Historia pewnie zmyślona ale faktycznie bohater historii zachował się jak śmieć oddając nieswojego kota do schroniska w wyniku czego zwierzak zamienił ciepły dom na klatkę, którą dzielił z dziesiątkami innych kotów gdzie marzł i niedojadał po czym pewnie został uśpiony gdyż nikt nie chciał wziąć wrednego kota.
@BlaisePL Jakby po prostu wziął czarnego kota ze schroniska bez oddawania nieswojego to efekty byłyby lepsze: dwa koty by nie siedziały w zimnej klatce dzielonej z dziesiątkami innymi kotów, dziewczyna by nie była okłamywana przez lata a bohater historii by nie był dupkiem :).
@BlaisePL Jeżeli kot jest wredny, to zwykle z winy człowieka. Nie ma dość swobody ruchu w mieszkaniu albo został zbyt wcześnie odebrany od matki. Jeżeli kocięta odbiera się od matek zbyt wcześnie, to później mają nerwicę i właśnie zachowują się agresywnie.
@Matnet77 Kot zwykle jest agresywny z powodu zbyt małej swobody ruchu w domu, albo dlatego że został zbyt wcześnie odebrany od matki. Więc nie, to ludzie tworzą problemy, nie koty.
Miałem dwa koty. Jeden potulny, drugi poje***y (żeby nie było oba koty mniej więcej w tym samym wieku, oba jednocześnie uczone korzystać z kuwety, misek i wiele innych). Pierwszy sam przychodził bo chciał być miziany, dostać smakołyka, nie biegał po nocach nie robił niespodzianek do butów no po prostu bajka. Drugi na odwrót, tak jak kot z historii. Pewnego dnia miarka się przebrała dla drugiego kota (zniszczył drogie buty, nie narobił do nich tylko zniszczył i tak miał drapaki, zabawki etc.), więc mu wpie***liłem. Trzy razy wyciągałem go spod łóżka, tak dla pewności, że zapamięta ten wpie***l. i potem usadziłem go przy tych butach i nakrzyczałem na niego. Od tamtej pory jest grzecznym kotem i ani razu nic nie odwałił.
Typowy przykład traktowania zwierzęcia jak przedmiotu - nie odpowiada mi, to do wymiany. To jak musiał być przerażony ów "wredny" kot, to kolesia w ogóle nie interesuje. A wystarczyło wydać parę groszy na behawiorystę, albo choćby popytać kociarzy - znalazł by się sposób na uspokojenie kota. Cała nadzieja, że owa historia to bzdurny wymysł. Choć biorąc pod uwag okrucieństwo najpodlejszego gatunku na ziemi, to jest to możliwe.
Miałam wredną kocicę, która gryzła i drapała. Była z nami od małego kociaka, żal nam było jej gdzieś oddać, więc dalej mieszkała u nas. Prawie 3 lata temu syn przyniósł do domu kolejnego kota, który był typem pieszczocha. Kocica była o niego zazdrosna, bo pieszczoch dostał więcej uwagi od ludzi. I kocica stopniowo zmieniła swoje zachowanie na bardziej przyjazne do ludzi.
Taki trochę "Ksiażę i żebrak" w kocim wydaniu. Przeurocze.
Spoko, jak się w końcu dowie to sama Ciebie wymieni:-)
Masz rację. Jesteś nim...
Historia pewnie zmyślona ale faktycznie bohater historii zachował się jak śmieć oddając nieswojego kota do schroniska w wyniku czego zwierzak zamienił ciepły dom na klatkę, którą dzielił z dziesiątkami innych kotów gdzie marzł i niedojadał po czym pewnie został uśpiony gdyż nikt nie chciał wziąć wrednego kota.
@Adrian1234 No ale wziął innego z tej zimnej klatki dzielonej z dziesiątkami innych kotów, więc jest 1:1.
@BlaisePL Jakby po prostu wziął czarnego kota ze schroniska bez oddawania nieswojego to efekty byłyby lepsze: dwa koty by nie siedziały w zimnej klatce dzielonej z dziesiątkami innymi kotów, dziewczyna by nie była okłamywana przez lata a bohater historii by nie był dupkiem :).
@Adrian1234 No ale wciąż miałby wrednego kota :)
@BlaisePL Jeżeli kot jest wredny, to zwykle z winy człowieka. Nie ma dość swobody ruchu w mieszkaniu albo został zbyt wcześnie odebrany od matki. Jeżeli kocięta odbiera się od matek zbyt wcześnie, to później mają nerwicę i właśnie zachowują się agresywnie.
Co się męczysz rozwiązałeś problem w humanitarny sposób, to agresywny kot stworzył problem nie TY.
@Matnet77 Kot zwykle jest agresywny z powodu zbyt małej swobody ruchu w domu, albo dlatego że został zbyt wcześnie odebrany od matki. Więc nie, to ludzie tworzą problemy, nie koty.
Swoje dzieci też tak podmieni jak będą niegrzeczne.
Miałem dwa koty. Jeden potulny, drugi poje***y (żeby nie było oba koty mniej więcej w tym samym wieku, oba jednocześnie uczone korzystać z kuwety, misek i wiele innych). Pierwszy sam przychodził bo chciał być miziany, dostać smakołyka, nie biegał po nocach nie robił niespodzianek do butów no po prostu bajka. Drugi na odwrót, tak jak kot z historii. Pewnego dnia miarka się przebrała dla drugiego kota (zniszczył drogie buty, nie narobił do nich tylko zniszczył i tak miał drapaki, zabawki etc.), więc mu wpie***liłem. Trzy razy wyciągałem go spod łóżka, tak dla pewności, że zapamięta ten wpie***l. i potem usadziłem go przy tych butach i nakrzyczałem na niego. Od tamtej pory jest grzecznym kotem i ani razu nic nie odwałił.
Typowy przykład traktowania zwierzęcia jak przedmiotu - nie odpowiada mi, to do wymiany. To jak musiał być przerażony ów "wredny" kot, to kolesia w ogóle nie interesuje. A wystarczyło wydać parę groszy na behawiorystę, albo choćby popytać kociarzy - znalazł by się sposób na uspokojenie kota. Cała nadzieja, że owa historia to bzdurny wymysł. Choć biorąc pod uwag okrucieństwo najpodlejszego gatunku na ziemi, to jest to możliwe.
Miałam wredną kocicę, która gryzła i drapała. Była z nami od małego kociaka, żal nam było jej gdzieś oddać, więc dalej mieszkała u nas. Prawie 3 lata temu syn przyniósł do domu kolejnego kota, który był typem pieszczocha. Kocica była o niego zazdrosna, bo pieszczoch dostał więcej uwagi od ludzi. I kocica stopniowo zmieniła swoje zachowanie na bardziej przyjazne do ludzi.
Historia może i sympatyczna, ale i tak minus bo to kopiarka wojtka