A od kiedy matura jest egzaminem "dojrzałości"? Raczej egzaminem "czy potrafisz wkuć na blachę formułki i klucze interpretacyjne, byle nie swoje własne"
@TheAvatar322 Była egzaminem dojrzałości do momentu jak nie zaczęli w tym grzebać specjaliści. Przykładowo od momentu jak wyleciała matematyka. To, że powróciła niewiele zmieniło. A nauczenie się formułek nic nie da jeśli nie wiesz kiedy i jak z nich skorzystać.
Sam demot to dobry jest na 1 kwietnia. Pochodzenie słowa jest łacińskie. Przybyło z Niemiec.
@sl4w3x Odniosłem się do samego sformułowania "egzamin dojrzałości", którym nigdy nie był. Egzaminy dojrzałości to się przechodzi wielokrotnie i to w życiu. Czy potrafisz utrzymać się na własnym, czy potrafisz zapewnić stabilność rodzinie, czy potrafisz przyznać się do poważnego błędu i spróbować go naprawić zamiast stchórzyć i zwalić na innych. To są egzaminy dojrzałości.
Matura jest prawie tym samym co zwykły, comiesięczny sprawdzian w szkole z tą różnicą, że obejmuje materiał ze wszystkich lat nauki (chociaż głównie z ostatnich) i daje przepustkę na studia.
Miałem w technikum grupę uczniów, którzy byli zwykłymi gówniarzami. Przeszkadzali na lekcjach, robili głupie zabawy, niekiedy nawet dokuczali innym, by się pośmiać. Przez to co odwalili na jednej z wycieczek szkolnych w 1 klasie, do końca szkoły nie byliśmy już na prawie żadnej. Nie zmienili się do jej ukończenia, a część z nich zdała maturę. Nikt mi nie wmówi, że to byli dojrzali ludzie. Ta część która zdała, po prostu wyuczyła się na blachę odpowiednio dużego zakresu wiedzy i wykonała dość zadań, by umieć zastosować tę wiedzę w praktyce. Tylko i aż tyle.
Zalezy od marzen. Co nie zmienia faktu, ze od nastepnego roku matura bedzie o wiele trudniejsza, co jest spoko gdyby nie fakt, ze zakres jak te nowe matury maja wygladac i jak maja byc oceniane jeszcze nie powstal...
A od kiedy matura jest egzaminem "dojrzałości"? Raczej egzaminem "czy potrafisz wkuć na blachę formułki i klucze interpretacyjne, byle nie swoje własne"
@TheAvatar322 Była egzaminem dojrzałości do momentu jak nie zaczęli w tym grzebać specjaliści. Przykładowo od momentu jak wyleciała matematyka. To, że powróciła niewiele zmieniło. A nauczenie się formułek nic nie da jeśli nie wiesz kiedy i jak z nich skorzystać.
Sam demot to dobry jest na 1 kwietnia. Pochodzenie słowa jest łacińskie. Przybyło z Niemiec.
@sl4w3x Odniosłem się do samego sformułowania "egzamin dojrzałości", którym nigdy nie był. Egzaminy dojrzałości to się przechodzi wielokrotnie i to w życiu. Czy potrafisz utrzymać się na własnym, czy potrafisz zapewnić stabilność rodzinie, czy potrafisz przyznać się do poważnego błędu i spróbować go naprawić zamiast stchórzyć i zwalić na innych. To są egzaminy dojrzałości.
Matura jest prawie tym samym co zwykły, comiesięczny sprawdzian w szkole z tą różnicą, że obejmuje materiał ze wszystkich lat nauki (chociaż głównie z ostatnich) i daje przepustkę na studia.
Miałem w technikum grupę uczniów, którzy byli zwykłymi gówniarzami. Przeszkadzali na lekcjach, robili głupie zabawy, niekiedy nawet dokuczali innym, by się pośmiać. Przez to co odwalili na jednej z wycieczek szkolnych w 1 klasie, do końca szkoły nie byliśmy już na prawie żadnej. Nie zmienili się do jej ukończenia, a część z nich zdała maturę. Nikt mi nie wmówi, że to byli dojrzali ludzie. Ta część która zdała, po prostu wyuczyła się na blachę odpowiednio dużego zakresu wiedzy i wykonała dość zadań, by umieć zastosować tę wiedzę w praktyce. Tylko i aż tyle.
Od początku mi nie pasowało. Po w innych językach matura brzmi podobnie, a w Anglii raczej turów nie mieli.
Ten tur jakoś żubrowato/bizonowato wygląda...
Zalezy od marzen. Co nie zmienia faktu, ze od nastepnego roku matura bedzie o wiele trudniejsza, co jest spoko gdyby nie fakt, ze zakres jak te nowe matury maja wygladac i jak maja byc oceniane jeszcze nie powstal...
Ale głupoty !!!! maturus - dojrzały (łacina)