Nie są. Steve Jobs miał więcej pieniędzy niż był w stanie wydać i co?
Kulczyk na brak pieniędzy nie narzekał i co?
Gates biedny nie jest, a żona go opuściła.
Bezos biedny nie jest, a żona go opuściła.
Ja najbiedniejszy nie jestem, wystarcza mi na wszystko, na co potrzebuję, a oddałbym całą moją kasę, żeby być zdrowym.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 kwietnia 2022 o 15:47
@Koszowy
No to wyrzuć kasę za okno i czekaj aż przyjdzie szczęście w postaci bycia biednym chorym na łasce NFZ.
Bycie biednym jest łatwiejsze do uzyskania niż się wydaje. Poważnie, wystarczy otwarcie okna i rzut portfelem. Zamelduj koniecznie jak życie zrobiło się szczęśliwsze.
@Kotek_psotek
Prywatny lekarz nie świadczy lepszych usług. Przynajmniej nie w Polsce.
Wiem, testowałem. Mam kasę na leczenie, a i tak zachowują się, jak w NFZ.
Zresztą – jak mówię, Jobsowi nie pomogła kasa, Kulczykowi nie pomogła kasa. Jackson biedny nie był, a własny lekarz go zabił.
@szwejkow
Zacznijmy od tego, że gdybym zamiast gonić za kasą, po prostu żył to bym nie stracił życia na pierdoły, a i być może zdrowia, bo wiele z tego, jak nie wszystko, co mnie nęka, to są wynikające z gonitwy za kasą przypadłości.
Jest taka anegdotka o tym, że gdy zmarł Rockefeller, zapytano wdowę po nim, ile zostawił jej pieniędzy. A ona odpowiedziała – Wszystko. Zostawił wszystko.
Rodzimy się nadzy i umieramy nadzy. Pośrodku można gonić za kasą, a można żyć. Wybór należy do ciebie. Choć świat będzie wmawiał, jak w tym obrazku, że lepiej mieć niż być.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 maja 2022 o 18:45
@Koszowy Parę lat temu miałem wypadek. Uszkodzony bark. Lekarz na sor zlecił jedno prześwietlenie i zapisał altacet.
Ręka bolała.
Poszedłem prywatnie bo ból nie ustępował. Mam niezły abonament to mogę. Trzy rentgeny,USG, rezonans i rezonans z kontrastem. Wszystko w ciągu tygodnia. okazało się że bark jest złamany.
Termin operacji na NFZ za trzy lata. do tego czasu straciłbym z 50-70 procent ruchomości stawu.
Prywatnie operacje miałem tydzień później, a kasa z ubezpieczenia z zapasem pokryła koszty zabiegu (za resztę kasy kupiłem rower, ocieplilem dom i zafundowałem prezent żonie).
Finalnie mam 5 procent ubytku ruchomości ręki.
Nie jestem jakoś super bogaty, ale dzięki temu że stać mnie na rozszerzona opiekę medyczną nie jestem dzisiaj kaleką.
Jobs zmarł na raka. I na to nie ma mocnych. Ale biorąc pod uwagę jaka kasę w to włożył to lekarze kupili mu że dwa lata życia.
Ładnie napisane. Bez pieniędzy ciężko realizować swoje marzenia, hobby, rozwijać życie towarzyskie czy nawet zaspokoić podstawowe potrzeby w rodzaju poczucia bezpieczeństwa czy wyżywienia. Z drugiej strony jest kilka rzeczy ważniejszych, ale słowo "niemal" pięknie to zaznacza :)
Po pierwsze nie "pieniądze", tylko "majątek". Przy inflacji 12(czyli ile tam jest) pieniądz coraz bardziej wydaje się śmieciowy, ale pozostałe składniki majątku zachowały swój "blask". Po drugie co to znaczy "niemal najważniejsze"? Praktycznie każdy ma możliwość pracować 2 razy więcej i zarabiać 2 razy więcej, ale jakoś większość ludzi pracuje te swoje "8 godzin" i pozostałe 8 wykonuje te ważniejsze od dodatkowych pieniędzy rzeczy.
Tymczasem Diogenes
@CzlowiekZkamienia wyjątek to nie reguła.
Dobry kebs na cienkim jest w życiu niemal najważniejszy XD
Tyle samo w tym prawdy co w twoim zdaniu.
Nie są. Steve Jobs miał więcej pieniędzy niż był w stanie wydać i co?
Kulczyk na brak pieniędzy nie narzekał i co?
Gates biedny nie jest, a żona go opuściła.
Bezos biedny nie jest, a żona go opuściła.
Ja najbiedniejszy nie jestem, wystarcza mi na wszystko, na co potrzebuję, a oddałbym całą moją kasę, żeby być zdrowym.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2022 o 15:47
@Koszowy . Zezowatemu na umyśle nie wytłumaczysz.
