@TomorrowNeverKnows Ja zawsze MÓWIŁEM wziąść, więc forma wziąć jest mi obca językowo. Nie wiem z którego regionu ta forma, ale nie widzę powodu, by godzić się na taką tyranie jakiejś rady staruchów, którym się wydaje, że mogą mi narzucić jak mam pisać to, co mówię.
Co nie zmienia faktu, że literówka nie dyskredytuje sensu postu galileuszsex. To nie test z ortografii. Czekam na mapę jak wyglądałaby Europa gdyby poziom podniósł się o 1 km.
@galileuszsex ze stopiony lodowców czy Arktyki i Antarktydy ? Ile może maksymalnie podnieść się poziom wód, poszukaj sobie informacji w necie. Trzymaj fajny symulator. Z tego co pamiętam maksymalnie poziom może się podnieść w granicach 60 - 70 metrów. https://www.floodmap.net/?ll=51.849142,23.277758&z=6&e=50
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 sierpnia 2021 o 12:58
@seybr No to teraz trochę liczb.
1. Zacznijmy od Arktyki, fakt, to lodowiec, jedna gigantyczna bryła lodu o powierzchni ciężkiej do określenia z racji tego, że to lodowiec więc zimą się zwiększy, latem zmniejszy, ale uśredniając dajmy orientacyjnie 15 mln km2. Co wiemy na jego temat? Zakłada się, że 70-80% lodowca arktycznego jest pod wodą, lód ma 10% mniejszą gęstość niż woda. Oczywiście to wszystko są liczby zbliżone.
2. Antarktyda jest lądolodem, krótko mówiąc jest to kontynent z normalną ziemią który jest pokryty lodem. Antarktyda nie jest lodowcem.
3. Wód powierzchniowych mamy 370 mln km2.
4. Przeliczając, gdybyśmy przesunęli Ziemię bliżej słońca, tak, aby efekt cieplarniany był lepiej widoczny i roztopili lodowce, efekt byłby taki, że z Antarktydy wody byłoby dość niewiele, ale przeliczmy Arktykę. Załóżmy najgorsze, 70% jest pod wodą, doliczając gęstość, to zostaje nam 20% całego lodowca który musi rozlać się po wodach powierzchniowych. Żeby dolać 100m do wód powierzchniowych Arktyka musiałaby mieć wysokość ok 530 m po równi, krótko mówiąc, musiałby być to teren bardzo górzysty.
5. Niestety pojawia się jeszcze jeden problem, jeśli podgrzejemy Ziemię do tego stopnia, żeby stopniały lodowce, pojawi się problem z parowaniem wody, co w efekcie sprawi, że poziom wilgotności powierza drastycznie wzrośnie, a co za tym idzie, będziemy mięli zmienną ujemną.
6. Biorąc to wszystko pod uwagę, efekt byłby taki, że znaczącej zmiany poziomu wody by nie było, aczkolwiek zapewne byśmy mieli problem z oddychaniem, chociaż trzeba się zastanowić, czy w ogóle nie byłoby tak, że woda ucieknie z ziemskiej atmosfery, co powodowałoby wysuszenie Ziemi.
7. A teraz pewna sztuczka, ekolodzy to ludzie, którzy na geografii ewidentnie spali. Otóż pokazuje się często zdjęcia Arktyki, jak to się roztapia, jak to lodowce się odłamują, jak to Arktyka maleje w oczach, gdzieś się poziom wody podnosi, a jednocześnie gdzieś tam wysuszają się jeziora... Otóż odpowiedzią na te straszne zjawiska są pory roku. Może ciężko w to uwierzyć, ale Ziemia ma statyczną i przekrzywioną oś obrotu. W efekcie powstają pory roku kiedy nachylenie Ziemi względem Słońca się zmienia i tak dzisiaj mamy sierpień, półkula północna jest nachylona ku słońcu, a południowa od słońca. W styczniu będzie na odwrót. Co to oznacza, kiedy u nas zbliżamy się do końca lata, Argentyńczycy zbliżają się do wiosny. Tak, oni teraz mają zimę. To jest naprzemienne. W efekcie jesteśmy w stanie pojechać na wycieczkę na Antarktydę w styczniu i cieszyć się 10 stopniami na plusie kiedy na Arktyce wieje -50. Natomiast Oderwania lodowców są czymś normalnym jesienią. Fizyka, tak jak pisałem na wstępie, 70-80% lodowca znajduje się pod wodą, krótko mówiąc lód dryfuje na powierzchni wody, a nie topi się. Czasami lodowiec powstaje za szybko i jakiś fragment gromadzi się nad wodą, ale nie nadąża pod wodą, szczególnie przy ciepłych prądach, wtedy lodowiec się ułamuje pod własnym ciężarem. Coś naturalnego, ale nie ma się co bać, jeśli nie odpłynie z prądami na południe, to i tak przymarznie do zimy, a jak odpłynie to się rozpuści po drodze.
@johnyrabarbarowiec nie będę się czepiał twoich obliczeń. Masz sporo racji. Na pewno są jakieś publikacje, które szacunkowo przedstawiają takie obliczenia. Kilka lat temu czytałem, ale głowa nie śmietnik. Znajdę czas to poszukam. Punkt 7, piszesz raczej o ekoterroryzmie niż ekologach. Ekoterroryzm i biznes całe ocieplenie i zmianę klimatu zwala wyłącznie na człowieka. Oni nie przyjmują innej argumentacji. Jak znasz historię naszej planety, klimat był różny. Wpływ na temperaturę planety ma wiele czynników. Raczej tobie nie muszę pisać, bo wiesz. Czynniki zewnętrzne jak np. duża zawartość pyłu gwiezdnego też ma wpływ. Aktywność słońca itp.
@seybr Oczywiście, że wiem. Nie wykluczam, że istnieje globalne ocieplenie, ja tylko wykluczam tutaj znaczącą działalność człowieka w tym temacie. Jak wspomniałeś, Ziemia to planeta aktywna, słońce również ma swoje cykle, w efekcie odkąd mamy pismo i spisujemy kroniki wiemy, że były okresy cieplejsze i chłodniejsze.
Poza tym, nie posiadamy technologii i zasobów energetycznych, żeby zmieniać jakkolwiek klimat. Przykładowo, gdybyśmy chcieli stworzyć globalny smog potrzebowalibyśmy przeznaczyć na to 1 PW energii. Na chwilę obecną nie dysponujemy nawet 10% tej liczby, a co dopiero mówić o koncentrowaniu energii w jednym celu czyli zmianie klimatu globalnego. W efekcie, nawet gdybyśmy jutro z rana wszyscy ludzie na świecie wstali i chcieli zmienić klimat globalny w którąkolwiek stronę to byłoby to skazane na niepowodzenie, mniej więcej analogią do tego byłoby zakładanie banku mając 100 PLN na koncie i 10 w kieszeni.
@TomorrowNeverKnows Co dalej nie zmienia faktu, że błąd ortograficzny nie dyskredytuje postu. Może autor cierpi na dysortografię. Bądźmy dla siebie wyrozumiali.
@swircwir
Jechałem raz przez Węgry. Wydawały mi się płaskie jak stół. Nie wiem, na jakiej wysokości są położone. Może wystarczy, żeby podniósł się poziom wody w rzekach, żeby zalało większość kraju. A jeśli poziom wody w morzach i oceanach wzrośnie o 100 metrów, to w rzekach też musi się podnieść.
@Dipol
Ale mi chodzi o rzeki. Muszą wpływać do mórz, chociaż Węgry nad morzem nie leżą. Jeśli poziom wody w oceanach i morzach drastycznie wzrośnie, to w rzekach też się podniesie. Pytanie o ile i czy ta różnica wystarczy, żeby jezioro Balaton stało się aż tak duże.
@El_Polaco Skoro jest bezodpływowe nie może być cofki, rzeką która zasila Balaton nie ma "kontaktu" z morzem. Jedyna możliwość to cofanie wody przez sztuczny kanał, opad deszczu lub wybicie wody gruntowej.
@El_Polaco
Poziom wody w rzekach nie wzrośnie, tylko rzeki będą wpadać do morza wcześniej.
Poziom rzeki w jej biegu nie jest jednakowy na całej długości, tylko spada od najwyższego przy źródle aż do poziomu morza przy ujściu. Jeżeli przyjmiemy wzrost o 100 metrów (przesadzony), to rzeki będą wpadać do morza w miejscu, gdzie obecnie ich poziom wynosi 100 m nad poziomem morza.
@sfzgkkp
Masz rację. Nie wiem, jaka jest różnica poziomów w przypadku Dunaju i innych węgierskich rzek, ale wiem, że ten kraj jest strasznie płaski, więc być może istnieje ryzyko.
Powierzchnia Balatonu znajduje się 104 m n.p.m. Jego średnia głębokość to 3 m. Jakim cudem powiększył się skoro nie jest morzem i z żadnym nie ma połączenia?
@purpla Na tej mapie okolice Balatonu są na biało (zachodnie Węgry). Jako zalana przedstawiona jest środkowa cz. Węgier. Woda "wpłynie" tam z morza przez Dunaj.
@purpla Popatrz na Dunaj jako na koryto łączące naczynie A (kotlina węgierska) z naczyniem B (może czarne) i lej do naczynia B wodę aż podniesie się poziom o 100 m.
@niusik No właśnie ty popatrz. Nalano wody do naczynia B i zalany został obszar Rumunii do 100 m p.p.m. Następnie obszar rozdzielający oba zbiorniki (znaczy jest położony wyżej niż 100 m). I nagle kolejny zbiornik ?
Niemcy zaleje w około 50%, a Polskę tylko w 20% i będzie dłuższa linia brzegowa, dodatkowo zaoszczędzimy na przekopie mierzeii, st. Petersburg zniknie i będę miał znacznie bliżej nad morze, dla mnie se plusy
@baranina13 może właśnie dlatego że straszyli i coś jednak z tym zrobiliśmy?
Po co było straszyć dziecko żeby się nie bawiło zapałkami, jakoś dom się nie spalił? Tylko ciekawe czy jakbyś nie straszył, to też by się nie spalił. Wiesz, taka analogia.
Pomijam to, że nie ma takiej możliwości, bo temp globalna musiałby wzrosnąć o ok 40-50 stopni na biegunach by cały ladolod zszedł jako woda. Natomiast z tego pamiętam, czysto teoretycznie, nawet gdyby tak się stało, to poziom oceanów wzrosłyby o kilka metrow. Góra 10. A nie 100. Równie dobrze można stworzyć mapę ze wzrostem poziomu o 1000 metrów. I wtedy by wystawaly tylko szczyty wyższych gór. Tak samo to nieprawdziwe jak ta mapka.
Nawet w drastycznych scenariuszach roztopienia wszystkich lodowców, mowa o kilku metrach poziomu morza a nie stu. To nadal będzie problemem dla wielu portów i milionów ludzi - ale nie na tyle, żeby zniknęło całe Pomorze Zachodnie i pół Wysp Brytyjskich.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 sierpnia 2021 o 13:57
Miałbym z Krakowa bliziutko nad nowe Morze Śródziemne na Węgrzech. Do tego Niemcy pod wodą, Polska z dłuższą linią brzegową, same zalety. Ja bym ocieplał ten klimat.
A Czechy dalej bez dostępu do morza.
@gabriel001 o tym samym pomyślałem XD
@gabriel001 Za to Holandia miałaby go aż nadto.
@gabriel001 Morze głupoty za północną granicą im wystarcza.
A SKĄD MIAŁO BY SIE TYLE WODY WZIĄŚC ABY PODNIEŚC POZION 100 METRÓW A MARSA BY SPŁYNNEŁA CZY GRETA ROZMROZIŁA BY ZAMRAŻARKE ?
@galileuszsex Wziąć człowieku WZIĄĆ.
Usiąć? @TomorrowNeverKnows, usiąć?
Zmieniać pisownię jednego wyrazu - tutaj wziąść - bo komuś się coś po@#$ało?,
Poza tym - dozwolone są obydwie formy pisowni.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2021 o 22:07
@2020 Bzdury piszesz.Nie są. Sprawdź w necie. Ja nie zamierzam Cię wyręczać
@2020 Nie, nie są dozwolone. Poprawnie jest wziąć
@TomorrowNeverKnows Ja zawsze MÓWIŁEM wziąść, więc forma wziąć jest mi obca językowo. Nie wiem z którego regionu ta forma, ale nie widzę powodu, by godzić się na taką tyranie jakiejś rady staruchów, którym się wydaje, że mogą mi narzucić jak mam pisać to, co mówię.
@2020 PiSowni. Tak się PiSze.
Co nie zmienia faktu, że literówka nie dyskredytuje sensu postu galileuszsex. To nie test z ortografii. Czekam na mapę jak wyglądałaby Europa gdyby poziom podniósł się o 1 km.
