Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
167 171
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K kamk18
+9 / 11

u niektórych rowerzystów nadal tak
zostało

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sandalarz
+9 / 13

do tej pory nic się nie zmieniło - ścieżki nadal są unikane przez rowerzystów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+6 / 10

Tyle lat a rowerzyści na kolarzówkach dalej mają mentalność przedwojenną XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adi011290
0 / 2

@rafik54321 No jak czasami jakiś mózgowiec wymyśli drogę rowerową z kostki brukowej, to się nie ma co dziwić, że kolarzówką wola jeździć po ulicy.... No i wydaje mi się, że jednak rowerzyści na ulicy to niewielki procent, a nie większość. Osobiście jak jeżdżę rowerem (MTB) to mój dobór drogi poruszania jest następujący: ścieżka rowerowa > chodnik > ulica. Dlaczego ? Zwyczajnie że strachu o swoje zdrowie... ewentualną kolizję wolę mieć z innym rowerzysta, czy pieszym, a nie tonowym autem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@adi011290 wiesz, powiedzmy sobie szczerze, w każdym typie pojazdów drogowych można by znaleźć powiązania/odpowiedniki do pojazdów z innego typu.

Bo np takie ferrari, ciężki ścigacz i kolarzówka to dla mnie ten sam segment pojazdów, tu pojazdów "szybkich", tylko z różnych kategorii, odpowiednio aut, motocykli i rowerów.
Obok tego mamy np dla aut takiego opla astrę, YBR 250 (naked) i rower miejski, tu pojazdy takie "dla przeciętnych użytkowników".

I teraz co, jak ktoś sobie kupił ferrari i popsuł zawieszenie jeżdżąc po dziurawych drogach jak idiota to kto jest winny? Chyba kierowca. Jechał jak baran to popsuł.
Tak samo patrzę na kolarzy. Ścieżka w stanie mocno średnim - to niech jeździ wolniej. A to że on by chciał szybko? Co mnie obchodzi? Ja ścigaczem bym chciał 250km/h popylać ale nie wolno XD.
Kolarz, tak jak każdy inny kierowca, musi dostosować prędkość do panujących warunków. Jeśli ścieżka nie jest odpowiednia, powinien zwolnić. a nie ładować się na jezdnię "bo mu za wolno".
To co, jak asfalt jest w stanie agonalnym, to ja mogę się wpierniczyć na ścieżkę rowerową "bo asfalt słaby"? No idiotyzm XD.

Poza tym kostka brukowa jest fajna, nigdy jakoś nie było problemu z jazdą po niej rowerem. Pamiętaj że rowery typowo miejskie "tzw holenderki, albo kozy", to mają też opony dość cienkie i niskoprofilowe. Bo co tam jest profilu? Z 1,5cm? Może 2,5cm XD. I jakoś się jeździć da i nawet nie tłucze XD.

Znowu zawsze pan kolarz może sobie założyć inne opony, grubsze i tak jeździć, prawo pozwala ;) .

Jednak ja uważam że sęk jest w czymś zupełnie innym. Kolarze na kolarzówkach po prostu chcą "zapie****ć" i nie uważać. Bo na ścieżce rowerowej muszą uważać na innych rowerzystów, na pieszych, na dzieciaków itd. Muszą jechać wolniej. A na jezdni to pierniczą, bo "przecież ałta bedo uwożoć". Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, jak droga nówka sztuka, ścieżka asfalt równy jak stół (nawet nieco gładszy niż na jezdni), a i tak taki tuman zapiernicza po jezdni? :/ .

Jeszcze tak abstrahując od problemu - bawią mnie niemiłosiernie kaski rowerowe zapewniające w zasadzie zerową ochronę głowy XD.
Bo zwykle te kaski są takie
https://www.ministerstwogadzetow.com/media/catalog/product/cache/1/image/1800x/040ec09b1e35df139433887a97daa66f/l/i/livall_2.jpg
A doświadczenie motocyklistów pokazuje, że najczęściej obywa się kolejno w: twarz, potylicę, boki głowy i najrzadziej w czerep.
I które części głowy są tu chronione? Właśnie tylko czerep XD.
Śmiech na sali.

