Codziennie biorą prysznic i poświęcają sporo czasu na mycie zębów. Są gotowi sprzątać swoje domy godzinami, ale... nie uważają za konieczne mycia rąk. Często nie robią tego po przyjściu z zewnątrz, ani po skorzystaniu z toalety, ani przed jedzeniem. W Holandii uważa się, że jest to lepsze dla układu odpornościowego — organizm dostosowuje się i staje się bardziej odporny na wirusy.
Oto co napisała na swoim blogu pewna dziewczyna, która wyszła za mąż za Holendra: „Mój mąż przez długi czas opierał się, gdy podawałam mu w kawiarni mokrą chusteczkę, aby odkazić ręce przed posiłkiem lub wypiciem kawy. «Dlaczego?» — ciągle pytał. «To konieczne» — odpowiadałam. Wycierał ręce, jednocześnie chrząkając i pod nosem nazywając mnie dyktatorką. Teraz robi te wszystkie rzeczy bez pytania”
Dobre warunki i silne prawo pracy to przyczyny ich bardzo niskiego bezrobocia. Na rozmowie kwalifikacyjnej najważniejsze jest, aby nie pokazać, że jest się pracoholikiem i nie mówić o gotowości do przepracowywania się — to wada, a nie zaleta kandydata. Ludzie nie zostają w pracy do późna, dlatego zobaczenie kogoś w biurze po 18:00 jest dość dziwne. Holendrzy pilnie kontrolują liczbę godzin pracy, bo boją się wypalenia zawodowego lub tego, że nie będą mogli poświęcić wystarczająco dużo czasu rodzinie.
Płatne urlopy zdrowotne związane z wypaleniem w pracy są w Holandii dość powszechne. Aby się o nie ubiegać, trzeba uzyskać zalecenie od psychologa lub terapeuty rodzinnego, ale to pracodawca podejmuje ostateczną decyzję. Jeśli zgodzi się z diagnozą, będzie musiał wypłacić pracownikowi pensję przez 2 pierwsze lata choroby
Najpopularniejszym środkiem transportu jest rower, a ich śmieci są tak starannie sortowane, że nawet szkło jest posegregowane według kolorów (białe, zielone i brązowe). Wiele marek i sklepów nie używa plastiku i folii do pakowania.
Nie istnieje odpowiedzialność prawna za odmowę segregacji śmieci, ale jest do tego zachęta — osobom, które aktywnie segregują odpady, wręczany jest kupon dający zniżkę przy płaceniu za mieszkanie i rachunki. Ponadto rolnikom udało się niemal całkowicie wyeliminować stosowanie pestycydów oraz zmniejszyć o 60% stosowanie antybiotyków w hodowli drobiu i zwierząt
Jeśli jesteś chory, musisz umówić się na wizytę u lekarza rodzinnego. Najprawdopodobniej zaleci on więcej odpoczynku i przepisze ci paracetamol. To podstawowa porada w gabinetach lekarzy specjalizacji ogólnych. Jeśli paracetamol nie pomaga, pacjent jest automatycznie kierowany do lekarzy specjalistów. Na wizytę nie można zapisać się samemu i ten system może spowodować stratę czasu, jeśli borykamy się z poważnym problemem. Warto jednak zauważyć, że po przełamaniu „bariery” lekarza rodzinnego uzyskuje się dostęp do bardzo skutecznej i nowoczesnej ochrony zdrowia
Ten kraj jest wypełniony różnymi ofertami, promocjami, okazjami i poradami na oszczędzanie pieniędzy w praktycznie każdej sferze życia. Wydatki wszystkich rodzin są ściśle kontrolowane. Oczywiście w „sezonie randkowania” zdarzają się prezenty, ale najczęściej są one dość drobne: kartki, zabawki, breloczki. W miarę rozwoju związku, główną pozycję zajmuje rozwaga
Jeżdżą na rowerach, przynoszą jedzenie z domu i nie wyrzucają przeterminowanych produktów, póki te ostatnie nie zaczną śmierdzieć — to wszystko należy do normalnych rzeczy w Holandii. Mamy dla was jednak kilka przykładów tego zachowania, które dosłownie zszokowały obcokrajowców.