@galileuszsex ze stopiony lodowców czy Arktyki i Antarktydy ? Ile może maksymalnie podnieść się poziom wód, poszukaj sobie informacji w necie. Trzymaj fajny symulator. Z tego co pamiętam maksymalnie poziom może się podnieść w granicach 60 - 70 metrów.
https://www.floodmap.net/?ll=51.849142,23.277758&z=6&e=50
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2021 o 12:58
1. woda mogłaby się wziąć chociażby z roztopionych lodowców (które cały czas topnieją)
2. https://polszczyzna.pl/wziac-czy-wziasc/
@Karolciami To nie literówka, tylko ewidentny błąd ortograficzny.
@seybr No to teraz trochę liczb.
1. Zacznijmy od Arktyki, fakt, to lodowiec, jedna gigantyczna bryła lodu o powierzchni ciężkiej do określenia z racji tego, że to lodowiec więc zimą się zwiększy, latem zmniejszy, ale uśredniając dajmy orientacyjnie 15 mln km2. Co wiemy na jego temat? Zakłada się, że 70-80% lodowca arktycznego jest pod wodą, lód ma 10% mniejszą gęstość niż woda. Oczywiście to wszystko są liczby zbliżone.
2. Antarktyda jest lądolodem, krótko mówiąc jest to kontynent z normalną ziemią który jest pokryty lodem. Antarktyda nie jest lodowcem.
3. Wód powierzchniowych mamy 370 mln km2.
4. Przeliczając, gdybyśmy przesunęli Ziemię bliżej słońca, tak, aby efekt cieplarniany był lepiej widoczny i roztopili lodowce, efekt byłby taki, że z Antarktydy wody byłoby dość niewiele, ale przeliczmy Arktykę. Załóżmy najgorsze, 70% jest pod wodą, doliczając gęstość, to zostaje nam 20% całego lodowca który musi rozlać się po wodach powierzchniowych. Żeby dolać 100m do wód powierzchniowych Arktyka musiałaby mieć wysokość ok 530 m po równi, krótko mówiąc, musiałby być to teren bardzo górzysty.
5. Niestety pojawia się jeszcze jeden problem, jeśli podgrzejemy Ziemię do tego stopnia, żeby stopniały lodowce, pojawi się problem z parowaniem wody, co w efekcie sprawi, że poziom wilgotności powierza drastycznie wzrośnie, a co za tym idzie, będziemy mięli zmienną ujemną.
6. Biorąc to wszystko pod uwagę, efekt byłby taki, że znaczącej zmiany poziomu wody by nie było, aczkolwiek zapewne byśmy mieli problem z oddychaniem, chociaż trzeba się zastanowić, czy w ogóle nie byłoby tak, że woda ucieknie z ziemskiej atmosfery, co powodowałoby wysuszenie Ziemi.
7. A teraz pewna sztuczka, ekolodzy to ludzie, którzy na geografii ewidentnie spali. Otóż pokazuje się często zdjęcia Arktyki, jak to się roztapia, jak to lodowce się odłamują, jak to Arktyka maleje w oczach, gdzieś się poziom wody podnosi, a jednocześnie gdzieś tam wysuszają się jeziora... Otóż odpowiedzią na te straszne zjawiska są pory roku. Może ciężko w to uwierzyć, ale Ziemia ma statyczną i przekrzywioną oś obrotu. W efekcie powstają pory roku kiedy nachylenie Ziemi względem Słońca się zmienia i tak dzisiaj mamy sierpień, półkula północna jest nachylona ku słońcu, a południowa od słońca. W styczniu będzie na odwrót. Co to oznacza, kiedy u nas zbliżamy się do końca lata, Argentyńczycy zbliżają się do wiosny. Tak, oni teraz mają zimę. To jest naprzemienne. W efekcie jesteśmy w stanie pojechać na wycieczkę na Antarktydę w styczniu i cieszyć się 10 stopniami na plusie kiedy na Arktyce wieje -50. Natomiast Oderwania lodowców są czymś normalnym jesienią. Fizyka, tak jak pisałem na wstępie, 70-80% lodowca znajduje się pod wodą, krótko mówiąc lód dryfuje na powierzchni wody, a nie topi się. Czasami lodowiec powstaje za szybko i jakiś fragment gromadzi się nad wodą, ale nie nadąża pod wodą, szczególnie przy ciepłych prądach, wtedy lodowiec się ułamuje pod własnym ciężarem. Coś naturalnego, ale nie ma się co bać, jeśli nie odpłynie z prądami na południe, to i tak przymarznie do zimy, a jak odpłynie to się rozpuści po drodze.
