Nieważne, jaki doradca - czy asystent rodziny, doradca podatkowy, terapeuta - wszyscy ci ludzie codziennie spotykają idiotów. Ich zadaniem jest pomóc w podjęciu decyzji, zmianie zachowania czy rzuceniu nałogu. Niestety, ich klienci posłuchają, pokiwają głową i wracają do tego, co robili. Żony zostają w toksycznym związku, alkoholicy prosto z terapii idą na wódkę, a osoba w pętli długów biegnie po następną chwilówkę
Ludzie pracujący na izbie przyjęć to prawdziwi superbohaterowie. W ułamku sekundy potrafią podjąć decyzję, która ratuje życie ofiarom różnych wypadków czy nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Lekarze i pielęgniarki pomagają ludziom, którzy tego potrzebują oraz niestety idiotom, którzy postanowili sprawdzić, czy da się wsadzić żarówkę w tyłek
Młody człowiek ma prawo być głupi. Nie zdążył jeszcze nauczyć się życia i nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji wszystkich swoich czynów. Rodzice i nauczyciele muszą ich tego nauczyć. Rodzic ma łatwiej, bo ma do czynienia tylko ze swoim dzieciakiem, a nauczyciel ma w klasie 30 takich małych głuptasków. Nawet mądre dzieci czasem robią bardzo głupie rzeczy. Największą satysfakcją dla nauczyciela jest doprowadzenie do tego, że banda głupoli zmienia się w grupę mądrych, ogarniętych ludzi
jakie polski call center działa w nocy? co budzą ludzi w nocy i proponują im panele słoneczne czy pulsksymetr czy inne g*
@Kali2
A wiesz, że istnieją call center obsługujące połączenie przychodzące a nie wychodzące? No wszelkiej maści support centers, pomoc techniczna itp? Odpowiem na Twoje pytanie - mnóstwo call center pracuje 24/24, 7/7
Może to nie najlepszy przykład, ale czy "112" to nie callcenter ? :)
Po nocach to może niekoniecznie. Ale bywa, że o 7 rano zerwie mnie telefon i dowiaduję się, że jak mam niespłacone długi, to oni mi pomogą. Albo wciskają fotowoltaikę. Najgorsze, że nawet nie można się przejechac po takiej babie, bo zwykle jest to zwykły bot.
@Karbulot czasami dzwoni człowiek, ale to prawie jak bot. Ostatnio jak miałem wyłączony telefon i się nagrała na pocztę to po kilku zdaniach się zapętliła z: "Halo? Słychać mnie?" I tak przez nie całą minute w kółko "Halo? Słychać mnie?"
Behawioryści zwierząt - ile to się trzeba opiekunom psów i kotów natłumaczyć...
A wiesz, jak trudno przekonać do terminowej wymiany oleju silnikowego?!
sprzątanie- sprzątaczka zawsze przeszkadza
Pracowałem w obsłudze klienta jako nastolatek i było ok. Byłem przebojowy i nie dość, że mi to uchodziło to miałem sukcesy. Problem przy obsłudze klienta to brak wiedzy czy predyspozycji dydaktycznych, ja w pewnym momencie wyprzedzałem to z czym do mnie zdzwonili czy przychodzili.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2022 o 13:51
@SteveFoKS No, to jest kluczowe. Często w takiej pracy trzeba się domyślać, ponieważ petent nie zna oficjalnej terminologii. I tak samo, jak po jednej stronie trafia się na idiotów, tak i po drugiej ich nie brakuje. Mimo wałkowania tego samego już 20 razy w tym tygodniu, przy kolejnym kliencie nie wie o co może mu chodzić, chociaż kluczowe informacje podał.
@VaniaVirgo Odpowiadając na Twój komentarz, to mam szerokie pole doświadczeń jako klient i jako pracownik obsługi klienta. Co ciekawe korzystam z tego jako pełen laik-casual i jako pro, po prostu często wiem o co pytać i jak dotrzeć do potrzebnej informacji...a gdy kompletnie na czymś się nie znam to sprawdzam opinię kto jest najlepszym doradcom. By było od razu wesoło podam przykład: są dwa super sklepy modelarskie jeden w Krakowie i drugi we Wrocławiu. Lubię precyzyjną robotę ale wiem, że zawsze coś mi umknie a w przypadku tych dwóch sklepów jeszcze się nie zawiodłem (zaczynałem od laika a dziś tkwię w precyzji).
To na czym te sklepy wyrobili sobie pozycje w przeciwieństwie do konkurencji to prawdziwa pasja modelarska i lata udoskonaleń, które przełożyły się na inne dziedziny ich pracy.
Gdyby zapytać czy dało by się to przełożyć na inne dziedziny handlu, to musiało by się wiele w Polsce zmienić zaczynają od szkoły. Jako nastolatek nie wiedziałem czy sprawdzę się jako pracownik obsługi klienta pierwsze co to zależało mi na kasie a szkoła w tamtym czasie mnie męczyła swoimi naciskami i tylko w paru przedmiotach byłem dobry a od szkoły walałem grać na pc i ps. Tylko nawet jako gracz startowałem z tej samej pozycji ,,uczeń liceum".
Do pracy garnęły się głównie dziewczyny przekonane, że to lekka praca a po drugie one lubią gadać-gadać-gadać a jaki to one mają wpływ na frajerów...wszystko miało im się udać na 100%. Ich problem rozpoczął się od rekrutacji. Po pierwsze to one nie potrafiły aktywnie słuchać, licząc na swoje doświadczenie, chciały wywierać sankcyjny najlepiej grupowy wpływ, przychodząc też z nastaniem, że to prosta praca. A to nie może być prosta praca jeżeli nie potrafisz aktywnie słuchać a aby aktywnie słuchać trzeba mówić i rozumień z nastawieniem na zdobywanie celów a nie tylko ich wybieraniem.
Kolejna rzecz, nie bójmy się mówić, ale ludzie z swoimi zdolnościami to surowiec z określonymi wartościami przekazywany z pokolenia na pokolenie a szkoła nie kształtuje postaw tylko skupia ludzi, którzy nawzajem wywierają na siebie w pływ a w Polsce ten wpływ to ,,nie wychylaj się, bo kto nie z nami to przeciwko nam". Ja jakoś zawsze się wychylałem nawet dla własnej beki i wyrabiałem się a to, pozwoliło zdobyć mi umiejętności nawet w obsłudze klienta. Co ważniejsze z moich spostrzeżeń to, ucząc się w systemie szkolnym widziałem jak w zbyt ogólnym programie na pewnych zajęciach zwyczajnie się wyłączali, a ja grając w gierki poświęcałem tyle samo czasu na sprecyzowane działanie (na swój użytek ) byłem w tym dobry a to doświadczenie jako młody pracownik przełożyłem na efektywność ( uczenie się pod nowe cele). Więc szkoła i postawy typu ,nie wychylaj się, bo kto nie z nami to przeciwko nam" zawsze będą bolączką dla przyszłych pracowników, w pracy liczą się wyniki a nie to czy się starasz czy na kogo możesz liczyć. Pracodawca to nie nauczyciel a pracownicy liczą na siebie pracując dla własnego rachunku ekonomicznego.
Może prościej - każdy zawód gdzie masz do czynienia z ludźmi.
W mnie pacy, dzwoni dziewczyna że klawiatura się zepsuła. na pewno?? bo mam dużo roboty. Tak napewno, szybko bo klienci czejają. Żucam wszystko, klawiatura w ręce i bieg. Na miejscu pytam co jest, cyfry się nie wpisują :) :) To może num lock se wlączysz :). Nikt mnie tego nie uczył :D :D
"żucam" xd.
Jacierpieniedole, skąd się biorą tacy ortodebile?
Ortodebilizm można popełnić nawet, będąc zaawansowanym w ortografii. Jeden głupi błąd to po prostu błąd. Wiele błędów świadczy o niedbalstwie lub nieznajomości polskiej ortografii, natomiast do stwierdzenia debilizmu potrzeba więcej danych.
A zostań komornikiem, to jest dopiero temat na dłuższą rozmowę.
Eh... Ile to razy "naprawiałem" takie "usterki" jak wyłączony monitor, drukarka, czy router...
A potem ludzie się dziwią, że jestem opryskliwy...
@amarthar To jest jakiś żałosny żart że w czasach takiej komputeryzacji mało kto umie zrobić więcej niż uruchomić przeglądarkę.
Za to nawet młodzież zna (a przynajmniej się jej wydaje że zna) budowę samochodu/motocykla.
@TaktycznyDwa
wiesz, jak licza ci prace od godziny, to "awaria" monitora jest ci jak najbardziej na reke, obowiazkiem pracodawcy jest zapewnic ci dzialajacy sprzet, jezeli sprzet nie dziala, nie jest to twoj problem, tylko twojego pracodawcy.
Niektóre punkty to bzdury. Po to jest instruktor żeby uczył jeździć, to jego praca. A jeździć człowiek uczy się jeszcze długo po zdaniu. Nikt nie rodzi się kierowcą i od razu wszystko przewiduje. I lepiej nie zdać mając lekcję niż zdać, a potem spowodować wypadek. A tacy ludzie, którzy nie mogą zdać to ewenementy.
@metallica1998 Wydaje mi się, że chodzi o ten typ kursantów, którzy w ogóle nie słuchają i nawet nie próbują wdrążyć podanych przez instruktora informacji.
ja wychodzę z założenia, że człowiek uczy się jeździć całe życie. bo możesz mieć lata doświadczenia, a wydarzy się coś, czego się nie spodziewałeś
Tak jest w każdej robocie gdzie siedzi na "froncie" z klientami. Jeżeli nawet trafisz na pięćdziesięciu porządnych ludzi, zawsze znajdzie ta jedna która zmarnuje cały dzień.
Jeśli ktoś nie pracował w usługach, przy bezpośredniej obsłudze klienta, to nigdy nie pozna ogromu chamstwa, prostactwa i ludzkiej głupoty.
Śmieszy mnie punkt: pracownicy IT, bo że strony użytkownika muszę powiedzieć, że trzeba mieć cierpliwość do pracowników IT xD ale żeby to nie były słowa rzucane na wiatr - informatyk serwisu aptek potrafił odsyłać mnie do zapisu w firmowym biuletynie nr XX z przed trzech miesięcy na stronę Yyy do instrukcji zamiast przeprowadzić przez procedurę przez telefon, co zajęło by 3- 5 minut. I oczywiste oburzenie pracowników IT kiedy mówię że czegoś nie umiem lub nie znam nazw urządzeń
No i po co tworzyć taki zbiór banałów? Ziew.
"Aby opanować jakąś umiejętność, trzeba się uczyć, ćwiczyć, zdobyć doświadczenie, zapamiętać i zdać. Jednak aby zapisać się na kurs nauki jazdy wystarczy osiągnąć pewien wiek."
A to ja tylko spytam, czyli gdzie można się uczyć jeździć, jak nie z instruktorem? Rozumiem że trochę głupio jeździć z osobą, która ma problemy zauważyć znaki, ale większość osób chyba idzie na kurs nigdy wcześniej nie siedząc za kierownicą...??? Może ja jestem jakaś dziwna, ale osobiście szłam na kurs nic nie umiejąc... i zdałam za pierwszym razem, może z przypadku, ale wciąż...