Z motocykli to była MZ-tka, Etż-ka, Cz-tka i to też sporadycznie. Częściej Komar, Motorynka lub Wierchowina. Co to Vespa nie miały pojęcia. Najczęściej jeździła PKSem, PKP, okazją.
Papierosy mogła palić Sport ewentualnie Klubowe lub Zefir.
Tonik zdarzało się kupić w zwykłym sklepie od lat 80-tych, z mocnym naciskiem na zdarzało. Gin, whisky to tylko w Pewexie. Garstkę ludzi było na to stać.
Codzienne zabawy w tygodniu pracy do 4 rano są mocno przesadzone.
Kiedy będziecie w jej wieku też możecie się przechwalać. Najlepiej zacząć od wycieczki na Księżyc. Przecież było tam kilka osób.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 sierpnia 2022 o 9:04
@koszmarek66
W kazdej spolecznosci jest troche zlotych dzieci. Nawet za komuny u nas byly osoby ktore palily malboraski i pily alkohole z zachodu. Z tym ze bylo ich malo.
Wiekszosc, jak napisales. WSKa, PKS, tanie wino, sporty i gumiaki wiecznie w blocie.
Ale zawsze sie mlodosc dobrze wspomina bo czlowiek byl sprawniejszy, zdrowszy i mniej sie przejmowal.
No i kto sprawdzi czy prawde mowi ;)
Życzę Wam byście zdążyli poznać prawdę tamtych lat. Taka byłam i tak żyłam, i nie mówcie mi, że tęsknię za młodością. Zazdroszczę sama sobie, uważam że żyłam w najlepszych czasach. 70latka.
Sklerozy też nie mam.
Do młodszego pokolenia. Moja Babcia urodziła się jeszcze w XIX wieku, jako 20 latka broniła Lwowa.
W wieku 40 lat ryzykując życie zdobywała żywność dla rodziny i dostarczała broń dla chłopców z AK w lesie. Problemy z noszeniem staników, paleniem papierosów, jointami i jazdą Vespą - były jej całkowicie obce... Sam mam ledwie 50 lat... A problemem pokolenia dzisiejszych buntowników jest koszulka z napisem "Chwała Bochaterom" (zrobiona przez jakiegoś cymbała, żeby sprowokować pozostałych lub odwrotnie), ech ...
Do młodszego pokolenia to należy mój syn. I jego babcia nie piła i nie paliła, z imprezami też niezbyt mocno, była raczej typem kujona. I wyszła za mąż zanim skończyła 19 lat, w wieku lat 20 miała już dziecko.
Moja babcia przed drugą wojną jako nastolatka służyła w domu pod Warszawą bo musiała dorobić do domowego budżetu. Tam też u tego Państwa pobierała nauki. Z chwilą wybuchu wojny ze strachu uciekła na wieś i tam w tym strachu żyła. Po wojnie wyszła za mąż za dziadka, który w kampanii wrześniowej bronił Warszawy, został pojmany przez Niemców ale udało mu się zbiec. Dziadek w czasie wojny stracił rękę więc babcia całe życie była jego lewą ręką. Wychowała czwórkę dzieci, a gdy dziadek za to, że walczył o wolną Polskę trafił do więzienia sama pracowała by utrzymać cały dom, co przypłaciła zdrowiem i śmiercią w dość młodym wieku. Mi taką bajkę opowiadano o mojej babci, a tu jeden demot wyjaśnił mi, że to wszystko ściema. No babciu, z tej strony Cię nie znałem.
Moja babcia lata nastoletnie spędziła w nazistowskich Niemczech, gdzie została wywieziona w wieku 15 lat na przymusowe roboty. Tam była niewolnikiem przez całą drugą wojnę światową, wróciła do domu, którego już nie było, do rodziny, której nie mogła znaleźć. Pracowała ciężko, by ledwo mieć na przeżycie. Obecnie ma 98 lat. Ten przyjemny opis nijak się nie ma do jej historii, do realiów, w jakich żyła.
Juz wszyscy to pisali, ale napisze i ja ;) to nie są realia naszego kraju. Nasze babcie walczyły o to żeby przeżyć i mieć co zjeść, a nie myślały o tym żeby zapalić jointa czy napić się ginu. Chodziły bez staników, bo nie było ich na nie stać. Bo czasy były ciężkie jak Dorota Weldmaister. Moja osobista babci od 12 roku życia zajmowała się domem i trzema braćmi, bo jej mama zmarła przez ciężkie warunki życiowe i brak dostępności do lekarzy, zaraz po przesiedleniu przez Niemców. Jej ojciec pracował całymi dniami żeby mieli co jeść. Kiedy była już dorosła to, jej ojciec, czyli moj pradziadek, był poszukiwany przez gestapo i ukrywał się przez długie lata w piwnicy. Dziadek mojej żony, cudem ocalał kiedy jego cała wies była spalona w jednej stodole, a jego historie z młodości, ktore opowiadał na wigiliach zanim 2 lata temu zmarł do tej pory wywołują u mnie ciarki i łzy w oczach. I tak wyglądała młodość naszych babci, a nie jak w kolorowych i szczęśliwych Stanach Zjednoczonych.
Demot jest skierowany do 'młodszego pokolenia'. Należy to zapewne rozumieć jako 10-20 lat. Ich babcie to w większości panie około 60tki, których młodość to lata 1960te. Szybkie Vespy, dobre papierosy i whisky w latach 60tych to raczej rzadko spotykane w PRL były. Reszty, w zależności od miejsca zamieszkania (miasto czy wieś) oraz pozycji społecznej rodziców (blisko PZPR, ojciec opozycjonista w więzieniu czy po prostu z daleka od władzy i dużego miasta) część naszych babć mogła spróbować. Czasy jednak były gówniane i zazdrościć nie ma czego.
@askes Ano waśnie, widzę tu opisy ludzi, których babcie mają, bądź miałyby teraz koło setki. Nie, to nie o nie chodzi. Jak masz mniej niż 20 lat, to może dotyczyć twojej babci, jeśli masz więcej niż 30 to mogą być twoi rodzice. Po prostu chodzi o osoby, które w latach 70tych były bardzo młode. Zatem urodzone po 1950 roku.
Moja babcia jest rocznik 27, więc z tym słuchaniem Zeppelin i JJoplin to ciężko, ale reszta możliwa.
Raz ją podpytałem na jakieś imprezie rodzinnej, po kilku kieliszkach, jak to było za młodu. To mi opowiedziała, że kiedyś była na weselu i goście, jak to na wsi, poszli spać do stodoły, no i tam poznała dziadka. O szczegóły nie pytałem :D
Ale śmiała się głośno.
Dziś ma 95 lat i jeszcze sama jajka z kurnika przyniesie.
KOCHAM MOJĄ BABCIĘ!
Jasne, chce byc jak moja babka, styrana na roli ze wschodniej wsi :)
Nie nosiła mini. Nie jezdzila syrenka, motocyklem a tym bardziej rowerem, bo jak to na dwoch kolkach mozna jezdzic? Toż to diabeł! Shoty z whisky, serio? Mówisz o 54 letniej babci?
Przecież ze zdjęcia widać że chodzi o kobietę która w latach 70-tych miałą dwadzieścia kila lat a teraz ma w okolicach 70-tki i dotyczy tylko USA i europy zachodniej, nie da się więc porównać tego do PRLu i lat wcześniejszych niż 70-te
Mmm...lata 70' w Europie zachodniej to złote czasy. Ileż ja bym dał aby przeżywać swoją młodość w takim Londynie tamtych lat, damn! Coś nieprawdopodobnie zajebistego. Ale niestety...to już się nie wróci.
@Zetar jeśli to gorsze od picia, palenia i szlajania się po nocach, to chyba mamy zupełnie inne podejscie do "fajności". najgorsze, że mozna robic to z listy pierwszej i to z listy drugiej i dalej sie uważać za "fajnego"...
@Suzzzi86 - wolę pijących, palących i imprezujących w nocy niż katolickie gwałcenie dzieci i wyciąganie od starych babć ostatniej kasy. Wolisz pedofili, to ok, twój wybór - każdy otacza się sobie podobnymi.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 sierpnia 2022 o 19:59
@Zetar "każdy otacza się sobie podobnymi" czyli otaczasz się pijącymi, palącymi i wracającymi po nocy. szacun. ja sie na szczęście nie otaczam nikim. można śmiało powiedzieć, że nienawidzę ludzi.
Z motocykli to była MZ-tka, Etż-ka, Cz-tka i to też sporadycznie. Częściej Komar, Motorynka lub Wierchowina. Co to Vespa nie miały pojęcia. Najczęściej jeździła PKSem, PKP, okazją.
Papierosy mogła palić Sport ewentualnie Klubowe lub Zefir.
Tonik zdarzało się kupić w zwykłym sklepie od lat 80-tych, z mocnym naciskiem na zdarzało. Gin, whisky to tylko w Pewexie. Garstkę ludzi było na to stać.
Codzienne zabawy w tygodniu pracy do 4 rano są mocno przesadzone.
Kiedy będziecie w jej wieku też możecie się przechwalać. Najlepiej zacząć od wycieczki na Księżyc. Przecież było tam kilka osób.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2022 o 9:04
@koszmarek66
Pięknie podsumowane.
Babcia mogła tak żyć, ale musiała się urodzić w Europie zachodnie, lub w Stanach (wtedy wykluczam Syrenkę ;)
@koszmarek66
W kazdej spolecznosci jest troche zlotych dzieci. Nawet za komuny u nas byly osoby ktore palily malboraski i pily alkohole z zachodu. Z tym ze bylo ich malo.
