@Jorn tu chodzi o chamstwo. Zawraca głowę obsłudze, a oni pewnie i bez tego mają sporo roboty. Żeby chociaż zostawiła większy napiwek, ale z taką mentalnośćą wątpię.
@Jorn Tak. To nie jest fotelik na torebkę. Rozumiem, że jak nie masz dziewczyny to mogę Ci wbić na chatę i zjeść coś z lodówki i pójść spać? W końcu przecież nie masz dziewczyny i miejsce się marnuje.
Asus to jest dramat, miałem od nowości, po dwóch miesiącach eksploatacji wyrwaly się śrubki które trzymają obudowę od spodu od strony zawiasów, chuchanie, glaskanie nic nie pomogło ten laptop umiera śmiercią naturalną po kolei sypie posypała się kartą muzyczną, kamerka jednym słowem tandeta. Co do Acera to kiedyś miałem od nowości i było z nim tak że jak się słuchało muzyki to wywalało kartę muzyczną, trzaski
@FleurDeLys Cztery nowe HP mi się spaliły w ciągu miesiąca. Jeden nawet w serwisie. Trzeci raz się spalił, i facet z serwisu akurat testował jak dzwonił że laptop jest do odbioru. Jak odebrałem telefon to usłyszałem wrzask: "K...wa, nie!" po czym: "Przepraszam, dzwoniłem żeby powiedzieć że laptop jest do odebrania ale właśnie spaliło płytę główną."
@Prally musiałeś albo trafić na wyjątkowo fatalną serię, albo ty lub ich użytkownik zdecydowanie zbyt podkręciliście możliwości sprzętu.
Mój pierwszy laptop HP - 9 lat działania. W końcu padł dysk. Laptop używany do wszystkiego i każdego dnia. Począwszy od pracy, kończąc na grach i rozrywkach.
Kolejny laptop bez zarzutu i choćby zająknięcia działa nieprzerwanie od 5 lat. Obecny, kupiony niespełna rok temu, ale to wciąż nówka, więc nie zakładam niczego.
Podobnie z drukarkami. Z żadnym sprzętem nigdy nie pracuje mi się tak dobrze, tak efektywnie i tak długo jak właśnie z HP. A testowałam wiele. Trzyletni laptop asusa, wykorzystywany tylko do przeglądania internetu jest w gorszym stanie i o wiele, wiele wolniejszy niż 11 letni laptop HP męża. Nie mówiąc o tym, że pierwsze wadliwe działania pojawiło się kilka miesięcy po zakupie (nie tylko mój asus, ale brata i męża - ten sam problem w różnych modelach, zakupionych w odstępie lat).
Sprzętów HP używam od ponad 20 lat. Dopiero teraz mam 3 drukarkę HP.
A np. Brother rozpadł się po 11 miesiącach użytkowania, bo padła głowica.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 stycznia 2022 o 10:28
@FleurDeLys \
1. Nic nie podkręcaliśmy.
2. Mój laptop HP był kupiony bodaj 2009 roku. To był sam początek serii Pavilion. Pierwszych kilka miesięcy to były ciągłe spalenia. Kolega też wtedy kupił Paviliona, inny model, i miał podobny problem.
3. Jak już przestał się palić, to dalej się k... przegrzewał. Cały czas musiał stać na podstawce chłodzącej, bo jak włączyło się coś co rzeczywiście wykorzystywało możliwości sprzętu, to zwalniał od przegrzania a metalowa obudowa prawie parzyła rękę.
4. Drukarki HP były super kiedy miałem 12 lat. Teraz to szmelc z umyślnie małymi kartridżami i dużo łatwiej ulegający awarii. Drukarka HP z 2002 roku działa do dzisiaj u mnie i na zakładzie gdzie jest kurz i pył. Nowe modele padają mi praktycznie od razu albo w ogóle nie da się ich uruchomić bo nie mają portu pod kabel i przez WiFi łapią komputer gościa mieszkającego kilka domów dalej, ale mojego nie.
5. W tym laptope o którym wsponiałem, padł dysk.
6. Po ok. 5 latach padła bateria... A właściwie to komputer mówił że bateria padła i trzeba ją wymienić.
Gdy był włączony, wyjąłem ją i włożyłem tę samą baterię ponownie. Bateria "magicznie" zaczęła działać znowu i rzeczywiście padła dopiero 4 lata później.