@johnyrabarbarowiec nie będę się czepiał twoich obliczeń. Masz sporo racji. Na pewno są jakieś publikacje, które szacunkowo przedstawiają takie obliczenia. Kilka lat temu czytałem, ale głowa nie śmietnik. Znajdę czas to poszukam. Punkt 7, piszesz raczej o ekoterroryzmie niż ekologach. Ekoterroryzm i biznes całe ocieplenie i zmianę klimatu zwala wyłącznie na człowieka. Oni nie przyjmują innej argumentacji. Jak znasz historię naszej planety, klimat był różny. Wpływ na temperaturę planety ma wiele czynników. Raczej tobie nie muszę pisać, bo wiesz. Czynniki zewnętrzne jak np. duża zawartość pyłu gwiezdnego też ma wpływ. Aktywność słońca itp.
@seybr Oczywiście, że wiem. Nie wykluczam, że istnieje globalne ocieplenie, ja tylko wykluczam tutaj znaczącą działalność człowieka w tym temacie. Jak wspomniałeś, Ziemia to planeta aktywna, słońce również ma swoje cykle, w efekcie odkąd mamy pismo i spisujemy kroniki wiemy, że były okresy cieplejsze i chłodniejsze.
Poza tym, nie posiadamy technologii i zasobów energetycznych, żeby zmieniać jakkolwiek klimat. Przykładowo, gdybyśmy chcieli stworzyć globalny smog potrzebowalibyśmy przeznaczyć na to 1 PW energii. Na chwilę obecną nie dysponujemy nawet 10% tej liczby, a co dopiero mówić o koncentrowaniu energii w jednym celu czyli zmianie klimatu globalnego. W efekcie, nawet gdybyśmy jutro z rana wszyscy ludzie na świecie wstali i chcieli zmienić klimat globalny w którąkolwiek stronę to byłoby to skazane na niepowodzenie, mniej więcej analogią do tego byłoby zakładanie banku mając 100 PLN na koncie i 10 w kieszeni.
@TomorrowNeverKnows Co dalej nie zmienia faktu, że błąd ortograficzny nie dyskredytuje postu. Może autor cierpi na dysortografię. Bądźmy dla siebie wyrozumiali.
@Karolciami To gościa nie usprawiedliwia. W OS ma wbudowany słownik.
No to ja mieszkałbym na Wyspie Kociewskiej, a Tczew byłby pod wodą xD
a Węgry to czemu zalało? w Balatonie też się podniósł poziom?
@swircwir
Jechałem raz przez Węgry. Wydawały mi się płaskie jak stół. Nie wiem, na jakiej wysokości są położone. Może wystarczy, żeby podniósł się poziom wody w rzekach, żeby zalało większość kraju. A jeśli poziom wody w morzach i oceanach wzrośnie o 100 metrów, to w rzekach też musi się podnieść.
@swircwir Wygląda na to, że spadło tyle deszczu. Ale pytanie następne: skąd tyle deszczu? XD
@mrooki Więcej pary wodnej... na Saharze łąki umajone...
@El_Polaco z tego co kojarzę to jest to jezioro bezodpływowe. Posiada tylko kanał łączący go z rzeką.
@Dipol
Ale mi chodzi o rzeki. Muszą wpływać do mórz, chociaż Węgry nad morzem nie leżą. Jeśli poziom wody w oceanach i morzach drastycznie wzrośnie, to w rzekach też się podniesie. Pytanie o ile i czy ta różnica wystarczy, żeby jezioro Balaton stało się aż tak duże.
@El_Polaco Skoro jest bezodpływowe nie może być cofki, rzeką która zasila Balaton nie ma "kontaktu" z morzem. Jedyna możliwość to cofanie wody przez sztuczny kanał, opad deszczu lub wybicie wody gruntowej.
@El_Polaco
Poziom wody w rzekach nie wzrośnie, tylko rzeki będą wpadać do morza wcześniej.
Poziom rzeki w jej biegu nie jest jednakowy na całej długości, tylko spada od najwyższego przy źródle aż do poziomu morza przy ujściu. Jeżeli przyjmiemy wzrost o 100 metrów (przesadzony), to rzeki będą wpadać do morza w miejscu, gdzie obecnie ich poziom wynosi 100 m nad poziomem morza.
