Serio tak należy się zwracać do dziecka? Czyli jak rozbrykany pięciolatek nie chce iść spać, to mówimy mu: "Rozumiem, iż subiektywnie nie odczuwasz w tej chwili potrzeby snu, jednakże chciałabym, abyś uświadomił sobie, że regeneracja organizmu poprzez sen jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania twojego organizmu", tak?
@Xynthia Demot nie jest o bestresowym wychowaniu, gdzie dziecko robi co chce. Dotyczy typu osobowości, który przez niektórych dorosłych uznawany jest za nienormalny, bo każde dziecko, ich zdaniem, powinno być radosne i pełne energii przez długie godziny wśród ludzi, nie akceptując, że niektóre z nich to męczy. Dorosłych zresztą tyczy się to samo, tylko są nieco mniej stygmatyzowani z tego powodu. A takiemu człowiekowi wystarczy dać trochę przestrzeni, żeby odpoczął we własnym towarzystwie-przy muzyce, książce, filmie czy czymkolwiek co lubi.
@Xynthia W democie raczej chodzi o inną sytuację. Np. do domu przychodzą goście i introwertyk (zarówno dziecko jak i dorosły) będzie się męczył siedząc ze wszystkimi przy stole przez całą wizytę. Jeśli np. będzie mógł co jakiś czas wyjść do swojego pokoju na pół godziny to dzięki temu naładuje baterie.
@Xynthia Dzieciak to czysta karta, jeśli chodzi o wiedzę o świecie i o sobie. Jeśli jest "introwertykiem" (nie podoba mi się, że się z tego zrobiło słowo-wytrych), to trzeba go NAUCZYĆ, że kiedy odczuwa przeładowanie systemu związane z nadmiarem ludzi i bodźców, to może pójść w ustronne miejsce i tam się wyciszyć. Bo inaczej, mimo dyskomfortu, będzie kontynuować zabawę - jak to dziecko - i w końcu pęknie i odwali jakiś agresywny kilmat. I - TAK - mechanizmu snu też nie rozumie automagicznie.
Niestety, sam nauczyłem się tego późno, bo jestem z tradycyjnego wychowania i "wybijano mi nerwy z dupy". Kiedyś to było!
Dlatego nie rozumiem tego sarkazmu, ilekroć mowa o traktowaniu dziecka z uwagą i podmiotowo. Serio, 500+ aż tak boli?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 lipca 2022 o 8:55
@Xynthia Tak, tak się zwracać. Dzieci to nie tylko nierozumiejące 3 latki. Dzieci to też 8 latki, które juz swój charakter i potrzeby mają i co tygodniowe całodniowe wyjście do babci, wspólny obiadek po całym dniu szkoły, a potem jeszcze wieczór w rodzinnym gronie nie muszą być dla nich przyjemnością. Przeciwnie, będzie to dla nich jakby po przebiegnięciu kilku kilometrów ktoś chciałby, zeby jeszcze drugie tyle biec/iść.
A poza tym Twój przykład też jest dobry. Na mojego młodszego brata to działało lepiej, niż krzyki i groźby matki.
Akurat nie o treść wypowiedzi mi chodziło, tylko o formę. Serio trzeba się zwracać do kilkulatka tak wyszukanym słownictwem? (podkreśliłam to zadęcie i patos swoim, wyimaginowanym przykładem). Lepsze by było proste: "Wiem, że chcesz teraz pobyć trochę sam".
@Xynthia No dobra, teraz to jest jasne. I nie trzeba, ale można. Dziecko też się uczy w takich sytuacjach. Dlatego 4-latek powiedział do mojej znajomej polonistki ,,Nie masz argumentu, mama", haha. Ale to już czysto indywidualna sprawa, bez oceny lepiej/gorzej
Serio tak należy się zwracać do dziecka? Czyli jak rozbrykany pięciolatek nie chce iść spać, to mówimy mu: "Rozumiem, iż subiektywnie nie odczuwasz w tej chwili potrzeby snu, jednakże chciałabym, abyś uświadomił sobie, że regeneracja organizmu poprzez sen jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania twojego organizmu", tak?
@Xynthia Demot nie jest o bestresowym wychowaniu, gdzie dziecko robi co chce. Dotyczy typu osobowości, który przez niektórych dorosłych uznawany jest za nienormalny, bo każde dziecko, ich zdaniem, powinno być radosne i pełne energii przez długie godziny wśród ludzi, nie akceptując, że niektóre z nich to męczy. Dorosłych zresztą tyczy się to samo, tylko są nieco mniej stygmatyzowani z tego powodu. A takiemu człowiekowi wystarczy dać trochę przestrzeni, żeby odpoczął we własnym towarzystwie-przy muzyce, książce, filmie czy czymkolwiek co lubi.
@Xynthia Bo widzisz, to są takie internetowe pier dolety. Mądrości wyssane prosto dupy i nijak się mają do sytuacji w prawdziwym życiu.
@Xynthia W democie raczej chodzi o inną sytuację. Np. do domu przychodzą goście i introwertyk (zarówno dziecko jak i dorosły) będzie się męczył siedząc ze wszystkimi przy stole przez całą wizytę. Jeśli np. będzie mógł co jakiś czas wyjść do swojego pokoju na pół godziny to dzięki temu naładuje baterie.
@Xynthia Dzieciak to czysta karta, jeśli chodzi o wiedzę o świecie i o sobie. Jeśli jest "introwertykiem" (nie podoba mi się, że się z tego zrobiło słowo-wytrych), to trzeba go NAUCZYĆ, że kiedy odczuwa przeładowanie systemu związane z nadmiarem ludzi i bodźców, to może pójść w ustronne miejsce i tam się wyciszyć. Bo inaczej, mimo dyskomfortu, będzie kontynuować zabawę - jak to dziecko - i w końcu pęknie i odwali jakiś agresywny kilmat. I - TAK - mechanizmu snu też nie rozumie automagicznie.
Niestety, sam nauczyłem się tego późno, bo jestem z tradycyjnego wychowania i "wybijano mi nerwy z dupy". Kiedyś to było!
Dlatego nie rozumiem tego sarkazmu, ilekroć mowa o traktowaniu dziecka z uwagą i podmiotowo. Serio, 500+ aż tak boli?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2022 o 8:55
@Xynthia Tak, tak się zwracać. Dzieci to nie tylko nierozumiejące 3 latki. Dzieci to też 8 latki, które juz swój charakter i potrzeby mają i co tygodniowe całodniowe wyjście do babci, wspólny obiadek po całym dniu szkoły, a potem jeszcze wieczór w rodzinnym gronie nie muszą być dla nich przyjemnością. Przeciwnie, będzie to dla nich jakby po przebiegnięciu kilku kilometrów ktoś chciałby, zeby jeszcze drugie tyle biec/iść.
A poza tym Twój przykład też jest dobry. Na mojego młodszego brata to działało lepiej, niż krzyki i groźby matki.
@AgataRiddle
@apsiik
@daclaw
@Livanir
Akurat nie o treść wypowiedzi mi chodziło, tylko o formę. Serio trzeba się zwracać do kilkulatka tak wyszukanym słownictwem? (podkreśliłam to zadęcie i patos swoim, wyimaginowanym przykładem). Lepsze by było proste: "Wiem, że chcesz teraz pobyć trochę sam".
@Xynthia No dobra, teraz to jest jasne. I nie trzeba, ale można. Dziecko też się uczy w takich sytuacjach. Dlatego 4-latek powiedział do mojej znajomej polonistki ,,Nie masz argumentu, mama", haha. Ale to już czysto indywidualna sprawa, bez oceny lepiej/gorzej
akurat dziecko w innym pomieszczeniu to marzenie każdego rodzica