Zdrady w związkach gwiazd. Kto był zdradzony? Kto zdradził drugą połówkę? Kto sam dopuścił się zdrady i dokonał skoku w bok?
(12 obrazków)
Ewa Farna wyznała, że w swoim życiu trafiła na niewiernego mężczyznę. Piosenkarka zwierzyła się magazynowi 'Grazia": "Mój pierwszy chłopak Marcus zawsze powtarzał mi, że jestem przepiękna i wszystkie laski zrobione w salonach kosmetycznych przy mnie wymiękają. A po paru latach zdradził mnie właśnie z taką blond lalką, notabene byłą gwiazdą porno. Dowiedziałam się o tym z gazet i był to dla mnie cios prosto w serce"
Kristen Stewart zdradziła swoją wielką miłość Roberta Pattinsona z reżyserem swojego filmu "Królewna Śnieżka i Łowca", Rupertem Sandersem. Sanders był wówczas żonaty i wychowywał dwójkę dzieci. Robert Pattinson był w międzyczasie w kilku związkach. Nawet był zaręczony, a teraz spotyka się z modelką i aktorką, Suki Waterhouse. Z kolei Kristen Stewart spotykała się później z modelką Stellą Maxwell. Pod koniec 2019 roku jednak w mediach pojawiły się doniesienia o kryzysie w ich związku
Eva Longoria po byciu zdradzoną zakończyła swój związek. Postanowiła jednak rozstać się z klasą i nie zadręczać się myślami o byłym partnerze
Jude Law przyznał się do zdrady swojej partnerki Sienny Miller. Hollywoodzką piękność zdradził z... nianią ich dzieci
Ethan Hawke, mąż Umy Thurman, także miał romans. Aktorkę zdradził z nianią ich dzieci
Reese Witherspoon również była zdradzana. Ryan Phillippe w czasie małżeństwa z aktorką, miał romans z równie gorącą blondynką, Abbie Cornish
Aktor i były gubernator Kalifornii zdradzał swoją żonę z nianią ich dzieci
@kondon A ilość brukowców i mediów plotkarskich pokazuje, ze cały czas wzrasta. Zwykłe życie jest nudne. Celebryci są dziś na topie, wiec i zainteresowanie nimi jest większe. To z jednej strony nic nowego(prasa interesuje się nimi od 50-60 lat. Z drugiej strony jak się to potem kończy jak w przypadku Lady Di, to można już się zbulwersować.
@kondon nie ma takiej zależności. Ja mam nudne życie, praca-dom-praca, ale wolę poczytać o historii albo nauce. Natomiast znałem trochę kobiet które miały ciekawe życie - ciągłe dramaty, romanse, rozstania, konflikty - a brukowce i plotki bardzo lubiły.
@Albiorix No nie jest to 0 / 1 zależność, ale pewnie jedna z wielu.
Kolejna:
„Ludzie wybitni rozmawiają o problemach, ludzie przeciętni o wydarzeniach, ludzie mali o swoich bliźnich.”
@kondon w wieku studenckim zgodziłbym się całym sercem, bo taki pogląd dobrze mi robił na ego - wszyscy byliśmy "wybitni" bo gadaliśmy w kółko o ideach i abstrakcjach. Dopiero z czasem okazało się, że nie byliśmy "wielkimi umysłami" tylko studentami z nadmiarem wolnego czasu i bez prawdziwych życiowych problemów. Wszystkie te gadki o uniwersalnych prawach rządzących historią w skali tysiącleci, o technologii, ekonomii, socjologii, etyce, naturze świadomości itd były po prostu miłym sposobem spędzania czasu. Mało który z nas skończył robiąc poważne badania naukowe, poważne stanowiska polityczne albo chociaż wielką karierę w biznesie. Nasza grupa "wielkich umysłów" skończyła z kiloma zaledwie doktoratami, kilkoma małymi - średnimi firmami czy średnimi pozycjami w małych partiach. Większość (w tym ja) - przeciętna klasa średnia, nic wybitnego w ogóle. Dupa a nie wybitne umysły, całe to poczucie wyższości było zwykłą naiwnością. No ale nie rozmawialiśmy o plotkach a rozmowy o wydarzeniach błyskawicznie przechodziły w abstrakcyjne spekulacje o naturze wszechświata.
I teraz jak się porównuję to z miłą babcią mieszkającą niedaleko. Wykształcenie średnie niepełne zrobione gdzieś w latach 60-tych. Rozmawia głównie o ludziach i to o ludziach z sąsiedztwa. Na przykład dowiaduje się, że sąsiadka jest chora. Więc robi jej ciasto i pomaga w zakupach. Robi coś konkretnego co czyni świat lepszym - i robi takie rzeczy cały czas!
1 dla "małej osoby", 0 dla "ludzi wybitnych" z każdym zrobionym ciastem i nakarmionym gołębiem.
@Albiorix To był cytat, nie bierz go dosłownie :) Miałem go trochę rozwinąć, aby nie brzmiał tak zdecydowanie, ale myślałem, że to niepotrzebne.
