W 1958 być może tak. Teraz jeziora już nie ma, tylko jest zabezpieczone i zamienione na składowisko odpadów nuklearnych. Nie jest to takie składowisko jak powinno być, oczywiście, ale nie jest też tak jak napisano w demotywatorze. https://en.wikipedia.org/wiki/Lake_Karachay
Według info znalezionych w Internecie, od 1986 r. prowadzono prace polegające na zabezpieczeniu obszaru dookoła jeziora. Wcześniej, z racji braku dopływów jezioro wielokrotnie wysychało, a radioaktywny pył osiadły na dnie zbiornika był wzbijany w powietrze, co np. w latach 60. doprowadziło do skażenia znacznego obszaru, w tym okolicznych miejscowości. Jednak w 2015 r. zakończyły się prace polegające na zasypaniu zbiornika i obłożeniu go betonowymi blokami. Wynika z tego, że jezioro już nie istnieje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 maja 2022 o 9:33
tam cała "okolica" świeci w ciemności więc jezioro niczym specjalnym się nie wyróżniało. To pozostałości z pierwszej ruskiej fabryki plutonu, budowanej na wzór amerykańskiej aby nadążać za zachodem. Wycieki były jednak trochę większe niż w amerykańskim pierwowzorze (tam tez promieniowało!) wiec do dzisiaj skażony jest ogromny obszar. Na jego części dalej mieszkają i umierają ludzie ale kogo to obchodzi, na pewno nie ruskich.
"Przez dziesięć lat do jeziora wylewano radioaktywne roztwory z zakładów Majak. W 1967 roku nadeszła susza w wyniku czego jezioro wyschło, a radioaktywny pył z jego dna przeniósł się nad miasto Oziorsk. W wyniku tego wydarzenia zostało napromieniowanych około 400 tysięcy osób." Bardzo to było mądre działanie... może niech lepiej tępe ruski nie tykają się niczego promieniotwórczego bo historia pokazuje, że ogarnięcie tego temu jest niemożliwe dla kogoś o ich poziomie inteligencji. To jednak daje pewną nadzieję na to, że ich broń atomowa jest na beznadziejnym poziomie a próba jej użycia przez takiego putina zakończyła by się natychmiastową detonacją głowic zamiast wystrzelenia ich na kraje gdzie mieszkają normalni ludzie. Wyobrażacie to sobie? Putin krzyczy "no to teraz zniszczę ten wasz zgniły zachodni świat!" a tu nagle "Jeb!" i Rosja zmienia się w radioaktywne pustkowie.
Była taka mapa radioaktywna. Nie pamiętam nazwy jednak było opisane gdzie lepiej nie jeździć. Aby było ciekawie nie tylko Rosja ale i USA tam figurują. Z tego co pisali rok temu to Amerykanie mieli wycieki do jednej ze swoich większych rzek. Rosjanie podobnie ale na większą skalę.
Tyle że to jezioro już nie istnieje już. W 2015 zostało całkowicie zabetonowane - https://en.wikipedia.org/wiki/Lake_Karachay
W 1958 być może tak. Teraz jeziora już nie ma, tylko jest zabezpieczone i zamienione na składowisko odpadów nuklearnych. Nie jest to takie składowisko jak powinno być, oczywiście, ale nie jest też tak jak napisano w demotywatorze. https://en.wikipedia.org/wiki/Lake_Karachay
Według info znalezionych w Internecie, od 1986 r. prowadzono prace polegające na zabezpieczeniu obszaru dookoła jeziora. Wcześniej, z racji braku dopływów jezioro wielokrotnie wysychało, a radioaktywny pył osiadły na dnie zbiornika był wzbijany w powietrze, co np. w latach 60. doprowadziło do skażenia znacznego obszaru, w tym okolicznych miejscowości. Jednak w 2015 r. zakończyły się prace polegające na zasypaniu zbiornika i obłożeniu go betonowymi blokami. Wynika z tego, że jezioro już nie istnieje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2022 o 9:33
bardzo konkretna informacja
........"prawdopodobnie" prawdziwa
ci Rosjanie nie się w tańcu ...
tylko, że... to jezioro już nie istnieje. Wyschło a od 1990 roku jest zalewane betonem.
Ruskie antidotum na wszelkie kłopoty z radiacją -beton!
tam cała "okolica" świeci w ciemności więc jezioro niczym specjalnym się nie wyróżniało. To pozostałości z pierwszej ruskiej fabryki plutonu, budowanej na wzór amerykańskiej aby nadążać za zachodem. Wycieki były jednak trochę większe niż w amerykańskim pierwowzorze (tam tez promieniowało!) wiec do dzisiaj skażony jest ogromny obszar. Na jego części dalej mieszkają i umierają ludzie ale kogo to obchodzi, na pewno nie ruskich.
"Przez dziesięć lat do jeziora wylewano radioaktywne roztwory z zakładów Majak. W 1967 roku nadeszła susza w wyniku czego jezioro wyschło, a radioaktywny pył z jego dna przeniósł się nad miasto Oziorsk. W wyniku tego wydarzenia zostało napromieniowanych około 400 tysięcy osób." Bardzo to było mądre działanie... może niech lepiej tępe ruski nie tykają się niczego promieniotwórczego bo historia pokazuje, że ogarnięcie tego temu jest niemożliwe dla kogoś o ich poziomie inteligencji. To jednak daje pewną nadzieję na to, że ich broń atomowa jest na beznadziejnym poziomie a próba jej użycia przez takiego putina zakończyła by się natychmiastową detonacją głowic zamiast wystrzelenia ich na kraje gdzie mieszkają normalni ludzie. Wyobrażacie to sobie? Putin krzyczy "no to teraz zniszczę ten wasz zgniły zachodni świat!" a tu nagle "Jeb!" i Rosja zmienia się w radioaktywne pustkowie.
Była taka mapa radioaktywna. Nie pamiętam nazwy jednak było opisane gdzie lepiej nie jeździć. Aby było ciekawie nie tylko Rosja ale i USA tam figurują. Z tego co pisali rok temu to Amerykanie mieli wycieki do jednej ze swoich większych rzek. Rosjanie podobnie ale na większą skalę.