sam jestem w grupie małego ryzyka, sam się zaszczępię i jeśli o mnie chodzi i najbliższą rodzinę to może nie być żadnego lockdownu - idźmy na żywioł i skończmy to, osobiście jestem za. Jednak ustalono, że będzie lockdown więc należy się do tego w jakimś rozsądnym stopniu stosować. Rozsądnym choćby - jak widzę dziadka, który ledwo stoi, ale maska pod brodą, bo mu cwaniaki z Konfederacji naopowiadały "że taka grypka" to co mam myśleć? Przecież to qrna głównie dla tego dziadka ten cały cyrk!
Szczepionki to samo - ja wierzę w naukę i technikę, bo tylko dzięki nauce i technice żyjemy jak żyjemy. Wielu jednak tego nie ogarnia i sieją niepokój i ciemnotę. Segregacja? Sorry... dziś segregujemy szczepionkami a za moment ktoś może powie, że szkolnictwo powszechne to zamach na wolność i nie powinniśmy segregować na podstawie tego, czy ktoś skończył szkołę, bo to zamach na wolność. Kwalifikacje zawodowe to następny zamach na wolność! Ciało ludzkie to nie tylko człowiek ale w przestrzeni publicznej nośnik patogenów. Sorry - taka jest biologia.
@Paszko_Rymbaba zacznijmy od tego, że w Polsce istnieje prawo domniemanej zgody na pobranie organów. Tylko że od tego jest jeszcze głupi wyjątek, że rodzina może się nie zgodzić na pobranie narządów, co wg mnie jest po prostu głupie :/ . Bo jeśli ktoś nie chciałby oddawać narządów, to właśnie powinien złożyć odpowiedni wniosek za życia.
A moje organy niech sobie biorą - trochę mniej mięsa w trumnie będzie i tyle...
@Paszko_Rymbaba tylko, że "normalność" jak wszyscy się zaszczepią to są bajki dla imbecyli. Jakby było tak, że tam 40, 50, 70% się zaszczepi i wróci normalność to sam bym poszedł. Niestety np. w takim Izraelu, mimo dużego procenta wyszczepienia ludności kroi się kolejny lockdown. A to mutacja, a to tamto, a to sramto. Każdy powód jest dobry, by dać społeczeństwu drogą szczepionkę tylko w tym wypadku jak kolejną działkę narkotyków, już za pieniążki. Do tego pomału dochodzi i tak właśnie będzie. Pewnie ci sami co się śmiali z segregacji na zaszczepionych i nie teraz też się śmieją i sobie myślą, że te 60, 70, 80, 90% zaszczepionych załatwiłoby sprawę, ale jest to myślenie 12-letniego dziecka. Przecież przeciwciała mają też osoby, które chorowały, więc tak na prawdę odporniejszych jest dużo więcej, ale i tak za mało. Powinno być 110%.
@ellaella87 nie wiem jak wygląda to w praktyce, ale jeśli za 2 miesiące mam umrzeć, to lepiej przeszczepić organ od osoby przewlekle chorej, tylko np. nie na ten konkretny organ.
@ellaella87 W niektórych przypadkach pewnie nie stanowiłoby to problemu, ale jest jeszcze aspekt że osoby chore przewlekle często biorą leki, które mogą wpłynąć na biorcę. Tak jak w przypadku chorób psychicznych.
@Lunar w sytuacji "podbramkowej", takie powikłania są niskim ryzykiem, w porównaniu do nieuchronnego zgonu. Dodatkowo, np leki na psychikę, nie zażywane regularnie, mają względnie niewielkie działanie (np antydepresanty).
@ellaella87 Bywają choroby przewlekłe (np. depresja), które pozostawiają większość organów w niezłym stanie. Z drugiej strony - na demotach jest sporo bzdur medycznych.
@ellaella87
Wszystko zależy jaka to choroba i jak wpływa na stan konkretnych narządów. Nikt nie pobierze nerki od cukrzyka chorującego od wielu lat z nieuregulowanymi cukrami. Ale są choroby, które ograniczają się tylko do konkretnych narządów/układów. Np. migrena nie stanowi problemu.
tylko że jest druga strona medalu jesteś dawcą organów w razie czego i teraz sytuacja masz wypadek łeb roztrzaskany masz 30% szans przeżycia a reszta ciała ok bez uszkodzeń myślisz że dołożą wszelkich starań by cie uratować ?? Nie wolą rozkroić i uratować 5 osób zamiast ciebie. Każdą sprawę trzeba zbadać z dwóch stron medalu ja mogę oddać organy ale o tym będzie decydować w ostatecznej chwili moja żona lub syn
@Hajna89 To są jakieś patologiczne przypadki. Lekarze nie bawią się w wyliczanki jaka jest procentowa szansa na przeżycie, ratują pacjenta i tyle. Zwłaszcza,że nie chcą mieć komisji na karku i zatrzymania licencji.