„Wpadłam na moją przyjaciółkę, która powiedziała mi, że zamierza kupić pudełko lodów na patyku i zapytała mnie, czy chcę jednego. «Jasne» — odparłam. Wróciła i zjadłyśmy je w szkole z 4 innymi koleżankami z klasy. Następnego dnia przyszła do mnie i powiedziała: «Hej Lina, nadal mi wisisz 40 centów za loda, bo pudełko kosztowało 2,40 euro». Najwyraźniej przegapiłam moment, w którym podpisywałam z nią umowę. Dałam jej te 40 centów i wyciągnęłam wnioski — nigdy nie oczekiwać czegoś za darmo”.„Mojej przyjaciółce brakowało na coś 60 centów, więc pożyczyła od jakiejś dziewczyny. Nigdy wcześniej nie pożyczała od niej niczego. Trzy dni później, po weekendzie otworzyła swoją pocztę i zobaczyła dwa maile od tej dziewczyny, przypominające jej, żeby nie zapomniała oddać”.„Wyszliśmy w czwórkę przyjaciół na kawę nad morzem i właśnie mieliśmy płacić. Nasz holenderski przyjaciel zaoferował, że zapłaci za całość, z pomysłem, że po wszystkim wyślemy mu pieniądze na jego konto bankowe. Pomyślałem, że to trochę głupie, bo moje espresso kosztowało tylko 1,2 euro. Zgodziliśmy się, zapłacił i godzinę później już o tym nie pamiętałem. Następnego dnia założył grupę na WhatsAppie z numerem swojego konta bankowego, prosząc każdego z nas konkretnie o zapłacenie należnej kwoty (1,2 euro) za każde z zamówionych espresso. Holendrzy i pieniądze...”
Dwójka-trójka dzieci w jednej rodzinie to norma. Matki i ojcowie dzielą się obowiązkami związanymi z opieką nad dziećmi po równo. Zwyczajem jest spędzanie niedzieli z całą rodziną na aktywności fizycznej, takiej jak jogging, pływanie, surfowanie czy pływanie łódką. Głównym wydarzeniem każdego dnia jest obiad. Miejscowi używają terminu „gezin”, który obejmuje osoby, z którymi się mieszka (matka, ojciec, dzieci). Obiady są tylko dla gezin. Każdy, kto jest spoza tego kręgu, jest zwykle proszony o opuszczenie towarzystwa
Jest tu sporo prawdy ale też sporo bzdur... Nie wiem kto dodaje różne rzeczy do pewnych ich cech i po co. Ogółem jest trochę przekłamań, czasem głupich szczegółów. Wybrane cechy a ludzie są różniej tym bardziej, że obcych kulturowo jest sporo.
@Exgame Zgadzam się i potwierdzam ...
@Exgame, ty też napisałeś sporo bzdur.
Co mi sie tam podobało?
1.Na holenderskim grillu każdy dostał jednorazowy kubeczek, talerzyk i sztućce. Każdy też był zobowiązany do podpisania onych dostarczonym przez gospodarzy flamastrem. Jak którąś z tych rzeczy gdzieś zapodział, nie dostawał nowej.
2.Chyba cała Holandia jest..., jakby to powiedzieć..., jest taka jak trzeba. W sensie wizualnym. Mam dość dobrze rozwinięty zmysł obserwacji, zwracam uwagę na szczegóły. Tam wszystko jest takie jakie być powinno. Ani razu nie złapałem się na tym, że chciałbym coś poprawić, zmienić, ulepszyć.
3. Na prowincji wstydzą się Amsterdamu. Wszyscy, którym mówiliśmy o odwiedzeniu tego miasta zaraz, natychmiast dobitnie mówili "Amsterdam, to nie Holandia!"
4.Znajomy holender przewiózł nas po okolicy swoim zabytkowym Jaguarem. Przypadkowi ludzie machali nam i uśmiechali się.