A powinni stosować takie kaski
https://supersportowy.pl/9828-large_default/kask-rowerowy-bell-super-dh-sandblack.jpg
Mamy częściową ochronę twarzy, mamy ochronę brody (która pierwsza obrywa). Mamy ochronę potylicy, boków głowy, czerepu. TO jest sensowny kask rowerowy ;) .
Bo taki klasyczny kask rowerowy bezszczękowy postrzegam jak taki kask motocyklowy
https://sklep.motokam.net/18659-large_default/nowy-prl-kask-motocyklowy-orzeszek-ro-.jpg

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adi011290
0 / 0

@rafik54321 Trochę racji masz, nie powiem, że nie... jednak jak sam zauważyłeś, rowerzysta może poruszać się po ulicy, a samochód po ścieżce rowerowej nie :D Sam rowerzysta na ulicy nie stanowi zagrożenia, wszystko zależy od tego jak się zachowuje, bo jeśli jedzie z rozsądną prędkością, gdzieś blisko krawędzi, stosuje się do przepisów ruchu i szanuję innych uczestników tego ruchu ? To ok, ale jak np. widzę gościa jadącego ma rowerze po ulicy... środkiem pasami, albo na światłach przebijającego się między samochodami, gdzie pod samym sygnalizatorem wbija np na ścieżkę rowerową/chodnik, bo jest "zielone", to w mojej głowie pojawiają się zgrzyty, w podejściu do takiego jegomościa :) Co do kasków, to trzeba brać też pod uwagę fakt, że kask motocyklowy, a rowerowy ma inną cenę i w teorii ma działać przy innych siłach :) Z tego samego powodu nie wyobrażam sobie, by ktoś na rowerze miał jeździć w zbroi motocyklowej w celu ochrony kręgosłupa :D Ja osobiście po ulicach nie jeżdżę, bo się zwyczajnie boję.... robię to tylko wtedy, gdy sytuacja mnie do tego zmusza i jak tylko mogę "uciec" na chodnik/ścieżkę rowerową to korzystam z tej opcji :) choć wiem, że w teorii wiem, że za jazdę po chodniku grozi mi mandat :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@adi011290 no ale motocykl niewiele większy od roweru, jakby jechał powoli po ścieżce rowerowej to cacy? XD.

Problem z rowerzystami jest taki, że znacząco hamują ruch. Jeśli auta by jeździły z prędkością roweru, to zaraz od policji mandat za tamowanie ruchu. A wyprzedzanie roweru wymusza zachowanie dużego odstępu (1,5m jeśli dobrze pamiętam). Więc jak taki lebiega ci jedzie środkiem pasa, to nawet go nie wyprzedzisz, bo pas ruchu ma może ze 2,5m szerokości i robi się problem.

Dzisiaj miałem taką akcję. Przejeżdżam przez skrzyżowanie, skręcam w lewo. Patrzę, stoi rowerzysta na przejściu dla pieszych. No nic - debil, puśćmy go. Widzę, świeci mu się zielone, a ten baran stoi. No to co? Jadę, a ten drze japę że go nie przepuściłem. No jprdl idiota. Albo szukał pod kogo by się tu wpierniczyć dla odszkodowania.

Niekoniecznie z tą ceną. Bo za 300zł już można kupić w miarę sensowny kask motocyklowy który daje poprawną jakość bezpieczeństwa.
W podobnych pieniądzach można kupić guanowy kask rowerowy.
Tu mamy guanowy kask rowerowy za ponad 1400zł!
https://www.decathlon.pl/p/mp/giro/kask-rowerowy-szosowy-giro-aether-spherical-mips-l-59-63-cm/_/R-p-13209643-ec94-4c38-bc6b-96fb4e2398d6
Tu masz w podobnych pieniądzach kask motocyklowy
https://imready.eu/produkty/G05BPX-kask-szczekowy-shark-evo-es-blank-kolor-bialy-he9800e-whu-xs
Shark to górna półka kasków motocyklowych. Szajsu oni nie robią. Do tego wszystkie sensowne kaski mają homologację drogową czyli ktoś te kaski serio testował.
A przy rowerowym masz jakikolwiek atest? XD.

