Zabawne, że to ma być objaw dominacji...
Jak jestem na mieście, to często zamawiam dania z myślą "zamienianie się jest fajne" i byśmy oboje mogli spróbować czegoś ciekawego. W przypadku randki, to fajny moment na pokazanie luzu i nieco "zabawy".
Ale po co? Niech każde zamówi sobie co chce i potem zapłaci za to. Nigdy nie zrozumiem tych deliberacji nt. płacenia rachunku - czy on ma płacić, czy ona, czy na pół, czy jak. Każde bierze danie dla siebie - każde płaci za siebie i już. Chcesz skosztować tego, co zamówiłam? Ok, ale nie zeżryj mi całego dania i nie wpierd&&&j mi się w talerz, jeśli sobie tego nie życzę. Ja twojego nie ruszam.
To kobiety pociąga dominacja nie facetów.
Kobiecą dominację weryfikujesz stanem comiesięcznych przelewów pensji.
Zabawne, że to ma być objaw dominacji...
Jak jestem na mieście, to często zamawiam dania z myślą "zamienianie się jest fajne" i byśmy oboje mogli spróbować czegoś ciekawego. W przypadku randki, to fajny moment na pokazanie luzu i nieco "zabawy".
Ale po co? Niech każde zamówi sobie co chce i potem zapłaci za to. Nigdy nie zrozumiem tych deliberacji nt. płacenia rachunku - czy on ma płacić, czy ona, czy na pół, czy jak. Każde bierze danie dla siebie - każde płaci za siebie i już. Chcesz skosztować tego, co zamówiłam? Ok, ale nie zeżryj mi całego dania i nie wpierd&&&j mi się w talerz, jeśli sobie tego nie życzę. Ja twojego nie ruszam.