Inne rozwiązanie to kupić sobie normalny kran za 50 do 200 funtów.
Brytyjskie budownictwo ma kilka nieco pokracznych rzeczy wynikających z tego, że różne domowe wygody mieli sto lat wcześniej więc mają rozwiązania z dziewiętnastego wieku a nie dwudziestego. W przypadku kranów, chodzi o to, że kiedyś zimna woda była ze zbiornika deszczówki na dachu i do tego zbiornika czasem wpadały szczury albo srały gołębie i przez te kilka dni na opróżnienie i wyczyszczenie zbiornika ludzie chcieli mieć osobną wodę z kanalizacji, idącą przez boiler. Z drugiej strony ciepła woda miała więcej metali ciężkich z powodu innych rur. Mieszając wodę w jednym kranie miałbyś często wszystkie te problemy na raz. Całe pokolenia nauczyły się więc mieszać gorącą i zimną wodę w misce i tak zmywać czy myć ręce. Ich dzieci i wnuki już nie mają zdechłych szczurów w zbiorniku ale nadal myślą że tak jest oszczędniej, sensowniej i lepiej.
Polska miała większość instalacji zrobionych po wojnie. Miała też dobre wody gruntowe i dwudziestowieczną kanalizację. I mieliśmy komunizm, gdzie wszyscy mają gdzieś oszczędność i wszystko jest wspólne czyli niczyje. Więc my się nauczyliśmy używać sporo bierzącej wody w komfortowej temperaturze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 czerwca 2022 o 19:26
@Albiorix oh mają w Anglii sporo takich rozwiązań. Okna otwierane na zewnątrz, krany w pokojach, włącznik światła na sznurek, inne kontakty w łazienkach (lub ich brak), rury z wodą i kanalizacją na zewnątrz, coraz więcej wprowadzają specjalnych łazienek dla mniejszości religijnych, wiele domów jest nie ocieplonych, w większości jest grzyb, z uwagi na nieprawidłową izolację, pod wanną nie kładą płytek tylko sklejkę, a to tylko niektóre spostrzeżenia. Generalnie problem jest że tu się rzadko domy wyburza
@Marcin2019Master tak. A jak sobie kupuję 16-letnie, ładne, czyste, sensowne mieszkanie za 120 to wszyscy się dziwią czemu wolę coś takiego a nie porządny stuletni domek za 450 w którym grzyb w ścianach jest starszy ode mnie.
@Albiorix Jest w tym pewna logika, do której należałoby wrócić. To bez sensu, że wysoko uzdatnioną wodę, zdatną do picia bez przegotowania, używa się do wszystkiego - kąpieli, spłukiwania klopa, mycia podłogi, podlewania ogródka. Do tych celów spokojnie wystarczyłaby woda nieuzdatniona, taka prosto z ujęcia. Zaś do wody spożywczej powinien być trzeci kran. Na oko, byłoby o wiele taniej i mniej rozbudowanej infrastruktury by potrzeba.
@Albiorix, strasznie przekombinowałeś w tym wyjaśnieniu. Wcale nie z takich powodów mają dwa krany. Przyczyna jest banalnie prosta. Najpierw pojawiły się krany z zimną wodą. O ciepłej nikt nawet nie marzył bo po prostu nikomu nie przyszło to do głowy. Nalewało się wody do gara, stawiało na piecu i podgrzewało do mycia, władając wrzątek do miski pod kranem. Potem dolewało się zimnej wody z kranu i mieszanka gotowa. Wygoda, cywilizacja i postęp! Każdy, kto miał kran z wodą w domu był przeszcześliwy. Potem ktoś wpadł na pomysł podgrzewania wody w boilerze opalanym drewnem lub węglem. W rosji takie patenty nadal funkcjonują. Doprowadzano więc ogrzaną wodę rurami do zlewu i montowano zawór tuż obok wcześniej już istniejącego kranu z zimną wodą. Nikt jeszcze wtedy nie smyślał o bateriach mieszajacych wodę więc to rozwiązanie funkcjonowało na tyle długo, żeby stać się kolejną angielską tradycją. Nawet kiedy pojawiły się baterie mieszające, Anglicy jako naród imperialny uważają, że wszystko mają najlepsze i wszystko robią najmądrzej, niezbyt chętnie przyswajali tą europejską fanaberię, nadal dumą mieszając zimną i gorąca wodę w misce pod kranami.
To pisałem ja, hydraulik z 24letnim stażem.
@adamis62 Zbiorników z deszczówką nie widziałem osobiście ale słyszałem o nich od starszych Anglików. Oczywiście mogli się mylić co do przyczyn podwójnych kranów ale raczej mieli rację w kwestii tego co mieli w domu 50 lat temu.
@Albiorix, zbiorniki na strychach mają nadal, tyle, że wpływa tam woda z wodociągu. No i często te zbiorniki są otwarte od góry. Co wpadnie, to zostaje. Takie rzeczy są normalne nawet we w miarę nowych domach.
