Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
366 379
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
O konto usunięte
+4 / 10

Rozwiązaniem jest pracować proporcjonalnie do płacy - mało. Zupełnie jak pracownicy przymusowi/ więźniowie za okupacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
-3 / 15

Chcesz osiągnąć sukces to ciężko pracuj. Jak ci się nie chce to zostań sobie biedakiem narzekającym na swój los. To proste

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar waldas81
0 / 18

Bo to naprawdę jest łatwe. Niestety wielka część ludzi robi z tak prostych rzeczy problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar panmarian83
+2 / 12

@waldas81 Bo najłatwiej jest siedzieć na dupie i narzekać, obwiniając cały świat o swoją sytuację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+4 / 14

@panmarian83 @waldas81 ale w małych mieścinach jest na prawdę ujowo jeśli chodzi o prace i płace. A z drugiej strony nie ma opcji, żeby wszyscy przenieśli się do dużych miast, bo to utopia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
0 / 8

@profix3 to można np. pracowac jako kierowca zawodowy, których brakuje. Nie raz są firmy, które organizują transport dla ludzi z małych miast do zakładów pracy, można wyszkolić się w zawodach do pracy zdalnej, a jak się nie ma predyspozycji do bardziej skomplikowanych prac to niestety i nie będzie się zarabiało dużo, nigdy tak nie było i nie będzie, że wszyscy będą majętni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
-4 / 16

Kolejny Idiota i pewnie do tego lewak (choć może być po prostu idiotą).

Ktoś Ci próbował subtelnie powiedzieć, że robisz gówno-pracę na najniższym stanowisku w danej branży w małym mieście z jednym jedynym zakładem. A Ty nie dość, że nic nie umiesz, nie zamierzasz ani się przekwalifikować, ani pracować więcej ani robić niczego ze swoim życiem to jeszcze masz pretensje do całego świata że tak jest ułożony że nie zarabiasz milionów

To jest jak dziecko które by chciało całymi dniami grać na komputerze i jednocześnie mówi jaka głupia jest ta szkoła, że on chodząc na lekcje i nic nie ucząc się w domu dostaje same dwóje i ledwo zdaje do następnej klasy. A przecież chciałby dostawać GODNE OCENY. A na sugestie że może by się więcej uczył, albo spróbował zmienić szkołę bo w innej jest trochę wyższy poziom. To obrażony mówi że nie bo mu wygodnie jest tak jak teraz. On po prostu chce by przy takiej samej gówno pracy mieć lepsze efekty a nie by miał coś robić. ..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@ciomak12 Akurat dziecko powinno się uczyć w szkole. Coś jest naprawdę nie tak z naszym systemem kształcenia, że dzieciakom się zabiera jeszcze czas po szkole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 0

@J_R Tylko w takim systemie jak twój klasa powinna liczyć maks 10 osób. Jeżeli masz 30 to wtedy nauczyciel jedynie podaje rozwiązania byś mógł to przyswoić w domu. W myśl tego ile zapamiętujemy ze słyszenia, widzenia. rozmawiania, czy tego co sami robimy. A także tego że trening czyni mistrza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@ciomak12 A może powinno być mniej materiału, a więcej przyłożonej uwagi do nauki go? Jak pamiętam, większość rzeczy nauczonych w podstawówce dawno była zapomniana w szkole średniej. Więc po co się tego uczono wcześniej? Żeby mieć zajęcie? Poszerzanie horyzontów polega na tym, że zostały one trwale poszerzone, a nie na kilka dni czy tygodni.

A w klasach powinny być kamery, by w razie problemów wychowawczych skierować dzieciaka do edukacji indywidualnej i mieć na to bezsprzeczny dowód. Wtedy zamiast 30 będzie 27 - 25 normalnych, chcących się uczyć dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 0

@J_R Nie zgadzam się. Nie chodzi o to byś coś trwale zapamiętał, przynajmniej jeżeli chodzi o 90% nauczanego materiału. Chodzi po pierwsze byś umiał przyswoić dużą partię materiału, po drugie byś się nie bał uczyć czegoś nowego i nieznanego i po trzecie nie chodzi byś pamiętał, ale umiał do tego wrócić i się nauczyć powtórnie kiedy będzie Ci to potrzebne, lub kiedy będziesz chciał pójść dalej w tym kierunku.