Nigdy już nie kupię HP. Choćby ze względu na ich uszukańcze drukarki bez portu pod kabel i z kardridżami z 5 razy mniejszymi niż te które dawali 20 lat temu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 stycznia 2022 o 0:45
@Banasik No jak by ktoś odwalał coś takiego w mej obecności to zwracam uwagę. Jak nie pomaga to leci lepa na głupi ryj. Z idiotami trzeba siłą walczyć.
@Madman07 Otóż to!
Robię tak samo. Jak jest serio źle, to zwracam uwagę. Jak nie pomaga, to proszę żeby przestał. Jak dalej nie pomaga to tłumaczę. Jak wszystko to zawodzi, to biorę za frak i wywalam na ulicę. Jeżeli wróci, to wywalam ponownie, tym razem celują w latarnię lub barierkę.
Na szczęście w porządnych knajpach i restauracjach w damskiej (zazwyczaj) toalecie są specjalne kojce do przebierania dziecka. W pociągach też takie można znaleźć.
@n0p Są czy nie ma, nieważne. Przewijanie dziecka na stole w restauracji jest niedopuszczalne i takie osoby powinno się zmusić do zapłacenia rachunku, plus stawki za dezynfekcję stołu, a następnie wyrzucić choćby siłą.
sama pamiętam dzieciaka w pizzerii, który przy ogólnej aprobacie i uciesze dziadka, z którym przyszedł, oblizywał butelkę z sosem. takie sosy były na stałe na stolikach, ogólnodostępne, więc ktoś potem nalał sobie ketchupu z butelki, w której ktoś inny ryj moczył :/
Każda porządna restauracja ma fotelik dla dziecka.
@TomorrowNeverKnows Ale nie sluzy on do kladzenia torebki jak na zdjeciu.
@Agitana
No i co? W sytuacji, kiedy nie było żadnego dziecka, taka tragedia się stała, że ktoś położył na nim torebkę?
@Jorn tu chodzi o chamstwo. Zawraca głowę obsłudze, a oni pewnie i bez tego mają sporo roboty. Żeby chociaż zostawiła większy napiwek, ale z taką mentalnośćą wątpię.
@Jorn Tak. To nie jest fotelik na torebkę. Rozumiem, że jak nie masz dziewczyny to mogę Ci wbić na chatę i zjeść coś z lodówki i pójść spać? W końcu przecież nie masz dziewczyny i miejsce się marnuje.
Dobra trzeba to powiedzieć na głos.... Czy laptopy toshiba są kupowane tylko przez jeden typ ludzi?
tzn jaki typ? bo osobiście uwielbiam laptopy Toshiby albo HP. jak dla mnie dwie niezawodne firmy
Ja miałem hp I był beznadziejny, to samo Acer. Za to Asus jest naprawdę świetny, trochę się grzeje, ale praktycznie nie mam z nim problemów.
Asus to jest dramat, miałem od nowości, po dwóch miesiącach eksploatacji wyrwaly się śrubki które trzymają obudowę od spodu od strony zawiasów, chuchanie, glaskanie nic nie pomogło ten laptop umiera śmiercią naturalną po kolei sypie posypała się kartą muzyczną, kamerka jednym słowem tandeta. Co do Acera to kiedyś miałem od nowości i było z nim tak że jak się słuchało muzyki to wywalało kartę muzyczną, trzaski
@FleurDeLys Cztery nowe HP mi się spaliły w ciągu miesiąca. Jeden nawet w serwisie. Trzeci raz się spalił, i facet z serwisu akurat testował jak dzwonił że laptop jest do odbioru. Jak odebrałem telefon to usłyszałem wrzask: "K...wa, nie!" po czym: "Przepraszam, dzwoniłem żeby powiedzieć że laptop jest do odebrania ale właśnie spaliło płytę główną."
@Prally musiałeś albo trafić na wyjątkowo fatalną serię, albo ty lub ich użytkownik zdecydowanie zbyt podkręciliście możliwości sprzętu.
Mój pierwszy laptop HP - 9 lat działania. W końcu padł dysk. Laptop używany do wszystkiego i każdego dnia. Począwszy od pracy, kończąc na grach i rozrywkach.
Kolejny laptop bez zarzutu i choćby zająknięcia działa nieprzerwanie od 5 lat. Obecny, kupiony niespełna rok temu, ale to wciąż nówka, więc nie zakładam niczego.