Mieszkam w bloku z takimi kranami. Koleżanki z pracy pamiętają jak go budowali więc jest stary, ale nie przedwojenny. Kupiłam nowy kran do instalacji niskociśnieniowych. Po odkręceniu zimnego kranu tak minimalnie jak się tylko da i ciepłego na "całą parę" leci wyłącznie zimna woda. Nowa bateria, a wypróbowałam już kilka, nie miesza wody w ogóle. Problem polega na różnicy ciśnień - ciepła woda ma tak niskie ciśnienie, że maksymalnie leci 4l wody na minutę, natomiast zimna ma normalne w miarę ciśnienie. Mam też wrażenie, że jak odkręcę oba kurki to zimna woda leci także do rury w kierunku podgrzewacza wody. Hydraulik powiedział, że są właściwie dwie opcje: wymiana instalacji wody ciepłej - podgrzewacza, lub pompa podnosząca ciśnienie wody ciepłej. Niestety nie mogę tego zrobić w nie swoim mieszkaniu, no i koszt jest znaczny. Myślę, że rozwiązanie z butelką to jest jakaś jednak budżetowa opcja - jakby jeszcze wykombinowali jak przymusić tą wodę żeby leciała ze słuchawki prysznicowej to byłoby super :) Podwieszania wiadra z dziurami pod sufitem raczej nie biorę pod uwagę :)
Odnośnie gniazdek elektrycznych w łazienkach, to jest zakaz ich budowania za wyjątkiem gniazdek 12V. Twierdzą, że prąd elektryczny ich pozabija, może mają rację bo brak wentylacji robi swoje. Każdy kogo znam zmaga się z grzybem w mieszkaniu - brak jakiejkolwiek wentylacji (włączając w to kuchnię i łazienkę) i często cieknące dachy.
Okna otwierają się do zewnątrz, żeby móc je otwierać w czasie deszczu.
idziesz do sklepu, kupujesz "mixer tap" wymienisz i gotowe. mam nadzieję że nikt nie uwierzyl w te głupotę o tym że w Wielkiej Brytanii nie można mieć jednego kranu
ach ci Polacy....jacy błyskotliwi i mondrzy nad wsystkie narody
Inne rozwiązanie to kupić sobie normalny kran za 50 do 200 funtów.
Brytyjskie budownictwo ma kilka nieco pokracznych rzeczy wynikających z tego, że różne domowe wygody mieli sto lat wcześniej więc mają rozwiązania z dziewiętnastego wieku a nie dwudziestego. W przypadku kranów, chodzi o to, że kiedyś zimna woda była ze zbiornika deszczówki na dachu i do tego zbiornika czasem wpadały szczury albo srały gołębie i przez te kilka dni na opróżnienie i wyczyszczenie zbiornika ludzie chcieli mieć osobną wodę z kanalizacji, idącą przez boiler. Z drugiej strony ciepła woda miała więcej metali ciężkich z powodu innych rur. Mieszając wodę w jednym kranie miałbyś często wszystkie te problemy na raz. Całe pokolenia nauczyły się więc mieszać gorącą i zimną wodę w misce i tak zmywać czy myć ręce. Ich dzieci i wnuki już nie mają zdechłych szczurów w zbiorniku ale nadal myślą że tak jest oszczędniej, sensowniej i lepiej.
Polska miała większość instalacji zrobionych po wojnie. Miała też dobre wody gruntowe i dwudziestowieczną kanalizację. I mieliśmy komunizm, gdzie wszyscy mają gdzieś oszczędność i wszystko jest wspólne czyli niczyje. Więc my się nauczyliśmy używać sporo bierzącej wody w komfortowej temperaturze.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2022 o 19:26
@Albiorix oh mają w Anglii sporo takich rozwiązań. Okna otwierane na zewnątrz, krany w pokojach, włącznik światła na sznurek, inne kontakty w łazienkach (lub ich brak), rury z wodą i kanalizacją na zewnątrz, coraz więcej wprowadzają specjalnych łazienek dla mniejszości religijnych, wiele domów jest nie ocieplonych, w większości jest grzyb, z uwagi na nieprawidłową izolację, pod wanną nie kładą płytek tylko sklejkę, a to tylko niektóre spostrzeżenia. Generalnie problem jest że tu się rzadko domy wyburza
@Marcin2019Master tak. A jak sobie kupuję 16-letnie, ładne, czyste, sensowne mieszkanie za 120 to wszyscy się dziwią czemu wolę coś takiego a nie porządny stuletni domek za 450 w którym grzyb w ścianach jest starszy ode mnie.