Przede wszystkim przy odzieży kolarskiej ważna jest też waga kasku, więc nie oczekuję że kaski rowerowe zniosą tyle samo co motocyklowe. Owszem, ALE, powinny chronić te same części ciała, tylko po prostu słabiej, bo muszą być lżejsze.
Wcześniejszy, szczękowy kask rowerowy temu odpowiada. Kaski motocyklowe ważą zwykle około 1,5kg. Ten rowerowy szczękowy 800g.
Podobnie strój. Nie oczekuję od kolarzy pełnej zbroi motocyklowej. To by było głupie i zbyt ciężkie. Jednak te ich śmieszne leginsy nie wytrzymają kilku metrów szurania po asfalcie. To już zwykłe jeansy z hipermarketu za 50zł się lepiej sprawdzają. Ba, jakakolwiek odzież się tu nie sprawdzi gorzej niż te ich śmieszne koszuleczki XD.
Dlatego wg mnie wszystkie federacje kolarskie powinny serio się za to wziąć. Bo ci kolarze potrafią też popylać po 100km/h nawet! To już serio dość konkretna prędkość, nawet jak na motocykle. Jak na motocykle to wiadomo że i 300km/h polecą, no ale 100km/h to tyle się poza terenem zabudowanym lata.
Tu masz przypadek z takiego wyścigu
https://katowice.naszemiasto.pl/fabio-jakobsen-w-spiaczce-po-makabrycznym-wypadku-na-tour/ar/c2-7839084
Facet jechał na rowerze, wywalił się i twarzą nabił na słupek. Doznał ciężkich obrażeń głowy oraz samego podniebienia. Miał w pytę szczęścia że słupek go nie przebił na wylot. Oczywiście miał zwykły kask rowerowy. Gdyby miał kask szczękowy, bardzo prawdopodobne że nic by mu się nie stało.

Na prawdę kolarze hiper bagatelizują zagrożenie.
W kaskach motocyklowych płacąc ciężki hajs, płacimy za jakość produktu i bezpieczeństwo. W kaskach rowerowych płacimy za prestiż.

Kiedyś używałem taniego kasku firmy LS2 model FF350. Miałem nieprzyjemność zaliczyć z nim wywrotkę. Prędkość niby nieduża bo koło 50km/h, ale już dość konkretnie łupnąłem głową o jezdnię. Moja głowa cała - kask cały ;) .
Teraz używam kasku LS2 FF353. LS2 to taka bardziej średnia półka. Nie jest to szajs z Chin, który można połamać w rękach, ale nie jest to top półka.
Sensownie oszczędności szukano w mało istotnych aspektach jak np jakość plastikowych wykończeń (jakieś klapki wlotu powietrza), gorszej jakości lakierniczej itp. Jednak poziom bezpieczeństwa wciąż jest wysoki, nie tak jak u sharka, ale wciąż wysoki ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adi011290
0 / 0

@rafik54321 Kłócić się nie będę, bo widać że masz przede wszystkim wiedzę praktyczną :) Ja przyznam szczerze, że motocyklem nie jeździłem (nie posiadam kat. A), ale doświadczenie samochodowe, jak i rowerowe jakieś tam mam :) Rowerkiem popylam raczej rekreacyjnie, średnia prędkość jakieś 20-25km/h (więc bez szaleństw) i tak jak wspomniałem wcześniej jak tylko mogę to unikam ulic, bo wolę dostać mandat za jazdę po chodniku, niż stracić zdrowie, bo w konfrontacji z autem mam małe szanse wyjść bez szwanku, ale co do rowerzystów na ulicach no to tutaj wiadomo, że dużo zależy od samego rowerzysty (co tam ma w głowie), ale fakt jest taki, że wyprzedzić takiego typa w mieście, gdzie drogi nie są przystosowane do wyprzedzania to trudne zadanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy (tak masz rację, powinieneś zachować min. 1,5m od mijanego rowerzysty), a z drugiej strony jak go nie wyprzedzisz to będziesz jechał wolniej, a nie po to człowiek jeździe autem, by ślimaczyć się za rowerzystą :D Także zgadzam się z Twoją argumentacją, dziękuję za obszerne odpowiedzi :) Dzięki Tobie i przytoczonym linkom, trochę powiększyłem swoją wiedzę na temat kasków i bezpieczeństwa na drodze. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia/wieczoru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@adi011290 nie pamiętam w którym roku dokładnie weszło prawo jazdy kat AM (motorower), ale jeśli dziś masz min 28 lat to możesz śmiało jeździć motorowerem nawet bez prawa jazdy.
A jeśli masz prawko kat B min 3 lata, to motocyklem do 125cm3 pojemności i mocy chyba 14KM to też możesz jeździć (uprawnienia kat A1).

