Oczywiście jeśli jest wyproszony to bierze kopertę ze sobą. Proponuję poinformować o tym przy zaproszeniu...za dużo osób to nie przyjdzie i wtedy imprezę można kameralnie w domu wyprawić
A oni to robią wesele czy bilety sprzedają? Może jeszcze zrobią transmisję payperview?
Wesele to droga impreza, która rzadko się zwraca. Najczęściej będziesz ok 20tys. do tyłu. Dlatego tez fajnie jak się dokładają rodzice. Natomiast jest to bardzo fajna impreza dla rodziny która się spotyka. Dla mnie też ważnym aspektem który jest często pomijany lub robiony na odwal to zapraszanie gości. Nie ma lepszego sposoby na poznanie rodziny niż pojechanie najlepiej samemu z żoną i pozapraszanie ich na ślub. Otóż jedziecie, macie o czym porozmawiać, i w ten sposób można zacząć utrzymywać te kontakty już jako oddzielna rodzina a nie tylko przy rodzicach.
Dodatkowo macie super pamiątkę na wszelakie rocznice. I jest to wydarzenie które się pamięta.
Natomiast robienie z tego imprezy biletowej to żenada jakich mało. Nie stać Cię na wesele czy wolisz te 20tys przeznaczyć na na samochód czy pokaźną ratę mieszkanie czy podróż dookoła świata to tego wesela nie rób. Zrób obiad dla najbliższych za który zapłacisz 5-tys i też będzie ok. Posiedzicie jak na chrzcinach czy komunii od 12.00 do 17.00 i się rozjedziecie.
Przypominam, iż tradycyjnie WESELE polegało na to, że WESOŁA para młoda, wychodząc z kościoła, dzieliła się swoją radością z osobami okolicznymi: rozrzucała pieniądze, stawiała wszystkim coś, co dziś nazwalibyśmy "drinkami", itp., również wracając wozem rozdawała wokół napitki i poczęstunek mijanym osobom.
W jakimś momencie przerodziło się to w płatny event, za który trzeba zapłacić, by dostąpić zaszczytu uczestnictwa w tym. Czyli gość ma zapłacić za to, by móc łaskawie zobaczyć, jak para młoda cieszy się z małżeństwa. Aha, OK. Bardziej to więc przypomina kupowanie biletu wstępu na koncert, niż bycie zapraszanym na "wesele" (w tradycyjnym tego słowa znaczeniu).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
5 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2022 o 6:55
Oczywiście jeśli jest wyproszony to bierze kopertę ze sobą. Proponuję poinformować o tym przy zaproszeniu...za dużo osób to nie przyjdzie i wtedy imprezę można kameralnie w domu wyprawić
Co trzeba mieć w deklu żeby myśleć, że wesele to jakaś niepowtarzalna impreza za którą to goście muszą zapłacić.
@truskawka90 Biegunkę - roszczeniowe idiotki vel materialistki - w życiu bym się nie ożenił z takim babskiem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2022 o 8:48
Rzecz jasna, to pytanie po angielsku było konieczne. Nie można było normalnie po polsku, jak Polak z Polakiem?
Mi najbardziej podoba się uzasadnienie '... żeby nie było nieprzyjemnych sytuacji'!
@samodzielny68 Bardzo ironiczne, co? :)
A oni to robią wesele czy bilety sprzedają? Może jeszcze zrobią transmisję payperview?
Wesele to droga impreza, która rzadko się zwraca. Najczęściej będziesz ok 20tys. do tyłu. Dlatego tez fajnie jak się dokładają rodzice. Natomiast jest to bardzo fajna impreza dla rodziny która się spotyka. Dla mnie też ważnym aspektem który jest często pomijany lub robiony na odwal to zapraszanie gości. Nie ma lepszego sposoby na poznanie rodziny niż pojechanie najlepiej samemu z żoną i pozapraszanie ich na ślub. Otóż jedziecie, macie o czym porozmawiać, i w ten sposób można zacząć utrzymywać te kontakty już jako oddzielna rodzina a nie tylko przy rodzicach.
Dodatkowo macie super pamiątkę na wszelakie rocznice. I jest to wydarzenie które się pamięta.
Natomiast robienie z tego imprezy biletowej to żenada jakich mało. Nie stać Cię na wesele czy wolisz te 20tys przeznaczyć na na samochód czy pokaźną ratę mieszkanie czy podróż dookoła świata to tego wesela nie rób. Zrób obiad dla najbliższych za który zapłacisz 5-tys i też będzie ok. Posiedzicie jak na chrzcinach czy komunii od 12.00 do 17.00 i się rozjedziecie.
A na wesele zapraszasz gości a nie klientów...
Przypominam, iż tradycyjnie WESELE polegało na to, że WESOŁA para młoda, wychodząc z kościoła, dzieliła się swoją radością z osobami okolicznymi: rozrzucała pieniądze, stawiała wszystkim coś, co dziś nazwalibyśmy "drinkami", itp., również wracając wozem rozdawała wokół napitki i poczęstunek mijanym osobom.
W jakimś momencie przerodziło się to w płatny event, za który trzeba zapłacić, by dostąpić zaszczytu uczestnictwa w tym. Czyli gość ma zapłacić za to, by móc łaskawie zobaczyć, jak para młoda cieszy się z małżeństwa. Aha, OK. Bardziej to więc przypomina kupowanie biletu wstępu na koncert, niż bycie zapraszanym na "wesele" (w tradycyjnym tego słowa znaczeniu).
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2022 o 6:55