@IwanBardzoGrozny Teoretycznie tak. Ale ten wypadek jest inny. To był wypadek tylko seria źle podejmowanych decyzji ludzkich podczas reanimacji doprowadziła do tego co jest dzisiaj. Mikołaj jest w ciężkim stanie a mógł dalej normalnie żyć pomimo wypadku.
@pawel24pl Ubezpieczenie NNW dało 3 tys. zł.Niech Pan sobie poczyta dlaczego powinno się kroić winogrona Panie Pawle zwłaszcza dzieciom w wieku 3-5 lat. W innych krajach jest nawet zakaz dowania takiego pokarmu dzieciom w przedszkolach. Tak, to był wypadek. Tylko skutki mogły być inne gdyby "wykwalifikowane" opiekunki wiedziały co robić. Nie wiedzą, nie musza wiedzieć i chroni je prawo. Taka prawda!
@Nestlepka jeżeli chodzi o odszkodowanie, to co do zasady o ile szkoda nie jest wynikiem przestępstwach, to pozostaje droga cywilna zupełnie tak samo jak w innych powiedzielibyśmy cywilizowanych krajach np. anglosaski system prawny pozywasz do sądu restauracje, że się poparzyłaś bo nikt cię nie uprzedził, że herbatę parzy się wrzątkiem.
Co do kwalifikacji: "wykwalifikowanym" też zdarza się spanikować. Jest to nie profesjonalne, ale gdyby ludzie byli idealni to by nie popełniali błędów. I tu można walczyć o odszkodowanie od jednostki nadzorującej jeżeli miejskie, to odpowiadają władzę miasta i tam należy zapukać, może sami poczują się do odpowiedzialności, jeżeli nie to pozostaje droga sądowa, są adwokacki którzy podejmą się powództwa za prowizje od odszkodowania lub pro bono.
@pawel24pl w każdym zakładzie pracy w teorii jest, przynajmniej powinna być osoba odpowiedzialna za udzielenie pierwszej pomocy, w placówce takiej jak żłobek, przedszkolem czy szkoła wydaje się zasadne aby ten przepis był przestrzegany, a umiejętności udzielenie pomocy nie była tylko umiejętnością wykręcenia nr pogotowia.
Generalnie w przypadku małych dzieci, które często połykają zamiary pogryźć fakt powinno się unikać twardych dużych kawałków pożywienia. W przedszkolu do którego chodziły moje dzieci opiekunki nie wyrażały zgody na podawanie dzieciom twardych cukierków (chodziło o urodzony któregoś z dzieciaków gdzie rodzice dawali torbę z łakociami by poczęstować inne dzieci).
@El_Polaco w źródle jest podana informacja, że był reanimowany, jednak wydaje się realne, że to przeprowadziła załoga karetki i to fakt jest słabe w przypadku takiej placówki.
Myszka miki? Co to za imię?
@krzysio6666 - Miki to Mikołaj przecież:)
Piękne imię i chłopiec.
Walczymy o niego cały czas!
https://www.siepomaga.pl/obudzsiemiki
Budzimy najwięszkego śpiocha w Polsce!
https://www.siepomaga.pl/obudzsiemiki
Czasami po prostu zdarzają się wypadki - nie zawsze musi być "WINNY".
@IwanBardzoGrozny
Ale ktoś z personelu powinien być w stanie udzielić pierwszej pomocy.
@IwanBardzoGrozny Teoretycznie tak. Ale ten wypadek jest inny. To był wypadek tylko seria źle podejmowanych decyzji ludzkich podczas reanimacji doprowadziła do tego co jest dzisiaj. Mikołaj jest w ciężkim stanie a mógł dalej normalnie żyć pomimo wypadku.
Jak można źle wezwać karetkę?
Na stronie zrzutki jest napisane coś, z czego wynika, że był reanimowany przez 20 minut.
Więc co znaczy ten "brak natychmiastowej resuscytacji"?
I co ma do tego Polskie prawo?
Ubezpieczenie NNW nic nie pokryło?
I to że w przedszkolu nie przekroili winogrona na pół nie jest błędem, bo dzieci powinny umieć jeść normalne jedzenie. Inne chyba sobie poradziły.
No i zamiast wklejać na siłę link pod każdym komentarzem proponuję wkleić go tam gdzie jego miejsce - w polu "źródło".
@pawel24pl Ubezpieczenie NNW dało 3 tys. zł.Niech Pan sobie poczyta dlaczego powinno się kroić winogrona Panie Pawle zwłaszcza dzieciom w wieku 3-5 lat. W innych krajach jest nawet zakaz dowania takiego pokarmu dzieciom w przedszkolach. Tak, to był wypadek. Tylko skutki mogły być inne gdyby "wykwalifikowane" opiekunki wiedziały co robić. Nie wiedzą, nie musza wiedzieć i chroni je prawo. Taka prawda!
@Nestlepka jeżeli chodzi o odszkodowanie, to co do zasady o ile szkoda nie jest wynikiem przestępstwach, to pozostaje droga cywilna zupełnie tak samo jak w innych powiedzielibyśmy cywilizowanych krajach np. anglosaski system prawny pozywasz do sądu restauracje, że się poparzyłaś bo nikt cię nie uprzedził, że herbatę parzy się wrzątkiem.
Co do kwalifikacji: "wykwalifikowanym" też zdarza się spanikować. Jest to nie profesjonalne, ale gdyby ludzie byli idealni to by nie popełniali błędów. I tu można walczyć o odszkodowanie od jednostki nadzorującej jeżeli miejskie, to odpowiadają władzę miasta i tam należy zapukać, może sami poczują się do odpowiedzialności, jeżeli nie to pozostaje droga sądowa, są adwokacki którzy podejmą się powództwa za prowizje od odszkodowania lub pro bono.
@pawel24pl w każdym zakładzie pracy w teorii jest, przynajmniej powinna być osoba odpowiedzialna za udzielenie pierwszej pomocy, w placówce takiej jak żłobek, przedszkolem czy szkoła wydaje się zasadne aby ten przepis był przestrzegany, a umiejętności udzielenie pomocy nie była tylko umiejętnością wykręcenia nr pogotowia.
Generalnie w przypadku małych dzieci, które często połykają zamiary pogryźć fakt powinno się unikać twardych dużych kawałków pożywienia. W przedszkolu do którego chodziły moje dzieci opiekunki nie wyrażały zgody na podawanie dzieciom twardych cukierków (chodziło o urodzony któregoś z dzieciaków gdzie rodzice dawali torbę z łakociami by poczęstować inne dzieci).
@El_Polaco w źródle jest podana informacja, że był reanimowany, jednak wydaje się realne, że to przeprowadziła załoga karetki i to fakt jest słabe w przypadku takiej placówki.
buk tak chciał !!! miki to myszki miki czy mika taki minerał
ja tez jestem spiochem rano ledwo z wyra wychodze też zrobie zżutkę
Jak można źle wezwać karetkę?