@Hajna89 a myślisz że wtedy, kiedy twoja rodzina odmówi pobrania narządów, to lekarze cokolwiek zrobią żeby cię uratować? Nie. Bo co by powiedzieli rodzinie, jakbyś jednak wyzdrowiał? Że chcieli cię pokroić?
Jeśli lekarz, kwalifikuje cię na dawcę, to JUŻ postawił na tobie krzyżyk. Potem nie będą się już nad tobą specjalnie cackać, żebyś wyzdrowiał i bycie warzywem to maks na co byś mógł liczyć.
Serio wolałbyś być warzywem, czy jednak oddać organy? Bo ja już bym wolał to drugie, gdyż, jeśli umrzesz, to rodzina będzie cierpieć - jakiś czas. W końcu się pozbierają do kupy i sprawa będzie zamknięta. Ale rodzina będzie miała to poczucie, że twoja śmierć uratowała 5 osób, niewielkie, ale zawsze pocieszenie.
Ale jak będziesz warzywem przez np 20 lat, to będziesz jak kula u nogi. Żona nie będzie mogła się rozwieść (no bo jak to męża kalekę zostawić?), dzieciaki nie będą mieć taty i ta wieczna pamięć że taty w zasadzie nie ma, ale niby żyje, ale tak na serio to jakby nie żył... Taki los wg ciebie jest lepszy?
Przemyśl sprawę...
@Hajna89
To nie działa w ten sposób. Organy pobierane są od osób uznanych za zmarłe, które są sztucznie „podtrzymywane przy życiu”. Respirator oddycha, leki pomagają bić sercu. Ale mózg nie żyje, nie ma w nim krążenia. Orzeczenie śmierci mózgu przez komisję jest stwierdzeniem zgonu. Jeśli rodzina nie wyrazi zgody na przeszczep, aparatura medyczna jest odłączana. Jeśli rodzina wyrazi zgodę, to zmarły jest badany pod kątem możliwości pobrania narządów.
Ten przepis można łatwo obejść, podpisując takie oświadczenie pod koniec życia (po 70 czy 80). Wykiwią system uszczuplając pulę dawców i nie ponosząc żadnych konsekwencji bo często osobom w takim wieku i tak nie zależy na dalszym życiu.
Bardzo sprawiedliwe.
uczciwie.
Idę o zakład, że u nas próba wdrożenia takiego pomysłu skończyłoby się jak ze szczepieniami: od razu podniosłyby się głosy, że nie wolno dyskryminować tych, którzy nie zgadzają się na pobranie narządów, bo to zamach na wolność. Już pomału oswajam się z myślą, że będziemy wszyscy na jesień siedzieć znowu w chałupach z powodu lockdownu, bo opcja pt. "brak lockdownu dla zaszczepionych" nie przejdzie.
@Paszko_Rymbaba Pierwsze co pomyślałem " zadziwiające , tam nikt nie krzyczy że segregacja" XD
@Paszko_Rymbaba "lockdawnu" nie powinno być, ponieważ w wykonaniu tego rządu jest nieskuteczny. Działania podejmowane są na podstawie "badania opinii publicznej", na rympał, oraz odnoszące do zdarzeń dokonanych. Wejdź sobie na statystki i poszukaj w przebiegu fal zmian wynikających z poszczególnych obostrzeń, oraz ich znoszenia. Skoro były skuteczne, a więc statystycznie istotne to powinny przekładać na zmianę współczynnika kierunkowego po czasie. Przebieg jest niemal KSIĄŻKOWY jedyne aberracje występują na jesień i wynikały z zapaści służby zdrowia i załamaniu wydajności testowania. Pomyśl sobie w ten sposób - jakie "sukcesy", ale to naprawdę sukcesy, a nie propagandę odniósł ten rząd? Dlaczego więc wierzysz, że w tym przypadku będzie on skuteczny? Skoro rząd nie potrafi wprowadzić skutecznych obostrzeń to wszelkie dyskusje odnośnie lockdownu są jałowe (Brzytwa Ockhama).
