Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A adi011290
+3 / 3

Super historia! Pani Sylwia to pielęgniarka z powołania. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że Jej podejscie do pracy/do pacjentów jest równie ważne, co podawane leki. Niestety takie podejście do pacjenta nie jest normą, a szkoda, bo pozwala przejść przez chorobę z trochę większym spokojem, z nadzieją że będzie dobrze, że jesteśmy w dobrym miejscu, gdzie otaczających Nas ludziom zależy na Naszym dobru. Każdy kto choć raz (z jakiegokolwiek powodu) musiał leżeć w szpitalu wie, że mam rację. Pielęgniarki często są niedoceniane "bo nie One leczą", ale prawda jest taka, że to właśnie One mają największy kontakt z pacjentem, to One dbają o jego psychikę, dobre samopoczucie i pierwsze potrzeby, a jak stan chorego się pogarsza to najczęściej One jako pierwsze pojawiają się przy łóżku.... i tak wiem o tym, że nie podejmują decyzji odnośnie wdrożonego leczenia, ale często One odwalają brudna robotę i dlatego należy im się szacunek i należy docenić to co robią, zwłaszcza jeśli robią to z taką pasją i zaangażowaniem jak wspomniana wyżej Pani Sylwia Anioł. Obyśmy nie musieli korzystać z służby zdrowia, ale jeśli będziemy już zmuszeni, to obyśmy spotykali lekarzy i pielęgniarki z takim podejściem do pacjenta jak Pani Sylwia. Brawo! Wszystkiego dobrego i dużo zdrowia dla bohaterów tego artykułu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
0 / 0

Jeżeli pani Sylwia 12 lat pracowała w Anglii to zachowała standardy pracy do jakich przywykła za granicą. Jestem pacjentką onkologiczną. Kawa, herbata i tosty to absolutne minimum, jeżeli na oddziale spędzasz więcej niż 3 godz. dostajesz lunch lub kanapki. Wszyscy znają się po imieniu bo każdy ma swoją pielęgniarkę- koordynatora. Pielęgniarki podające chemię znają wszystkich, pytają o rodzinę, dzieci, skąd jesteś i jak długo za granicą i ku memu zdziwieniu pamiętają szczegóły. Wszyscy się uśmiechają, pytają czy przynieść dodatkową poduszkę, koc, czy mogą w czymkolwiek pomoc. Wizyta u lekarza w Polsce to jak zimny prysznic...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem