Minusuja ci ktorzy boreliozy nie mieli. Wtedy zrozumiecie sens wycinana wszystkiego co moze byc siedliskiem kleszczy w miejscach gdzie przebywa duzo ludzi
@Xar dodam do tego jeszcze, że w czasie burzy czy nawałnicy wiatrołomy po pierwsze po uszkadzają zaparkowane auta, mogą kogoś zabić, a porwane przez prąd większego strumienia wody gałęzie mogą zatkać odpływy i wywołać coś na kształt powodzi, nawet w mieście, które zdawać by się mogło, może to nie dotyczyć. W następstwie tego pojawią się demoty, jak to gospodarz miasta nie umie zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców - pojawiały się już takie - źle budując odpływy. Dodam jeszcze jedną rzecz, że możemy dalej jeździć po bruku jak w starożytnym Rzymie. Ja jednak wolę drogi.
@diverus dane na temat tego, ze kleszcze zyja w trawie? Czy tego,ze przenosza bolerioze? https://spidersweb.pl/2022/05/kleszcze-borelioza-liczba-przypadkow.html
kleszcze żerują też w parkach czy przyblokowych trawnikach https://portal.abczdrowie.pl/coraz-wiecej-zakazonych-kleszczy
Naukowcy alarmują, że w Polsce rośnie odsetek kleszczy zakażonych drobnoustrojami.
Naukowcy w ramach projektu "Protect Our Future Too" w latach 2019-2021 zbadali blisko tysiąc kleszczy pochodzących z różnych rejonów Polski, żeby lepiej ocenić przenoszone przez nie patogeny. Ich analiza pokazała jasno, że odsetek zakażonych osobników wzrasta.
@Xar Dokładnie tak, ja nie miałem i minusuję. Być może kiedyś będę miał, ale na bank nie od kleszczy żyjących w mieście. Kleszcze nie atakują przenosząc się z wiatrem, tylko czekają na swoje ofiary na trawie (ewentualnie niskich krzakach, ale nie drzewach). W związku z powyższym osoba poruszająca się w mieście po chodniku(!!!!) ma zerowe szanse na złapanie kleszcza. Prędzej umrze na udar cieplny niż na cokolwiek związanego z kleszczami, więc wybór jest matematycznie oczywisty.
Komary w głównej mierze potrzebują zbiorników wodnych do rozrodu i to on limituje ich przyrost. Fakt, że w betonowej pustyni ciężko się im żyje, w sumie tak jak ludziom. Ostatecznie są w zasadzie niegroźne, jedynie irytujące. Węże...w mojej okolicy jest tylko jeden wąż nadrzewny, u mnie w terrarium. Jedyny, którym należy się martwić to żmija zygzakowata i nie wspina się po drzewach. Klomb z krzakami mógłby rzeczywiście stanowić dla niej schronienie, w sumie tak samo dobre jak szczeliny w betonie, gruz, deski. Ostatecznie choć nie chciałbym mieć takich sąsiadów to prawdopodobieństwo zgonu po ukąszeniu (o co niełatwo) wynosi jakieś 1%. Osy gnieżdżą się wszędzie, ostatnio zniszczyłem gniazdo u siebie na balkonie (jak się domyślasz, nie mam drzew na balkonie). Owszem, mogą się żywić kwiatami na drzewach, ale równie dobrze żywią się odpadkami które wyrzucamy.
Jako dowód anegdotyczny (czyli goowno warty) napiszę tylko tyle, że mam 3 psy, z którymi średnio 2 razy dziennie wychodzę na spacer. 1/3 spacerów jest w lesie, reszta w mieście. W mieście zawsze chodzę z psami po trawnikach, czyli w ciągu tygodnia spędzam na trawniku tyle czasu co zwykły kowalski w 10 lat. Ja jeszcze nigdy nie miałem kleszcza z miasta, psy natomiast kiedyś przyniosły po jednym z parku. Jeżeli chodzi o las, to zależy od miejsca gdzie spacerujemy - lasy w głębokich mazurach to 20-40 kleszczy na psa po godzinie spaceru, natomiast okolice nadmorskie to max 1-2 kleszcze. W sumie wbitego kleszcza w ciało miałem 2 razy w życiu.
Podsumowując: czy jak będziemy mieli trawniki w mieście tą będą kleszcze? Tak. Czy jest to problem? Nie, bo nie trzeba chodzić po trawnikach. Czy jak będziemy mieli drzewa mieście to będą kleszcze? Nie, bo to nie ma żadnego związku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 czerwca 2022 o 13:40
Właśnie spędzamy długi weekend w Pradze. Pi pierwszej wizycie kilkalat temu miałem mieszane uczucia, ale stwierdziliśmy, że damy miastu drugą szansę. Nie wiem co ludzie widzą w tym mieście. Wszystkie place wyłożone kamieniem, żar, mało zieleni na ulicach. Rynek średnio ciekawy. Hradczany to jedyne naprawdę wspaniałe miejsce. No i kilka muzeów.
Może dlatego tak widzimy Pragę, że nie interesują nas knajpy zpiwem?
@Xar Ty tak na poważnie czy żartujesz? Jeśli dla Ciebie betonowe miasto to spełnienie marzeń, to zamieszkaj w NY, LA, Chicago i będziesz epłniony. Drzew w miastach są potrzebne, jak pokazuje demot mamy dużo niższą temperature, mamy czyściejsze powietrze a co za tym idzie - nasze zdrowie napewno na tym zyska no i dzięki zieleni, trawom, drzewom itp nie ma podtopień przy mocniejszej ulewie. Tylko czy taka osoba jak Ty zrozumie że więcej jest plusów niż minusów?
Dla porownania(bo to chodzi o ilosc cienia) miasto nie w samo poludnie: https://cdn.pixabay.com/photo/2014/10/04/13/29/greece-473190_1280.jpg
Lub z zacienieniem nie pochodzacym od drzew, traw etc. a pamietajmy, ze tam maja o wiele wyzsze temperatury
https://media.istockphoto.com/photos/shaded-ledra-walking-street-with-shops-in-nicosia-city-centre-cyprus-picture-id880589590?s=612x612
Miasto to miasto. Wybieramy pomiędzy parkowaniem samochodów pod drzewami (później czytamy na portalach informacyjnych jak to powalone drzewo przygniotło samochód z kierowcą - kierowca zginął), a jeżdżeniem dobrymi drogami. Chodzeniem płaskimi chodnikami, a zadrzewionymi alejami parkowymi, którymi nie da się jeździć, chodzić (nie mówię o spacerowaniu), a w czasie burzy są niebezpieczne dla naszych samochodów i nas samych.
Jest wybór, można się wyprowadzić na przedmieścia, na wieś, w okolice lasu. Nie żeby mi drzewa przeszkadzały. Ale co zrobić, zrównać z ziemią kamienice i las posadzić?
I podaj jakie sa szanse na kleszcze/ komary a nawet zmije na pierwszym rysunku i na drugim. O gniazdach os etc. to wspominal nie bede
Minusuja ci ktorzy boreliozy nie mieli. Wtedy zrozumiecie sens wycinana wszystkiego co moze byc siedliskiem kleszczy w miejscach gdzie przebywa duzo ludzi
@Xar dodam do tego jeszcze, że w czasie burzy czy nawałnicy wiatrołomy po pierwsze po uszkadzają zaparkowane auta, mogą kogoś zabić, a porwane przez prąd większego strumienia wody gałęzie mogą zatkać odpływy i wywołać coś na kształt powodzi, nawet w mieście, które zdawać by się mogło, może to nie dotyczyć. W następstwie tego pojawią się demoty, jak to gospodarz miasta nie umie zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców - pojawiały się już takie - źle budując odpływy. Dodam jeszcze jedną rzecz, że możemy dalej jeździć po bruku jak w starożytnym Rzymie. Ja jednak wolę drogi.
@Xar Jakieś twarde dane na ten temat? Czy pieprzysz głupoty, bo tak Ci się wydaje?
@Xar Kleszcze nie żyją na drzewach
@diverus dane na temat tego, ze kleszcze zyja w trawie? Czy tego,ze przenosza bolerioze?
https://spidersweb.pl/2022/05/kleszcze-borelioza-liczba-przypadkow.html
kleszcze żerują też w parkach czy przyblokowych trawnikach
https://portal.abczdrowie.pl/coraz-wiecej-zakazonych-kleszczy
Naukowcy alarmują, że w Polsce rośnie odsetek kleszczy zakażonych drobnoustrojami.
Naukowcy w ramach projektu "Protect Our Future Too" w latach 2019-2021 zbadali blisko tysiąc kleszczy pochodzących z różnych rejonów Polski, żeby lepiej ocenić przenoszone przez nie patogeny. Ich analiza pokazała jasno, że odsetek zakażonych osobników wzrasta.
https://zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/8394189,ukaszenie-kleszcza-zakazony-kleszcz-borelioza-kleszczowe-zapalenie.html
Wbrew powszechnemu przekonaniu, że występują jedynie w lasach, na co dzień można je spotkać również na łąkach i polach, ale występują bardzo często w miastach. Często czekają na ofiarę-żywiciela na czubkach roślin zielonych czy niezbyt wysokich traw.
@Xar Dokładnie tak, ja nie miałem i minusuję. Być może kiedyś będę miał, ale na bank nie od kleszczy żyjących w mieście. Kleszcze nie atakują przenosząc się z wiatrem, tylko czekają na swoje ofiary na trawie (ewentualnie niskich krzakach, ale nie drzewach). W związku z powyższym osoba poruszająca się w mieście po chodniku(!!!!) ma zerowe szanse na złapanie kleszcza. Prędzej umrze na udar cieplny niż na cokolwiek związanego z kleszczami, więc wybór jest matematycznie oczywisty.
Komary w głównej mierze potrzebują zbiorników wodnych do rozrodu i to on limituje ich przyrost. Fakt, że w betonowej pustyni ciężko się im żyje, w sumie tak jak ludziom. Ostatecznie są w zasadzie niegroźne, jedynie irytujące. Węże...w mojej okolicy jest tylko jeden wąż nadrzewny, u mnie w terrarium. Jedyny, którym należy się martwić to żmija zygzakowata i nie wspina się po drzewach. Klomb z krzakami mógłby rzeczywiście stanowić dla niej schronienie, w sumie tak samo dobre jak szczeliny w betonie, gruz, deski. Ostatecznie choć nie chciałbym mieć takich sąsiadów to prawdopodobieństwo zgonu po ukąszeniu (o co niełatwo) wynosi jakieś 1%. Osy gnieżdżą się wszędzie, ostatnio zniszczyłem gniazdo u siebie na balkonie (jak się domyślasz, nie mam drzew na balkonie). Owszem, mogą się żywić kwiatami na drzewach, ale równie dobrze żywią się odpadkami które wyrzucamy.
Jako dowód anegdotyczny (czyli goowno warty) napiszę tylko tyle, że mam 3 psy, z którymi średnio 2 razy dziennie wychodzę na spacer. 1/3 spacerów jest w lesie, reszta w mieście. W mieście zawsze chodzę z psami po trawnikach, czyli w ciągu tygodnia spędzam na trawniku tyle czasu co zwykły kowalski w 10 lat. Ja jeszcze nigdy nie miałem kleszcza z miasta, psy natomiast kiedyś przyniosły po jednym z parku. Jeżeli chodzi o las, to zależy od miejsca gdzie spacerujemy - lasy w głębokich mazurach to 20-40 kleszczy na psa po godzinie spaceru, natomiast okolice nadmorskie to max 1-2 kleszcze. W sumie wbitego kleszcza w ciało miałem 2 razy w życiu.
Podsumowując: czy jak będziemy mieli trawniki w mieście tą będą kleszcze? Tak. Czy jest to problem? Nie, bo nie trzeba chodzić po trawnikach. Czy jak będziemy mieli drzewa mieście to będą kleszcze? Nie, bo to nie ma żadnego związku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2022 o 13:40
Właśnie spędzamy długi weekend w Pradze. Pi pierwszej wizycie kilkalat temu miałem mieszane uczucia, ale stwierdziliśmy, że damy miastu drugą szansę. Nie wiem co ludzie widzą w tym mieście. Wszystkie place wyłożone kamieniem, żar, mało zieleni na ulicach. Rynek średnio ciekawy. Hradczany to jedyne naprawdę wspaniałe miejsce. No i kilka muzeów.
Może dlatego tak widzimy Pragę, że nie interesują nas knajpy zpiwem?
@adamis62 jak chcesz duzo zieleni to pojedz do lasu
@Xar Ty tak na poważnie czy żartujesz? Jeśli dla Ciebie betonowe miasto to spełnienie marzeń, to zamieszkaj w NY, LA, Chicago i będziesz epłniony. Drzew w miastach są potrzebne, jak pokazuje demot mamy dużo niższą temperature, mamy czyściejsze powietrze a co za tym idzie - nasze zdrowie napewno na tym zyska no i dzięki zieleni, trawom, drzewom itp nie ma podtopień przy mocniejszej ulewie. Tylko czy taka osoba jak Ty zrozumie że więcej jest plusów niż minusów?
Dla porownania(bo to chodzi o ilosc cienia) miasto nie w samo poludnie:
https://cdn.pixabay.com/photo/2014/10/04/13/29/greece-473190_1280.jpg
Lub z zacienieniem nie pochodzacym od drzew, traw etc. a pamietajmy, ze tam maja o wiele wyzsze temperatury
https://media.istockphoto.com/photos/shaded-ledra-walking-street-with-shops-in-nicosia-city-centre-cyprus-picture-id880589590?s=612x612
Miasto to miasto. Wybieramy pomiędzy parkowaniem samochodów pod drzewami (później czytamy na portalach informacyjnych jak to powalone drzewo przygniotło samochód z kierowcą - kierowca zginął), a jeżdżeniem dobrymi drogami. Chodzeniem płaskimi chodnikami, a zadrzewionymi alejami parkowymi, którymi nie da się jeździć, chodzić (nie mówię o spacerowaniu), a w czasie burzy są niebezpieczne dla naszych samochodów i nas samych.
Jest wybór, można się wyprowadzić na przedmieścia, na wieś, w okolice lasu. Nie żeby mi drzewa przeszkadzały. Ale co zrobić, zrównać z ziemią kamienice i las posadzić?
czy to to samo miejsce?