Kiedy w sobotę rano zamiast cieszyć się wolnym, słyszysz jak mama mówi: "Masz całą sobotę, więc zdążysz odkurzyć mieszkanie, umyć podłogi, zrobić pranie i prasowanie"
@karolina1128
I nie upierze. I - zgroza! - nie uprasuje też. I nie zrobi zakupów. I nie ugotuje. I nie pójdzie za ciebie do pracy. Witaj w dorosłym życiu, za którym tęskniłeś całe dzieciństwo!
Bo przecież "dorosły może robić, co chce, nikt mu nie mówi, co ma robić!"
@Ilex Żona to samo. Raz w tygodniu jedzie z dzieciakami do rodziny, więc to przecież oczywiste, że ledwo szczęknie za nią zamek w drzwiach, to mąż ma złapać za mopa i jechać na nim cały dzień. A po powrocie - foch, że tak mało zrobione przez tyle godzn...
@daclaw Bo gdyby jej mąż był mądry, to pojechał by z nimi, a po powrocie jedno by odkurzyło, drugie wzięło mop, a dzieci dostały do łapek szmatki by wyczyścić szafki w kuchni, albo powycierać kurze (jeżeli mają powyżej trzech lat...)
Głupie podejście moim zdaniem. Sporo z tych rzeczy można ogarnąć w tygodniu po szkole czy pracy. Nie trzeba wszystkiego robić tego samego dnia. I wtedy można mieć cały weekend wolny, jak komuś na tym zależy.
Kiedyś zawsze miałem wielkie sprzątanie w sobotę. Więc mama mnie przekonywała: zrób w tygodniu a w weekend będziesz miał wolne. Raz się dałem nabrać i tak zrobiłem, to dostałem dodatkową robotę. Nie ważne że posprzątałeś wcześniej, bo przecież jest sobota.
@Marcin2019Master
To jest właśnie jedna z wad starszego pokolenia. Praca dla pracy. Niestety część młodszego też przejmuje takie nawyki. Pracować po to, żeby się napracować, a nie po to, żeby coś zrobić.
Różnica jest taka, że jak pracujesz, żeby coś zrobić, to to zrobisz i masz wolne. A jak pracujesz dla samej pracy, to trzeba ci znaleźć jakieś zajęcie, jak już skończyłeś.
Wierz mi, dużo gorsze jest to, że w przyszłości sam będziesz musiał o tym myśleć, bo, UWAGA, samo się nie posprząta.
https://outletrtvagd.pl/pol_il_Odkurzacz-automatyczny-VILEDA-VR201-PetPro-54269.jpg
@karolina1128
I nie upierze. I - zgroza! - nie uprasuje też. I nie zrobi zakupów. I nie ugotuje. I nie pójdzie za ciebie do pracy. Witaj w dorosłym życiu, za którym tęskniłeś całe dzieciństwo!
Bo przecież "dorosły może robić, co chce, nikt mu nie mówi, co ma robić!"
to ja po to czekałem tyle dni na sobotę......
Dalej mieszkasz z mamą?
@Ilex Żona to samo. Raz w tygodniu jedzie z dzieciakami do rodziny, więc to przecież oczywiste, że ledwo szczęknie za nią zamek w drzwiach, to mąż ma złapać za mopa i jechać na nim cały dzień. A po powrocie - foch, że tak mało zrobione przez tyle godzn...
@daclaw Bo gdyby jej mąż był mądry, to pojechał by z nimi, a po powrocie jedno by odkurzyło, drugie wzięło mop, a dzieci dostały do łapek szmatki by wyczyścić szafki w kuchni, albo powycierać kurze (jeżeli mają powyżej trzech lat...)
Głupie podejście moim zdaniem. Sporo z tych rzeczy można ogarnąć w tygodniu po szkole czy pracy. Nie trzeba wszystkiego robić tego samego dnia. I wtedy można mieć cały weekend wolny, jak komuś na tym zależy.
nie jest fajnie choc troche ulzyc tym ktorzy na ciebie zapierdzielaja na okraglo?
Kiedy wstaję rano w sobotę i sam mam takie myśli (a to tylko plan do południa) - to nazywa się dorosłość :)
Kiedyś zawsze miałem wielkie sprzątanie w sobotę. Więc mama mnie przekonywała: zrób w tygodniu a w weekend będziesz miał wolne. Raz się dałem nabrać i tak zrobiłem, to dostałem dodatkową robotę. Nie ważne że posprzątałeś wcześniej, bo przecież jest sobota.
@Marcin2019Master
To jest właśnie jedna z wad starszego pokolenia. Praca dla pracy. Niestety część młodszego też przejmuje takie nawyki. Pracować po to, żeby się napracować, a nie po to, żeby coś zrobić.
Różnica jest taka, że jak pracujesz, żeby coś zrobić, to to zrobisz i masz wolne. A jak pracujesz dla samej pracy, to trzeba ci znaleźć jakieś zajęcie, jak już skończyłeś.