@Koszowy no i co co?
Myślisz, że biedni nie umierają i ich żony nie zostawiają?
@okiem_inteligenta Też, ale to pokazuje, że kasa niczego nie rozwiązuje. A biedni nierzadko szczęśliwsi.
@Koszowy ?
Prywatny lekarz świadczy lepsze usługi. Dlatego bogaty ma lepsze zdrowie, dłuższe życie i wyższa jakość życia .
@Koszowy
No to wyrzuć kasę za okno i czekaj aż przyjdzie szczęście w postaci bycia biednym chorym na łasce NFZ.
Bycie biednym jest łatwiejsze do uzyskania niż się wydaje. Poważnie, wystarczy otwarcie okna i rzut portfelem. Zamelduj koniecznie jak życie zrobiło się szczęśliwsze.
@Kotek_psotek
Prywatny lekarz nie świadczy lepszych usług. Przynajmniej nie w Polsce.
Wiem, testowałem. Mam kasę na leczenie, a i tak zachowują się, jak w NFZ.
Zresztą – jak mówię, Jobsowi nie pomogła kasa, Kulczykowi nie pomogła kasa. Jackson biedny nie był, a własny lekarz go zabił.
@szwejkow
Zacznijmy od tego, że gdybym zamiast gonić za kasą, po prostu żył to bym nie stracił życia na pierdoły, a i być może zdrowia, bo wiele z tego, jak nie wszystko, co mnie nęka, to są wynikające z gonitwy za kasą przypadłości.
Jest taka anegdotka o tym, że gdy zmarł Rockefeller, zapytano wdowę po nim, ile zostawił jej pieniędzy. A ona odpowiedziała – Wszystko. Zostawił wszystko.
Rodzimy się nadzy i umieramy nadzy. Pośrodku można gonić za kasą, a można żyć. Wybór należy do ciebie. Choć świat będzie wmawiał, jak w tym obrazku, że lepiej mieć niż być.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2022 o 18:45
@Koszowy Parę lat temu miałem wypadek. Uszkodzony bark. Lekarz na sor zlecił jedno prześwietlenie i zapisał altacet.
Ręka bolała.
Poszedłem prywatnie bo ból nie ustępował. Mam niezły abonament to mogę. Trzy rentgeny,USG, rezonans i rezonans z kontrastem. Wszystko w ciągu tygodnia. okazało się że bark jest złamany.
Termin operacji na NFZ za trzy lata. do tego czasu straciłbym z 50-70 procent ruchomości stawu.
Prywatnie operacje miałem tydzień później, a kasa z ubezpieczenia z zapasem pokryła koszty zabiegu (za resztę kasy kupiłem rower, ocieplilem dom i zafundowałem prezent żonie).
Finalnie mam 5 procent ubytku ruchomości ręki.
Nie jestem jakoś super bogaty, ale dzięki temu że stać mnie na rozszerzona opiekę medyczną nie jestem dzisiaj kaleką.
Jobs zmarł na raka. I na to nie ma mocnych. Ale biorąc pod uwagę jaka kasę w to włożył to lekarze kupili mu że dwa lata życia.
Nie do końca. Ważne są możliwości, jakie dają pieniądze. Dlatego powyżej pewnego pułapu z pewnością nie są najważniejsze. Są inne priorytety.
Ale jak jest się poniżej tego pułapu i brakuje pieniędzy na coś ważnego, to wtedy jak najbardziej.
Ładnie napisane. Bez pieniędzy ciężko realizować swoje marzenia, hobby, rozwijać życie towarzyskie czy nawet zaspokoić podstawowe potrzeby w rodzaju poczucia bezpieczeństwa czy wyżywienia. Z drugiej strony jest kilka rzeczy ważniejszych, ale słowo "niemal" pięknie to zaznacza :)
Najważniejsze to posiadać pieniądze, z funduszu ''rozdawnictwo+'' siedzieć na d..e, nic nie robić i śmiać się z tych, którzy na to wszystko zap...ją.
Po pierwsze nie "pieniądze", tylko "majątek". Przy inflacji 12(czyli ile tam jest) pieniądz coraz bardziej wydaje się śmieciowy, ale pozostałe składniki majątku zachowały swój "blask". Po drugie co to znaczy "niemal najważniejsze"? Praktycznie każdy ma możliwość pracować 2 razy więcej i zarabiać 2 razy więcej, ale jakoś większość ludzi pracuje te swoje "8 godzin" i pozostałe 8 wykonuje te ważniejsze od dodatkowych pieniędzy rzeczy.
Nie w życiu tylko u gatunku homo sapiens. I to też dopiero od kilku tysięcy lat.