Znowu jeszcze można temat kasków wałkować. Są takie tanie guano kaski motocyklowe.
Tu masz "test" takiego kasku i przyrównanie go do kasku markowego.
https://www.youtube.com/watch?v=_NqPF4NUYz4
Ten szajs można połamać w rękach XD.

Żadna odzież motocyklowa nie daje gwarancji bezpieczeństwa. Tak samo jak żadne poduszki powietrzne, strefy zgniotu, systemy bezpieczeństwa itd w aucie też gwarancji nie dają. Po prostu zwiększają szansę i/lub minimalizują skutki.
Jak ktoś się na motocyklu wywali i akurat poleci prosto na słup, to nie ma zmiłuj.
Tu masz przykład takiej sytuacji. UWAGA - nagranie drastyczne, małoletnim nie polecamy!
https://www.youtube.com/watch?v=VXYNd1RkClM
Jechał, wywalił się i wpadł na słupek, nogę urwało i tu strój nic nie dał :/ . Chyba by musiał mieć zbroję jak Iron Man żeby coś tu ugrać :/ .

Więc w zasadzie, producenci odzieży motocyklowej skupiają się bardziej na ochronie przez otarciami, szlifowaniem itp. Bo przy tej prędkości, przy już 30km/h, asfalt potrafi zdzierać skórę z ciała, jak szlifierka kątowa. Wystarczy po asfalcie przesunąć gołym tyłkiem 10m, żeby mieć przetarte do żywego mięsa :/ . A takie obrażenia, nie dość że oszpecają, to mogą prowadzić do zakażenia i ciężko to opatrzyć. Potencjalnie też może dość do choćby wykrwawienia. Dlatego właśnie odzież motocyklowa ma po prostu nie dać się zetrzeć ;) .
Jeśli ktoś nie ma kasy, to dobre są właśnie zwykłe jeansy. Dość trudno je przetrzeć. Rękawice narciarskie też są ok. Kurtka z prawdziwej skóry też się nada. W ten sposób masz bardzo tani strój, który daje jakąś sensowną ochronę. No i rzecz jasna kask.

No i jeszcze jedną rzecz ci dopowiem. Jak będziesz następnym razem zmieniał pas, to obejrzyj się za siebie. Nie tylko w lusterko, bo jeśli na pasie obok, tuż za tobą będzie jechać motocykl, to on serio się mieści w martwej strefie i to się mieści cały! Jeśli w tym momencie zmienisz pas, to zmuszasz motocyklistę do gwałtownego hamowania :/ . Wielu kierowców sobie nie zdaje z tego sprawy, a to potencjalnie groźna sytuacja.

Dodatkowo warto też powiedzieć że kask motocyklowy powinno się wymieniać co maksymalnie 5 lat. Chodzi też o to, że z czasem skorupa może tracić właściwości pochłaniania energii kinetycznej. To kto tak często wymienia to druga sprawa :P . Jak również należy pamiętać że kask to "jednorazówka". Uderzył o asfalt, lekko, mocno - nie ważne, należy go wymienić.
Mój stary FF350 po tym uderzeniu, wylądował u mnie w garażu jako zintegrowane okulary ochronne z ochraniaczami słuchu, do użytku w potencjalnie niebezpiecznych miejscach. Np pod samochodem przy cięciu diaksem XD. Zawsze jest ryzyko że tarcza pęknie, a taki kask potrafi wytrzymać uderzenie siekiery XD. Szybka kasku wytrzymuje ostrzał ze strzelby ;) .
Najlepsze kaski wykonuje się z tych samych materiałów co hełmy wojskowe np z kevlaru, tańsze z włókiem szklanych.
Tu zresztą taki jegomość, urządził "pogrzeb" kaskom shark które były już powypadkowe
https://www.youtube.com/watch?v=MO6BWaWpOK8

Więc jak widzisz, technologia używana przy kaskach motocyklowych jest na prawdę sztos i wytrzymują na prawdę dużo. Nie znam lepszej ochrony głowy niż kask motocyklowy i to na dowolny rodzaj uszkodzeń (poza strzelaniem z broni palnej).
Dlatego producenci kasków rowerowych powinni bić pokłony przed producentami kasków motocyklowych ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adi011290
0 / 0

@rafik54321 Kolejna porcja wiedzy i ciekawostek :) Naprawdę dziękuję, bo zawsze warto wiedzieć więcej, a na dodatek przyjemnie się to czyta :)
Wiadomo, że nawet najdroższy i najlepszy sprzęt, nie gwarantuje nieśmiertelności, zawsze bezwzględu na wszystko, trzeba mieć ten pierwiastek szczęścia w danej sytuacji... Wszystkie te kaski, zbroje, nakolanniki i inne cuda, mają za zadanie niwelować negatywne skutki pewnych sytuacji, ale do 100% ochrony to wszystkim daleko :)
Odniosę się teraz do pierwszej części wypowiedzi, a mianowicie wiem, że mógłbym teoretycznie wsiąść na motocykl o pojemności do 125cm3, jednak osobiście uważam, że byłoby to wysoce nie odpowiedzialne z mojej strony, jeśli wcześniej nie miałem styczności z tego typu pojazdami :) Swoją drogą te zmiany w przepisach są dla mnie dość kontrowersyjne, bo pozwalają jeździć motocyklami w majestacie prawa osobom, które nie mają o tym pojęcia... a taka 125-ka potrafi pojechać ponad 100km/h, co w rękach laika może stanowić śmiertelne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych... Osobiście jeśli miałby wsiąść na motor, to po zdobyciu kat.A i zacząć właśnie od jakiejś 125-ki... ale szczerze ? Jakoś mnie do tego nie ciągnie... może gdybym się kiedyś przejechał w charakterze pasażera to złapałbym "bakcyla", wszak jak to mówią "nigdy nie mów nigdy" :)
Zaś jeśli chodzi o producentów kasków rowerowych ? Czasami mam wrażenie, że wielu z Nich poczuło $$$ i postanowili wypuścić produkt na rynek, bez uprzedniego testowania finalnego wyrobu, z myślą, że za odpowiednią cenę i ładnymi naklejkami, i tak się sprzeda :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@adi011290 To co powiesz na to, że w PRLu nie było kategorii A i B? Bo to wszystko było jedną kategorią XD. Robiąc B, miałeś prawko na wszystko (tj wszystkie motocykle i wszystkie auta).

Poza tym czego cię nauczyli na kursie kat B? Nauczyli cię porządnie jeździć czy raczej "po prostu jakoś się poruszać na drodze"?
Bo na placu manewrowym jako kursant jesteś sam. Instruktor ci powie jak wrzucić bieg, jak ruszyć. Jednak nie siedzi razem z tobą na motorze. Nie zareaguje, nie wciśnie hamulca.
Więc ucząc się we własnym zakresie, uczysz się w zasadzie tak samo jakby cię uczył instruktor :/ . I nie bardzo jest jak to przeskoczyć.
Poza tym ruszenie motocyklem wygląda bardzo podobnie jak w aucie. Sprzęgło - lewa klamka, wbić bieg, czyli dźwignia przy lewej nodze w dół, trochę gazu i popuszczamy sprzęgło. Już jedziesz. Zmiany tak samo jak w aucie. Gaz puścić, sprzęgło wcisnąć, dźwignia biegów mocno do góry, sprzęgło puść i masz dwójkę ;) . Kilka chwil i się to łapie.
Hamulce masz 2. Jeden w prawej klamce, drugi prawa dźwignia przy nodze. Pierwszy jest przedni, drugi tylni. Można używać razem, można osobno. Najnowsze motocykle mają nawet ABS :P .
Druga sprawa to nauka zaawansowanych technik jazdy jak np przeciwskręt. Bo na kursie niby jest szybki i ciasny slalom, ale to nijak nie oddaje warunków przeciwskrętu. Bo do tego trzeba mieć wyuczoną pamięć mięśniową.
Tak samo nie uczą o np fiksacji wzroku, w najprostszych słowach. Jeśli jedziesz i skupisz wzrok na np jeleniu który wyskoczył, a nie na drodze aby go ominąć, to mimowolnie walniesz w jelenia. Bo jedziesz dokładnie tam gdzie patrzysz XD. Trzeba sobie wyrobić nawyk niezwracania wzroku na przeszkodę. Jednak o tym na kursie się nie mówi, bo po co?

