Ja bym powiedział, że to raczej nic niezwykłego w dojeżdżaniu rowerem do szkoły. Po prostu wychowujemy społeczeństwo półdebili których rodzice wożą od drzwi do drzwi. Potem się okazuje, że nastolatek nie potrafi samemu się przemieścić w mieście z punktu A do B, bo przecież jakby się przeszedł kilometr ze szkoły do domu, to by go na pewno napadli, zgwałcili i zjedli.
Ja bym powiedział, że to raczej nic niezwykłego w dojeżdżaniu rowerem do szkoły. Po prostu wychowujemy społeczeństwo półdebili których rodzice wożą od drzwi do drzwi. Potem się okazuje, że nastolatek nie potrafi samemu się przemieścić w mieście z punktu A do B, bo przecież jakby się przeszedł kilometr ze szkoły do domu, to by go na pewno napadli, zgwałcili i zjedli.
Oh kur.... Tylko ja chodziłem do szkoły około 4 klocki?