Porownywanie krotkiego spotkania sie z jakas osoba do zmudnych negocjacji nie ma sensu.
Swoja droga, niby czemu premier mialby osobiscie negocjowac z jakas grupa zawodowa. Od tego sa ministerstwa.
Wczoraj w kancelarii prezydenta odbyło się spotkanie z reprezentantami zawodów związanych z pracą w szpitalu. Ratownicy medyczni (którzy nie strajkują) potrafili przedstawić swoją perspektywę i wymagania, administracja (która także nie strajkuje) podobnie a komitet strajkowy postanowił nie zaszczycić swoją obecnością. Widać kto działa aby dojść do porozumienia, jakiś wniosków, zmian a kto strajk traktuje jako dobrą zabawę i spotkanie towarzyskie.
Bo piłka nożna interesuje prawie wszystkich, a medycy (czyli ochrona zdrowia) tylko chorych.
Nie piłka nożna, tylko intratne stanowisko.
Oczywiście, że nic nie jest ważniejsze, niż stołki.
A po co mamy ministra zdrowia? Jego działka, strajk jest jego problemem, za to bierze niemałe pieniądze.
Porownywanie krotkiego spotkania sie z jakas osoba do zmudnych negocjacji nie ma sensu.
Swoja droga, niby czemu premier mialby osobiscie negocjowac z jakas grupa zawodowa. Od tego sa ministerstwa.
W piłce jest kasa, a w szpitalach nie :)
Taj jak nie wierze w wszechmoc Boga, tak uwierzę w jego Boskie oblicze, kiedy Pan Morawiecki znajdzie przytulną pryczę w ciasnej celi.
Bo z medykiem takiej sweet-foci by nie było i nie mieli by co w mediach pokazać
Wczoraj w kancelarii prezydenta odbyło się spotkanie z reprezentantami zawodów związanych z pracą w szpitalu. Ratownicy medyczni (którzy nie strajkują) potrafili przedstawić swoją perspektywę i wymagania, administracja (która także nie strajkuje) podobnie a komitet strajkowy postanowił nie zaszczycić swoją obecnością. Widać kto działa aby dojść do porozumienia, jakiś wniosków, zmian a kto strajk traktuje jako dobrą zabawę i spotkanie towarzyskie.
film "Głupi i głupszy made in rusia" jak na nich patrzę to mi kartofle w dom u gniją