"Jednak od 10% do 30% (lub do 180 000) tych krabów umiera po pobraniu przez naukowców ich krwi. Badania sugerują, że nawet te, które przeżyły, często przestają się kojarzyć, co dodatkowo zagraża przetrwaniu gatunku.
@agronomista, jak najbardziej są, ale kompletnie o tym zapomnieli i wydaje im się, że mogą robić co chcą i nie ponosić konsekwencji.
Nie chce mi się wnikać jakie byłyby skutki tworzenia wielkich farm tych krabów, ale że byłyby to wielkie farmy to prawie pewne. Dlatego na innym przykładzie - jaki kiedyś 100 rolników miało po 10 krów to odchodów było tyle, że akurat na nawożenie i dokarmianie ziemi wystarczyło. Obecnie te 1000 krów ma 1 rolnik, a odchodów tyle, że ich utylizacja staje się problemem. 10 krów wykarmił rolnik z tej ziemi nawożonej obornikiem, przy tysiącu rolnik paszę kupuje i przywozi z daleka, co przekłada się na spalanie ropy i zanieczyszczenia. O tym jak szkodniki i choroby lubią monokultury nie wspomnę.
Mniejsza o liczby, mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi. Nie wiem jakie byłyby skutki hodowli owych krabów, ale że byłyby to pewne.
Jako, że każdy medal ma dwie strony, to z jednej ich krew zastosowana w lekach i szczepionkach uratowała rzesze ludzi, ale z drugiej przyczyniła się do większego wzrostu populacji ludzkiej, która ma tendencje do niszczenia środowiska. Gdyby kraby wymarły i zabrakło krwi, przynajmniej przez jakiś czas, wzrost ludzkości byłby nieco przyhamowany. Ergo, hodowla krabów przyczyniłaby się do większego wzrostu populacji ludzi i tym samym szybszego niszczenia środowiska.
@egoiste ja odpowiem. Nijakie. Bo nawet więcej niż połowa, bo jakieś 60%, a 30% to z kolei lasy gospodarcze, konsekwencje pewnie mniejsze niż np. kopalnia odkrywkowa.
@agronomista Nijakie? Więc to bez znaczenia że połowę powierzchni kraju (wg danych GUS 164 tys km2) orzesz, likwidujesz roślinność która tam była i sadzisz tą którą chcesz sprzedawać? To są nijakie konsekwencje? Wyjałowienie gleb nie występuje, nie przekłada się na populację zwierząt tam żyjących?
@egoiste ta powierzchnia jest niezmienna od kilku wieków, a nawet od czasów wojny zwiększyła się lesistość. Zaś klimat zmienia się niezależnie od ilości powierzchni rolnej. Oczywiście ma to pewnie wpływ na np. stosunki wodne, ale to bardziej kwestia polityki melioracyjnej a nie samej uprawy ziemi. Liczba zwierząt też rośnie, i to też jest raczej kwestia ochrony gatunkowej i zaniechania odstrzału niż uprawy ziemi.
"Szacuje się jednak, że śmiertelność po takim zabiegu sięga nawet 15%" to są dane z badania naukowego, a nie z artykułu pod którym nikt się nie podpisuje. Dodatkowo są to szacunki i to maksymalne. Czyli pi razy drzwi razy okno. Nie twierdze, ze to dobrze, czy źle, ale trzeba sie trzymac faktów naukowych.
"Jednak od 10% do 30% (lub do 180 000) tych krabów umiera po pobraniu przez naukowców ich krwi. Badania sugerują, że nawet te, które przeżyły, często przestają się kojarzyć, co dodatkowo zagraża przetrwaniu gatunku.
Ten coroczny rytuał krwi spowodował spadek największej na świecie populacji kraba podkowiastego w zatoce Delaware o 90% w ciągu ostatnich 15 lat."
https://ichi.pro/pl/krab-ktory-uratowal-10-milionow-istnien-ludzkich-187683986435110
@Laviol to może lepiej by je było hodować?
@agronomista, nie wiem, być może. Ale nawet gdyby, to pytanie jakie byłyby tego konsekwencje dla środowiska?
@Laviol ludzie też są częścią środowiska. Musimy eksploatować planetę, ale tak aby jej nie zabić.