Wiekszosc, jak napisales. WSKa, PKS, tanie wino, sporty i gumiaki wiecznie w blocie.
Ale zawsze sie mlodosc dobrze wspomina bo czlowiek byl sprawniejszy, zdrowszy i mniej sie przejmowal.
No i kto sprawdzi czy prawde mowi ;)
@koszmarek66
moja piła bimber, który sama upędziła
@koszmarek66
Może ta babcia była córką Pierwszego Sekretarza, albo Sekretarza Wojewódzkiego
@koszmarek66 CZ-tka to raczej był pistolet czechosłowackiej produkcji ("Czeska Zbrojowka")
@lector Kawał fajnego motoru. Mój przyjaciel takim jeździł. Ja miałem Wierchowinę :)
@koszmarek66 U mnie w garażu do tej pory stoi CZ 350, którą pod koniec lat 70 jeździł mój tata. Jest zadbana i na chodzie. Sam czasami nią jeżdżę.
dokładnie demot gimbazy wysłany z d...
I ta stanika nie nosila
Życzę Wam byście zdążyli poznać prawdę tamtych lat. Taka byłam i tak żyłam, i nie mówcie mi, że tęsknię za młodością. Zazdroszczę sama sobie, uważam że żyłam w najlepszych czasach. 70latka.
Sklerozy też nie mam.
Do młodszego pokolenia. Moja Babcia urodziła się jeszcze w XIX wieku, jako 20 latka broniła Lwowa.
W wieku 40 lat ryzykując życie zdobywała żywność dla rodziny i dostarczała broń dla chłopców z AK w lesie. Problemy z noszeniem staników, paleniem papierosów, jointami i jazdą Vespą - były jej całkowicie obce... Sam mam ledwie 50 lat... A problemem pokolenia dzisiejszych buntowników jest koszulka z napisem "Chwała Bochaterom" (zrobiona przez jakiegoś cymbała, żeby sprowokować pozostałych lub odwrotnie), ech ...
Do młodszego pokolenia to należy mój syn. I jego babcia nie piła i nie paliła, z imprezami też niezbyt mocno, była raczej typem kujona. I wyszła za mąż zanim skończyła 19 lat, w wieku lat 20 miała już dziecko.
Moja babcia przed drugą wojną jako nastolatka służyła w domu pod Warszawą bo musiała dorobić do domowego budżetu. Tam też u tego Państwa pobierała nauki. Z chwilą wybuchu wojny ze strachu uciekła na wieś i tam w tym strachu żyła. Po wojnie wyszła za mąż za dziadka, który w kampanii wrześniowej bronił Warszawy, został pojmany przez Niemców ale udało mu się zbiec. Dziadek w czasie wojny stracił rękę więc babcia całe życie była jego lewą ręką. Wychowała czwórkę dzieci, a gdy dziadek za to, że walczył o wolną Polskę trafił do więzienia sama pracowała by utrzymać cały dom, co przypłaciła zdrowiem i śmiercią w dość młodym wieku. Mi taką bajkę opowiadano o mojej babci, a tu jeden demot wyjaśnił mi, że to wszystko ściema. No babciu, z tej strony Cię nie znałem.
Moja babcia lata nastoletnie spędziła w nazistowskich Niemczech, gdzie została wywieziona w wieku 15 lat na przymusowe roboty. Tam była niewolnikiem przez całą drugą wojnę światową, wróciła do domu, którego już nie było, do rodziny, której nie mogła znaleźć. Pracowała ciężko, by ledwo mieć na przeżycie. Obecnie ma 98 lat. Ten przyjemny opis nijak się nie ma do jej historii, do realiów, w jakich żyła.
Juz wszyscy to pisali, ale napisze i ja ;) to nie są realia naszego kraju. Nasze babcie walczyły o to żeby przeżyć i mieć co zjeść, a nie myślały o tym żeby zapalić jointa czy napić się ginu. Chodziły bez staników, bo nie było ich na nie stać. Bo czasy były ciężkie jak Dorota Weldmaister. Moja osobista babci od 12 roku życia zajmowała się domem i trzema braćmi, bo jej mama zmarła przez ciężkie warunki życiowe i brak dostępności do lekarzy, zaraz po przesiedleniu przez Niemców. Jej ojciec pracował całymi dniami żeby mieli co jeść. Kiedy była już dorosła to, jej ojciec, czyli moj pradziadek, był poszukiwany przez gestapo i ukrywał się przez długie lata w piwnicy. Dziadek mojej żony, cudem ocalał kiedy jego cała wies była spalona w jednej stodole, a jego historie z młodości, ktore opowiadał na wigiliach zanim 2 lata temu zmarł do tej pory wywołują u mnie ciarki i łzy w oczach. I tak wyglądała młodość naszych babci, a nie jak w kolorowych i szczęśliwych Stanach Zjednoczonych.