Poza tym nie każdy motocykl ma skrzynię manualną. Skutery praktycznie zawsze mają automat. Gazu i jedziesz :P . Poziom trudnośli a'la hulajnoga elektryczna XD.
No i jeśli umiesz jeździć na rowerze, a masz prawo jazdy na samochód, to 2/3 sukcesu już za tobą ;) .

To że 125cm3 poleci setkę, nie oznacza że zrobi to szybko XD. Bo na pełnym ogniu, będzie potrzebować do tego z 15s i to jeśli kierowca jest dość lekki :P .
No i jeśli pozwalamy jeździć 50tką na kat B, to 125cm3 jest takie samo - tylko trochę szybsze i trochę mocniejsze. Dopiero przeskok na takie 500cm3 to jest mooocno zauważalna różnica. A w Polsce tak właśnie jest, mamy te 50cm3, 125cm3 i potem od razu JEBS 500cm3 i więcej. Nie ma na rynku praktycznie żadnych 250cm3 czy 350cm3. Takie modele są produkowane, ale nie są u nas sprzedawane czy importowane (jako używki).
A takie 250cm3 ma koło 25KM, prędkość maksymalna koło 140km/h i do setki rozpędza się spokojnie poniżej 10s. Osiągi przeciętnego auta z turbo (poza prędkością maksymalną).
Jakbym mial zrobić takie porównanie motocyklowych pojemności z autami to byłoby mniej więcej tak:
50cm3 - cinqecento, albo maluch o mocy 25KM,
125cm3 - punto 1.0 60KM
250cm3 - auto 1.6 o mocy 100KM
350cm3 - auto 2.0 o mocy 160KM
500cm3 - auto 3.0 o mocy 300KM
600cm3 - auto 4.0 o mocy 450KM
1000cm3 - ferrari o mocy ponad 700KM.

I tu się ludzie dziwią że na ścigaczach zapierniczają. Jakby nie było idiotów w ferrari XD. Bo powiedzmy sobie prawdę w dziób, jakby któryś typowy kierowca, miał pod butem te 700KM to mam uwierzyć że zawsze by grzecznie jeździł? Na pewno by mu czasem dał w palnik.
Jakby w Polsce jeździły same niskolitrażowe motocykle to by nie było takich rzeczy. Ale po prostu motocykle są tańsze. Ścigacz kosztuje ułamek ceny ferrari, a buta ma podobnego. Taka 125cm3 markowa od hondy kosztuje poniżej 25tys zł. Gdzie porównywalny civic kosztuje ponad 100tys zł.
Oczywiście pomijamy tu różne zalety auta za które trzeba płacić (jak np po prostu bagażnik, dach itd).