@agronomista, jak najbardziej są, ale kompletnie o tym zapomnieli i wydaje im się, że mogą robić co chcą i nie ponosić konsekwencji.
Nie chce mi się wnikać jakie byłyby skutki tworzenia wielkich farm tych krabów, ale że byłyby to wielkie farmy to prawie pewne. Dlatego na innym przykładzie - jaki kiedyś 100 rolników miało po 10 krów to odchodów było tyle, że akurat na nawożenie i dokarmianie ziemi wystarczyło. Obecnie te 1000 krów ma 1 rolnik, a odchodów tyle, że ich utylizacja staje się problemem. 10 krów wykarmił rolnik z tej ziemi nawożonej obornikiem, przy tysiącu rolnik paszę kupuje i przywozi z daleka, co przekłada się na spalanie ropy i zanieczyszczenia. O tym jak szkodniki i choroby lubią monokultury nie wspomnę.
Mniejsza o liczby, mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi. Nie wiem jakie byłyby skutki hodowli owych krabów, ale że byłyby to pewne.
Jako, że każdy medal ma dwie strony, to z jednej ich krew zastosowana w lekach i szczepionkach uratowała rzesze ludzi, ale z drugiej przyczyniła się do większego wzrostu populacji ludzkiej, która ma tendencje do niszczenia środowiska. Gdyby kraby wymarły i zabrakło krwi, przynajmniej przez jakiś czas, wzrost ludzkości byłby nieco przyhamowany. Ergo, hodowla krabów przyczyniłaby się do większego wzrostu populacji ludzi i tym samym szybszego niszczenia środowiska.
@agronomista nie trzeba 2018 wygasly patenty na produkcję syntetycznego zamiennika, powoli jest wdrażany
@Laviol A jakie są konsekwencje dla środowiska, zaorania połowy powierzchni kraju pod uprawy rolne, które tak promujesz?
@egoiste ja odpowiem. Nijakie. Bo nawet więcej niż połowa, bo jakieś 60%, a 30% to z kolei lasy gospodarcze, konsekwencje pewnie mniejsze niż np. kopalnia odkrywkowa.
@agronomista Nijakie? Więc to bez znaczenia że połowę powierzchni kraju (wg danych GUS 164 tys km2) orzesz, likwidujesz roślinność która tam była i sadzisz tą którą chcesz sprzedawać? To są nijakie konsekwencje? Wyjałowienie gleb nie występuje, nie przekłada się na populację zwierząt tam żyjących?
@egoiste ta powierzchnia jest niezmienna od kilku wieków, a nawet od czasów wojny zwiększyła się lesistość. Zaś klimat zmienia się niezależnie od ilości powierzchni rolnej. Oczywiście ma to pewnie wpływ na np. stosunki wodne, ale to bardziej kwestia polityki melioracyjnej a nie samej uprawy ziemi. Liczba zwierząt też rośnie, i to też jest raczej kwestia ochrony gatunkowej i zaniechania odstrzału niż uprawy ziemi.
@egoiste Którą chce sprzedawać? Spójrz na to z właściwej perspektywy - to jest roślinność którą zjadamy.
"Szacuje się jednak, że śmiertelność po takim zabiegu sięga nawet 15%" to są dane z badania naukowego, a nie z artykułu pod którym nikt się nie podpisuje. Dodatkowo są to szacunki i to maksymalne. Czyli pi razy drzwi razy okno. Nie twierdze, ze to dobrze, czy źle, ale trzeba sie trzymac faktów naukowych.
Skrzypłocze: przetrwały miliardy lat. Nie przetrwają ery człowieka.
@Bihar Podejrzewam że Matka Natura szybciej rozwiąże problem z Homo podobno Sapiens.
@Dipol Oby się pospieszyła.
@ToTutaj Oby...
@ToTutaj odpowiem standardowo - wesprzyj ten szczytny projekt i zacznij od siebie.
@vicrac
Ale ja wolę zacząć od ciebie. Tak sobie wymarzyłam.
@Bihar Może nie miliardy bo tyle to ma Ziemia jednak (mniej więcej) 425 milionów to też bardzo długo i szkoda by było by go wykończył nasz gatunek.
Biedni weganie.
Czekam na falę protestów wegan i wegetarian przeciwko szczepionkom. A nie, przepraszam, są przecież priorytety, prawda?