Brawo gościu, jeśli jest tak w istocie to wielki sukces i szacun. Jeśli chodzi o uzależnienie to nie istnieje gorsze niż to od opiatów. Heroina to wrota do piekła, do bezkresnej czeluści w której nie istnieje nic innego jak ciągłe spadanie w dół i coraz to głębsze zatracenie, a na końcu czeka śmierć. Wyjście z nałogu heroinowego zdarza się bardzo rzadko, a jeśli już to na zasadzie substytuowania metadonem do końca życia. Opiaty wpisują się w metabolizm osoby je przyjmującej i nie jest możliwe zaprzestanie ich stosowania ot tak sobie. Całkowite tzw."wyzerowanie" (abstynencja) środków opioidowych po okresie nałogowego ich przyjmowania nie zdarza się praktycznie nigdy, jest to znikomy promil wszystkich uzależnionych. Najczęściej finałem jest śmierć spowodowana dysfunkcją wielonarządową tudzież w skutek chorób typowych dla heroinostów tj. uszkodzenie wątroby, sepsa, AIDS i tym podobne. Także w sumie średnio wierzę w takie historyjki, ale jeśli to prawda to jest to ewenement.
"Ten" sugeruje, że jakiś konkretny. Czyli, który to na zdjęciu?;-)
@Tibr Może to ten przedostatni, pokryty patyną? A nie, czekaj on przecież jest ''czysty''.
Kasa mu się skończyła
A ja od urodzenia. Czemu nikt mnie nie podziwia za to?
O co tu chodzi?
AA daje ci takie plastikowe krążki za kolejne okresy trzeźwości
@mantrox, dzięki za wyjaśnienie. Na szczęście to nie moje klimaty.
A Czubaszek nie pali już ponad 5 lat.
Brawo gościu, jeśli jest tak w istocie to wielki sukces i szacun. Jeśli chodzi o uzależnienie to nie istnieje gorsze niż to od opiatów. Heroina to wrota do piekła, do bezkresnej czeluści w której nie istnieje nic innego jak ciągłe spadanie w dół i coraz to głębsze zatracenie, a na końcu czeka śmierć. Wyjście z nałogu heroinowego zdarza się bardzo rzadko, a jeśli już to na zasadzie substytuowania metadonem do końca życia. Opiaty wpisują się w metabolizm osoby je przyjmującej i nie jest możliwe zaprzestanie ich stosowania ot tak sobie. Całkowite tzw."wyzerowanie" (abstynencja) środków opioidowych po okresie nałogowego ich przyjmowania nie zdarza się praktycznie nigdy, jest to znikomy promil wszystkich uzależnionych. Najczęściej finałem jest śmierć spowodowana dysfunkcją wielonarządową tudzież w skutek chorób typowych dla heroinostów tj. uszkodzenie wątroby, sepsa, AIDS i tym podobne. Także w sumie średnio wierzę w takie historyjki, ale jeśli to prawda to jest to ewenement.
A ja od czterdziestu, dziękuje.
A ja od ośmiu od mety i medali nie dostaje :-(