Nawet jeśli część Rosjan popiera Putina to większość z nich ma syndrom sztokholmski i pewnie nawet nie wie, że żyje w toksycznym państwie. Dlatego kierowanie się tylko narodowością nie jest nigdy dobrym wyborem.
W każdym państwie żyją tacy, którzy chcieliby zrobić to co Putin, tylko "lepiej". Należy walczyć z chorymi ideami.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 marca 2022 o 14:06
@Goretex
Tylko pamiętajmy że te chore idee nie istnieją w powietrzu, one zatruwają ludzi. Czytałem kiedyś "Zapiski oficera armii czerwonej", a teraz słuchałem przechwyconych rozmów żołnierzy rosyjskich na Ukrainie, dzwoniących do swoich żon ich palących się że ukradli teraz telewizor albo jakiś super blender. Co spotkało się z radością ze strony tych żon. To nie jest tak, że Rosja to 1 Putin i miliony czytelników Dostojewskiego.
@Goretex Według statystyk, ponad 70%. Część to mało powiedziane. Ruscy powinni się przekonać na własnej skórze, że bez reszty świata i normalnych stosunków z nami będą mogli co najwyżej obierać kartofle w celach hobbystycznych.
@Goretex
Właśnie przez takie bzdurne myślenie zachód jest dziś w czarnej d. a ruscy robią co chcą. Rusek, to rusek, to nie jest czas na podsumowania i usprawiedliwiania, to czas wojny Bez nienawiści przegrywa się wojny. J3ać ruskich.
@Missle to nie jest usprawiedliwienie, tylko diagnoza.
Gospodarczo i politycznie Rosję trzeba izolować, ale głupotą jest traktować wszystkich w Rosji jak zwolenników Putina. Z człowieka można wydobyć albo dobro, albo zło. Podobnie jest ze społeczeństwem.
Rosjanie którzy teraz są na zachodzie to masa ludzi która może dotrzeć do swoich rodaków i opowiedzieć co widzi. Agresja ślepo skierowana na każdego Rosjanina nie ma sensu, skoro część z nich jest po dobrej stronie, część ryzykuje kolonie karne idąc w protestacyjnych marszach.
@Goretex
Na oddzielenie będzie czas - po wojnie a nie w jej czasie. Naiwnością jest myślenie że ten 0,05% odważnych coś zmieni, potrzeba by dziesiątek lat - albo więcej. Indoktrynacja tak działa. To nie jest sposób. Tak samo jak nie jest sposobem danie się aresztować na marszu - nic to nie da, na to jest za wcześnie, na marsze przyjdzie czas jak będzie więcej wkurzonych z powodów finansowych.
@Missle serio masz problem z rozróżnieniem rosjan popierających putina, od Rosjan walczących z putinem, i chcesz się mścić na Rosjanach którzy osiedlili się w Polsce po tym jak uciekli putinowi ?
Przecież to bez sensu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 marca 2022 o 18:54
Chciał być antyestablishmentowy a okazało się że wspiera ludobójców. Zdarza się. Ciekawe czy zasady PR nadal będą kazać brnąć do końca czy starać się wyjść z twarzą. Co ciekawe będzie to skutek wojny w Ukrainie
Zdefiniujmy rusofobie. Jeśli to jest niechęć do wszystkiego co rosyjskie, włącznie z jej obywatelami, to jej nie mam.
Jeśli jest to głęboka niechęć (wręcz nienawiść) do Rosji jako państwa i jego postępowania do wielu dekad (wręcz stuleci) to jestem rusofobem i nie potrzebuję do tego ostatnich wydarzeń. Są one po prostu potwierdzeniem moich poglądów.
Gdybyśmy cierpieli na rusofobię nie zachwycalibyśmy się "Jeziorem Łabędzim" ani "Dziadkiem do orzechów" Piotra Czajkowskiego, odsuwalibyśmy patykiem twórczość Gogola, Tołstoja i Dostojewskiego, przełączalibyśmy nerwowo stację radia słysząc pierwsze nuty zaśpiewane przez Chór Aleksandrowa, Bułata Okudżawę albo Ałłę Pugaczową, kładlibyśmy kotom do kuwet zdjęcia zabytków Sankt Petersburga, Moskwy i innych miast, zaznaczalibyśmy kontrolą rodzicielską jpg przyrody Syberii, bo to przecież też Rosja.