Co mi się nie podobało?
5. Wymuszona w dużym stopniu tolerancja. Mniejszość narzuciła większości swoje poglądy. Holender, podobnie jak Skandynawowie, w żaden sposob publicznie nie przyzna się, że tak naprawdę ma dość terroru lgbt i emigrantów. Będzie mówił tak jak trzeba, bo inaczej zostanie napiętnowany. M.inn. przez tych, którzy w głębi ducha w większości mają takie samo zdanie jak on, ale nie mają odwagi na bunt. Dopiero po dłuższej znajomości po cichu i w strachu przyznają się do swoich prawdziwych poglądów.
6. W stosunku do pieszych są tak mega wystraszeni, że zatrzymują się przed każdym przejściem, pomimo, że pieszy celowo idzie jak najdalej od krawędzi jezdni wyraźnie demonstrując, że nie ma zamiaru przejść przez jezdnię. Bardzo mnie to wkurzało.
Co mnie zdziwiło?
7.Jedzenie kromki chleba z masłem i banana nożem i widelcem.
8.To, że rowerzyści też są tam nazywani "świętymi krowami". Też czasem olewają zakaz jazdy obok siebie.
9. Z kierowcami BMW jest podobnie jak u nas. Wolnych miejsc na parkingu sporo, ale taki zaparkował na trawniku, bo miał bliżej. Po pół godziny odjechał. Za chwilę na tym samym miejscu stanęło inne auto. Jakie? BMW.
10. Tradycja krojenia szynki w plasterki tak cienkie, że można przez nie przeczytać gazetę. Czym cieńszy plasterek, tym większy podziw i szacunek dla gospodyni.
@adamis62 ale kupy zostawiacie bez argumentów
@Exgame , zrobiłem to celowo. Liczyłem, że załapiesz. Nie załapałeś. Bo przecież zrobiłeś dokładnie to samo. Skrytykowałeś niektóre informacje, nie podając ktore i dlaczego.
Mój brat mieszka w Holandii. I okazuje się, że miejscowi też potrafią kombinować jak obejść system. W czasie pandemi, gdy można było wyjść tylko np z psem na spacer, brat napotkał faceta z plastikowym pieskiem na kółkach
Holendrzy potrafią robić festyny. Tak zwane kermisy. W Tilburgu polegało to na trwającej cztery dni fieście. Olbrzymie karuzele, strzelnice, muzyka klubowa w powietrzu. Tysiące ludzi bawiących się na ulicach miasta i chodnikach! W poniedziałek mogłeś potańczyć z drag-queen's - Różowy Poniedziałek.
Polecam!
@DamianDziku jasne że robią. Pojechałem do kolegi, wiocha a tu event gdzie lecą dobre nuty. Grają dje, muzyka na topie. W Polsce wieś tańczy, wieś się bawi. Albo marny dj grający gówniane disco polo, albo kapela która jest beznadziejna.
Będąc w Holandii na Sensation White w 2007 roku. Ja 20 paro latek dziwiłem się, co tutaj robią 40 latkowie a nawet starsi. Teraz już mnie to nie dziwi. Kulturowo, eventy dogoniliśmy zachód. Ale jeszcze trochę nam brakuje. Te trochę robi różnicę.
a po co myć ręce przed wypiciem kawy? Jakie jest zagrożenie?
Rowery jako dowód na umiłowanie dla przyrody? Kto wie, ile kosztuje utrzymanie w Niderlandach samochodu, ten rozumie, jaki jest prawdziwy powód ich wykorzystywania.
@Fahrmass ale kosztuje dużo z powodu umiłowania przyrody i zorganizowania całego systemu tak, żeby ją oszczędzać i zachować w dobrym stanie. I to nie sprawa ekologii i nowoczesnych wartości tylko po prostu jest mało miejsca i każde drzewko jest cenne.
@Albiorix Samochód nie staje się w magiczny sposób eko, gdy obłoży się go wysokimi opłatami. Tak, jak u nas nie stały się takie siatki na zakupy, a w Niemczech - plastikowe butelki.
