Trzymali go bo obawiali się ze wpadnie w silnik i samolot się rozbije. Byli pewni ze nie żyje. Kapitan przeżył i poza złamaniem barku i kilkoma zwichnięciami oraz potłuczeniami nic mu nie było, po trzech miesiącach wrócił do latania.
Szyba była zamocowana za małymi śrubami, bo technik wyciągnął je z oznzcznego pudla w pomieszczeniu bez oświetlenia ale mechanik ocenił ,, na oko " że są dobre. Nie były dobre
Trzymali go bo obawiali się ze wpadnie w silnik i samolot się rozbije. Byli pewni ze nie żyje. Kapitan przeżył i poza złamaniem barku i kilkoma zwichnięciami oraz potłuczeniami nic mu nie było, po trzech miesiącach wrócił do latania.
a mogl trenowac brzuszki
Szyba była zamocowana za małymi śrubami, bo technik wyciągnął je z oznzcznego pudla w pomieszczeniu bez oświetlenia ale mechanik ocenił ,, na oko " że są dobre. Nie były dobre