Nie, nie cierpimy na rusofobię. Cierpimy wraz z narodem ukraińskim i wspieramy ich jak tylko umiemy w sytuacji nieuzasadnionej w sensowny sposób i bezprzykładnej od czasu IIWŚ agresji Federacji Rosyjskiej. Gniew, który nas szarpie od środka i bezsilność nie są spowodowane awersją do Rosji, tylko widokiem zabitych dzieci, płaczących matek, zniszczonych pięknych miast, starszych ludzi, którzy przeżyli IIWŚ i "opiekę" ZSRR, a teraz znów muszą uciekać, Tak, mamy podłoże historyczne by mieć daleko posuniętą alergię na sam dźwięk rosyjskiego języka, bo i zabory, i 17 września 1939r, i komuna, i zależność od ZSRR, ale na przestrzeni ostatnich lat na tyle to w sobie stłumiliśmy, że w latach 90-tych ubiegłego wieku prowadziliśmy na poziomie małych przedsiębiorstw energiczny handel z Rosjanami. Przyjeżdżali do Głuchowa, albo w Tuszyna i brali całe TIR-y towaru. Gdybyśmy mieli rusofobię nie sprzedawalibyśmy im wtedy nawet podartej koszuli. Więc nie mamy rusofobii. Mamy w sobie gniew i ból za niszczenie Ukrainy. I nie do wszystkich Rosjan, bo część z nich czuje to samo i narażając się na ogromne restrykcje uświadamia swoim ziomkom prawdę. Mamy gniew i żal do tych z Rosji, którzy podjęli decyzję o wojnie i ją realizują na wszystkich szczeblach. Mamy żal i gniew do konkretnych osób, nie do całego narodu.
Wiem, że ktoś taki jak Coelho nigdy nie przeczyta mojego komentarza, a nawet gdyby przeczytał to nigdy go nie zrozumie. Bo piszę z poziomu Polki z ogromnym bagażem historycznym, ale i ze świadomością, że nie ma odpowiedzialności karnej zbiorowej za czyny jednostki, jest tylko zbiorowe ponoszenie konsekwencji i właśnie to obecnie dotyka Rosję, a to jest zupełnie co innego.
Ale to prawda. Decyzje oligarchii rosyjskiej nie powinny być podstawą do pogardzania całym narodem. Ja na przykład nie chciałbym być pogardzany, gdyby na przykład PiS, czyli rząd z którym nic wspólnego nie mam, zaatakował kogoś.
Także Putina? J*bać. Rosjan? Nie.
Madrze czlowiek prawi :)
Nawet jeśli część Rosjan popiera Putina to większość z nich ma syndrom sztokholmski i pewnie nawet nie wie, że żyje w toksycznym państwie. Dlatego kierowanie się tylko narodowością nie jest nigdy dobrym wyborem.
W każdym państwie żyją tacy, którzy chcieliby zrobić to co Putin, tylko "lepiej". Należy walczyć z chorymi ideami.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2022 o 14:06
@Goretex
Tylko pamiętajmy że te chore idee nie istnieją w powietrzu, one zatruwają ludzi. Czytałem kiedyś "Zapiski oficera armii czerwonej", a teraz słuchałem przechwyconych rozmów żołnierzy rosyjskich na Ukrainie, dzwoniących do swoich żon ich palących się że ukradli teraz telewizor albo jakiś super blender. Co spotkało się z radością ze strony tych żon. To nie jest tak, że Rosja to 1 Putin i miliony czytelników Dostojewskiego.
@Goretex Według statystyk, ponad 70%. Część to mało powiedziane. Ruscy powinni się przekonać na własnej skórze, że bez reszty świata i normalnych stosunków z nami będą mogli co najwyżej obierać kartofle w celach hobbystycznych.
@Goretex
Właśnie przez takie bzdurne myślenie zachód jest dziś w czarnej d. a ruscy robią co chcą. Rusek, to rusek, to nie jest czas na podsumowania i usprawiedliwiania, to czas wojny Bez nienawiści przegrywa się wojny. J3ać ruskich.
@Missle to nie jest usprawiedliwienie, tylko diagnoza.
Gospodarczo i politycznie Rosję trzeba izolować, ale głupotą jest traktować wszystkich w Rosji jak zwolenników Putina. Z człowieka można wydobyć albo dobro, albo zło. Podobnie jest ze społeczeństwem.
Rosjanie którzy teraz są na zachodzie to masa ludzi która może dotrzeć do swoich rodaków i opowiedzieć co widzi. Agresja ślepo skierowana na każdego Rosjanina nie ma sensu, skoro część z nich jest po dobrej stronie, część ryzykuje kolonie karne idąc w protestacyjnych marszach.
@Goretex
Na oddzielenie będzie czas - po wojnie a nie w jej czasie. Naiwnością jest myślenie że ten 0,05% odważnych coś zmieni, potrzeba by dziesiątek lat - albo więcej. Indoktrynacja tak działa. To nie jest sposób. Tak samo jak nie jest sposobem danie się aresztować na marszu - nic to nie da, na to jest za wcześnie, na marsze przyjdzie czas jak będzie więcej wkurzonych z powodów finansowych.
@Missle serio masz problem z rozróżnieniem rosjan popierających putina, od Rosjan walczących z putinem, i chcesz się mścić na Rosjanach którzy osiedlili się w Polsce po tym jak uciekli putinowi ?