@Fahrmass nie, po prostu jest ich mniej. W przypadku Holandii, ekologia szmekologia, po prostu nie ma gdzie zaparkować.
Z ciekawostek dotyczących dzieci Holendrów mogę dodać, że te przejażdżki rowerowe są urządzane niezależnie od temperatury. Nie raz widziałem, jak przy niskiej temperaturze ktoś jechał rowerem, z dzieckiem z przodu, bez żadnej osłony na twarz a czasem nawet i na głowę. Osobiście byłem przerażony jak widziałem czerwona twarz dziecka.
Kolejna ciekawostka to taka, że tam nie ma zwolnienia z powodu ciąży. Jeżeli jesteś w stanie to pracujesz do porodu. Jezeli nie jesteś w stanie wykonywać dotychczasowych prac to znajdą Ci inna, zmniejsza ilość godzin. Do pracy musisz przyjść. Urlopu wychowawczego też nie ma. 2 miesiące po urodzeniu trzeba wrócić do pracy. Masz dluzsza przerwę, żeby jechać nakarmić dziecko. Jest też jeden dzień wolny w tygodniu, ale podobno nie płatny.
To samo jest ogólnie z Chorobowym.
Kolega upuścił sobie coś na stopę i nie mógł chodzić. To kazali mu przyjść, żeby siedział przy komputerze.
Co do ubezpieczenia i służby zdrowia to wygląda trochę inaczej niż u nas.
Tam każdy musi mieć wykupione ubezpieczenie. Nawet jak jesteś bezrobotny, musisz samemu wykupić ubezpieczenie. Są dopłaty do ubezpieczeń dla najmniej zarabiających.
Jak zachorujesz to nie musisz iść do lekarza po zwolnienie. Dzwonisz do firmy, że jesteś chory i to wszystko.
Do lekarza się idzie jak nie przechodzi przez 3 dni. Jak pójdziesz pierwszego dnia to dadzą Ci paracetamol. Jak coś Cię boli 3 dni to znaczy, że jest coś poważnego.
Co mi się spodobało w Holandii to to, że podstawowe leki są za darmo.
Z tym, że sprzedaż leków działa inaczej.
Powiedzmy, że bierzesz antybiotyk i masz go brać przez 5 dni. Do tego trzeba brać osłonkę 2 razy dziennie.
U nas dostajesz pudełko i tych osłonek zawsze jest więcej.
A tam jeżeli masz pudełko na 12 tabletek to 2 tabletki w aptece obetną.
To mi się bardzo podobało.
Przy ubezpieczeniu Istnieje też coś takiego jak ryzyko własne.
Kwota może być różna. około 1000Euro chyba jest najczęściej.
Przy wizytach u specjalistów do tej kwoty opłacasz wszystko sam. Dopiero powyżej płaci ubezpieczalnia.
Holendrzy też nie stronią od alkoholu.
W wielu zakładach w piątek stawiana jest kratowka i piją piwa.
To nie wiem czy prawdą ale podobno Do niedawna jeszcze było pozwolenie na kazirodztwo. W niektórych rejonach nadal jest praktykowana na dużą skalę. Są to jakieś wyspy.
Z tego też powoda Holendrzy są brzydcy i trochę tępi. Moim zdaniem.
Pozdrawiam:)
@niuniek2000 fakt Holendrzy nie należą do najpiękniejszych narodów. Są jednym z najwyższych narodów. U nich jest spore pokrewieństwo genetyczne (kazirody). Tępi, kwestia ich nauki do pracy. Jak ktoś nauczy że tak ma być, to tak będzie robił. Ciężko jest ich przekonać do innej techniki pracy. Co z tego jak można robić szybciej, lżej i taniej. Tak ma robić jak mu ktoś kiedyś pokazał. Ta cecha występuje nie tylko u nich. W Polsce wielu szefów tak ma. Lata temu pracowałem w firmie. Szefostwo wyjechało na trzy tygodnie urlopu. W ciągu trzech tygodni udoskonaliłem produkcję, wręcz zrobiły się zapasy magazynowe na rzeczy, które często są zamawiane. Nie byliśmy do tyłu z produkcją. Wróciło szefostwo i dostałem opier.... Żaden argument nie trafił. Długo już tam nie popracowałem. Miałem dość braku myślenia. Leczyć w Holandii na szczęście nie musiałem się. Ale koleżanki syn leczył się. Przez kilka miesięcy chodził z ostrym kaszlem. Leczyli jakimiś ziołami. Przyjechali do Polski. Odpowiednie leki i dziecko było zdrowe. Holendrzy piją i to sporo. Wystarczy pójść do knajpy. Naród niby jest tolerancyjny, ale ma drugie dno. Rasizm występuje, podobnie wywyższanie się. Robią to ludzie głownie z gównianym wykształceniem. Będąc jako student usłyszałem co nie co. Kiedyś jakiś głupi kierowca powiedział "Arbeit macht frei". Oraz inne rasistowskie słówka. Dostał mocnego strzała, K.O. Nie zgłosił tego na policje, powód był prosty. Za to są spore kary.
Co cenie w Holandii. Kultura rowerzystów i kierowców. U nas rowerzyści robią co chcą, tam mają ścieżki i uważają na siebie. Muzyka i eventy oraz DJe. Przykład z brzegu Armin. Obsługa klientów. Polska nadal jest daleko za zachodem.
To nie jest kraj dla mnie, brak lasów. Ogólnie ścisk i mało miejsca. Polaków którzy przyjechali tam pracować a robią borutę. Zachowują się jak bydło, pracują przez jakieś agencje. Pracowałem przed całym bum na Holandię. Byłem po jakimś czasie, turystycznie na eventach. To co robią Polacy, nie dziwie się że są do nas uprzedzeni.
Pracowałem też w Danii i gdybym miał wybrać Dania vs Holandia, wybieram Danię.
Miałem poszanowanie do pracy, jakość pracy była znacznie lepsza.
Z dzieciakami, zimno a dziecko siedzi w wózku w skarpetkach bez butów.
Ale numer. Można jednocześnie być za wartościami rodzinnymi i akceptować osoby LGBT.
Nie wpadłbym na to.
(Sarkazm)
@Jacek83218
Ponieważ u prawaków wartości rodzinne to nie wierność, wzajemna pomoc, partnerstwo w związku a używane są jako psi gwizdek negujący LGBT. Aborcję, a nawet promujący rasizm i nacjonalizm.
Jak długo czekają na wizytę u lekarza specjalisty?
chcą czy nie chcą ich język i niemiecki są bardzo podobne.
@Puolalainen według językoznawców niemiecki i Polski są podobne bo to języki indoeuropejskie. ;p
@agronomista
noo i w pewnych sprawach są podobne. Nie znam niderlandzkiego ale bardzo dobrze niemiecki. I jak człowiek się wsłucha to dużo rozumie.
Ale podobno lepiej złamanym angielskim do nich zagadać niż pięknym niemieckim. Tak słyszałam, więc nie mogę potwierdzić.
Dobry tekst
masowe uzywanie rowerow w Holandii jest spowodowane nie tyle kosztami posiadania (2) samochodu, co praktycznoscia. Rowerem dojedziesz szybciej , np.do pobliskiego sklepu, szkoly, pracy, znajomych. Nie tylko nie masz problemu z parkowaniem I zaoszczedzisz paliwo, ale rowniez masz troche ruchu. A ze drog rowerowych jest mnostwo , odleglosci nie tak wielkie I od dziecka jest sie uczonym korzystania z roweru bez wzgledu na pogode (zimy sa podobne do mroznej, mokrej jesieni w Polsce) to nic dziwnego, ze korzystanie z roweru Holendrzy maja we krwi .Nawet rowerowe wakacje rodzinne nie sa rzadkoscia, albo codzienne dojezdzanie 20km do pracy.