@Pomylilem_Strony
Ja nie napisałem, że lockdown był skuteczny, bo to miało miejsce w Polsce - jedna czwarta nie stosuje się wcale, jedna czwarta totalnie bez głowa a jeszcze jedna czwarta od czasu do czasu. Trudno o inny wynik. A statystyk zachorowań już nawet nie komentuję - większość tych, którzy przeszli COVID wśród moich znajomych przechorowało go bez rejestracji; zamknęli się w chałupie i siedzieli cicho. Znam jeszcze takich, którzy nie chcieli się zamknąć nawet w chałupie.... W zasadzie krótko: lockdown wyszedł w Polsce jak wszystko inne.
@Paszko_Rymbaba o widzisz, dlaczego więc zamiast skupić się na walce z lockdownem jako całości, przyzwyczajasz się do "lockdwonu również dla zaszczepionych"? Politycy cały czas nas dzielą, a to na wieś i miasto, a to na wschód i zachód, a to na lekarzy i pacjentów itp. Efekt jest taki, że nic u nas nie działa i wszyscy mamy pod górkę. Kiedy dopieprzą "miastu" to "wieś" się cieszy nie patrząc, że za chwilę dopieprzą "wsi" i tym razem to "miasto" będzie się cieszyć. Na koniec każdy obrywa bezpośrednio i pośrednio (np. jak miasto nie będzie miało pieniędzy to kupi mniej mleka na ser od wsi). Teraz pojawił się nowy podział, który jest wprowadzany przez polityków w celu osiągnięcia korzyści(i naszej straty), ale również utrwalany przez ludzi (jak komentarz wyżej, jeżeli nikt o tym nie będzie mówił to podział się nie utrwali), którzy nie zdają sobie sprawy, że prędzej, czy później te podziały ich też dotkną. Serio, żyjemy w jednym społeczeństwie i czy komuś się to podoba, czy nie to "uciskając" część z nas obrywamy wszyscy (mniej lub bardziej, ale wszyscy). Ludzie nawet nie zauważyli, że chcą dać władzy (której nie ufają) broń pozwalającą na zniszczenie każdego. W systemie, który jest lobbowany "zaszczepienie" jest flagą (T/F) w bazie danych, "admin" systemu może bez problemu zmieniać dowolnie te flagi. Dlatego jeżeli dojdzie do skrajnego ucisku i przymusu to zdajcie sobie sprawę, że być może za brak zgodny na działanie rządu wezmą i Was wykluczą niezależnie od przyjętych preparatów. To co się teraz dzieje to nie "walka ze szczepionką", o nie! To walka czy za 2 lata będziesz mógł iść na protest antyrządowy bez strachu, że zmienią jedną flagę w bazie danych i zostaniesz wykluczony (na tyle ufacie Kaczyńskiemu, że tego nie zrobi??). Jak na to pozwolimy to zrobią z nami wszystko co będą chcieli. Dlatego lepiej skupić na rzeczywistym wrogu, a nie powielać podziały, które są na korzyść władzy.
@Pomylilem_Strony
Najpierw zacznę od certyfikatu zaszczepienia: wydrukować i schować do szuflady. O ile wiem to cert podpisany kryptograficznie i jeśli masz taki to admin sobie może flagi zmieniać do woli - raz wydany nie może zostać łatwo unieważniony.
Teraz pozostałe...
PiSowi nie ufam wcale - ile nakradli przy okazji tej pandemii to już wychodzi, choć nie wiemy wszystkiego, bo PiSowska prokuratura wiadomo, że służy do zamiatania pod dywan (tym, którzy wierzą Ziobrze, że chce reformować, aby było lepiej można tylko współczuć - Ziobro wystarczająco dobrze już pokazał na czym mu zależy i tylko głąby tego nie zrozumiały). Ale kwestia jest nie w PiSie, czy poza nim a w tym, co się nazywa umowa społeczna.
