Fajnie brzmi, ale jest niezgodne z rzeczywistością.
1 - Małe dziewczynki nie są uciszane, bo to na nie nie działa. Im bardziej uciszasz, tym bardziej drą mordę.
2 - Pocieszanie małego chłopca zazwyczaj prowadzi do ukształtowania w nim pi*dy życiowej - po co ma walczyć z problemami, skoro załatwi wszystko płaczem?
3 - Dziecięce emocje są rozumiane, ale ich niewłaściwe zachowanie jest karane. "Kacperek go wku*wił, więc mu przywalił, rozumiemy to, należało się gnojowi", czy "Jasne, że możesz balować cały weekend, rozumiemy twoje emocje, tylko pamiętaj, żeby w poniedziałek iść do podstawówki". Rodzic ma dziecko wychować, a elementem wychowania są kary.
4 - Dzięki współczuciu i zrozumieniu ludzie pi*dowacieją. Nie uczą się sami rozwiązywać problemów, tylko oczekują, że rozwiążą się same - albo ktoś zrobi to za nich "bo oni tacy bidni pokrzywdzeni".
Dzieci są różne i każde wymaga indywidualnego podejścia - przesada w każdą stronę jest zła. Należy szanować dzieci oraz ich emocje. Uciszanie i ośmieszanie jest brakiem szacunku - ale zawsze pocieszanie i nie karanie również nie ma z szacunkiem nic wspólnego. Był taki demot gdzie wszyscy żałowali tonącego i krytykowali tego co rzucał mu linę i kazał się nie mazać, tylko j złapać.
Generalnie autorka tekstu nie bardzo wie o czym pisze i nie ma za wiele pojęcia o psychice, czy o dzieciach.
Fajnie brzmi, ale jest niezgodne z rzeczywistością.
1 - Małe dziewczynki nie są uciszane, bo to na nie nie działa. Im bardziej uciszasz, tym bardziej drą mordę.
2 - Pocieszanie małego chłopca zazwyczaj prowadzi do ukształtowania w nim pi*dy życiowej - po co ma walczyć z problemami, skoro załatwi wszystko płaczem?
3 - Dziecięce emocje są rozumiane, ale ich niewłaściwe zachowanie jest karane. "Kacperek go wku*wił, więc mu przywalił, rozumiemy to, należało się gnojowi", czy "Jasne, że możesz balować cały weekend, rozumiemy twoje emocje, tylko pamiętaj, żeby w poniedziałek iść do podstawówki". Rodzic ma dziecko wychować, a elementem wychowania są kary.
4 - Dzięki współczuciu i zrozumieniu ludzie pi*dowacieją. Nie uczą się sami rozwiązywać problemów, tylko oczekują, że rozwiążą się same - albo ktoś zrobi to za nich "bo oni tacy bidni pokrzywdzeni".
Nic nie zrozumiałeś z tego demota..
Dzieci są różne i każde wymaga indywidualnego podejścia - przesada w każdą stronę jest zła. Należy szanować dzieci oraz ich emocje. Uciszanie i ośmieszanie jest brakiem szacunku - ale zawsze pocieszanie i nie karanie również nie ma z szacunkiem nic wspólnego. Był taki demot gdzie wszyscy żałowali tonącego i krytykowali tego co rzucał mu linę i kazał się nie mazać, tylko j złapać.
Generalnie autorka tekstu nie bardzo wie o czym pisze i nie ma za wiele pojęcia o psychice, czy o dzieciach.