@El_Polaco : o w mordę ale teoria! głupia ale chociaż śmieszna
@sfzgkkp
Masz rację. Nie wiem, jaka jest różnica poziomów w przypadku Dunaju i innych węgierskich rzek, ale wiem, że ten kraj jest strasznie płaski, więc być może istnieje ryzyko.
Ale to już teraz tak miało być miał do tego roku podnieś się poziom mórz i oceanów a temperatura miała się podnieść średnio o 4 stopnie
Czyli luz, bo stopienie wszystkiego o tyle nie podniesie.
W końcu mieszkałbym nad morzem. To kiedy to się stanie?
Stopienie wszystkich lądolodów na Ziemi podniosłoby poziom mórz o około 66 metrów.
Stopienie lodu pływającego w zasadzie nie wpływa na poziom mórz.
I problem Krymu rozwiazany.
Powierzchnia Balatonu znajduje się 104 m n.p.m. Jego średnia głębokość to 3 m. Jakim cudem powiększył się skoro nie jest morzem i z żadnym nie ma połączenia?
@purpla Na tej mapie okolice Balatonu są na biało (zachodnie Węgry). Jako zalana przedstawiona jest środkowa cz. Węgier. Woda "wpłynie" tam z morza przez Dunaj.
@niusik Dunaj uchodzi do Morza Czarnego w Rumunii. Obszar Rumunii do 100 m p.p.m. jest zalany, więc to nie Dunaj. Woda nie płynie pod górę.
@purpla Popatrz na Dunaj jako na koryto łączące naczynie A (kotlina węgierska) z naczyniem B (może czarne) i lej do naczynia B wodę aż podniesie się poziom o 100 m.
@niusik No właśnie ty popatrz. Nalano wody do naczynia B i zalany został obszar Rumunii do 100 m p.p.m. Następnie obszar rozdzielający oba zbiorniki (znaczy jest położony wyżej niż 100 m). I nagle kolejny zbiornik ?
Niemcy zaleje w około 50%, a Polskę tylko w 20% i będzie dłuższa linia brzegowa, dodatkowo zaoszczędzimy na przekopie mierzeii, st. Petersburg zniknie i będę miał znacznie bliżej nad morze, dla mnie se plusy
Widzę że Dolomity pod wodą.
20 lat temu straszyli, że za 20 lat się podniesie o 4 metry, i jak na razie nic z tego
@baranina13 może właśnie dlatego że straszyli i coś jednak z tym zrobiliśmy?
Po co było straszyć dziecko żeby się nie bawiło zapałkami, jakoś dom się nie spalił? Tylko ciekawe czy jakbyś nie straszył, to też by się nie spalił. Wiesz, taka analogia.
czas zainwestowac w nadmorską knajpe :D
niech rośnie
Pomijam to, że nie ma takiej możliwości, bo temp globalna musiałby wzrosnąć o ok 40-50 stopni na biegunach by cały ladolod zszedł jako woda. Natomiast z tego pamiętam, czysto teoretycznie, nawet gdyby tak się stało, to poziom oceanów wzrosłyby o kilka metrow. Góra 10. A nie 100. Równie dobrze można stworzyć mapę ze wzrostem poziomu o 1000 metrów. I wtedy by wystawaly tylko szczyty wyższych gór. Tak samo to nieprawdziwe jak ta mapka.
Mam pytanie - czy Kasprowy Wierch nadal ma 1987 m n.p.m., a Trzy Korony nadal mają 982 m n.p.m, czy już mniej?
Nawet w drastycznych scenariuszach roztopienia wszystkich lodowców, mowa o kilku metrach poziomu morza a nie stu. To nadal będzie problemem dla wielu portów i milionów ludzi - ale nie na tyle, żeby zniknęło całe Pomorze Zachodnie i pół Wysp Brytyjskich.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2021 o 13:57
Chociaż tyle dobrego, że Ruscy straciliby Obwód Kaliningradzki, okupanci!
Symulacja z d... Moje miasto położone 80m n.p.m. nie zalane pomimo położenia nad Wisłą...
Cała Hiszpania leży 100 npm?
O, miałbym bliżej nad Adriatyk
chyba dożyję
A gdyby się obniżył o 100 metrów?
Miałbym z Krakowa bliziutko nad nowe Morze Śródziemne na Węgrzech. Do tego Niemcy pod wodą, Polska z dłuższą linią brzegową, same zalety. Ja bym ocieplał ten klimat.
Miałabym blisko nad morze.