Odziedziczyłem po wujku kilka hektarów beznadziejnej ziemi. Z ojcem postanowiliśmy, że zrobimy coś dla ziemi i postanowiliśmy "zazielenić". Sadziliśmy "krzaki" i drzewa. Przyjechały dzbany enduro i zniszczyły zieleni na łącznie może 1hektar. Od tej pory w pełni rozumiem ludzi, którzy rozwieszają linki w lesie. Jak ktoś uważa inaczej, to zaznaczę tylko, że prywatne lasy czy działki to święta własność, a po drugie, żeby jeździć po lesie państwowym np motocyklami to trzeba mieć zgodę leśniczego.
Prawda jest taka, że dzisiaj mamy wiedzę i technologie, żeby wszystkie pustynie zazielenić. Nawet by się kasa na to znalazła. Problem jest tylko taki, że nie wiemy jakie będę z tego skutki.
Ja podejrzewam, że oniżenie poziomu oceanów, poprzez przeniesienie tej wody na ląd i zieleń spowoduje spadek temperatur, mniej huraganów itp i dziwnej pogody. Niestety, może być innaczej.
Odziedziczyłem po wujku kilka hektarów beznadziejnej ziemi. Z ojcem postanowiliśmy, że zrobimy coś dla ziemi i postanowiliśmy "zazielenić". Sadziliśmy "krzaki" i drzewa. Przyjechały dzbany enduro i zniszczyły zieleni na łącznie może 1hektar. Od tej pory w pełni rozumiem ludzi, którzy rozwieszają linki w lesie. Jak ktoś uważa inaczej, to zaznaczę tylko, że prywatne lasy czy działki to święta własność, a po drugie, żeby jeździć po lesie państwowym np motocyklami to trzeba mieć zgodę leśniczego.
Prawda jest taka, że dzisiaj mamy wiedzę i technologie, żeby wszystkie pustynie zazielenić. Nawet by się kasa na to znalazła. Problem jest tylko taki, że nie wiemy jakie będę z tego skutki.
Ja podejrzewam, że oniżenie poziomu oceanów, poprzez przeniesienie tej wody na ląd i zieleń spowoduje spadek temperatur, mniej huraganów itp i dziwnej pogody. Niestety, może być innaczej.