„Mój wstyd na własnym ślubie w 2016 roku — patrzcie na to konturowanie"!
„Moja przyjaciółka zrobiła kurs wizażu. Oto, jaki makijaż zaproponowała dla mnie jej nauczycielka, a ona go odtworzyła”
„Makijażystka tak mnie oszpeciła w dzień mojego ślubu. Na szczęście miałam czas, żeby jakoś samodzielnie to naprawić”
„Na serio tak się malowałam codziennie w 2017”
„Zapłaciłam komuś za to dzieło”
„Jest prawie dobrze, ale było baaardzo daleko...”
„Gdy wychodziłam za mąż, moja mama wynajęła profesjonalną makijażystkę, która zrobiła z moich ust takie coś...”
Ta ostatnia jeszcze powinna dopłacić. Za tynk na taką powierzchnię, nawet murarz-tynkarz zażądałby dopłaty.
Nie kazda kobieta, moja zona sie nie maluje. Mam rowniez kolezanki w pracy, ktore sie nie maluja.
Te kolczyki w nosie, dupie itp. wyglądają MOIM zdaniem ohydnie.
@Danilo1994 ta plus jeszcze jak masz w nosie jak prosie to daje to prawdopodobieństwo że ma np na pipie ergo nie ma problemu żeby roznegliżować się z głupiego powodu dla kompletnie obcej osoby. To u mnie też jest red flag :)
@kanapekr
A jak masz zielone oczy to masz większe prawdopodobieństwo że porwie cię ufo.
@BlueAlien ok
Teraz pokaż siebie w robocie. Będzie śmieszniej.
Każda... jasne, jakoś tak drażni mnie takie generalizowanie. Ja na swoim koncie nie mam ani jednej makijażowej porażki.
Ostatniego nie rozumiem, bo wygląda całkiem spoko. Raczej tuszą bym się martwiła.
Rzadko się maluję, ostatnio chodzę do pracy bez makijażu, bo mi się nie chce, ale jak mi się zachce i sobie makijaż zrobię, to nigdy nie była to porażka, przed wyjściem z domu człowiek się przecież ogląda jak wygląda i ewentualnie coś poprawi, do tego mam uzdolnienia artystyczne i nie mam trudności ze zrobieniem makijażu, dlatego też nie korzystam z usług kosmetyczek. Po co płacić 50zl za coś, co sama mogą sobie zrobić za darmo?
Tak więc drogi autorze demota - nie wszystkie.