@saz06 nie koniecznie nieuczciwa, gdyz waga jest wyraznie napisana. Twoim zadaniem jest ja poprostu zauwazyc.
Rownie dobrze mogliby nie zmieniac wagi ale podniesc cene, wtedy nie wydawaloby sie to nieuczciwe....a na jedno wyjdzie.
@saz06 tylko to nie jest kombinacja a bardziej zachowanie klienta. Wyobraz sobie, ze mala firma ma produkt, ktorego konkurentem jest np Nestle. Mala frma nie jest w stanie zaabsorbowac podwyzek kosztow w tym samym stopniu co koncern, ktory wyrzma dluzej przy wyzszych kosztach / mniejszych profitach. Podwyzszajac cene mala firma obniza swoja konkurencyjnosc na rynku narazajac sie na straty. Dlatego tez zmieniaja rozmiar produktu, wyzsza cena dziala bardziej negatywnie na klienta niz mniejsza waga.
Gramatura spada, a cena rośnie. Co gorsza, jakość pewnych produktów jest na coraz to gorszym poziomie. Ale wystarczy zrobić "mały" wypad za odrę i nagle wszystko jakieś takie większe, lepsze i... za podobną cenę.
Janusze…? Załóż biznes, poprowadź firmę i pogadamy.
Gość produkuje przecier pomidorowy. Słoiczek 200 g kosztuje X zł.
Ale inflacja 15,5, pomidory droższe, słoiki droższe, prąd duuużo droższy, pracownikom trzeba zapłacić, paliwo droższe (a trzeba opłacić transport) i tak dalej, i tak dalej. W pewnym momencie cena X zł za 200 g słoik po prostu przestaje się opłacać.
"Janusz" ma zatem trzy wyjścia:
- albo podniesie cenę słoiczka o 20%
- albo zmniejszy masę o 20%
- albo podniesie cenę o 10% i zmniejszy masę o 10%.
A, no tak, jest jeszcze oczywiście czwarte wyjście: zamknąć firmę, bo produkcja przestała się opłacać. Halę i maszyny sprzedać (jakiś czas można za to żyć albo zainwestować w bardziej dochodowy biznes), ale ludzi zwolnić.
Nie podobają ci się wyższe ceny i mniejsze słoiczki?
Doskonale, zapamiętaj to uczucie i przypomnij je sobie przy urnie wyborczej.
@13Puchatek Dobrze powiedziane ale są jeszcze dwa inne wyjścia na które liczy każdy komuch:
1. Producent i jego pracownicy uzyskują samoświadomość socjalistyczną. W imię solidarności społecznej, troski o współobywatela, utrzymują cenę i masę produktu na dotychczasowym poziomie, godząc się na niezbędne wyrzeczenia: niższe zyski i zarobki oraz wydłużony czas pracy.
2. Producent zostaje uznany podłym, kapitalistycznym wyzyskiwaczem. Firmę przejmuje państwo i urzędowo ustala sprawiedliwą, niską cenę za słoiczek koncentratu pomidorowego. Tam gdzie w sklepie stał koncentrat teraz jest pusta półka ale komunista się cieszy, bo może i nie ma ale za w niskiej, sprawiedliwej cenie.
To nie januszowanie tylko normalna taktyka w handlu, tzw shrinkflation.
@gorza Może i normalna, ale nieuczciwa.
@saz06 nie koniecznie nieuczciwa, gdyz waga jest wyraznie napisana. Twoim zadaniem jest ja poprostu zauwazyc.
Rownie dobrze mogliby nie zmieniac wagi ale podniesc cene, wtedy nie wydawaloby sie to nieuczciwe....a na jedno wyjdzie.
@gorza I tak powinien zrobić, zamiast kombinować.
@saz06 tylko to nie jest kombinacja a bardziej zachowanie klienta. Wyobraz sobie, ze mala firma ma produkt, ktorego konkurentem jest np Nestle. Mala frma nie jest w stanie zaabsorbowac podwyzek kosztow w tym samym stopniu co koncern, ktory wyrzma dluzej przy wyzszych kosztach / mniejszych profitach. Podwyzszajac cene mala firma obniza swoja konkurencyjnosc na rynku narazajac sie na straty. Dlatego tez zmieniaja rozmiar produktu, wyzsza cena dziala bardziej negatywnie na klienta niz mniejsza waga.
Uczą się od kochanej łameryki. Tam już od dłuższego czasu robią takie cyrki, albo lepiej. Zamiast mniej gram, jest w słoiku więcej wody
Gramatura spada, a cena rośnie. Co gorsza, jakość pewnych produktów jest na coraz to gorszym poziomie. Ale wystarczy zrobić "mały" wypad za odrę i nagle wszystko jakieś takie większe, lepsze i... za podobną cenę.
@sebastos I wypłata x3.
Janusze…? Załóż biznes, poprowadź firmę i pogadamy.
Gość produkuje przecier pomidorowy. Słoiczek 200 g kosztuje X zł.
Ale inflacja 15,5, pomidory droższe, słoiki droższe, prąd duuużo droższy, pracownikom trzeba zapłacić, paliwo droższe (a trzeba opłacić transport) i tak dalej, i tak dalej. W pewnym momencie cena X zł za 200 g słoik po prostu przestaje się opłacać.
"Janusz" ma zatem trzy wyjścia:
- albo podniesie cenę słoiczka o 20%
- albo zmniejszy masę o 20%
- albo podniesie cenę o 10% i zmniejszy masę o 10%.
A, no tak, jest jeszcze oczywiście czwarte wyjście: zamknąć firmę, bo produkcja przestała się opłacać. Halę i maszyny sprzedać (jakiś czas można za to żyć albo zainwestować w bardziej dochodowy biznes), ale ludzi zwolnić.
Nie podobają ci się wyższe ceny i mniejsze słoiczki?
Doskonale, zapamiętaj to uczucie i przypomnij je sobie przy urnie wyborczej.
@13Puchatek nic dodać nic ująć.
@13Puchatek Dobrze powiedziane ale są jeszcze dwa inne wyjścia na które liczy każdy komuch:
1. Producent i jego pracownicy uzyskują samoświadomość socjalistyczną. W imię solidarności społecznej, troski o współobywatela, utrzymują cenę i masę produktu na dotychczasowym poziomie, godząc się na niezbędne wyrzeczenia: niższe zyski i zarobki oraz wydłużony czas pracy.
2. Producent zostaje uznany podłym, kapitalistycznym wyzyskiwaczem. Firmę przejmuje państwo i urzędowo ustala sprawiedliwą, niską cenę za słoiczek koncentratu pomidorowego. Tam gdzie w sklepie stał koncentrat teraz jest pusta półka ale komunista się cieszy, bo może i nie ma ale za w niskiej, sprawiedliwej cenie.
@BurakRasyPolskiej
Tak to niestety wyglądało (ja jestem w tym wieku, że jeszcze to pamietam) :-)
A jak słucham Miłościwie Nam Panującego Premiera, to zaczynam mieć jakby deja vu…