Zawsze powinno się zaczynać od małych pojemności. Przede wszystkim dlatego, że małolitrażowy motocykl wybacza po prostu więcej błędów, jest więcej czasu na wszystko itp. Jak ledwo byś zrobił kat B, to też byś przecież nie ładował się do jakiegoś audi W12 z silnikiem 6.0 XD. Tu jakoś ludz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

CDN
Tu jakoś ludzie pojmują taki fakt i na Lkach jeżdżą małe hatchbacki. Jednak jak motocykl to dostają jakiegoś małpiego rozumu i musi być min te pół litra XD.
Co gorsze, na takich maszynach też egzaminuje się kursantów ;( . Na kat A u nas w mieście zdaje się na suzuki gladius.
I teraz garść danych, pojemność 650, czyli wg mojej skali odpowiednik ponad 400KM w aucie. Moc 72KM. Silnik V2 (a takie silniki z racji swojej natury "ciągną od dołu", a maksymalną moc mają już na średnich obrotach), waga 200kg (czyli już klocek) i przyśpieszenie do setki poniżej 4s.
Teraz zsumujmy czynniki, ciężki motocykl o dużej (nie największej ale dużej) mocy i przyśpieszeniu którego nie powstydziłoby się sportowe auto i sadzamy na to świeżaka który nie wie jak się rusza?! Brawo ustawodawca, brawo...
To czemu na kat B nie zdajemy civiciem Type R, albo Audi TT RS? Co tam że 400KM, walmy to na kurs XD...

I na potwierdzenie niestety zdarzają się srogie wypadki na kursach. Niektóre śmiertelne,
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/uczyl-sie-na-prawo-jazdy-zginal-na-motocyklu-smierc-na-motocyklu/f8k5vds
I co tu instruktor mógł? Do jak patologicznej sytuacji doszło?
Wcześniej na kat A (pełną) zdawało się na YBR 250 o mocy około właśnie 25KM. Wg mnie to rozsądny maks na początek.

Nie wiem z jakiego miasta jesteś, ale lokalne kluby motocyklowe często organizują akcje np "motomikołaje" czy zbiórki krwi. Bardzo często da się wyżebrać przejażdżkę jako pasażer, czy po prostu opłacić w ramach akcji charytatywnej :) .

Co do samych kasków rowerowych. Myślę że te kaski przyjęły po prostu formę "dekoracji" kolarskiej pod pretekstem bezpieczeństwa. Reklamują jako bezpieczne, ale atestów nie dają. A wszystkie wizualizacje pięknie pokazują że kask chroni. Ale żadna nie pokazuje np co się stanie jak ktoś oberwie w brodę :/ . Wgl jak popatrzeć na te kolarskie wynalazki to człowiek nie wie czy się śmiać czy płakać.
Bo dzielą się zwykle na kat:
- normalny produkt w dziwnej obudowie, z jakąś apką i 5krotną przebitką w cenie, np smart pedały rowerowe,
- produkt który już był ale się nie przyjął, np smart składane rowery,
- totalnie odklejone od rzeczywistości bzdury których używać się sensownie nawet nie da lub projekt jest z założenia błędny, np składane koła.
I na to rzucamy kaski które nie chronią...

Bo chociażby teraz jest moda na rowery elektryczne, tylko hola hola. Już jest taki wyrób i to od dekad, nazywa się, no nie wiem, może MOTOROWER?! XD. Pierwsze spalinowe motorowery, miały mały silniczek na przednim kole. Potem lądował tam gdzie u motocykli (bo producenci zorientowali się że więcej się jeździ silnikiem niż pedałami), ale wciąż miał pedały, aż finalnie wywalono pedały całkowicie i mamy minimotocykl.
A teraz na nowo wynaleziono koło tylko wstawiono silnik elektryczny, jedyna różnica XD.
Poza tym te rowerki elektryczne też potrafią się rozpędzić do całkiem sensownych prędkości, np 40km/h. A przecież motorower może jechać wg prawa maks 45km/h. A popatrz na różnice w konstrukcji i przepisach. Ile mocniejsze są koła, amortyzatory, hamulce, oświetlenie. Do tego prawo jazdy, przegląd i OC. Nakaz używania kasku. Co się zmieniło w te 5km/h żeby uzasadnić to wszystko? Chyba nic.
Dlatego wg mnie, ustawodawca powinien twardo narzucić prędkość maksymalną dla rowerów jako np 25-30km/h niezależnie od innych wyższych ograniczeń. Tak jak motorower ma kaganiec do 45km/h tak rower powinien mieć do 30km/h. Jest to normalna, spokojna prędkość jazdy rowerem.
A to że kolarzom będzie za wolno - cóż, ja motocyklem też bym chciał pozapie****ć ale nie wolno. I co wtedy słyszę? Że mam na tor jechać - ok, to kolarzy też zapraszam na tor. Nie ma torów? Ojej, torów dla motosportu też zbytnio nie ma.
No i chyba mimo wszystko nakazałbym rowerzystom noszenie kasków - zawsze. Początkowo może już mniejsza w atesty, wystarczy zapis żeby kask ochraniał brodę przed uderzeniami i już. Kask ma szczękę - to już jest dużo lepszy niż sam orzeszek XD. Docelowo wprowadzić jakąś homologację, ale tu ju