Podobnie z drukarkami. Z żadnym sprzętem nigdy nie pracuje mi się tak dobrze, tak efektywnie i tak długo jak właśnie z HP. A testowałam wiele. Trzyletni laptop asusa, wykorzystywany tylko do przeglądania internetu jest w gorszym stanie i o wiele, wiele wolniejszy niż 11 letni laptop HP męża. Nie mówiąc o tym, że pierwsze wadliwe działania pojawiło się kilka miesięcy po zakupie (nie tylko mój asus, ale brata i męża - ten sam problem w różnych modelach, zakupionych w odstępie lat).
Sprzętów HP używam od ponad 20 lat. Dopiero teraz mam 3 drukarkę HP.
A np. Brother rozpadł się po 11 miesiącach użytkowania, bo padła głowica.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2022 o 10:28
@FleurDeLys \
1. Nic nie podkręcaliśmy.
2. Mój laptop HP był kupiony bodaj 2009 roku. To był sam początek serii Pavilion. Pierwszych kilka miesięcy to były ciągłe spalenia. Kolega też wtedy kupił Paviliona, inny model, i miał podobny problem.
3. Jak już przestał się palić, to dalej się k... przegrzewał. Cały czas musiał stać na podstawce chłodzącej, bo jak włączyło się coś co rzeczywiście wykorzystywało możliwości sprzętu, to zwalniał od przegrzania a metalowa obudowa prawie parzyła rękę.
4. Drukarki HP były super kiedy miałem 12 lat. Teraz to szmelc z umyślnie małymi kartridżami i dużo łatwiej ulegający awarii. Drukarka HP z 2002 roku działa do dzisiaj u mnie i na zakładzie gdzie jest kurz i pył. Nowe modele padają mi praktycznie od razu albo w ogóle nie da się ich uruchomić bo nie mają portu pod kabel i przez WiFi łapią komputer gościa mieszkającego kilka domów dalej, ale mojego nie.
5. W tym laptope o którym wsponiałem, padł dysk.
6. Po ok. 5 latach padła bateria... A właściwie to komputer mówił że bateria padła i trzeba ją wymienić.
Gdy był włączony, wyjąłem ją i włożyłem tę samą baterię ponownie. Bateria "magicznie" zaczęła działać znowu i rzeczywiście padła dopiero 4 lata później.
Nigdy już nie kupię HP. Choćby ze względu na ich uszukańcze drukarki bez portu pod kabel i z kardridżami z 5 razy mniejszymi niż te które dawali 20 lat temu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2022 o 0:45
Kiedyś w lokalach funkcjonował tzw. wykidajło, duży facet który wziąłby takiego delikwenta za kark i wystawił na świeże powietrze.
@Banasik Jeszcze chwila i nikogo nie będzie można "wyprosić" z lokalu, bo "zranisz jego uczucia" albo go "zdyskryminujesz"...
@Banasik No jak by ktoś odwalał coś takiego w mej obecności to zwracam uwagę. Jak nie pomaga to leci lepa na głupi ryj. Z idiotami trzeba siłą walczyć.
@Madman07 Otóż to!
Robię tak samo. Jak jest serio źle, to zwracam uwagę. Jak nie pomaga, to proszę żeby przestał. Jak dalej nie pomaga to tłumaczę. Jak wszystko to zawodzi, to biorę za frak i wywalam na ulicę. Jeżeli wróci, to wywalam ponownie, tym razem celują w latarnię lub barierkę.
Na szczęście w porządnych knajpach i restauracjach w damskiej (zazwyczaj) toalecie są specjalne kojce do przebierania dziecka. W pociągach też takie można znaleźć.
@n0p To że są nie znaczy, że osoby tego pokroju będą z nich korzystać.
@n0p Są czy nie ma, nieważne. Przewijanie dziecka na stole w restauracji jest niedopuszczalne i takie osoby powinno się zmusić do zapłacenia rachunku, plus stawki za dezynfekcję stołu, a następnie wyrzucić choćby siłą.
Dziecko i solniczka. Mam nadzieję że nie zjadło dużo.
Wciąż pamiętam że dla dzieci sól może być śmiertelna.
sama pamiętam dzieciaka w pizzerii, który przy ogólnej aprobacie i uciesze dziadka, z którym przyszedł, oblizywał butelkę z sosem. takie sosy były na stałe na stolikach, ogólnodostępne, więc ktoś potem nalał sobie ketchupu z butelki, w której ktoś inny ryj moczył :/