Np mój kuzyn studiował budownictwo specka budowa mostów. No ale miał tam taki przedmiot jak elektrotechnika, teoretycznie zupełnie nie potrzebny i niewiele z niego pamiętał. Jednak kiedy kupił piec do pizzy i chciał go podrasować, czyli dodać czujnik temperatury, nastawnik czasowy, to wiedza ta była dla niego niezbędna bo nie musiał się uczyć od zera tylko coś już kojarzył.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@ciomak12 Studia to nie szkoła. Nie myl miejsc i przeznaczenia edukacji. Szkoła powinna chociaż nauczyć na tyle dobrze, by absolwent coś po niej umiał. Większość nie umie czytać ze zrozumieniem, a po kilku latach zaczyna zatracać większość umiejętności.

Poza tym, termostat z zegarkiem podpiąć, w porównaniu z tym, co jest na kursie elektrotechniki na studiach technicznych, to nie jest nawet banalnie proste. Jeden artykuł, albo 5 minutowy filmik na YT wystarczy każdemu laikowi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 0

@J_R A co chciałbyś umieć po szkole średniej albo po podstawówce? Z chęcią bym się dowiedział. Dlatego też oprócz punktu trzeciego najmniej istotnego na tym poziomie nauczania zaznaczyłem również punkt pierwszy i drugi o którym słowem się nie zająknąłeś.

I tak ustawienie termostatu, paru przekaźników, zrobienie paru trybów w którym będzie np nagrzewał do danej temperatury, kolejny tryb grzeje na maksa kolejny tryb ręczny to jest do zobaczenia na filmiku na youtube, ale podobnie mogę powiedzieć po co szkoła jak wiedzę do szkoły średniej włącznie też mogę znaleźć na youtube. I dlatego tak ważne są pierwsze dwa punkty czyli umiejętność nauki oraz przełamanie niechęci do nauki czegoś nowego. Co jest lekceważone, ale jest bardzo ważne. Bo wiele osób nie wiem i nie chce wiedzieć. A im lepiej człowiek jest wykształcony tym ma większą chęć i łatwość żeby samemu coś zbadać, sprawdzić czy wykonać. I jest coś takiego jak bariera wejścia.

A co do nauki czytania ze zrozumieniem, to uczysz się na wszystkich ścisłych kierunkach w szkole. A przynajmniej próbują Cię uczyć. Szczególnie zaś uczą(a przynajmniej mnie uczyli) na matematyce. Żeby czytać zadania. Żeby rozumieć co się robi a nie robić na pamięć bo tak wcześniej liczyłem. Tylko przeczytać i zobaczyć czy na pewno tutaj też jest to samo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@ciomak12 Aha, i twoim zdaniem do nauki będzie zachęcać przeładowywanie materiałem od najmłodszych lat? Tak? Bo moim zdaniem to właśnie zniechęca i prowadzi do patologicznej normalizacji oszukiwania na sprawdzianach i egzaminach - bo tym właśnie jest ściąganie. I po takim kilkunastoletnim maratonie człowiek zazwyczaj dobrze wypowiedzieć się ani w mowie ani na piśnie potem nie umie.

Na kierunkach ścisłych nie uczysz się czytania ze zrozumieniem, tam uczysz się czytać i przekładać na obliczenia nienaturalny potworek językowy, jakim są zadania w książkach z ćwiczeniami. Poza tym, czytanie ze zrozumieniem obejmuje znacznie więcej aspektów człowieczeństwa, niż liczenie zadanek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 0

@J_R Zbyt dużo narzekasz. Nie uda Ci się mnie przekonać, że polski system edukacji nie jest idealny, bo ja się z tym zgadzam. Ale jak będziesz wyszukiwać błędów to dasz radę udupić najmądrzejszą rzecz.

I teraz po kolei bo ciągle coś dorzucasz.
1. Ściąganie - jest to problem, ale nie wynika on z tego że uczymy wielu różnych przedmiotów ale konkretnie z tego jak prowadzone są zajęcia i jak wygląda sprawdzanie wiedzy. Można uczyć tego samego robić te same tematy lekcji, mieć tę samą podstawę programową a nie mieć problemu ściągania.
2. Nauka wypowiadania się w mowie i piśmie to jest zupełnie coś innego niż nauka czytania ze zrozumieniem. I to niestety leży. Choć na obronę trochę edukacji to jest to strasznie trudne. Szczególnie w 30 osobowej klasie. I nie wiem czy da się to zrobić przy tak dużych klasach. A jak będziesz miał podejście, że uczeń ma się nic nie uczyć w domu to już w ogóle. Więc przez odpowiedź ustą masz pewne elementy, choć umiejętność wystąpień publicznych jest jedną z najbarzdziej zapuszczonych w szkole.