@Albiorix Jest w tym pewna logika, do której należałoby wrócić. To bez sensu, że wysoko uzdatnioną wodę, zdatną do picia bez przegotowania, używa się do wszystkiego - kąpieli, spłukiwania klopa, mycia podłogi, podlewania ogródka. Do tych celów spokojnie wystarczyłaby woda nieuzdatniona, taka prosto z ujęcia. Zaś do wody spożywczej powinien być trzeci kran. Na oko, byłoby o wiele taniej i mniej rozbudowanej infrastruktury by potrzeba.
@Albiorix, strasznie przekombinowałeś w tym wyjaśnieniu. Wcale nie z takich powodów mają dwa krany. Przyczyna jest banalnie prosta. Najpierw pojawiły się krany z zimną wodą. O ciepłej nikt nawet nie marzył bo po prostu nikomu nie przyszło to do głowy. Nalewało się wody do gara, stawiało na piecu i podgrzewało do mycia, władając wrzątek do miski pod kranem. Potem dolewało się zimnej wody z kranu i mieszanka gotowa. Wygoda, cywilizacja i postęp! Każdy, kto miał kran z wodą w domu był przeszcześliwy. Potem ktoś wpadł na pomysł podgrzewania wody w boilerze opalanym drewnem lub węglem. W rosji takie patenty nadal funkcjonują. Doprowadzano więc ogrzaną wodę rurami do zlewu i montowano zawór tuż obok wcześniej już istniejącego kranu z zimną wodą. Nikt jeszcze wtedy nie smyślał o bateriach mieszajacych wodę więc to rozwiązanie funkcjonowało na tyle długo, żeby stać się kolejną angielską tradycją. Nawet kiedy pojawiły się baterie mieszające, Anglicy jako naród imperialny uważają, że wszystko mają najlepsze i wszystko robią najmądrzej, niezbyt chętnie przyswajali tą europejską fanaberię, nadal dumą mieszając zimną i gorąca wodę w misce pod kranami.
To pisałem ja, hydraulik z 24letnim stażem.
@adamis62 Zbiorników z deszczówką nie widziałem osobiście ale słyszałem o nich od starszych Anglików. Oczywiście mogli się mylić co do przyczyn podwójnych kranów ale raczej mieli rację w kwestii tego co mieli w domu 50 lat temu.
@Albiorix, zbiorniki na strychach mają nadal, tyle, że wpływa tam woda z wodociągu. No i często te zbiorniki są otwarte od góry. Co wpadnie, to zostaje. Takie rzeczy są normalne nawet we w miarę nowych domach.
@Albiorix *bieżącej
Poza tym daję lajka.
@maggdalena18 masz rację, bo bieży, bo biega.
Wow
Mieszkam w bloku z takimi kranami. Koleżanki z pracy pamiętają jak go budowali więc jest stary, ale nie przedwojenny. Kupiłam nowy kran do instalacji niskociśnieniowych. Po odkręceniu zimnego kranu tak minimalnie jak się tylko da i ciepłego na "całą parę" leci wyłącznie zimna woda. Nowa bateria, a wypróbowałam już kilka, nie miesza wody w ogóle. Problem polega na różnicy ciśnień - ciepła woda ma tak niskie ciśnienie, że maksymalnie leci 4l wody na minutę, natomiast zimna ma normalne w miarę ciśnienie. Mam też wrażenie, że jak odkręcę oba kurki to zimna woda leci także do rury w kierunku podgrzewacza wody. Hydraulik powiedział, że są właściwie dwie opcje: wymiana instalacji wody ciepłej - podgrzewacza, lub pompa podnosząca ciśnienie wody ciepłej. Niestety nie mogę tego zrobić w nie swoim mieszkaniu, no i koszt jest znaczny. Myślę, że rozwiązanie z butelką to jest jakaś jednak budżetowa opcja - jakby jeszcze wykombinowali jak przymusić tą wodę żeby leciała ze słuchawki prysznicowej to byłoby super :) Podwieszania wiadra z dziurami pod sufitem raczej nie biorę pod uwagę :)
Odnośnie gniazdek elektrycznych w łazienkach, to jest zakaz ich budowania za wyjątkiem gniazdek 12V. Twierdzą, że prąd elektryczny ich pozabija, może mają rację bo brak wentylacji robi swoje. Każdy kogo znam zmaga się z grzybem w mieszkaniu - brak jakiejkolwiek wentylacji (włączając w to kuchnię i łazienkę) i często cieknące dachy.
Okna otwierają się do zewnątrz, żeby móc je otwierać w czasie deszczu.
@viconia20 w Polsce okna otwierane sa do wewnątrz i też mozna otwierać je w czasie deszczu. Nie rozumiem.
idziesz do sklepu, kupujesz "mixer tap" wymienisz i gotowe. mam nadzieję że nikt nie uwierzyl w te głupotę o tym że w Wielkiej Brytanii nie można mieć jednego kranu
Autor tylko o tym słyszał. Woda tak gorąca że w plastiku zrobi dziurę.