tak, na pewno ktoś kto wydał 2000 na prawko, 5000 na samochód (łoo! żeby tylko), 1500 na ubezpieczenie i 300 na benzynę zobaczy ten mural i oleje jazdę nim. To jest zajmowanie się problemem od dupy strony.
@kanapekr niestety masz rację. Ale mi przychodzi do głowy tylko bardzo radykalne rozwiązanie, mianowicie zakaz wjazdu do miast dla samochodów. Oczywiście za pewnymi wyjątkami
Szczerze rozumiem częściowo takie podejście , bo w takich wielkich miastach jak Warszawa transport publiczny powinien być głównym źródłem lokomocji. To że u nas jest to wszystko źle rozbudowane to inna sprawa - fajnym kontrprzykładem jest Zurych gdzie gdzie wszystko jest właśnie ustawione pod taki transport i ludzie sami z siebie przesiadają się na autobusy/tramwaje/metro bo jest taniej , szybciej i wygodniej
@boomfloom Koleżko, ja pamiętam czasy, gdy samochodów może i było mniej, ale nie miały one katalizatorów, filtrów cząstek stałych (DPF/GPF), ad-blue i innych wynalazków. Zapach niedopalonego paliwa na ulicach towarzyszył mi przez całe moje dzieciństwo. Ba! Sporo aut (Syreny, Wartburgi czy Trabanty) jeździło z silnikami dwusuwowymi spalając jednocześnie benzynę i olej. Nic tak nie dymi, jak spalany olej - nawet na dzisiejszych ulicach możesz to przy starych sztrulach zaobserwować. Nawet katalizator tego nie ogarnie. I wszystko to jeździło po ulicach, tak samo stało w korkach. Ruszający z przystanku Ikarus emitował potężną chmurę dymu, zaś źle rozwiązane systemy ogrzewania nierzadko spalinami "gazowały" pasażerów. No ale walczmy teraz ze spalinami, gdzie jakieś 70% pojazdów spełnia bardzo przyzwoitą względem ekologii normę Euro4
@Arkadiusz9891 Miasta były wtedy przewietrzane przez naturalne korytarze zaplanowane przez urbanistów. Wtedy to oni planowali gdzie ma być blok/szkoła/przedszkole/szpital czy przychodnia. Dziś gmina nic nie buduje. A deweloper zapłaci odpowiednią sumę i zakaz zabudowy już jest zmieniany na obiekt usługowo-mieszkalny o wysokości do 8 kondygnacji i po problemie. No ale teraz jak zwykle - obwińmy kierowców za smog. Im najłatwiej dowalić mandatami, zakazami i podatkami/opłatami.
@misiunio1234 Ja też pamiętam i na samą myśl o powietrzu w starym autobusie mam mdłości, ale co to jest za argument? Owszem kiedyś było gorzej, ale to nie znaczy, że teraz jest wystarczająco dobrze i nadal mamy cierpieć. Jakie by normy nie były, spaliny nadal śmierdzą i szkodzą, więc wyłącz silnik jak stoisz np pod blokiem czekając na kolegę. Ściganie kierowców nie wyklucza równoległego wprowadzenia innych rozwiązań.
Nie obchodzi mnie twój oddech. Jeżdżę autem, bo tak mi wygodnie, jak milionom ludzi. Twoich rodziców też nie obchodzi oddech innych dzieci - wożą cię autem od żłobka do matury albo i dłużej. Nie widzę powodu do rezygnowania z wygody, jaką daje podróż własnym samochodem. Jak dorośniesz to sam wskoczysz za kierownicę i nie będziesz sobie wyobrażał poruszania się po mieście w inny sposób.
ciekawe kiedy będą murale o krytyce zużytych baterii. Na dziś nie ma żadnej realnej technologii recyklingu starych ogniw litowo-jonowych (takich właśnie używanych w pojazdach elektrycznych i hybrydowych) Obecnie samochody powypadkowe, albo te pierwsze, które się już zestarzały leżą pod chmurką i gniją, Tylko czekać kiedy kapsułki ogniw zaczną pękać i toksyczne związki będą wpływać w glebę. No raj na ziemi, bo nie dymi. Życzę smacznych warzyw z jakiej ziemi.
Masz diesla dbaj o filtr cząstek stałych!
Samochody są potrzebne i często nie do zastąpienia.
Zostaw samochód w domu? Może o rower chodziło?
Ekoterroryzm.
Dowożę codziennie busem towar do sklepu, od jutra napitalam rowerem, ten mural mnie przekonał, myślę że sto kursów z dobrym wózkiem wystarczy
tak, na pewno ktoś kto wydał 2000 na prawko, 5000 na samochód (łoo! żeby tylko), 1500 na ubezpieczenie i 300 na benzynę zobaczy ten mural i oleje jazdę nim. To jest zajmowanie się problemem od dupy strony.