Przecież to bez sensu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2022 o 18:54
@Goretex
Nie, mam praktyczne priorytety uniemożliwiające popełnianie głupot.
Debilny pisarzyna z zakłamanym pietyzmem lubujący się onanizować świętością dla mas.
kryzys to on ma jak ma sraczkę i jest poza domem. a w Ukrainie to jest wojna, czy nikt mu nie wytłumaczył różnicy?
@smoczycaaaa We wcześniejszym tweecie przyznał, że jest tam wojna
Chciał być antyestablishmentowy a okazało się że wspiera ludobójców. Zdarza się. Ciekawe czy zasady PR nadal będą kazać brnąć do końca czy starać się wyjść z twarzą. Co ciekawe będzie to skutek wojny w Ukrainie
Coelho, to jest, k u r w a, WOJNA, a nie żaden kryzys.
Zdefiniujmy rusofobie. Jeśli to jest niechęć do wszystkiego co rosyjskie, włącznie z jej obywatelami, to jej nie mam.
Jeśli jest to głęboka niechęć (wręcz nienawiść) do Rosji jako państwa i jego postępowania do wielu dekad (wręcz stuleci) to jestem rusofobem i nie potrzebuję do tego ostatnich wydarzeń. Są one po prostu potwierdzeniem moich poglądów.
Gdybyśmy cierpieli na rusofobię nie zachwycalibyśmy się "Jeziorem Łabędzim" ani "Dziadkiem do orzechów" Piotra Czajkowskiego, odsuwalibyśmy patykiem twórczość Gogola, Tołstoja i Dostojewskiego, przełączalibyśmy nerwowo stację radia słysząc pierwsze nuty zaśpiewane przez Chór Aleksandrowa, Bułata Okudżawę albo Ałłę Pugaczową, kładlibyśmy kotom do kuwet zdjęcia zabytków Sankt Petersburga, Moskwy i innych miast, zaznaczalibyśmy kontrolą rodzicielską jpg przyrody Syberii, bo to przecież też Rosja.
Nie, nie cierpimy na rusofobię. Cierpimy wraz z narodem ukraińskim i wspieramy ich jak tylko umiemy w sytuacji nieuzasadnionej w sensowny sposób i bezprzykładnej od czasu IIWŚ agresji Federacji Rosyjskiej. Gniew, który nas szarpie od środka i bezsilność nie są spowodowane awersją do Rosji, tylko widokiem zabitych dzieci, płaczących matek, zniszczonych pięknych miast, starszych ludzi, którzy przeżyli IIWŚ i "opiekę" ZSRR, a teraz znów muszą uciekać, Tak, mamy podłoże historyczne by mieć daleko posuniętą alergię na sam dźwięk rosyjskiego języka, bo i zabory, i 17 września 1939r, i komuna, i zależność od ZSRR, ale na przestrzeni ostatnich lat na tyle to w sobie stłumiliśmy, że w latach 90-tych ubiegłego wieku prowadziliśmy na poziomie małych przedsiębiorstw energiczny handel z Rosjanami. Przyjeżdżali do Głuchowa, albo w Tuszyna i brali całe TIR-y towaru. Gdybyśmy mieli rusofobię nie sprzedawalibyśmy im wtedy nawet podartej koszuli. Więc nie mamy rusofobii. Mamy w sobie gniew i ból za niszczenie Ukrainy. I nie do wszystkich Rosjan, bo część z nich czuje to samo i narażając się na ogromne restrykcje uświadamia swoim ziomkom prawdę. Mamy gniew i żal do tych z Rosji, którzy podjęli decyzję o wojnie i ją realizują na wszystkich szczeblach. Mamy żal i gniew do konkretnych osób, nie do całego narodu.
Wiem, że ktoś taki jak Coelho nigdy nie przeczyta mojego komentarza, a nawet gdyby przeczytał to nigdy go nie zrozumie. Bo piszę z poziomu Polki z ogromnym bagażem historycznym, ale i ze świadomością, że nie ma odpowiedzialności karnej zbiorowej za czyny jednostki, jest tylko zbiorowe ponoszenie konsekwencji i właśnie to obecnie dotyka Rosję, a to jest zupełnie co innego.
Ale to prawda. Decyzje oligarchii rosyjskiej nie powinny być podstawą do pogardzania całym narodem. Ja na przykład nie chciałbym być pogardzany, gdyby na przykład PiS, czyli rząd z którym nic wspólnego nie mam, zaatakował kogoś.
Także Putina? J*bać. Rosjan? Nie.
Zabrakło dopisku "dla niektórych". Mistrz wychodzi z formy, a ludzie z siebie.
To nie rusofobia. My mamy podstawy obawiać sie ruskich. Jak widać po Ukrainie, nie bez podstawnie.