Wybitnych możesz zastąpić po prostu inteligentnymi, a małych mniej...
Inteligencja ≠ sukces, choć istnieje korelacja.
Z idiotą nie porozmawiasz o niczym poważnym, za to o pierdołach można z każdym, tylko nie każdy tego chce. Mnie strasznie męczą rozmowy o niczym.
Co do babci, troska o innych to nie plotki, a nie trzeba być geniuszem, żeby pomagać innym. To zupełnie niezwiązane ze sobą rzeczy.
Przebrzydłe te nianie :D w tamtym środowisku to się bzykają jak króliki w wielu przypadkach :P bywa że zdradzają oboje a wyjdzie tylko jedna z tych zdrad :D
a kogo to obchodzi? ludzie zajmijcie się własnym życiem
@Asravaf Jak ktoś ma nudne własne, to interesuje się innymi...
@kondon A ilość brukowców i mediów plotkarskich pokazuje, ze cały czas wzrasta. Zwykłe życie jest nudne. Celebryci są dziś na topie, wiec i zainteresowanie nimi jest większe. To z jednej strony nic nowego(prasa interesuje się nimi od 50-60 lat. Z drugiej strony jak się to potem kończy jak w przypadku Lady Di, to można już się zbulwersować.
@kondon nie ma takiej zależności. Ja mam nudne życie, praca-dom-praca, ale wolę poczytać o historii albo nauce. Natomiast znałem trochę kobiet które miały ciekawe życie - ciągłe dramaty, romanse, rozstania, konflikty - a brukowce i plotki bardzo lubiły.
@Albiorix No nie jest to 0 / 1 zależność, ale pewnie jedna z wielu.
Kolejna:
„Ludzie wybitni rozmawiają o problemach, ludzie przeciętni o wydarzeniach, ludzie mali o swoich bliźnich.”
@kondon w wieku studenckim zgodziłbym się całym sercem, bo taki pogląd dobrze mi robił na ego - wszyscy byliśmy "wybitni" bo gadaliśmy w kółko o ideach i abstrakcjach. Dopiero z czasem okazało się, że nie byliśmy "wielkimi umysłami" tylko studentami z nadmiarem wolnego czasu i bez prawdziwych życiowych problemów. Wszystkie te gadki o uniwersalnych prawach rządzących historią w skali tysiącleci, o technologii, ekonomii, socjologii, etyce, naturze świadomości itd były po prostu miłym sposobem spędzania czasu. Mało który z nas skończył robiąc poważne badania naukowe, poważne stanowiska polityczne albo chociaż wielką karierę w biznesie. Nasza grupa "wielkich umysłów" skończyła z kiloma zaledwie doktoratami, kilkoma małymi - średnimi firmami czy średnimi pozycjami w małych partiach. Większość (w tym ja) - przeciętna klasa średnia, nic wybitnego w ogóle. Dupa a nie wybitne umysły, całe to poczucie wyższości było zwykłą naiwnością. No ale nie rozmawialiśmy o plotkach a rozmowy o wydarzeniach błyskawicznie przechodziły w abstrakcyjne spekulacje o naturze wszechświata.
I teraz jak się porównuję to z miłą babcią mieszkającą niedaleko. Wykształcenie średnie niepełne zrobione gdzieś w latach 60-tych. Rozmawia głównie o ludziach i to o ludziach z sąsiedztwa. Na przykład dowiaduje się, że sąsiadka jest chora. Więc robi jej ciasto i pomaga w zakupach. Robi coś konkretnego co czyni świat lepszym - i robi takie rzeczy cały czas!
1 dla "małej osoby", 0 dla "ludzi wybitnych" z każdym zrobionym ciastem i nakarmionym gołębiem.
@Albiorix To był cytat, nie bierz go dosłownie :) Miałem go trochę rozwinąć, aby nie brzmiał tak zdecydowanie, ale myślałem, że to niepotrzebne.
Wybitnych możesz zastąpić po prostu inteligentnymi, a małych mniej...
Inteligencja ≠ sukces, choć istnieje korelacja.
Z idiotą nie porozmawiasz o niczym poważnym, za to o pierdołach można z każdym, tylko nie każdy tego chce. Mnie strasznie męczą rozmowy o niczym.
Co do babci, troska o innych to nie plotki, a nie trzeba być geniuszem, żeby pomagać innym. To zupełnie niezwiązane ze sobą rzeczy.
To nie pudelek, bocie. Durny demot. jak zwykle.
Że też trzeba wejść w galerie, żeby dać minusa. Co za temat, związki jakichś celebrytów! Najważniejsze sprawy na świecie...
Przebrzydłe te nianie :D w tamtym środowisku to się bzykają jak króliki w wielu przypadkach :P bywa że zdradzają oboje a wyjdzie tylko jedna z tych zdrad :D
W takim świecie celebrytów każdy jest szwagrem
demot stworzony przez kobietę, która chce udowodnić ze tylko mężczyźni są źli i zdradzają swoje kobiety