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

CDN Docelowo wprowadzić jakąś homologację, ale tu już spece by musieli określić wymagania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tanka
+2 / 2

Przydałby się jeszcze rok

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nidwer
0 / 2

nic się nie zmieniło :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 4

Czas mija... a rowerzyści wciąż tacy sami...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
+2 / 2

@KatzenKratzen
To sa pedalarze, rowerzyści to ci co jezdza po drogach rowerowych, prosze nie mylić pojęć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mario391978
-1 / 1

Przy takim ruchu drogowym jaki występował w tamtych czasach, to nonsens.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alienapacz
-4 / 4

widać że ci co wpisują powyższe pierdoły z rowerem za bardzo do czynienia nie mieli nigdy albo mają sporadycznie, weekendowo, spróbuj jeden z drugim przejechać więcej niż 2 kilometry, najlepiej w miarę szybko, w Warszawie większość kierunków rozkopana,a jak jest lepsza pogoda to na ścieżkach pełno właśnie was, niedzielnych pedalarzy z kupą dzieci, ani wy ani te dzieci nawet na tej ścieżce nie umiecie się zachować żeby ten ruch przebiegał sprawnie, tak więc ja też mam dla was radę, swoje rady wsadźcie sobie w d..pę, i tak nigdy nie zrozumiecie o co chodzi i dlaczego tak a nie inaczej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@alienapacz dostosuj prędkość do warunków na drodze. I wiesz co ci powiem - właśnie wtedy, kiedy ci wszyscy niedzielni "pedalarze" jadą, to właśnie kuwa wtedy, czujesz to co kierowcy pojazdów kiedy TY jeździsz po jezdni. Czyli co - jak ty utrudniasz życie innym to cacy, ale jak tobie utrudnią to już bee? XD.

A prawda jest taka, że na tobie, jako rowerzyście nie ciążą mniejsze obowiązki niż na każdym innym kierowcy. Tylko wam, kolarzom wydaje się że jesteście uprzywilejowani. Absolutnie NIE! Żerujecie na ostrożności innych kierowców. Ba, powodujecie więcej wypadków niż np motocykliści.
Kierowcy boją się kolizji z wami, bo wy nigdy nie macie OC i jest problem z wyegzekwowaniem ewentualnego odszkodowania.
Do tego wieczne braki w osprzęcie roweru. Lampka z przodu, lampka z tyłu, lusterko wsteczne. Dawno nie widziałem rowerzysty z lusterkiem - a jest obowiązkowe dla roweru!.

Osobiście, gdybym był jakimś ministrem, sprawę pociągnąłbym jeszcze dalej i wymagał karty rowerowej od WSZYSTKICH rowerzystów, nawet pełnoletnich. Bo nie znacie przepisów ruchu drogowego.
Do tego jeszcze do wyposażenia roweru dołożyłbym obowiązkowo migacze. Bo z tym też wiecznie rowerzyści mają problem. W zasadzie wymogi co do oświetlenia powinny być podobne co do wymogów dla motocykli (ten sam gabaryt pojazdu).
Do tego bezwzględny nakaz używania kasków i to z homologacją. Do tego jeszcze dowalmy obowiązkowe OC i będzie cacy ;) .
Nie pasuje? Ojej, to wyginaj na chodnik i nie narzekaj XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alienapacz
-2 / 2

a wasze minusy mam tam gdzie macie sobie wsadzić dobre rady

Odpowiedz Komentuj obrazkiem