Popatrzmy na to zdarzenie z szerszej perspektywy dodając odpowiedni wstęp:
"Każdego ranka rolnik karmił swój inwentarz. Dostała kura, dostała owca, dostała krowa. Dbał o nie bardzo, bo stanowiły one o podstawie egzystencji dla niego i jego żony. Każdej jesieni przygotowywał zapasy karmy tak, aby do wiosny nie zabrakło pożywienia ani dla kury, ani dla owcy, ani dla krowy. Choć był ubogi - był szczęśliwy. I żona była szczęśliwa. I kura. I owca. I krowa.
Niestety, któregoś ranka zauważył, że worek z ziarnem jest przegryziony przez mysz. Ziarna wysypywały się z worka na klepisko, ale rolnik nie zniechęcał się. Pozbierał je do nowego worka, worek zawiązał, ustawił obok innych worków.
Następnego dnia przegryzione były dwa worki. Ziarna wysypywały się z worka na klepisko, ale rolnik nie zniechęcał się. Pozbierał je do nowych worków, worki zawiązał, ustawił obok innych worków.
Następnego dnia przegryzione były trzy worki. Ziarna wysypywały się z worka na klepisko, ale rolnik nie zniechęcał się. Pozbierał je do nowych worków, worki zawiązał, ustawił obok innych worków.
Następnego dnia rolnik ustawił pułapkę na myszy..."
Po takim wstępie możemy dopełnić trochę zakończenie, nieprawdaż...?
"I przez cały ten czas mysz obserwowała, co się dzieje przez dziurę w ścianie i myślała o rzeczach, które z nikim nie mają nic wspólnego. Szczególnie z nią."
(Autor: Jakub F.)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 października 2021 o 11:04
Trochę pokrętna jest ta historyjka. Moim zdaniem więcej daje do myślenia tekst Martina Niemöllera:
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.
Historia jest nielogiczna. Gdyby wąż nie wpadł w pułapkę na myszy, mógłby pokąsać znacznie więcej istot.
Popatrzmy na to zdarzenie z szerszej perspektywy dodając odpowiedni wstęp:
"Każdego ranka rolnik karmił swój inwentarz. Dostała kura, dostała owca, dostała krowa. Dbał o nie bardzo, bo stanowiły one o podstawie egzystencji dla niego i jego żony. Każdej jesieni przygotowywał zapasy karmy tak, aby do wiosny nie zabrakło pożywienia ani dla kury, ani dla owcy, ani dla krowy. Choć był ubogi - był szczęśliwy. I żona była szczęśliwa. I kura. I owca. I krowa.
Niestety, któregoś ranka zauważył, że worek z ziarnem jest przegryziony przez mysz. Ziarna wysypywały się z worka na klepisko, ale rolnik nie zniechęcał się. Pozbierał je do nowego worka, worek zawiązał, ustawił obok innych worków.
Następnego dnia przegryzione były dwa worki. Ziarna wysypywały się z worka na klepisko, ale rolnik nie zniechęcał się. Pozbierał je do nowych worków, worki zawiązał, ustawił obok innych worków.
Następnego dnia przegryzione były trzy worki. Ziarna wysypywały się z worka na klepisko, ale rolnik nie zniechęcał się. Pozbierał je do nowych worków, worki zawiązał, ustawił obok innych worków.
Następnego dnia rolnik ustawił pułapkę na myszy..."
Po takim wstępie możemy dopełnić trochę zakończenie, nieprawdaż...?
"I przez cały ten czas mysz obserwowała, co się dzieje przez dziurę w ścianie i myślała o rzeczach, które z nikim nie mają nic wspólnego. Szczególnie z nią."
(Autor: Jakub F.)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2021 o 11:04
Trochę pokrętna jest ta historyjka. Moim zdaniem więcej daje do myślenia tekst Martina Niemöllera:
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.
ta historia jest tak ch*jowa że nawet jej nie skomentuję.
kurczak owca i krowa powinni zabić mysz, nie było by pułapek
Niby wszystko pasuje i ma sens ale mimo wszystko ta historia jest mocno naciągana.