I trochę wypowiadanie się na piśmie było na Polskim, ja jednak trochę tych rozprawek napisałem. Po to też mamy lektury i o nich się rozmawia żeby był jakiś temat do wypowiadania się. I z tym jeszcze nie było tak źle, choć mogłoby być lepiej.

Co do czytania ze zrozumiem. To nie wiem jak inaczej można tego uczyć. Czyli bierzesz tekst i szukasz zawartych w nim informacji żeby ich konkretnie użyć. I liczenie zagadek jest naprawdę istotą częścią czytania ze zrozumieniem. Czyli masz po pierwsze odczytać o co w ogóle Cię pytają, po drugie znaleźć informacje na ten temat.

Podsumowując. Podałeś problemy Wypowiadania się pisemnie, ustnie, czytania ze zrozumiem a także ściągania i przeładowania materiałem. W kwestii przeładowania materiałem czy ściągania problem da się rozwiązać przez odpowiednie prowadzenie zajęć i ustawienia podstawy programowej.

Pozostałem problemy wymagają długiej pracy w domu. Nie nauczysz się wypowiadać inaczej niż mówiąc i ćwicząc. Nie nauczysz się pisania jeżeli ciągle nie będziesz pisał. I nie ma czasu na to w szkole. No chyba że liczysz że zmuszając do improwizowania w paru zdaniowych wypowiedziach się tego nauczysz. Owszem może i by warto wykorzystać niektóre przedmioty jak religia, etyka by to bardziej ćwiczyć i dać program by uczniowie mogli się wypowiadać i uczyć wystąpień. Choć jak pisałem. Mając 30 osób w klasie i 15 zajęć w semestrze to daje Ci średnio dwa wystąpienia w półroczu pod warunkiem że na zajęciach nie robisz nic innego jak słuchasz wystąpień. Tu by trzeba było indywidualnych spotkań w małych grupach. I ciągłego sprawdzania i korygowania. Naprawdę nie wiem czy 10 osób to by nie była za duża grupa. Może 5osobowe grupy? Ale to zobacz ile nakładu pracy i godzin by wymagało, żeby robić to na poważnie.

Łatwo krytykować. System edukacji choć jest w bardzo wielu rzeczach zły to ma tę zaletę że działa. Może słabo, może ma wiele patologii i ogromne braki. Ale jednak działa. I teraz robienie rewolucji bo komuś się wydaje że będzie dobrze a nie pomyśli nad kosztami takich rozwiązań może być jeszcze gorsze. Jak z covidem. Zrobili szpitale jednoimienne i nagle okazało się że mamy więcej dodatkowych zgonów na inne choroby niż na covid.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@ciomak12 Ja nie proponowałem zmniejszania ilości przedmiotów, tylko zmniejszenie ilości materiałów na tych przedmiotach w sposób, który zapewni brak przeciążania młodzieży i nie przynoszenie szkoły do domu. Jakość, nie ilość.

Ściąganie wynika nie z tego, jak się sprawdza wiedzę, tylko z tego, ile tej wiedzy się wymaga i jak się ją podało. jak dostajesz do zakucia kawał bezużytecznej i zbędnej wiedzy, to zazwyczaj nawet na zakucie nie będziesz miał ochoty. I to był główny powód, dla którego ściągałem ja i moi koledzy i koleżanki.

Wypowiadanie się w piśmie i mowie jest powiązane z czytaniem i słuchaniem ze zrozumieniem. Są wręcz nierozerwalne. Uczenie jednego bez drugiego jest skazane na porażkę. Do tego jest różnica w rozumowaniu potocznym i ścisłym. Różnica jest tak kolosalna, że nie da się praktycznie przełożyć umiejętności czytania ze zrozumieniem tekstu pod kątem przełożenia na matematykę i czytania pod kątem dojścia, co autorowi wypowiedzi po głowie faktycznie chodziło. Są to po prostu inne umiejętności.