@kanapekr niestety masz rację. Ale mi przychodzi do głowy tylko bardzo radykalne rozwiązanie, mianowicie zakaz wjazdu do miast dla samochodów. Oczywiście za pewnymi wyjątkami
@Alasmel to nie jest rozwiązanie problemu tylko jego zmiecenie pod dywan, spychologia.
@kanapekr tu się zgodzę
Tja, jakby największym problemem zanieczyszczeń były samochody...
Szczerze rozumiem częściowo takie podejście , bo w takich wielkich miastach jak Warszawa transport publiczny powinien być głównym źródłem lokomocji. To że u nas jest to wszystko źle rozbudowane to inna sprawa - fajnym kontrprzykładem jest Zurych gdzie gdzie wszystko jest właśnie ustawione pod taki transport i ludzie sami z siebie przesiadają się na autobusy/tramwaje/metro bo jest taniej , szybciej i wygodniej
Wzbudził on spore kontrowersje. Znowu? Czy jest jeszcze na tym świecie ktoś, oprócz mnie, kogo wszystko nie kontrowersuje?
Zostaw samochód w domu, zamieszkaj w garażu.
Rok 2020 marzec, z powodu pandemi 0 aut w Warszawie a smog rekordowy. Nigdy nie uwierzę już że smog powodowany jest przez auta.
@Arkadiusz9891 Owszem, ale przecież nie wmówisz sobie, że wdychanie spalin to czysta przyjemność i zdrowie.
@boomfloom Koleżko, ja pamiętam czasy, gdy samochodów może i było mniej, ale nie miały one katalizatorów, filtrów cząstek stałych (DPF/GPF), ad-blue i innych wynalazków. Zapach niedopalonego paliwa na ulicach towarzyszył mi przez całe moje dzieciństwo. Ba! Sporo aut (Syreny, Wartburgi czy Trabanty) jeździło z silnikami dwusuwowymi spalając jednocześnie benzynę i olej. Nic tak nie dymi, jak spalany olej - nawet na dzisiejszych ulicach możesz to przy starych sztrulach zaobserwować. Nawet katalizator tego nie ogarnie. I wszystko to jeździło po ulicach, tak samo stało w korkach. Ruszający z przystanku Ikarus emitował potężną chmurę dymu, zaś źle rozwiązane systemy ogrzewania nierzadko spalinami "gazowały" pasażerów. No ale walczmy teraz ze spalinami, gdzie jakieś 70% pojazdów spełnia bardzo przyzwoitą względem ekologii normę Euro4
@Arkadiusz9891 Miasta były wtedy przewietrzane przez naturalne korytarze zaplanowane przez urbanistów. Wtedy to oni planowali gdzie ma być blok/szkoła/przedszkole/szpital czy przychodnia. Dziś gmina nic nie buduje. A deweloper zapłaci odpowiednią sumę i zakaz zabudowy już jest zmieniany na obiekt usługowo-mieszkalny o wysokości do 8 kondygnacji i po problemie. No ale teraz jak zwykle - obwińmy kierowców za smog. Im najłatwiej dowalić mandatami, zakazami i podatkami/opłatami.
@misiunio1234 Ja też pamiętam i na samą myśl o powietrzu w starym autobusie mam mdłości, ale co to jest za argument? Owszem kiedyś było gorzej, ale to nie znaczy, że teraz jest wystarczająco dobrze i nadal mamy cierpieć. Jakie by normy nie były, spaliny nadal śmierdzą i szkodzą, więc wyłącz silnik jak stoisz np pod blokiem czekając na kolegę. Ściganie kierowców nie wyklucza równoległego wprowadzenia innych rozwiązań.
Nie obchodzi mnie twój oddech. Jeżdżę autem, bo tak mi wygodnie, jak milionom ludzi. Twoich rodziców też nie obchodzi oddech innych dzieci - wożą cię autem od żłobka do matury albo i dłużej. Nie widzę powodu do rezygnowania z wygody, jaką daje podróż własnym samochodem. Jak dorośniesz to sam wskoczysz za kierownicę i nie będziesz sobie wyobrażał poruszania się po mieście w inny sposób.
Mówimy o smogu a nie o spalinach
ciekawe kiedy będą murale o krytyce zużytych baterii. Na dziś nie ma żadnej realnej technologii recyklingu starych ogniw litowo-jonowych (takich właśnie używanych w pojazdach elektrycznych i hybrydowych) Obecnie samochody powypadkowe, albo te pierwsze, które się już zestarzały leżą pod chmurką i gniją, Tylko czekać kiedy kapsułki ogniw zaczną pękać i toksyczne związki będą wpływać w glebę. No raj na ziemi, bo nie dymi. Życzę smacznych warzyw z jakiej ziemi.