Ja nie mam rodziców / dziadków w Polsce w podeszłym wieku, sam jestem w grupie małego ryzyka, sam się zaszczępię i jeśli o mnie chodzi i najbliższą rodzinę to może nie być żadnego lockdownu - idźmy na żywioł i skończmy to, osobiście jestem za. Jednak ustalono, że będzie lockdown więc należy się do tego w jakimś rozsądnym stopniu stosować. Rozsądnym choćby - jak widzę dziadka, który ledwo stoi, ale maska pod brodą, bo mu cwaniaki z Konfederacji naopowiadały "że taka grypka" to co mam myśleć? Przecież to qrna głównie dla tego dziadka ten cały cyrk!
Szczepionki to samo - ja wierzę w naukę i technikę, bo tylko dzięki nauce i technice żyjemy jak żyjemy. Wielu jednak tego nie ogarnia i sieją niepokój i ciemnotę. Segregacja? Sorry... dziś segregujemy szczepionkami a za moment ktoś może powie, że szkolnictwo powszechne to zamach na wolność i nie powinniśmy segregować na podstawie tego, czy ktoś skończył szkołę, bo to zamach na wolność. Kwalifikacje zawodowe to następny zamach na wolność! Ciało ludzkie to nie tylko człowiek ale w przestrzeni publicznej nośnik patogenów. Sorry - taka jest biologia.
@Paszko_Rymbaba serio myślisz, że gdyby zaszczepiło się 100% osób, to nie byłoby lockdawnu?
@eGzu
Tego nie wiem, ale za to wiem, że to, co wygadują antyszczepionkowcy to takie brednie, że mi się nóż otwiera w kieszeni.
@Paszko_Rymbaba zacznijmy od tego, że w Polsce istnieje prawo domniemanej zgody na pobranie organów. Tylko że od tego jest jeszcze głupi wyjątek, że rodzina może się nie zgodzić na pobranie narządów, co wg mnie jest po prostu głupie :/ . Bo jeśli ktoś nie chciałby oddawać narządów, to właśnie powinien złożyć odpowiedni wniosek za życia.
A moje organy niech sobie biorą - trochę mniej mięsa w trumnie będzie i tyle...
@Paszko_Rymbaba tylko, że "normalność" jak wszyscy się zaszczepią to są bajki dla imbecyli. Jakby było tak, że tam 40, 50, 70% się zaszczepi i wróci normalność to sam bym poszedł. Niestety np. w takim Izraelu, mimo dużego procenta wyszczepienia ludności kroi się kolejny lockdown. A to mutacja, a to tamto, a to sramto. Każdy powód jest dobry, by dać społeczeństwu drogą szczepionkę tylko w tym wypadku jak kolejną działkę narkotyków, już za pieniążki. Do tego pomału dochodzi i tak właśnie będzie. Pewnie ci sami co się śmiali z segregacji na zaszczepionych i nie teraz też się śmieją i sobie myślą, że te 60, 70, 80, 90% zaszczepionych załatwiłoby sprawę, ale jest to myślenie 12-letniego dziecka. Przecież przeciwciała mają też osoby, które chorowały, więc tak na prawdę odporniejszych jest dużo więcej, ale i tak za mało. Powinno być 110%.
@Paszko_Rymbaba Po obu stronach ludzie mówią brednie. Ja też się nie szczepię, choć antyszczepionkowcem bym się nie nazwał.
a to jest jakaś kolejka? Z tego co się orientuję brana jest osoba "najbardziej pasująca".
@1234tester1234 ...których to osób może być kilka.
No i słusznie
Może odmawiających pobrania organów powstrzymuje wizja transplantacji rodem z "Sensu życia według Monty Pythona" :)
Czy organy ludzi przewlekle chorych nadają się na przeszczep? Są on pełnowartościowe?
@ellaella87 nie wiem jak wygląda to w praktyce, ale jeśli za 2 miesiące mam umrzeć, to lepiej przeszczepić organ od osoby przewlekle chorej, tylko np. nie na ten konkretny organ.
@ellaella87 W niektórych przypadkach pewnie nie stanowiłoby to problemu, ale jest jeszcze aspekt że osoby chore przewlekle często biorą leki, które mogą wpłynąć na biorcę. Tak jak w przypadku chorób psychicznych.
@Lunar w sytuacji "podbramkowej", takie powikłania są niskim ryzykiem, w porównaniu do nieuchronnego zgonu. Dodatkowo, np leki na psychikę, nie zażywane regularnie, mają względnie niewielkie działanie (np antydepresanty).
@ellaella87 Bywają choroby przewlekłe (np. depresja), które pozostawiają większość organów w niezłym stanie. Z drugiej strony - na demotach jest sporo bzdur medycznych.
@ellaella87
Wszystko zależy jaka to choroba i jak wpływa na stan konkretnych narządów. Nikt nie pobierze nerki od cukrzyka chorującego od wielu lat z nieuregulowanymi cukrami. Ale są choroby, które ograniczają się tylko do konkretnych narządów/układów. Np. migrena nie stanowi problemu.
tylko że jest druga strona medalu jesteś dawcą organów w razie czego i teraz sytuacja masz wypadek łeb roztrzaskany masz 30% szans przeżycia a reszta ciała ok bez uszkodzeń myślisz że dołożą wszelkich starań by cie uratować ?? Nie wolą rozkroić i uratować 5 osób zamiast ciebie. Każdą sprawę trzeba zbadać z dwóch stron medalu ja mogę oddać organy ale o tym będzie decydować w ostatecznej chwili moja żona lub syn
@Hajna89 To są jakieś patologiczne przypadki. Lekarze nie bawią się w wyliczanki jaka jest procentowa szansa na przeżycie, ratują pacjenta i tyle. Zwłaszcza,że nie chcą mieć komisji na karku i zatrzymania licencji.
@Hajna89 Konieczna jest śmierć pnia mózgu. Na chwilę obecną nieodwracalna, a stwierdzana komisyjnie.
@Hajna89 a myślisz że wtedy, kiedy twoja rodzina odmówi pobrania narządów, to lekarze cokolwiek zrobią żeby cię uratować? Nie. Bo co by powiedzieli rodzinie, jakbyś jednak wyzdrowiał? Że chcieli cię pokroić?
Jeśli lekarz, kwalifikuje cię na dawcę, to JUŻ postawił na tobie krzyżyk. Potem nie będą się już nad tobą specjalnie cackać, żebyś wyzdrowiał i bycie warzywem to maks na co byś mógł liczyć.
Serio wolałbyś być warzywem, czy jednak oddać organy? Bo ja już bym wolał to drugie, gdyż, jeśli umrzesz, to rodzina będzie cierpieć - jakiś czas. W końcu się pozbierają do kupy i sprawa będzie zamknięta. Ale rodzina będzie miała to poczucie, że twoja śmierć uratowała 5 osób, niewielkie, ale zawsze pocieszenie.
Ale jak będziesz warzywem przez np 20 lat, to będziesz jak kula u nogi. Żona nie będzie mogła się rozwieść (no bo jak to męża kalekę zostawić?), dzieciaki nie będą mieć taty i ta wieczna pamięć że taty w zasadzie nie ma, ale niby żyje, ale tak na serio to jakby nie żył... Taki los wg ciebie jest lepszy?
Przemyśl sprawę...
@Hajna89
To nie działa w ten sposób. Organy pobierane są od osób uznanych za zmarłe, które są sztucznie „podtrzymywane przy życiu”. Respirator oddycha, leki pomagają bić sercu. Ale mózg nie żyje, nie ma w nim krążenia. Orzeczenie śmierci mózgu przez komisję jest stwierdzeniem zgonu. Jeśli rodzina nie wyrazi zgody na przeszczep, aparatura medyczna jest odłączana. Jeśli rodzina wyrazi zgodę, to zmarły jest badany pod kątem możliwości pobrania narządów.
Przecież to jakaś segregacja, niesprawiedliwa dyskryminacja tych, którzy chcą tylko brać, a nie dawać!
i słusznie, pod warunkiem, że powodem odmowy jest zwykłe "nie, bo nie".
@Suzzzi86 Kobiet też to dotyczy. focha nie uwzględniają. Bardzo dobre podejście, wszędzie tak powinno być
W singapurze masz bardzo ciekawy system służby zdrowie z którego możesz się fizycznie wypisać i nie płacić żadnych składek.
To chyba logiczne, nie?
Tak samo powinno być ze szczepieniami. Nie szczepisz się to jesteś na końcu kolejki na izbie przyjęć.
Ten przepis można łatwo obejść, podpisując takie oświadczenie pod koniec życia (po 70 czy 80). Wykiwią system uszczuplając pulę dawców i nie ponosząc żadnych konsekwencji bo często osobom w takim wieku i tak nie zależy na dalszym życiu.