Problem rozmiaru klasy nie wynika z rozmiaru, a z braku po pierwsze wyrzucania uczniów niechcących przyjąć daru edukacji, a po drugie braku selekcji uczniów pod kątem tempa, w jakim się mogą uczyć (czyli jak ktoś jest utalentowany, to powinien w grupie utalentowanych siedzieć i z nimi konkurować, a nie, że przez 15 minut lekcji ogarnął materiał i się nudzi przez pozostałe 30 minut).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2021 o 9:49

W Wojtek1291
+4 / 4

Ja też takie teksty słyszałem, gdy wspominałem, że chcę lepiej zarabiać na swoim stanowisku. Cała masa mądrali, którzy zbierają ochłapy i uważają, że tak musi być i wszyscy tak muszą. Dla takich nie ma sensu walczyć o lepsze warunki, bo albo akceptujesz to co ci dają, albo znajdź inna prace. A ja nie po to inwestowałem czas w rozwój na swoim stanowisku, by zmieniać pracę i od nowa udowadniac komuś, że jestem wart danych pieniędzy. I wywalczyłem więcej, a oni robią za te same stawki i patrzą na mnie wilkiem.
Nie każda praca umożliwia rozpoczęcie od tego samego momentu, na którym skończyło sie w poprzedniej. Wielu pracodawców oferuje na start mniej, bo najpierw chcą ocenić poziom umiejętności i wartość pracownika i nie każdy chce skakać od pracy do pracy, bo mu odmówiono podwyżki przy pierwszej rozmowie o tym. Jak człowiek uważa, że jest wart danych pieniędzy i potrafi to udowodnić i dobrze uzasadnić, to dlaczego ma nie powalczyć o lepszą stawkę? Zmiana pracy to ostateczność, gdy inne opcje sie wyczerpią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mambolinski
-1 / 1

Amazon się reklamuje/rekrutuje, za 22 brt- nikt wam nie broni.
przychodzi do pracy gość co nie ma źadnego pojęcia o pracy, a wymagania jak specjalista z 20letnim doświadczeniem i wykształceniem kierunkowym.
przyjdź, pokaż że umiesz, a najważniejsze, że chcesz się nauczyć to pogadamy, a nie dej, i cały dzień na komórce, albo rano w sklepie zestaw 3mocne"browary" i małpka/ roboczodzień....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L loloskolos
+1 / 1

Ja jestem takiego zdania, że jeżeli Twoja wypłata wystarcza Ci tylko na opłacenie mieszkania, rachunków, paliwa do samochodu i jedzenia, to niestety jesteś niewolnikiem. Niewolnicy mieli jedzenie i dach nad głową. Jak jesteś singlem, to pakuj walizę i szukaj lepszego życia. Jak masz rodzinę i dzieci to jest trochę gorzej, ale wtedy jest Ci potrzebny kapitał. Jeżeli nie jesteś w stanie zmienić pracy na lepszą, bo warunki w mieście w którym mieszkasz na to nie pozwalają, to odłóż sobie pieniądze przynajmniej na pół roku życia bez wypłaty. Będzie Ci się lepiej pracować. I pamiętaj, że nawet jak jesteś z małej miejscowości, to dzięki internetowi masz wyjście na całą Polskę. Możesz sprzedawać przez Allegro. A co możesz sprzedawać? Jak jesteś kobietą, to pojedź sobie po okolicznych lumpexach, poszukaj markowych ubrań, zrób zdjęcia i wystaw na allegro. Możesz na tym zrobić majątek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Majster1942
0 / 0

W urzędzie pracy można otrzymać dodatek relokalizacyjny za znalezienie pracy w innym regionie. W zachodnich krajach usa, uk, Niemcy normalnym jest że ludzie przeprowadzają się wraz z zmianą pracy. Chyba że ktoś ma niskie ambicje, w biurach nawet osoby niepełnosprawne całkiem nieźle się odnajdują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Peppone
-2 / 2

Jak się wybrało kiepsko płatny zawód, to niech cierpi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R reevox
+1 / 1

pewien mędrzec ze wschodu powiedział "znajdź pracę i weź kredyt".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+1 / 1

A jak ktoś nie chce mieszkać w dużym mieście?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem