Jakieś cienkie te zaległości, jeżeli w ciągu trzech dni "normalnych lekcji" dałoby się je nadrobić.
To może da się je nadrobić, wykorzystując materiały przygotowanie przez nauczycieli, którzy "nie mogli nic zrobić" w trzy popołudnia. Rano rekolekcje a po południu nadrabianie braków.
U mojej córki w szkole zrobiono tak, że na rekolekcje idzie młodzież, która zadeklarowała chęć udziału w nich ale na rekolekcjach ma być sprawdzana obecność i na tej podstawie mają być usprawiedliwiane nieobecności na zajęciach lekcyjnych w szkole, które dla pozostałych się odbywają, a uczniowie, którzy wybiorą się na rekolekcje mają nadrobić zaległości.
@Ashardon Mogę się mylić, ale sytuacja, w której praktycznie wszyscy uczniowie mają gigantyczne zaległości przez gmeranie w trybach nauki, to raczej okres ostatnich dwóch lat. Pewnie, że w sytuacji, kiedy szkoła działa normalnie oraz idzie się z materiałem zgodnie z planem, niesiedzenie w szkole z powodu rekolekcji to był odpoczynek i w ogóle super. Ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że teraz sytuacja jest trochę inna i nie wszyscy mają włączony tryb "Hurra! Więcej wolnego!"
@Ashardon Dobrze wykonana indoktrynacja jest niezauważalna dla indoktrynowanego. Ty piszesz, że cieszyłeś się z tego, że jesteś indoktrynowany.
Dlatego należy wytępić z życia publicznego tę czarną zarazę, którą jest KK. Chcesz chodzić na rekolekcję - ok chodź, ale po szkole. Szkoła i urzędy mają być świeckie.
@Eaunanisme Zgodzę się po części z wypowiedzią, którą umieścił @r212 - dwie lekcje matematyki, czy j. polskiego na dwa tygodnie przed zakończeniem roku (bo maturzyści kończą go w połowie kwietnia z reguły), to już naprawdę kropla w morzu potrzeb. Kto "przebimbał" te 3-4 lata, ten raczej jest już w pupce.
Pominę fakt, że dzisiejsze możliwości w postaci materiałów na youtube pozwalają dzieciakom o wiele lepiej opanować temat, niż za moich czasów.
@m11 Od wielu, wielu lat omijam KK szerokim łukiem - jak wielu moich znajomych. Rekolekcje nie pomogły :-)
"Od wielu, wielu lat omijam KK szerokim łukiem..."
Zatem nie rozumiem Twojego, @Ashardon, komentarza w którym nie widzisz problemu w przymuszaniu do praktyk religijnych.
@RomekC Przecież napisałem wyraźnie "to był dla nas - dzieciaków - super okres odpoczynku od szkoły." 80% miała w głębokim poważaniu jakieś "praktyki religijne", które zamiast standardowego czasu przebywania w szkole, tj. 5-6 godzin, trwały około jednej. Czysty biznes.
@Ashardon Faktem jest, że pewnie znaleźliby się ludzie, którzy będą wiązać niezdanie matury z jednym dniem spędzonym na rekolekcjach. Sporo osób na kilka tygodni przez egzaminem dostaje, krótko mówiąc, рierdolca. Pewnie sam bym się zestresował przed maturą. Ale to już zależy od człowieka. Niemniej jednak chyba zgodzimy się, że poza wartością dodaną w postaci "dnia wolnego od szkoły", to obowiązkowe rekolekcje wiele do życia ucznia nie wniosą.
@RomekC Pominę już fakt, czy rzeczywiście jakakolwiek licealistka udzieliła takiej wypowiedzi, czy też redaktor zwrócił się do stażysty słowami "siadaj i pisz..."
Załóżmy jednak, że wypowiedź jest prawdziwa: ktoś, kto na dwa tygodnie przed końcem roku panikuje, że nie będzie mógł uczestniczyć w lekcji matematyki, raczej już własnej d**y nie uchroni.
@Eaunanisme Zgadzam się, ale jak wspomniałem - większość dzieciaków nigdy nie patrzyła, nie patrzy i nie spojrzy na rekolekcje w kategoriach uduchowienia własnej osoby.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 marca 2022 o 13:40
""...ktoś, kto na dwa tygodnie przed końcem roku panikuje, że nie będzie mógł uczestniczyć w lekcji matematyki, raczej już własnej d**y nie uchroni."
I co w związku z tym, @Ashardon?
Tylko to też nie kwestia dyrektora, a kogoś jeszcze wyżej.
Napisane jest, że wierzący mają mieć 3 dni wolne od zajęć, by były te durne(zazwyczaj) rekolekcje. Dlatego też, mimo że i dyrektorzy i nauczyciele by chcieli, nie mogą zrobić by te rekolekcje to se paru uczniów poszło, a reszta na lekcji/od rana rekolekcje, a potem wszyscy normalnie lekcje.
Jasne, u niektórych pewnie tak jest, bo dyrekcja się nie boi, ale nie każdego na to stać. Kolejny wymysł polskiej edukacji
Jakieś cienkie te zaległości, jeżeli w ciągu trzech dni "normalnych lekcji" dałoby się je nadrobić.
To może da się je nadrobić, wykorzystując materiały przygotowanie przez nauczycieli, którzy "nie mogli nic zrobić" w trzy popołudnia. Rano rekolekcje a po południu nadrabianie braków.