Demot jest skierowany do 'młodszego pokolenia'. Należy to zapewne rozumieć jako 10-20 lat. Ich babcie to w większości panie około 60tki, których młodość to lata 1960te. Szybkie Vespy, dobre papierosy i whisky w latach 60tych to raczej rzadko spotykane w PRL były. Reszty, w zależności od miejsca zamieszkania (miasto czy wieś) oraz pozycji społecznej rodziców (blisko PZPR, ojciec opozycjonista w więzieniu czy po prostu z daleka od władzy i dużego miasta) część naszych babć mogła spróbować. Czasy jednak były gówniane i zazdrościć nie ma czego.
@askes Ano waśnie, widzę tu opisy ludzi, których babcie mają, bądź miałyby teraz koło setki. Nie, to nie o nie chodzi. Jak masz mniej niż 20 lat, to może dotyczyć twojej babci, jeśli masz więcej niż 30 to mogą być twoi rodzice. Po prostu chodzi o osoby, które w latach 70tych były bardzo młode. Zatem urodzone po 1950 roku.
Kolejny demot rozpoczynający wojnę pokoleń robiący z jego pokolenia lepszych i deprecjonujące inne. Takie licytowanie się nie ma sensu.
G*wno wiesz o mojej babci.
Jeśli jeździła Syrenką, to nie paliła jointów i nie piła whisky...
Pierdzielenie o "szopenie", każde pokolenie ma jednostki czym się wyróżniające. Często jest to powód do wstydu nie dumy.
Moja babcia jest rocznik 27, więc z tym słuchaniem Zeppelin i JJoplin to ciężko, ale reszta możliwa.
Raz ją podpytałem na jakieś imprezie rodzinnej, po kilku kieliszkach, jak to było za młodu. To mi opowiedziała, że kiedyś była na weselu i goście, jak to na wsi, poszli spać do stodoły, no i tam poznała dziadka. O szczegóły nie pytałem :D
Ale śmiała się głośno.
Dziś ma 95 lat i jeszcze sama jajka z kurnika przyniesie.
KOCHAM MOJĄ BABCIĘ!
Jasne, chce byc jak moja babka, styrana na roli ze wschodniej wsi :)
Nie nosiła mini. Nie jezdzila syrenka, motocyklem a tym bardziej rowerem, bo jak to na dwoch kolkach mozna jezdzic? Toż to diabeł! Shoty z whisky, serio? Mówisz o 54 letniej babci?
Przecież ze zdjęcia widać że chodzi o kobietę która w latach 70-tych miałą dwadzieścia kila lat a teraz ma w okolicach 70-tki i dotyczy tylko USA i europy zachodniej, nie da się więc porównać tego do PRLu i lat wcześniejszych niż 70-te
Takkkk
Mmm...lata 70' w Europie zachodniej to złote czasy. Ileż ja bym dał aby przeżywać swoją młodość w takim Londynie tamtych lat, damn! Coś nieprawdopodobnie zajebistego. Ale niestety...to już się nie wróci.
rzeczywiście, picie, palenie i wracanie o 4 nad razem to synonimy bycia fajnym...
@Suzzzi86 - masz 100% racji! Fajnym jest się wyłącznie wtedy, gdy chodzi się codziennie do kościółka i daje się wszystko na tacę :)
@Zetar jeśli to gorsze od picia, palenia i szlajania się po nocach, to chyba mamy zupełnie inne podejscie do "fajności". najgorsze, że mozna robic to z listy pierwszej i to z listy drugiej i dalej sie uważać za "fajnego"...
@Suzzzi86 - wolę pijących, palących i imprezujących w nocy niż katolickie gwałcenie dzieci i wyciąganie od starych babć ostatniej kasy. Wolisz pedofili, to ok, twój wybór - każdy otacza się sobie podobnymi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2022 o 19:59
@Zetar "każdy otacza się sobie podobnymi" czyli otaczasz się pijącymi, palącymi i wracającymi po nocy. szacun. ja sie na szczęście nie otaczam nikim. można śmiało powiedzieć, że nienawidzę ludzi.
@Suzzzi86 - po twoich wpisach można wnioskować, że twoje towarzystwo to pedofile w kieckach. Gratulacje! XD
@Zetar przeczytaj moją powyższa wiadomość. jesli nie umiesz czytac ze zrozumieniem, czytaj do skutku.
@Suzzzi86 - Sio do kościółka krzyżem leżeć!
@Zetar sio do szkoły, uczyć się na nowo czytać ze zrozumieniem!
@Suzzzi86 - nie zapomnij dać na tacę! No i do Torunia nie zapomnij wysłać XD