Czy ja wiem czy to takie złe jak niektórzy sądzą? Popęd seksualny jest potrzebny, ludzie muszą się rozmnażać, oczywiście nie należy z tym przesadzać jak ze wszystkim.
To trochę nie fair. Bo faworyzowanie książek ponad internet jest głupie. Bo książka nie daje +100 do rozwoju bo jest książka. Pół internetu to tekst. Książka to tylko nośnik informacji. Do jednych rzeczy lepszy, do innych gorszy.
Więc ważniejsze jest to, co czytamy, a nie czy czytamy (książki). Bo czytanie np artykułów naukowych w necie jest lepsze niż czytanie książki o płaskiej ziemi.
Więc tak na serio, problem nie jest nawet w czytaniu jako takim, a w tym że ludzie przestali uważać samorozwój, zdobywanie wiedzy itp za coś ważnego, za to za ważne zaczęto uważać po prostu bycie znanym i bynajmniej nie ze względu na osiągnięcia, a za bycie "fajnym". To jest problem
@rafik54321 Niby tak... ale czytanie np fantasy po angielsku pomaga z angielskim, no i jeżeli nie boisz się wgryźć w artykuł to można zobaczyć że nagłówki są tylko do przyciągnięcia uwagi... np gdzieś widziałem że znaleźli lek na raka, a w artykule okazało się że to lek na pare specyficznych odmian raka okrężnicy.
Bo kiedyś dzieciaki nie wolały komiksów zamiast książek i nie zbierały się razem, żeby popatrzeć na zdjęcia w gazecie dla dorosłych, jak któremuś udało się taką dorwać. Zmieniło się tyle, że dzisiaj dostęp do takich rzeczy jest łatwiejszy. Nastawienie ludzi jest podobne.
Czy ja wiem czy to takie złe jak niektórzy sądzą? Popęd seksualny jest potrzebny, ludzie muszą się rozmnażać, oczywiście nie należy z tym przesadzać jak ze wszystkim.
To trochę nie fair. Bo faworyzowanie książek ponad internet jest głupie. Bo książka nie daje +100 do rozwoju bo jest książka. Pół internetu to tekst. Książka to tylko nośnik informacji. Do jednych rzeczy lepszy, do innych gorszy.
Więc ważniejsze jest to, co czytamy, a nie czy czytamy (książki). Bo czytanie np artykułów naukowych w necie jest lepsze niż czytanie książki o płaskiej ziemi.
Więc tak na serio, problem nie jest nawet w czytaniu jako takim, a w tym że ludzie przestali uważać samorozwój, zdobywanie wiedzy itp za coś ważnego, za to za ważne zaczęto uważać po prostu bycie znanym i bynajmniej nie ze względu na osiągnięcia, a za bycie "fajnym". To jest problem
@rafik54321 Niby tak... ale czytanie np fantasy po angielsku pomaga z angielskim, no i jeżeli nie boisz się wgryźć w artykuł to można zobaczyć że nagłówki są tylko do przyciągnięcia uwagi... np gdzieś widziałem że znaleźli lek na raka, a w artykule okazało się że to lek na pare specyficznych odmian raka okrężnicy.
@CoGitare czytanie czegokolwiek po angielski pomaga z angielskim, równie dobrze można tu wziąć chociażby grę wideo, efekt ten sam.
Że nagłówki to clik beit - standard, tak samo jak tytuły książek o opis na tyle. Tylko że analogowy XD.
Dawniej było jeszcze gorzej. Nie narzekajmy za bardzo.
Tylko jeden? To już litera B ma dwa.
Bo kiedyś dzieciaki nie wolały komiksów zamiast książek i nie zbierały się razem, żeby popatrzeć na zdjęcia w gazecie dla dorosłych, jak któremuś udało się taką dorwać. Zmieniło się tyle, że dzisiaj dostęp do takich rzeczy jest łatwiejszy. Nastawienie ludzi jest podobne.
Skąd wiecie jaki jest widok z drugiej strony? Może w książce są same "booby", a na komputerze marki Boob wyświetla się film popularnonaukowy...