@r212 A może żadnych rekolekcji w czasie szkoły i ze swoją wiarą idź sobie do kościoła na własną rękę?
@r212 Naprawdę uważasz, że rekolekcje w szkole to dobry pomysł?
@r212 "Rano rekolekcje a po południu nadrabianie braków."
To może rano nadrabianie braków, a po południu rekolekcje we własnym zakresie?
U mojej córki w szkole zrobiono tak, że na rekolekcje idzie młodzież, która zadeklarowała chęć udziału w nich ale na rekolekcjach ma być sprawdzana obecność i na tej podstawie mają być usprawiedliwiane nieobecności na zajęciach lekcyjnych w szkole, które dla pozostałych się odbywają, a uczniowie, którzy wybiorą się na rekolekcje mają nadrobić zaległości.
K***a. jak świat światem rekolekcje, to był dla nas - dzieciaków - super okres odpoczynku od szkoły. Nikt nie traktował tego, jak indoktrynacje.
@Ashardon Mogę się mylić, ale sytuacja, w której praktycznie wszyscy uczniowie mają gigantyczne zaległości przez gmeranie w trybach nauki, to raczej okres ostatnich dwóch lat. Pewnie, że w sytuacji, kiedy szkoła działa normalnie oraz idzie się z materiałem zgodnie z planem, niesiedzenie w szkole z powodu rekolekcji to był odpoczynek i w ogóle super. Ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że teraz sytuacja jest trochę inna i nie wszyscy mają włączony tryb "Hurra! Więcej wolnego!"
@Ashardon Dobrze wykonana indoktrynacja jest niezauważalna dla indoktrynowanego. Ty piszesz, że cieszyłeś się z tego, że jesteś indoktrynowany.
Dlatego należy wytępić z życia publicznego tę czarną zarazę, którą jest KK. Chcesz chodzić na rekolekcję - ok chodź, ale po szkole. Szkoła i urzędy mają być świeckie.
@Eaunanisme Zgodzę się po części z wypowiedzią, którą umieścił @r212 - dwie lekcje matematyki, czy j. polskiego na dwa tygodnie przed zakończeniem roku (bo maturzyści kończą go w połowie kwietnia z reguły), to już naprawdę kropla w morzu potrzeb. Kto "przebimbał" te 3-4 lata, ten raczej jest już w pupce.
Pominę fakt, że dzisiejsze możliwości w postaci materiałów na youtube pozwalają dzieciakom o wiele lepiej opanować temat, niż za moich czasów.
@m11 Od wielu, wielu lat omijam KK szerokim łukiem - jak wielu moich znajomych. Rekolekcje nie pomogły :-)
"Od wielu, wielu lat omijam KK szerokim łukiem..."
Zatem nie rozumiem Twojego, @Ashardon, komentarza w którym nie widzisz problemu w przymuszaniu do praktyk religijnych.
@RomekC Przecież napisałem wyraźnie "to był dla nas - dzieciaków - super okres odpoczynku od szkoły." 80% miała w głębokim poważaniu jakieś "praktyki religijne", które zamiast standardowego czasu przebywania w szkole, tj. 5-6 godzin, trwały około jednej. Czysty biznes.
"80% miała w głębokim poważaniu jakieś "praktyki religijne"..."
Widzisz, @Ashardon, tutaj ta osoba chce się uczyć.
@Ashardon Faktem jest, że pewnie znaleźliby się ludzie, którzy będą wiązać niezdanie matury z jednym dniem spędzonym na rekolekcjach. Sporo osób na kilka tygodni przez egzaminem dostaje, krótko mówiąc, рierdolca. Pewnie sam bym się zestresował przed maturą. Ale to już zależy od człowieka. Niemniej jednak chyba zgodzimy się, że poza wartością dodaną w postaci "dnia wolnego od szkoły", to obowiązkowe rekolekcje wiele do życia ucznia nie wniosą.
@RomekC Pominę już fakt, czy rzeczywiście jakakolwiek licealistka udzieliła takiej wypowiedzi, czy też redaktor zwrócił się do stażysty słowami "siadaj i pisz..."
Załóżmy jednak, że wypowiedź jest prawdziwa: ktoś, kto na dwa tygodnie przed końcem roku panikuje, że nie będzie mógł uczestniczyć w lekcji matematyki, raczej już własnej d**y nie uchroni.
@Eaunanisme Zgadzam się, ale jak wspomniałem - większość dzieciaków nigdy nie patrzyła, nie patrzy i nie spojrzy na rekolekcje w kategoriach uduchowienia własnej osoby.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2022 o 13:40
""...ktoś, kto na dwa tygodnie przed końcem roku panikuje, że nie będzie mógł uczestniczyć w lekcji matematyki, raczej już własnej d**y nie uchroni."
I co w związku z tym, @Ashardon?
"Ksiądz proboszcz już się zbliża. Już puka do twych drzwi..."
She's a witch. Burn her.
Tylko to też nie kwestia dyrektora, a kogoś jeszcze wyżej.
Napisane jest, że wierzący mają mieć 3 dni wolne od zajęć, by były te durne(zazwyczaj) rekolekcje. Dlatego też, mimo że i dyrektorzy i nauczyciele by chcieli, nie mogą zrobić by te rekolekcje to se paru uczniów poszło, a reszta na lekcji/od rana rekolekcje, a potem wszyscy normalnie lekcje.
Jasne, u niektórych pewnie tak jest, bo dyrekcja się nie boi, ale nie każdego na to stać. Kolejny wymysł polskiej edukacji