Jeśli to Japonia to są przyzwyczajone i przeszkolone - tam rocznie jest kilkaset trzesien. Był fajny odcinek Polacy w świecie gdzie koleś opowiadał że na początku strasznie był zestresowany ale teraz jak jest mniejsza siła niż 5 ( skala Richtera) to jedną ręką trzyma monitor a drugą dalej pracuje:D
Jeśli to Japonia to są przyzwyczajone i przeszkolone - tam rocznie jest kilkaset trzesien. Był fajny odcinek Polacy w świecie gdzie koleś opowiadał że na początku strasznie był zestresowany ale teraz jak jest mniejsza siła niż 5 ( skala Richtera) to jedną ręką trzyma monitor a drugą dalej pracuje:D
U nas nie do pomyślenia, żeby to się udało przy obecnym zatrudnieniu, bo jedna pielęgniarka 30 dzieci nie przytrzyma...
No właśnie - pal licho trzęsienie ziemi, zdecydowanie bardziej mnie zaskoczyła liczba pielęgniarek w tej sali..
Jeżeli ktoś w ogóle nie ma takiego odruchu, to coś jest nie tak
Teraz jak te wszystkie dzieci zaczną płakać to masakra.
Azjaci są wszyscy tacy sami. Dzieci też. JAkby ich nie przytrzymali to by im się pomieszały, a to dopiero by była draka.
Normalna procedura w Japonii. Punkt pierwszy - odsuwamy dzieciaki od ściany...